No i wczoraj chyb od samego myslenia o dzisiejszej rozpuscie - utylam 100g :lol: :lol:
Nie moge! Moj organizm to wariat!!! :D :D
Wersja do druku
No i wczoraj chyb od samego myslenia o dzisiejszej rozpuscie - utylam 100g :lol: :lol:
Nie moge! Moj organizm to wariat!!! :D :D
hej hej Ziutkaa. Do zagladniecia na Twój post zachęcił mnie jego tytuł. Ja też chcę wygladać jak kiedyś. :-) Bardzo tego chcę! Żebym jeszcze miała dość silnej woli... :roll:
Życzę Ci osiagniecia celu.
fruktelka
Widzę, że nie tylko ja mam problemy z odchudzaniem. Zabrałam sie do tego sumiennie i przez tydzień zrzuciłam chyba ze dwa kilo. Jest mi okropnie trudno, bo wstaję w nocy do dziecka i to właśnie wtedy podjadam. Oststnio jednak znów zaprzestałam i nadrobiłam to co straciłam. Chcę jednak to zrzucić. Planuję kupić rowerek i codziennie jeździć, ale czy mi się uda. Mam nadzieję, że tak. Po pierwszym dziecku schudłam wszystko a figurę miałam lepszą niż przed ciążą.
:shock: można powiedziec że Twój organizm bawi się z Tobą w ciuciubabkę. Przyzwyczai się i podda :wink: .
Moj organizm robi co che. Rzeczywiscie w wielu momentach jest nieprzewidywalny. I tak sie dziwie, ze na scislej Dc tak ladnie "schodzil" :lol: :lol: :lol:
w tej chwili jestem po wielkim obzarstwie i mam o taaaaaaaaaaaaaaaaaakie yrzuty sumienia po tym, co zjadlam. Nie mowiac, ze juz mam kaca wlasciwie po tym szampanie :lol: :lol: :oops:
Ale tak to jest jak ktos po diecie idzie i wypija kilka lampek :)
Az sie boje, co jutro ujrze na wadze. Doe tego zblizaja mi sie ciezkie dni, a wiec organizm juz zupelnie zglupieje...
Aha, fruktelka, bubinek - bedzie dobrze. :) Ccemy schudnac i schudniemy, zobaczycie :) Trzymam kcuki.
Melduje, ze po wczorajszym obzerstwie mam 600 g wiecej na liczniku. No, ciekawe, ile dlugich dietowych dni przede mna, zeby to zrzucic?
Obstawiam dwa dni :lol: . Dobra jesteś, ja po naprawdę wielkim obżarstwie (takim z dużą ilością soli) potrafie przytyć 2 kg :? . Ziutkaa - te 600 g to woda i jedzenie w kiszeczkach, sadełka nie przybyło :lol: :lol:
Na szczescie mam skurczony zoladek i nie bylam w stanie zjesc tyle, co zwykle przy obzarstwie. Za to wlalam w siebie hektolitry szampana :lol: :lol: :lol:
Tez sie zdziwilam, jak stanelam dzis na wadze, sadzilam, ze bedzie tego wiecej... Oby dalo sie w miare latwo zrzucic, bo w czwartek szykuje mi sie kolejny dzien szalenstwa i niszczenia diety...
Ziutka, będzie dobrze - po prostu wypełniłaś kiszeczki :)