Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5

Wątek: :( <-- ta minka ma wyglądać tak --> :)

  1. #1
    Bachia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-02-2008
    Posty
    0

    Domyślnie :( <-- ta minka ma wyglądać tak --> :)

    Mam nadzieję, że to będzie moje ostatnie podejście i uda mi sie już na dobre wytrwać na diecie.
    Wzrost: 164 cm
    Waga: 67 kg :(

    Już w wakacje się odchudzałam. Wtedy startowałam z wagi 60 kg i udało mi się schudnąć do 52 kg. Ależ byłam z siebie zadowolona. Wtedy jednak wyjechałam na obóz i się skończyło :( Jedzenie tam było tak straszne, że postanowiłam kupywać sobie zdrowsze jedzenie w sklepach. Udało mi się robić tak przez trzy dni. Ale potem wszyscy do mnie podchodzili i pytali się czemu nie jem, przeciez jestem szczupła itp. No i nie wytrzymałąm. Zaczęłam tam jeść żeby sie odczepili ludzie. Efekt - obóz trwał jeszcze tylko 5 dni, a ja wróciłam do poprzedniej wagi.
    W późniejszym okresie udawało mi się utrzymać wagę i nawet schudłam do 57 kg.
    No i potem pojawił się problem. Zachorowałam troche na żołądek. Nie mogłam jeść nic oprócz sucharków (od 3 dnia) przez 5 dni. I to był najdziwniejszy okres w moim życiu. Czemu? Przytyłam przez te dni 4 kilo.
    Także miałam na koncie 61 kg. Powiedziałam sobie że to koniec. Wyżej być nie może i zaczynam sie bardzo powaznie odchudzać. Ekhm... Przytyłam kolejne kilogramy.
    Tak doszłam do 65 kg. No i pojawiło się kolejne postanowienie, że schudnę.
    Dzielnie trzymałam sie przez 1,5 tyg. i schudłam 1 kilo. No właśnie. Przyjechała do mnie znajoma i przywiozła czekoladę. Postanowiłam, że może troszkę mi nie zaszkodzi... to troszke przerodziło się w troszkę więcej. Jednak nie przekroczyłam 1500 kcal w tym dniu. Dzień po tym stanęłam na wagę. Zeszłam z niej i stanęłam jeszcze raz. Zeszłam z niej, zdjęłam buty i sweter i stanęłam jeszcze raz. Ważyłam 3 kg wiecej! Aha... no fajnie, nie?
    Tak więc mam teraz 67. Mam do zrzucenia 17 kg.
    Najbardziej dołujące jest to, że prawie nikt mnie nie wspiera. Kiedy jakieś 2 tyg temu była u mnie siostra cioteczna to ona kupiła chipsy. Wyraźnie jej powiedziałam, że ja nie będę jadła. Ona tylko się uśmiechnęła i powiedziała, że zobaczymy. Przez cały czas kiedy jadła strasznie mruczała z zadowolenia i pytała czy się poczęstuję średnio co minutę. Wreszcie nie wytrzymałam i się poczęstowałam, a ona powiedziała "kurde, a mogłam się założyć". Zachowywała się jakby jej to sprawiło satysfakcję. To było strasznie przykre.

    Tak więc postanowiłam, że zajrzę tutaj. Przynajmniej tu nikt nie bedzie się ze mnie wyśmiewał. Mam nadzieję, że dacie mi jakieś rady. Będę stosowała dietę 1000 kcal. Oczywiście 5 małych posiłków dziennie i nie jedzenie po 18:00.
    Postaram się ćwiczyć dziennie pół godziny i raz w tygodniu iśc na godzinę na siłownię.

    Będę tutaj zapisywała moje porażki, albo sukcesy. Może ktoś się przyłączy. Bo zawsze lepiej jest się odchudzać w grupie : )

    Mam nadzieję, że mi się uda. Życzcie mi powodzenia : )

  2. #2
    milagro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    spójrz na to w ten sposób - tyle razy udało Ci się osiągnąć świetne efekty, więc tym razem tez nie będzie z tym większego problemu, prawda? do tego wyciągnęłaś wnioski, czego nie powinnaś robić, żeby znów nie przytyć po diecie, więc napewno Ci się uda

  3. #3
    vanilia01 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Bachia!
    Dobrze ze wpadlas na te forum na pewno Ci to pomoze!! Kazda z nas bedzie cie wspierac i Ci sie uda na bank Jesli bedzieszkiedys potrzebowac jakiejs porady albo bedziesz sie chciala wyzalic to zapraszam do mnie!
    Bede 3mac kciuki ... oczywiscie wpadam tutaj i ogladam efekty a wiec nie zawiedz mnie!!
    Buziaczki

  4. #4
    Guest

    Domyślnie :)

    mam nadzieję , że to będą same sukcesy . Głowa do góry zawsze mogłas więcej przytyć 17 kilo to nie tak dużo , ja miałam 15 , teraz zostało mi 10 po prostu , trzeba przede wszystkim dobrze ułożyć sobie jadłospis , koniec dodawania ziemniaków do mięsa , koniec cukru ( jest słodzik ) , olej wymień na oliwę z oliwek ,dużo owoców , warzyw , wprowadź rcu( ja ćwiczę codziennie na hula hop i parę cm mi juz ubyło z pasa ) .Jak nie chcesz wychodzić ćwiczyć to zamknij sie w pokoju włącz muzyke i zacznij biegać w miejscu , a z napewno wszystko sie uda.
    Będe wpadać do twojego pamiętniczka , kiedy się da i będę Cię wspierac ile się da ,
    jeżeli będziesz miała chwie załamania , pamiętaj 1 dzień nie skreśla wszystkiego ( no może w kopenhadzkiej tylko)

  5. #5
    Bachia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-02-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Przepraszam za brak polskich znakow, ale pisze z komputera amerykanow.

    Moj komputer ma wirusa i nie moge go uzywac dlatego nie pisalam przez te pare dni jak mi idzie. No wiec fatalnie. No moze troche przesadzam, ale trudno mi sie przestawic na nie jedzenie slodyczy. Juz dzisiaj nie bylo az tak najgorzej wiec mysle, ze bedzie coraz lepiej.
    Inna sprawa to cwiczenia. Juz zapisalam sie na aerobik trzy razy w tygodniu i zaczynam cwiczyc w domu (idzie to nieco kulawo). Najgorsze sa moje bole glowy, ktore nie pozwalaja mi za duzo cwiczyc.
    Kolejna przykra sprawa to moj wyjazd do szpitala (najprawdopodogniej w przyszlym tygodniu). Nie bede mogla tam cwiczyc ani nic . Pewnie posilkow 5 razy dziennie tez nie dostane Dobrze, ze to tylko tydzien.
    Takze jak dobrze pojdzie to napisze jak mi idzie w niedziele.
    Kurcze, cos mi sie zdaje ze ciezej bedzie wytrwac na tej diecie. Na pewno gorzej niz w wakacje. Jednak sie nie poddam.

    Mam nadzieje, ze wam rowniez dobrze idzie. Jak tylko bede mogla to odwiedze wasze tematy.

    Dziekuje za odpowiedz.[/list]

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •