Wątek: po kopenhaskiej

Cześć wszystkim .

Poem - napisz proszę - czy zauważyłaś jakieś bardzo dobre skutki diety niełączenia i godne polecenia zalety ?

Wiem , że w żołądku są inne soki czy też enzymy do trawienia białek i węglowodanów . Ale czy widać skutki ?

Np. ja nie stosuję diety niełączenia , a też nie jestem ociężała po jedeniu , bo jem wystarczająco mało .
Efekt odchudzający będzie zawsze przy niskiej ilości kalorii , nawet w diecie optymalnej wiąże się on z niską ilością kalorii .

Dagmarko, trudno mi powiedzić bo odchudzam sie dopiero miesiąc. Myślę że to okaże się wkrótce, poza tym nie zawsze stosuje zasadę niełączenia. Myslę że efektem jest brak efektu jpjo po kopenhaskiej. Schudłam 5 kg ia ni grama nie przybyłam. Teraz pewnie organizm przystosowuje się do nowych dawek energii, więc astępne efekty dopiero się ojawią. Możliwe, że niełączenie ma wpływ na szybkość trawienia produktó, może krócej zalegaja i organizm szybciej oczyszcza się.

Ja tam stosuje MŻ i dużo ruchu jak na razie skutkuje zobaczymy co będzie dalej D

no u mnie MŻ dziś zamieniło się w WŻ [ mniej żreć - wielkie żarcie ]
ojoj, odczuwam syndrom ABR [ a brzuszysko rośnie ]




a szóstka coraz bardziej mi się podoba. widzę efekty, widzę że mogę więcej i jestem z tego powodu szczęsliwa [chociaż to jedno.. ]

ZDJĄTKA SĄ Z NETA POPROSTU MAM ICH TROCHĘ U KOLEZANKI NA BLOGU U SIEBIE ITD. A CO DO SZÓSTKI TO JESTTROCHĘ SPRAWA TERAZ INNA ALE O TYM BĘDĘ WIECZOREM U MNIE PISAĆ

Hej poem!!
Dawno u Ciebie nie wpadałam, ale już nadrobiłam zaległości
ŻYCZĘ CI SUPER MIŁEGO DZIONKA!!!
Trzymaj się nadal dzielnie!!!
Przyłączam się do grupy ćwiczącej szóstkę - ale ja mam dopiero dziś drugi dzień hehe
Ale ufam, że dam radę!! Bo ja to ogólnie jestem leń do ćwiczeń, ale mam mocne postanowienie poprawy!!!
POZDRAWIAM :P :P :P :P :P

Witam wszystkie koleżanki!!!

feministko - twoja metoda jest zupełnie OK;
raci - no to zaszalałaś; myślę że szóstka pokona syndrom ABR, więc się nie martw ;
justynko - muszę poszukać takich zdjeć bo tak u mnie smutno;
Anikas9 - witam ciebie serdecznie i cieszę się że zajrzałaś; trzymaj się dzielnie na tej szóstce, warto! trzymam kciuki


No cóż, z wczorajszego piwa wyszły nici , ale jak przyjechałam do domu o 21.30 byłam tak głodna, że musiałam zjeść jedną tekturkę z łyżeczką tartare i małym paskiem papryki, bo w przeciwnym razie zwariowałabym . No, ale złamałam jedną z głównych zasad - NIE JEŚĆ PO 18.00 Ale podobno wyjątek potwierdza regułę

Poza tym dzisiaj troszkę więcej kalorii mi się uzbierało bo 1250, musiałam wyczyścić lodówkę z produktów które wkrótce znalazłyby się w koszu. Teraz lodówka jest pusta - jutro będę ją myć Potem nowe zkupy i dieta 1000ckal. Ważne że bilans z ostatnich dwóch dni wyszedł 1170 ckal więc nie jest źle. Do wigilii postaram się utrzymać między 900-1000, a w wigilię założyłam sobie, że zjem nie więcej niż 1300 ckal.

Oto mój plan na 24.12:

Śniadanko: mleko 0,0 + płatki i otręby + miód;

Obiad: zupa jarzynowa - 1 talerz;

KOLACJA: 1 dzwonko smażonego karpia, 2 pierożki z kapustą, 1 szkl. barszczu, 1 kawałek makowca, 1 kawałek sernika (?); alkohol: 1 kieliszek wina półwytrawnego do ryby; 1 kieliszek wina słodkiego do ciasta;

I tak nie jest mało; pewnie gdybym chciała więcej to i tak mój żołądek odmówiłby.

A co było dzisiaj?

Śniadanko: mleko + otręby + 1/2 paczki kaszy gryczanej + miód; 2 tekturki z dżemem;
Obiad: jajecznica z dwóch jaj na 1ł. oliwy z oliwek + 1/2puszki groszku konserwowego +1/4 strąka papryki + 1 mały pomidor; 3 tekturki;
Kolacja: 250g jogobelli, ale tej kalorycznej bo innej nie mam, a przecież nie wyrzucę.

Wczoraj nie zrobiłam szóstki, bo byłam okropnie zmęczona po spotkaniu z koleżankami. Ale dzisiaj z samego rana zaszalałm. Od 8.00 do 11.00 zmienilam pościelowe, uprałam firanki w pokoju, umyłam duże okno, umyłam segment w kuchni. A po pracy tj po 17.00 bedę jeszcze biegac bo musze oddać książki do biblioteki i chyba pojadę do carrefouru po przetwory w puszkach (kukurydza, groszek, fasola czerwona) i jogurty. Warzywa kupie jutro.

Uff, ale się napisałam, że hej

heja!
widzę że jedzeniowo dzisiaj całkiem ładnie! a i na wigilię założenia bardzo dobre: jeść wszystko tylko w małych ilościach, może też tak spróbuję...
buzi

oj tam miśku!!!! lepsza tekturka od piwa!!! do tego to jeszcze nic strasznego zjesc po tej 18... mi też sieczasem zdarzy ale przecieżwięcej sie to nei powtorzy!!!!!! wiec czym sie martwisz pozdrawiam i całuje

Ależ oczywiście Feministko. Ale to rozsypuje całą wollę. Przez to wczorajsze późne jedzenie dzisiaj również poczułam łaknienie o 21.30. Ta ki odruch, nie żołądek tylko oczy chciały Tylko że tym raze nie dałam się wypiłam tylko gorącą herbatę i szybko poszłam się umyć. Teraz już tylko szósteczka i lulu, bo raniutko muszę wstać i kontynuować sprzątanie przedświąteczne

POzdrawiam

Ewelina