-
Znów mieć 50:)
Po raz kolejny zaczynam sie odchudzać.Mam nadzieje że tym razem skutecznie.Nigdy nie zdecydowalam się na jakieś konkretne dietki co najwyżej starałam się zmniejszyć ilość jedzonka i zwiększyć ruch. Tym razem pod wpływem mojej siostry której się udało postanowiłam zacząć od diety 13 - dniowej czyli diety kopenhaskiej. Dzisiaj minął pierwszy dzień i już było ciężko :? kurcze mój żołądek nie jest przyzwyczajony do tak małej ilości jedzenia i to jeszcze regularnie.
Nie wiem czy uda mi się wytrzymac na tej diecie i chciałabym usłyszeć opinię na jej temat. Może miałyście z nią styczność, albo próbowałyscie i czy ma ona jakiś większy sens.Za wszystkie wskazówki i rady odrazu dziękuje. Może taki mój mały pamiętnik będzie dla mnie dodatkową mobilizacją. A teraz ide spać z moim burczącym brzuszkiem :lol:
-
RADOSNYCH WALENTYNEK!!!
http://www.gify.org.pl/gify/rozne/walentynki/110.gif
Jeżeli chodzi o dietkę to nie zaczynaj od kopenhaskiej,jest bardzo niezdrowa... dieta 1000 kcal + ruch to najlepsze rozwiązanie! Powodzenia :)
-
Ja też nigdy jeszcze jakiejś szczególnej diety nie stosowałam. O kopenhaskiej nie wiem nic :wink: Ale postanowiłam spróbować diety south beach :D Na stronce http://*****************.ilonka.org/ jest ona nawet fajnie opisana :D
Trzymam kciuki za nas obie! I za wszystkich!
-
ja bylam na sb kilka dni ale nie wytrzymalam. teraz zaczynam od nowa.
ja tez daze do 50 kg. mam do zgubienia jeszcze 13. a ty? moglybysmy sie razem mobilizowac. co ty nato? trzymaj sie cieplo. no i milych walentynek :D
http://www.TickerFactory.com/ezt/d/3...f87/weight.png
-
Hej!!!
Oj te walentynki - kolacyjki, winko:) Niestety w tym roku nie mam z kim świętować tego uroczego Dnia.No ale zaproszenie na kolacyjke jest. :D
Mam nadzieje że jakoś chudo ją obejdę :cry:
Tym samym chyba odejdę od diety kopenhaskiej :evil:
Marti dzięki za życzenia i może rzeczywiście zastosuję się do Twoich rad. Też myśle że dieta + ruch to najlepsze rozwiązanie. Tylko jakoś nie potrafię się odnaleźć w tym liczeniu kalorii i zawsze niepostrzeżenie wychodzi ich dużo za dużo.
Kittyk85 - dzięki za link. Zobacze na tąstronkę i może rzeczywiście ta dietka przemówi do mnie.W każdym bądź razie dużo o niej słyszałam i z reguły pozytywnie.A zwłaszcza tutaj na forum można sporo poczytać o jej rezultatach, no i pozazdrościć dziewczynom ich wyników.Ale zobaczysz nam też się uda.
panama pomysł wspólnej mobilizacji jest rewelacyjny.Mamy podobny cel i tyle samo do zgubienia. Więc może jeżeli będziemy się nawzajem wspierać jakoś łatwiej przejdziemy przez to, a później zdrowe żywienie stanie się naszym nawykiem:)
-
No i za nami ten "cudny" dzionek. 2 dzień dietki jakoś minął. Tylko jeden mały grzeszek - mleko do kawy :evil: nie mogłam sobie odmówić. Kurcze poczytałam trochę na forum i widzę dużo innych fajnych diet, ale jakoś chcę spróbować się zmierzyć z tą kopenhaską.A poza tym za tydzień lub dwa wracam do pracy i przydałoby się zrzucić to czego przybyło przez ten wolny czas :oops:
Tylko jakoś do ruchu nie mogę się zmobilizować, tyle wymówek - za zimno,zmęczona itd.ale od jutra brzuszki i minimum 30 minut spaceru no i hmmmm nie wiem co jeszcze.
A no i jeszcze jestem z siebie dzisiaj dumna bo nie skusiłam się na żadne słodkości, którymi mnie dzisiaj częstowano :!:
A teraz zrobię brzuszki i idę spać :D
-
No nie straszę, ale na kopenhaskiej do doiero będzie Ci zimno i bedziesz czła się zmęczona. Jezeli otrzebujesz dwóch tygodni na efektowne, zdrowe zrzucenie paru kilosków to proponuje dietę plaż południowych... poczytaj o niej troszkę, jest łatwa i nie trzeba liczyć kalorii... trzeba jedynie wiedzieć co można jeść a co nie. Pozdrawiam i powodzonka :)!
-
no Marti coraz bardziej przekonuję się do diety SB. Już co nieco o niej czytałam i nie wydaje się taka zła. Jak już wcześniej pisałam, do kopenhaskiej przekonały mnie super efekty jakie osiągneła moja siostrzyczka - stąd pomysł z kopenhaską. Też się naczytałam , że jest niezdrowa itd. ale sprobuje przez tydzień ( o ile się uda).
Wiecie co dla mnie jest najgorsze - że jak nie jem to moge nie jeść i nie jeść ale jak zacznę to nie mogę przestać i jak zjem to cały czas czuje głód no i zawsze mi się chce coś słodkiego :evil:
Ale walcze z tym dzielnie :D
A teraz idę sobie ugotować mój szpinaczek- mniam, mniam. Tylko niech moi wspaniali współlokatorzy skończą odgrzewać domowe krokiety, bo ślinka cieknie :cry:
-
No i dzisiaj kolejny dzionek :D
i dalej nie jest najgorzej. Co prawda w nocy śnią mi się parówki ( kurcze ja nawet nie lubie parówek :? ) ale w dzień jest całkiem całkiem.
No i dzisiaj ide kupić sobie skakaneczkę :D
No i jeszcze dzisiaj to wyjście do knajpy :evil: ale postaram się wytrzymać przy wodzie mineralnej z cytryną a w nocy pewnie mi się przyśni grzane piwko z cynamonem i goździkami :roll:
Trzymajcie kciuki :!:
-
Hej Caju - Marti ma rację - zrezygnuj z dietki kopenhaskiej - bo ona więcej szkód wyrządza w organiźmie! A i ja polecam Ci SB - wg tej dietki odchudza się zwarta już grupka - Martusia, Kompia, Stellunia, Agema, Flakonka, ja i inne Słoneczka!! :D
DOŁĄCZAJ DO NAS!
A w ogóle napisz coś o sobie więcej - ile masz latek, wzrostu, wagi!
POZDRAWIAM CIĘ SERDECZNIE I RADOŚNIE I TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI!! :D
-
caju,odwazna z ciebie babeczka :D ja bym sie kopenhaskiej nie podjęła nigdy w zyciu,ale zycze powodzenia,trzymam baaaardzo mocno kciuki :D
-
Witam wszystkie dziewczynki :!: :!: :!:
Dzisiaj sobie poczytałam trochę o dietkach i jednak postanowiłam odejść od diety kopenhaskiej i od jutra a właściwie od dzisiaj rozpoczynam dietę SB. Pewnie ciężko mi będzie bez nabiału i owoców ale właściwie kopenhaska trwała by tyle samo co pierwszy etap SB a tam też tego nie ma :)
Od dzisiaj postaram się wpisywać co zjadam i mam nadzieję, że pomożecie mi jakoś w korygowaniu mojego jadłospisu (żebym czegoś nie robiła źle) :D
Anikas,Marti dołączam do was ale mam nadzieje Bakomciu, że nadal będziesz za mnie trzymać kciuki :D
A no i rzeczywiście nie napisałam tu jeszcze nic o sobie :oops:
Więc mam 25 latek w tym roku, 165 cm i 62 kg.Chciałabym zgubić 10 - 12 kilogramków, ale z każdego jednego będe zadowolona. Moim największym problemem jest chyba wystający brzuszek ,uda no i :oops: to co wszyscy inni mogą uważać za atut - trochę tego za dużo :)
A co do mojego wyjścia do knajpy , to nie piłam piwka - piłam kawkę :D i teraz nie mogę spać :roll:
-
WITAJ NA SB !!!!!!!!!!!!
