-
Anikasku, ja tu widzę zdradliwe poluzowanie! Wracaj mi na dietę, ale już! Nie mówię o tostach wieczorem, to się może zdażyć, ale znów zaczynasz się tłumaczyć, planować, że zaciśniesz pasa za jakiś czas, że przy gościach się nie da. W ten sposób zaraz skończy się motywacja!
Dla siebie samej, zauważ co się dzieje!
No. I miły dzień miej! Udany dietowo i ćwiczeniowo!
-
Hejka
od razu zacznę od pisanie odnośnie słów Zosi, bo z tym zamiarem weszłam na forum, by napisać to..... co napisała Zosia własnie :shock: poluzowałam sobie i z dnia na dzień luzuję bardziej.. i zaczynam sie wściekać na siebie o to.
Dziś głupia zjadłam beznadziejne 2 śniadaine w postaci 2 bułek, dużych, białych... ciepłe, prosto z piekarni przywiezione.... :evil: gdy te bułki jadłam, a raczej juz kończyłam to własnie pomyslałam o tym, ze znów wracam do starych nawyków, ze znów "błądzić" zaczynam, zaraz sięgnę po słodycze w ilościach zdecydowanie za dużych.. o nie! takich dni jak dziś nie chcę...
serek homogenizowany - 205 kcal
kawa z mlekiem - 50 kcal
2 duże bułki, jogurt - 650 kcal
ziemniaki, grzyby z cebulką - ok. 400 kcal?
trochę makaronu z kapustą - ok 300 kcal? (u Rodziców)
1605 kcal :(
zaraz zrobię 4 dzień 6W
Nie mam juz takiego brzucha jak tydzień temu po powrocie z gór... jest wydęty od węgli, pieczywa, a ja czuję się ciężko.. bo w moim jadłospisie same węgle praktycznie, a gdzie warzywa? a te węgle rozpychają mnie potwornie... :(
zważę się jutro, ale waga na pewno nie będzie miła dla oka... ale zniosę to...
No i od jutra mam kategoryczny, wewnętrzny zakaz na takie ilości węgli!!! i w końcu by przestrzegać zasad Asinej akcji porządnie - limit kcal jest 1200 a ja z dnia na dzień coraz więcej..........
i koniec planowania - działaj Anikas działaj :wink:.. nie schodz na manowce!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chcę Wam jeszcze coś opowiedziec. Wczoraj jednak klienta biura przyszła z dokumentami i tak jakoś temat zahaczył o jej brata (ok. 50 lat).. Ten brat jest dosyć znany w moim mieście, no i bardzo gruby.. ma potwornie duży brzuch. Jakoś od słowa do słowa i ta babeczka (notabene własnie się odchudza i naprawdę widać już pierwsze efekty, a najważniejsze, ze robi to z głową! super.. :) ) zaczęła opowiadać o nim, ze ta otyłość to już jest u niego bardzo poważna, zagrazająca zyciu choroba...
Od młodości ten brat miał nadwagę.. gdy się ożenił zaczął bardzo tyc. Oni są bardzo kasiaści, imprezowali więc co rusz, jedli dużo, tłusto... i tyli w oczach. Gdy tyli sporo, jechali na wczasy odchudzające - tam chudli sporo.... wracali i znów stare nawyki - tyli - wczasy - chudli - wracali - tyli........ i tak przez dwadzieścia parę lat.... Od jakiegoś czasu ten brat już tylko tyje.. przez taki tryb życia, ciągłą huśtawkę ma tak zniszczony organizm, ze teraz nie tyje jedynie, gdy pije wodę........ cokolwiek je - tyje... jak uda mu się nic przez kilka dni nie przytyć - to jest szczęśliwy..... do tego ma zniszczone nerki, słabe serce, niedrożne żyły itd.. każdego dnia moze połozyc się do łóżka i juz się nie obudzic...... pomijam już to, ze on ledwo chodzi, ma problemy w zyciu codziennym ze zwykłym funkcjonowaniem... bo jest juz takich rozmiarów....
piszę to ku przestrodze... tez sobie samej.. że będąc na takiej huśtawce naprawdę łatwo zniszczyć swój organizm.. a ja przeciez "huśtam" się sporo...
no a tej naszej klience kibicuję bardzo :D
************************************************** *
Korni - no własnie nie dietkuję wcale ładnie... jem same prawie węgle i 7 na pewno poszła w zapomnienie.. stanę juto na wagę, ale jestem pewna, ze popsuje mi to humor....... buziaczki Korni :) pozdrawiam CIę goraco :)
Julcyś - super, ze jedziesz w góry :) tras mogę polecić mnóstwo.. zalezy jednak czy chcesz wejść wysoko i jak długa ma być ta trasa?
Gdybym ja przyjechała tak na jeden dzień to moze bym poszła sobie (przy ładnej pogodzie są codowne widoki!) kawałkiem Czerwonych Wierchów (wejść na Kasprowy Wierch - dalej Wierchami do Kopy Kondrackiej i zejść na Halę Kondracką, lub też z Kopy jeszcze na Giewont i zejść na Halę K. lub Doliną Strążyską..)
super jest też szlak (ale to juz całodniowa wyprawa) na Morskie Oko - tam na Szpiglasową Przełącz i zejść do Doliny Pięciu Stawów (cuuuuudowne widoki z Przełęczy na obydwie strony!).
A moze Tatry Zachodnie i Doliną Chochołowską wejść na Grzesia przez Rakoń na Wołowca i zejść znów do Doliny.... :)
a juz z takich lekkich i przyjemnych moze moja ulubiona Rusinowa Polana, stamtąd przejść się na Gęsią Szyja i do Ruwieni Warksmundzkiej (czy jakoś tak to się nazywa, musiałabym wziąśc mapę..).
Czy też wejść do schroniska Murowaniec (przez Dolinę Jaworzynkę) i stamtąd na Czarny Staw Gąsienicowy? lub na Przełęcz Liliowe pod Świnicą i z niej już blisko na Kasprowy...
Julcyś nie wiem gdzie byłaś w Tatrach? jaki szczyt byś zaliczyć chciała.. i co znaczy "średniozaawansowana trasa".. dla mnie sa to te wycieczki powyzej i jeszcze pewnie duużo innych by się znalazło.. :wink:.. jakby co to służę jeszcze pomocą.. :) buziaczki
Bernardeta-Kleines - witaj na moim wątku :) dzieki za wsparcie i trzymam kciuki za walkę z pieczywem... ja też ją podjąć musze porządnie, bo przeginam na tym polu.....
trzymaj sie dzielnie i zmieniajmy ten nasze złe nawyki na zawsze!!! pozdrawiam Cie gorąco :)
Asiu - dziś przeszłam samą siebie, a w sumie z dnia na dzień przechodzę.. wczoraj bułka i tosty, dzis 2 duże bułki.. jakbym jakiegoś zaćmienia dostała.. :( nie mogę pozwolić by znów odeść z diety... tak fajnie się czułam juz, ze chudnę, ze brzuch mniejszy, a tu znów wydęło mnie i zaczynam tyć.. czuję to :( a ma być inaczej!
Węgle nade mną panować zaczynają... ale tym razem ja się okazę sielniejsza!
Co do zęba to jestem już po, bolało jak nie wiem co przez chwilę, a teraz mam tylko ogólny ból szczęki :( ufam, ze do jutra przejdzie..... na wtorek zaś jestem umówiona na wyrwanie zęba :( i to nie 8 jak Ty, lecz 6 dolnej :( ratowałam ją od wiosny, antybiotyk brałam, rózne opatrunki na tym zębie miałam, ale i tak na nic to wszystko :( ja mam baaaardzo słabe zęby :( nie wiem co będzie jak urodzę dziecko.. moja dentystka mówi, ze chyba co tydzień będe u niej i ze obawia się bardzo jak to będzie...
Asiu ja jutro też wejdę na wagę....... ale nie mam na to ochoty w ogóle, a sama sobie jestem winna... Stąd masz rację - cokolwiek jutro zobaczę,ja też spróbuję to zamienić w mobilizacje! Mam jak wiesz bardzo dużą mobilizację do stracenia kilku kg jeszcze... i chce to robić mądrze i zdrowo.... buziaczki Asiu :) pozdrawiam Cie gorąco :)
Zosiu - o tym co napisałas pisałam już wyżej...... trafiłaś w sedno i sama widzę, ze zaczynam robić źle, gadam, a robię co innego.. stąd zaciskam pasa juz w tej chwili! Mam głoda ale juz nic nie zjem! a jutro, no pochwalę się ładnym dniem i juz... i koniec z węglami w takich ilościach...... dziś zakupiłam warzywek sporo a nie zadne tam bułki!
Buziaczki Zosiu :) czekam na fotki z Nikosia.. :)
I znów się rozpisałam.... buziaczki Słonka! czekam na baty na moją dużą pupę :wink: bo mi się należą..... zaraz wróci W. to go chyba poproszę o kilka :wink: pozdrawiam Was gorąco!
-
anikasku, nie martw sie tymi węglami! dla pocieszenia powiem, ze i ja zajadam te wegle z obrzydliwą przyjemnością.
Od kilku dni na sniadanko pasuje mi drożdzóweczka prosto z piekarni, w dzień jakoś leci, ale wieczorem ciemny chlebek z serkiem zółtym i pomazianay majonezem i keczupem. Widać teraz tak musze i wcale się tym nie przejmuje - bo wiem, co jem. Żarówa w mojej mózgownicy sie pali, ze ho ho.
A jesień za pasem i musze przystopować.
