-
Moj pamietnik odchudzania
witajcie wszystkie odchudzajace sie i nie tylko. Nadalam sobie psedonim Pucka, zebym nigdy nie zapomniala co tu robie.Nigdy nie mialam wiekszych problemow ze swoja waga, az do teraz. Zawsze bylam na diecie (niestety mam sklonnosci do tycia wiec musze sie pilnowac) i zawsze chodzilam pocwiczyc to na aerobic to na silownie to spacery , cwiczylam tez w domu z kaseta Cindy i musze przyznac, ze ona jest swietna.Niestety od tego czasu ( to bylo dwa lata temu) duzo sie zmienilo. wyjechalam do canady do mojego kochanego mezusia i 5 miesiecy temu urodzilam sliczna mala dziewczynke. Moja ciaza przebiegala bez zaklocen i prawde mowiac nawet tak bardzo nie przytylam ( 15 kg) . Takze po porodzie w ciagu 2 tygodni wrocilam do normy.Mam 164 cm i zawsze wazylam ok 57 kg. Trzy dni po porodzie waga u lekarza wskazywala 65 a dwa tygodnie pozniej juz tylko 60. ale niestety nie trwalo to dlugo. Wciazy lubilam slodycze ( wczesniej ich nie tykalam) i niestey to mi zostalo. w dzien chodzilam na spacery z moim maluszkiem a wieczorem kiedy wszyscy udawali sie na spoczynek ja zasiadalam przed telewizorem z wielkim pudlem ciasta. i zawsze obiecywalam sobie ,z e to juz ostatni raz. nie pomaglo mi to ,z e ludzie na ulicy zaczepiali mnie, ze ja nie wygladam jakbym urodzila dziecko. Wrecz przeciwnie takie komentarze sprawily, ze poczulam sie pewniej bo przeciez i tak dobrze wygladam i objadalam sie slodyczami jeszcze bardziej. Na moje nieszczescie w naszej rodzienie to moj mezus jest osoba , ktora bez slodyczy zyc nie moze i zawsze mamy w domu porzadne zapasy. Jemu to nie przeszkadza on jest wysoki , szczuply i ciagle zapracowany. Za to ja bedac w domu z dzieckiem mam ciagly dostep do jedzenia i tylko chodze szukam. Jak wiekszosc z was zajadalam problemy, a ze z dzieckiem brakuje czasu na jedzenie bralam to co popadlo i nie trzeba przyzadzac a jak wiadomo najprosciej ze slodyczami. I w ten prosty sposobdoszlam do wagi 70 kilogramow w ciagu kilku mieisecy.Kilka razy juz probowalam sie powstrzymac od jedzenia ale po kilku dniach mi sie odechciewalo i nie moglam sie zmusic do cwiczen. Od 3 tygodni jednak ograniczylam jedzenie( nie moge niestety stosowac zadnej diety o bardzo niskiej kalorycznosci bo wciaz karmie piersia moja coreczke) i zaczelam zwiekszac ruch. Codziennie wychodzimy na ok 2 godzinny szybki spacer, a wieczorami cwicze i staram sie chociaz godzinke dziennie chodzic na steperze. mam nadziej ze tym razem sie uda i wroce do swojej starej wagi. Bede sie tu codziennie wpisywala co zjadlami ile cwiczylam. Mam nadzieje,z e ktos to przeczyta imoze dopisze cos milego. A na razie musze konczyc,bomoje sloneczko wlasnie sie obudzilo.Wieczorem napisze jak minal dzien. Pozdrawiam wszyskich odchudzajacych i nie tylko.
-
powodzenia w dążeniu do powrotu do dawnej wagi i mnóstwo, mnóstwio wytrwałości powiedz mężowi, żeby pochował gdzies wszystkie słodycze, nie będzie Cię kusiło zamiast cukierków proponuję jabłko pozdrwaiam
-
ŻyczE dUżo wytrwałości w dążeniu do celu
przyda Ci sie dużo optymizmu
i wsparcie
wiec trzymam kciuki
i zapraszam na mój wątek
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki