Wątek: koniec wieloryba .......

Witam
dość długo mnie tu nie było i dietowo też nie ma się czym pochwalić .Praca i problemy rodzinne spowodowały chwilowe zawieszenie diety waga chyba nadal ok 61 kg a przynajmniej tak było kilka dni temu ale było już 59 tylko nie miałam czasu napisać o tym na forum .Moim problemem jest to że jak sie smucę lub denerwuje to jem wszystko co mi wpadnie pod rece.
Ale od dzis zaczynam nowa walkę nie wiem czy schudnę do 52 kg tak jak to sobie wcześniej zaplanowałam bo ostatni raz ważyłam tyle majac 17lat więc od tamtego czasu moje ciało troche sie zmieniło ale jeśli uda mi sie osiagnać 55 bedę zadowolona
pozdrawiam i prosze o dużego kopa ...żeby się zmobilizować
agata

Taki sam cel jak ja
Fajnie Cie znowu czytac... Masz jakies plany na te pozostale 6 kilo?
Moze poplazujesz z dziewczynami - polowa forum lata w bikini po poludniowych plazach :P

hej Shalala
chyba bede sie trzymać takiej dietki jak wcześniej czyli ok800-1000kalorii dziennie
i ćwiczenia wcześniej sie sprawdzało i dosć szybko chudłam .Będziemy sie na wzajem motywować
pozdro agata

Witam Was
dietkowo ostatnie dni wyglądały średnio waga dziś 60,7 kg niby fajnie że przez 2miesiące bez diety udaje mi się utrzymac wagę ale w praktyce wyglada to tak parę dni żarcia i 2-3 dni dietki i tak w kółko więc oto mój cel
chcę schudnąc ale przede wszystkim nauczyć się jeść w normalnych ilościach -czyli ani za dużo ani za mało
pozdro agata

Cześć Agatko!
Fajnie,że znowu sie pokazałaś Widzę,ze udało Ci sie mnie przegonic - ja całą zimę przekiblowałam na wahaniach 64 - 66 kg i mam nadzieje,że z wiosną waga ruszy w dół
Pozdrawiam Cie serdecznie i trzymam kciuki
Grażyna

Hejka !
Na szczescie wiosna to dobry czas na takie zmiany.
Wygladasz juz i tak OK z 61 kilo Mialam tyle 3 lata temu, wiec jeszcze pamietam.
Ale wiem tez, ze jeszcze kilka kilo w dol musi byc, zeby bylo idealnie.
Trzymaj sie zdrowo

oj skądś to znam - kilka dni żarcia - kilka dni diety i tak w kółko :/ a potem niewiedzieć czemu kilogramy wracają... głupie ja ich wcale nie chcę

oj byle u Ciebie się tak nie skończyło, a jak widzę do tej pory radzisz sobie bardzo dobrze, skoro utrzymujesz wagę mi się nie udało (ale nie "desperuję" jak mawiał zagłoba)


jak nauczysz się jeść normalnie to napisz o tym książkę chętnie ją kupię :]
buziak :*

cześć
wiesz Raci obserwując innych ludzi widzę że niektórzy naprawdę jedzą jedzenie w rozsądnych ilościach tego nie można się nauczyć to wynika z naszej psychiki więc...bez psychiatry i prania mózgu ani rusz
Ale możemy próbowac zapanować nad atakami ...albo przynajmniej próbować mieć je jak najrzadziej
A tak na marginesie to znam kilka osób które mogą zjeść konia i nie tyją choć by chciały ...to się nazywa pech też bym chciała takiego miec
pozdrawiam Agata

hej Wika
no mam nadzieję że jednak obejdzie się bez psychiatry w zasadzie dla mnie to na dłuższą metę taka sama sprawa jak nałóg picia czy palenia. tyle że o tym nikt tak nie trąbi :P
idąc tym samym torem patrzę na mojego tatę i myślę sobie - on nie pije już 1,5 roku. trochę mu to zajęło ale udało się mi tez się uda.


a te chude osoby.... no tak, są wszędzie taki już ten świat różnorodny czy im zazdrościć? raczej nie.. wierz mi, większość z nich nie jest zadowolona ze swojej wagi. pamiętam jak sama taka byłam i naprawdę, naprawdę patrzyłam wtedy z podziwem i wręcz zazdrością na te którym niczego nie brakowało.

buziak :*

cześć
Może i masz racje Raci ale ja jak narazie patrzę z zazdrością na tych którym brakuje opony na brzuchu
Wczorajszy dzień to dietkowa klapa
miałam zjeśc na obiad tylko troche spaghetti a porzarłam całą furę no i ruchu znowu wcale dziś nie bedzie lepiej bo idę do koleżanki na urodziny na grilla więc bedzie fura jedzenia i rzeka piwa ale nie moge nie pójść do mojej najlepszej koleżanki.
żeby chociaż trochę się poruszać idę zaraz na piechotę po prezent dla niej to będzie pewnie 4-5 km spacerku .Tylko jeszcze nie wiem co kupić
pozdrawiam Agata