Ja juz nie mam wyrzutów sumienia - robie to perfidnie.
A co do tego pana grubszego - to tylko mu współczuc. I ja znam przypadki tycie - wczasy odchudzajace - tycie i tak w kółko. tesciowa mi opowiadała, ze u niej w pracy 2 dziewczyny wzieły pożyczki na wczasy odchudzajace, pojechały i pieknie schudły. Po powrocie krótko cieszyły sie bo waga zaczeła isć w góre u jednej i drugiej. Są 2 razy takie jak były - ale ten kredyt do spłacenie brrrrr
-
Hej Słonko :)
Zapomniałaś że do wędrowców też się zaliczasz?
Przypomnij sobie.... o szlaku
ANIA :!: :!: :!: :roll:
Pozdrowienia :) Zdjęcia wyślę w niedzielę bo wcześniej nie dam rady :?
Paaaaaaaa*
-
Co do dużej pupy to bym polemizowała :-)
Ale Anusia wszystko inne to racja i musisz wziąć sie w garść...gdy przyjechałaś z gór była taka zadowolna...czułaś się lekko...tak fajnie...a teraz znów dzień po dniu czujesz się coraz cięzej...sama zauważasz, że brzuszek sie robi większy...
Nie pozwól sobie na powrót tych kilogramków, których udało Ci się pozbyć...
Jutro wskakuj na wagę...będę trzymać kciuki, żeby było nadal 7 z przodu ale jeśli sie tak nie stanie to niech cię to zmobilizuje to dalszej ostrej walki...bez odstępst...i nie jedz tych cholernych bułek ani tostów...najlepiej piekarnie omijaj szerokim łukiem :-)
Anusia trzymam kciuki!!!
-
10/40
Witajcie :)
weszłam na wagę, weszłam.. oj nie było miło... :roll: spodziewałam się przyznam szczerze mniej - wiedziałam, ze jest 8, ale.... ale waga prawdę powie.. 81,4 kg :roll: :(
wieczorem zrobię przesunięcia suwaczkowe, bo teraz lecę do pracy... w ogóle czuję się beznadziejnie i mam brzuch wielki, chyba to te grzyby wczorajsze + na wieczór kapusta z makaronem.. to czego się spodziewałam..? Wypiłam już miętę i liczę, ze złagodzi trochę...
pa Słonka, muszę uciekac i do pracy rodacy.. ech... :wink: miłego dnia!
-
Anusia kurcze smutno mi, że znów zobaczyłaś 8...nie możesz tak skakać...waga powinna iśc w dół :-) Anusia nie załamuj się tylko tym co zobaczyłaś...niech to będzie dla Ciebie moboilizacja, że musisz jeszcze mocniej się starać...na wyjeździe było w sumie lżej, waga sama spadła a teraz gdy jesteś w domku musisz po prostu mocno pracować nad sobą...
Jest jeszcze ciepło więc na rowerek...spalisz trochę kalorii...
Anusia dziś ma być ładny, dietkowy dzień...Jedz tylko zdrowe rzeczy:-)
Buźka!
-
Aniu powiem szczerze, nie podoba mi się Twoja dzisiejsza waga............... Niby jesteś w akcji, niby dietkujesz , a tu pojawiają się bułki ( białe ) , tosty, , jakieś paluszki, za dużo makaronów.............. Jednym słowem nic od czego można by schudnąć.................
Aniu gdzie Twoja motywacja o której mi pisałaś ? Czyżby zbladła i przygasła............... Nie chce mi się wierzyć ....................
Aniu wykorzystaj ten weekend............. Idź na rower, na basen, poćwicz w domu i nie podchodź obojętnie do dietki.............. Jeżeli chcesz schudnąć na stałe , to musisz dietę traktować poważnie i postępować racjonalnie...................
Dobrze wiesz, że ja też skacze raz w górę raz w dół i z miesiąc na miesiąc coraz trudniej waga spada............ Ale tym razem się nie poddam i dotrwam do końca.............
A co do chwili słabości , to każdy je ma............. Jak chcesz sięgnąć znów po jedzenie , to pomyśl , że wiele bliskich Ci osób też się zmaga na każdym kroku............ Może to doda Ci sił.....................
Aniu bardzo w Ciebie wierzę i liczę, że Ten weekend będzie dietkowy.
Przesyłam buziaczki
Asia
-
Jak to mówią nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem. WIem ze poradzisz sobie i pokarzesz nam jak pieknie potrafisz dietkowac w weekend!
Sprawdzimy Cie w poniedzialek!
Buziaczki i uśmiechnij sie z usmiechem łatwiej dietkowac!
-
Aniu wierze, ze to tylko chwilowe. Moze nie przesuwaj suwaczka tylko szybko nadgon straty! :D Wiem, ze potrafisz a z hustawkami juz koniec!!! :D Buziaczki!!! :D :D :D