-
Hihi... mi ciasta tez specjalnie nie wychodziły - albo szarlotki o twardości skał granitowych albo rozpadające się miodowniki... hihi
ale ten chleb jest naprawdę łatwy - nie trzeba robotów, nie trzeba kręcić godzinami i zawsze wychodzi.
Bułeczek nie robiłam małych , ale poeksperymentowałam w niedzielę i wyszła mi jedna długa bułka, w tej samej blaszce co chleb.
Robi się ten sam rozczyn drożdżowy, stoi 20 min. W międzyczasie ucieram w robocie 4 jajka z cukrem ( na oko tego cukru - jakieś 3 łyżki). Potem do miski wsypuję ok 2-2.5 szklanki mąki zwykłej, wlewam utarte jajka, wlewam drożdże i trochę oliwy... potem procedura ta sama - wymieszać, włożyć do ciepłego na pół godziny, potem do wysmarowanej blaszki i do pieca na ok 45 min - sprawdzać, czy się nie przypala... hihi...
ciasto jest rtrochę rzadkie, więc nie wiem, czy uda się ułożyć na blaszce kulki - prędzej wyszłyby placki o wyglądzie leżących piersi... hihi... może to się spodoba mążusiowi?
Twoje ćwiczenie wypróbuję - może jeszcze dziś - taki mam ambitny plan... hie hie...
Pryzpomina mi ćwiczenie z callaneticsu - "otwieranie-zamykanie" , ale w pozycji leżącej może będzie ciekawsze...
Ciekawa jestem ile kosztują we Wrocławiu kluby - chyba gdzieś ok 60 zł za miesiąc, ale 2-3 razy w tygodniu... mam niedaleko pracy jeden taki klub i czaję się na niego...może od lutego... mam problem logistyczny, bo wracam z pracy z mężem autkiem do Oleśnicy, a tak musiałabym tachać się pks-em... ale wizja profesjonalnego treningu na moje brzunio jest kusząca...
Życze powodzenia w wykańczaniu domku ( ciekawe, czy wy go wykańczacie, czy on was...hihi).
Buziaczki!
-
czesc Agata!
ja zrobiłam wczoraj te 150 pajacykow.
na dzisiaj plan hm... moze znowu 150?
ok!
nie mam Ci za zle ze nie robilas pajacykow. dobrze ze poszlas na fitness:D i wogole super minal Ci wczorajszy dzien!!!
papa
-
CzeeeeeEEEeeesc :P
Ale mam zakwasy - chodze jak kulawy bocian. To od tego chodzenia na biezni. Dzis ide dopiero na 12:00 - chce przedtem zjesc sniadanie, bo jestem zbyt "mulasta" dzis rano :roll:
Na ten chleb juz mi slinka leci - nie wiem czy to nie bedzie zagrozenie cos takiego dobrego miec w domu. No ale w Polsce tez sie opychalam cieplym chlebem na sucho i nie przytylam jak od tych tutejszych pompowanych bulek :P
Mam tez zakwasy w stopach. Od tego chodzenia - bo wczesniej mialam od pajacykow. Musze sobie koniecznie wygrzebac adidasy do biegania - schowalam je do jakiegos kartonu w piwnicy... a tam niemalo kartonow czeka na przeprowadzke :D
A w srode bylo...
... wg. mnie bardzo okej. Na sniadanie po fitness 2 tosty i potem jeszcze 2 (bylam jednak glodna). Potem maz przyniosl okolo 13:00 2 paczki (czyt. ponczki) - i jakze moglam odmowic. :P Ale za to nie zjadlam obiadu. Nastepnie 2,5 godziny lazenia po OBI - wrocilismy o 20:00 i uznalam, ze na fitness nie mam juz sily (wcale nie zmyslalam) :D Zjadlam o 20:10 gulasz (chude kawalki swinki + papryka + cebula) i kartofle :cool: Potem male jablko. I tyle tego bylo...
Ocena dnia
Bardzo dobra - ale nie wysmienita... Tzn nie wymagam od siebie, zebym musiala odmawiac sobie paczka :P Moglam po prostu zjesc lezej wieczorem po powrocie - ot tyle wykroczen.
