Witanko!
Stronkę znalazłam przypadkiem i stwierdzam, że jak dla mnie zabieganej osoby rewelka ) Moja walka z kilogramami trwa juz hohoho, czasmi sukcesy, ostatnio porażki) Tyle już diet wypróbowanych.. chociaz według mnie najlepsze to "kapusciana" i 1000 kcal( zaczełam teraz od nowa, czyli od 18.10). Chociaz w tym wszytkim najważnijszy jest ruch..a to uwielbiam, szczególnie aerobik ( ostatnio byłam w czerwcu ale od przyszłego tygodnia znou- wczesniej uziemiła mnie praca mgr). Maniaczka bo jak zaczne to chodze 5 razy w tyg )
No to teraz o mnie
mam 162 i waże o zgrozo 58-60 kg( dziwne ale waga waha sie tak co chwilke) cel 52-50kg, jak ja tego potzrebuje )
Może zle zaczełam dietkę bo jetsem teraz chora ale co przynajmniej apetytu nie mam.
I jeszcze troche narzekania.... :P Nie lubie słodyczy a podobno to jest głowny element tycia, jem mało a waga stoi..czyzby przemiana materii....
Nic zmykam i życze miłego dzionka Cmok cmok
Basia