Dawno tu nie zagladalam bo nieciekawie rozmawia sie z samym soba, no ale trudno. Ja nadal sie trzymam, moja waga zeszla juz do 67 kg i jestem tak happy jak nigdy. Rozpoczelam kolejna faze czyli przestalam liczyc kalorie ale nadal trzymam sie diety, w koncu kiedys trzeba zaczac normalnie zyc bez tych cyferek w kolko, zobaczymy co z tego wyjdzie jezeli zacznie sie pogarszac to znowu wroce do liczenia ale mam nadzieje ze narazie nie bede musiala. Pozdrawiam wszystkie grubaski i trzymajcie sie dacie rade