-
Tydzien 4 - czwartek
---------------------------
Takie mam plany:
:arrow: 10:00 - mussli z mlekiem
:arrow: 12:00 - fitness
:arrow: 14:00 - te rolki chinskie, co na wczoraj mialy byc
:arrow: 18:00 - 2 pelnoziarniste tosty z pasta pasztetowa
:arrow: 20:00 - fitness
:arrow: 22:00 - jablko (jesli bede miala na cos chec)
Z pajacykow narazie rezygnuje - i w ogole nic sportowego nie bede sobie w domu narzucac.
Zobacze czy mi dzis wyjdzie plan z fitness :wink:
-
Gratuluję wytrwałości:) A ja wytrwale trenuję brzuszek i chodzę na spacerek. szczerze mówiąc robię to tylko dlatego, żeby się nie uczyć :oops: a jutro egzamin, brrr. ale poradzęs obie, mam ściągi;D Pozdrawiam, trzymam kciuki i życzę miłego czwartku:)
-
HEY HEY
NO ZAWYDZASZ MNIE AGATO. MNIE WCZORJA BOLALY MIESNIE I TYLKO 25 MINUT CWICZYLAM NA STEPERZE I DAŁAM SOBIE SPOKÓJ. DZIS POMIMO URLOPU TEZ NIE PLANOWALAM CWICZYC AZ...................NIE PRZECZYTAŁAM CO TY TU WYPISUJESZ.................CZUJE ZE CZEKA MNIE CINDY Z KASETY MINIMUM GODZINE:)
CHLEBEK SAMEMU ROBIONY MNIE MNIEM MNIEM MOJA KUZYNKA MA MASZYNE SO PIECZENIA CHLEBA I NA KAZDA IMPREZE PIECZE CHLEB TO WSZYSCY SIE ZAJADAJA:) Celebrianna TAKZE TWOJ MAZ TO MA DOBRZE I NIE DZIWIE SIE ZE CHCE CODZIENNIE TAKIE PYSZNOSCI:):)
-
Vienne - ja tez robilam wszystko, czego zwykle nielubilam, zeby tylko sie nie musiec uczyc do egzaminow :P Mam nadzieje, ze wszystko dobrze napiszesz z tych sicag :wink: A w dietowaniu sie tak nie podlamuj (czytalam u Ciebie) - nie mozesz traktowac wszystkoego, co smaczne, jakby to bylo zakazane i zupelnie niestrawne :roll: Dieta niech sobie spokojnie dalej leci... Ot - jak jest pod gorke, to trzeba wiecej paliwa, zeby sie nie stoczyc :mrgreen:
-
Czesc Karalajna :D Jeszcze nie mowie hop - bylam o 12:00, ale musze byc tez o 20:00, zeby moc byc z siebie dumna na calego :P Choc teoretycznie jeden raz by starczylo... Tylko ze waga mi bardzo powoli spada, dlatego chce sobie tym sportem zwiekszyc spalanie. Obym tylko poszla... obym obym... :wink:
-
AGATKO JA GODZINKE Z CINDY WIECZOREM DAM RADE TO TY NA FITNESS TEZ.:)
NO TO JEST TO IM CZLOWIEK SIE DLUZEJ ODCHUDZA TYM WAGA WOLNIEJ SPADAC JA OD POCZATKU STYCZNIE POMIMO TRZYMANIA DIETY I CWICZEN SCHUDLAM TYLKO 3,5 KILOGRAMA.
-
O czwartku:
No to nie jestem z siebie dumna na calego :oops: Hehe... Nie dosc, ze po kolacji (2 tosty) zjadlam 10 kostek czekolady z wafelkiem, to nie poszlam potem drugi raz na fitness. Do tego dolozylam dwa jablka. Ale na szczescie poszlam spac kolo 1:00, wiec czulam ze w zoladku juz pustki hulaja. Do plusow zaliczam poranny fitness, wywazone ilosciowo posilki i duzo wypitej wody :)
Ocena dnia: dobra
Bo tej czekolady to moglo byc 5 kostek :cool:
Tydzien 4 - piatek
--------------------------
Waga poranna 71,5 kg. Znowu tak, jak tydzien temu... hmmmm. :? No ale jesli tak ma byc, to pewnie tak bedzie :wink: Dzis mam lenia do odchudzajacych przedsiewziec - juz to czuje... bo mysle o jakis kreatywnych odskoczniach. Nawet piwnice mi sie chce pojsc sprzatac :mrgreen: ...bo musze tam pare rzeczy znalezc. No jeszcze pomysle co na dzis wplanuje. Nawet nie bede pisac :P Ot podsumuje juz jak minie dzien...