O rany bardzo mało jesz a ćwiczysz jak najęta.To Ci kilogramy polecą że hoho.
Wersja do druku
O rany bardzo mało jesz a ćwiczysz jak najęta.To Ci kilogramy polecą że hoho.
:D
Zdrowie najważniejsze!
I jak się dziś czujesz?
:D
No trudno, stało się.
Dobrze, że gardło lepiej.
Na gardziołko dobra jest herbata z lipy i miodem.
:D
Jak bez wyrzutów to ok.
Gwiazdko, ideałów nie ma a czas przed okresem to taki czas, kiedy wiele można sobie wybaczyć :D Poza tym Ty masz tyle ruchu że ho ho... :D
:D
no tak. ale np mi ten okres przedokresowy to zwykle trwa ok tygodnia... załamac sie mozna xD
O licznikach rowerowych nie mam pojęcia.
:D
I co dobrego na śniadanie wymyśliłaś?
Ja kupiłam taki zwyczajny za 11,99 zł w carrefourze. Na razie jestem z niego zadowolona.
Gardło lepiej?
ehh ja tez bym chciała rower :( chyba niedlugo zacznę ostrą walkę z rodzicami o tą machinę, bo ja naprawdę juz mam troche dosyc tego biegania a tak na rowerku to bym z chęcią pojezdzila :roll:
:D
Mnie też dzisiaj naszły wątpliwości w związku z SB. Zjadłam 3 śliwki i jabłko - w 1 fazie zabronione. Najpierw miałam wyrzuty sumienia, a potem pomyślałam, że to przecież nic strasznego i chyba od tego nie utyję... Już sama nie wiem co z tą dietą, a każde moje podejście do niej jest trudniejsze...
Btw, masz śliczny ruch :D
:D
A może organizm musi sie przystosować i jak waga ruszy w dół to jak wściekła.A napewno tak niedługo będzie.
Moim zdaniem na pewno nie pomogły Ci te błędy: spaghetti, delicje... Bo jeśli już wyeliminować cukier i skrobię to całkowicie. Tylko wtedy to ma sens. Jak byłam na SB, to dopuki trzymałam się ładnie wytycznych, to waga spadała. Dobrze wiesz, że w tej diecie nie chodzi o to, żeby jeść mniej, ale żeby jest TYLKO produkty dozwolone.
Ale czasami tak trudno jeść tylko produkty dozwolone.
Zgadzam się, bo sama nie wytrwałam na SB. Ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo :wink:
ja jakos nie mam przekonania do tej diety, jednak najlepiej się czuję na diecie opartej o wartości kaloryczne, mozna jeść wszystko :)
ale zadna dieta nie jest łatwa niestety :(
:D
:D
Ja tez dzisiaj na rowerku przejechałam 45 minut.
w diecie chyba najważniejsza jest konsekwencja bo jednak kazde odstępstwo oddala nas od zamierzonego celu, a i oszukiwanie samego siebie nie ma najmniejszego sensu
:D
To może zawieź rower na jakiś przegląd? W końcu nie ma sensu utrudniać sobie życia.
Mam nadzieję, że te przemyślenia wydadzą jakieś ciekawe owoce.
:D
mam nadzieję że kolega rower Ci naprawi.A co do jedzenia to dobrze myślisz lepiej 5 razy niż 3.
Też się dużo naczytałam o tych wszystkich białkach, tłuszczach i węglach. Nawet mam jeszcze gdzieś te wszystkie obliczenia. Ale jakoś nie umiałam się tego trzymać. Miałam trochę problemu z komponowaniem posiłków. Szczególnie białka mi zawsze brakowało. Ale kwesita wprawy.
No bo tego to chyba nie wolno traktowac jako reguły tylko raczej jako jakieś wskazówki w żywieniu. No bo człowiek by chyba zwariował jakby chciał się tego wszystkiego trzymać dokładnie i jezcze do tego liczyc kalorie... masakra.
xxx
Hmmm... Ale przecież A6W jak sama nazwa wskazuje, to aeroby, więc... Nie widzę przeszkód, żeby robić je rano. Dobra pora na ćwiczenia to taka, kiedy po prostu dobrze Ci się ćwiczy. Więc myślę, że spokojnie możesz rano "odbębnić" te męczarnie :D
Toz to sama przyjemność tak ćwiczyc. :wink:
xxx
W takim razie czekam na przemyślenia.
Nigdy nie doszlam do konca A6W ale własnie kiedy robiłam rano to doszłam do najewiększej liczby powtórzen, bo wieczorem to zwykle juz taaaak mi sie nie chciało bo to takie nuuudne ćwiczenia.