Caju dasz radę i na pewno schudniesz do swojej wymarzonej wagi!!! :D :D :D
Trzymaj się ciepło i radośnie i wpadnij do nas - razem damy radę bo razem raźniej i przyjemnie się odchudza! :D :D :D
-
No więc dzisiaj zjadłam
- jajko smażone z plasterkiem fileta z indyka i połówką pomidora
- 20 fistaszków :twisted: miało być 10 ale i tak dobrze że nie cała paczka
-pół lizaka chupa chups :evil:
- sałatkę z kapusty pekińskiej,połowy puszki tuńczyka,i 3 łyżek groszku w puszce
- serek wiejski light z cynamonem
-napój kawowy z cykorii z połową kubka mleka 0%
- pół szklanki soku fit 8 warzyw.
Nie wiem jak to się ma do diety SB czy to jest dużo czy to jest wogóle ok.No ale miejmy nadzieje, że tak. A teraz idę na chwile spać bo strasznie się zmęczyłam 3 godzinnym lataniem po sklepach :D
-
cześc caju,oczywiście,że bede cie wspierać :D SB jest napewno zdrowsza od diety kopenhaskiej,dobrze,że sie na nia przerzuciłaś,ale jadłospisu to ci nie sprawdze,bo sie na tym kompletnie nie znam :roll:
widze,że tez miałaś zakupowy maraton ,to chyba najprzyjemniejszy sposób spalania kcal,zwlaszcza gdy sie mam portfel równie tłusciutki jak my :wink:
życze ci miłego dnia :D
buziaczki;****
-
Hejka Caju :-) Czytałam Twój watek od początku i fajnie, że zrezygnowałaś z Kopenhaskiej, zwłaszcza ze swoimi nawykami zywieniowymi- najpierw nic, potem dużo. Ja byłam na kopenhaskiej około tygodnia, potem efekt jojo, jak zreszta po każdej "głodówce". W efekcie dorobiłam sie nadprogramowych 15 kg :-( Nic nie wiem o dietce SB, ale słyszałam dużo dobrego :-) Z pewnością jest więc lepsza niż kopenhaska :-) I jeżeli chodzi o komentarz do tego co napisałas to ja ze swej strony mogę powiedzieć jedno, i to stosuje się chyba do każej diety: Nie jest ważne co, ważne jak :-) Czyli regularne posiłki, małe porcje, częsta konsumpcja :-) I dużo wody, herbatek ziołowych pomiędzy :-) PS Czy na tej diecie wszystkiego się je połowę???
-
No dzisiaj w zasadzie wydawało mi się,że jadłam niewiele ale i tak troche kcal wrzuciłam w siebie.
- 150 g orzechów arachidowych :evil:
- pół kostki chudego twaragu
- jajko na twardo
- tuńczyk
- trochę groszku, kapusta pekińska,por
- 2 łyżeczki musztardy
-kubek mleka 0 %
- 3 kubki kawki z cykorii
No poszalałam trochę z tymi orzeszkami ale przyszła do mnie koleżanka i pomyślałam ,że zamiast ciasteczek postawie nam orzeszki, no i ani się obejrzałam jak je zjadłyśmy. Ale myslę, że to i tak lepiej jak miałybyśmy zjeść paczke ciastek.Może kalorii tyle samo ale na pewno zdrowiej. No a dziś wybrałam się na godzinny spacerek, zimno mokro i wogóle ale stwierdziłam, że muszę chociaż na spacerki chodzić oprócz ćwiczenia w domku, bo na żadne inne zorganizowane formy sportu fundusze mi nie pozwalają :cry:
Bakomciu dzięki,że będziesz mnie wspierać. Strasznie się z tego ciesze.No masz rację zakupy to jedna z przyjemniejszych form spalania kalorii. A ja chciałabym być jak mój portfel - chociaż nie taka chuda nie chce być :D
Paula Fajnie że tu do mnie wpadłaś :D z tymi połówkami to mi tak wyszło :o . W SB powinno się jeść normalne porcje tylko ,że określonych produktów. No ja staram się jeść w miarę często i regularnie.A herbatek piję mnóstwo.Zawsze miałam na tym punkcie takiego małego hopla,żeby próbować różne herbatki.
A teraz ide spać!!!!!
-
No, mam nadzieję, że dzisiaj już nie będzie "grzesznego" dnia :D
Widzę, że jednak przerzuciłaś się na SB? Podobno jest zdrowsza, choć ja nie potrafiłabym przeżyć bez tych zakazanych rzeczy :? Może jeszcze zmienię zdanie, ale na razie jem wszystko, tylko mniej :D
-
Hello Kitty!!
Strasznie miło "widzieć" Cię tutaj. No SB jest na pewno zdrowsza :) Nie mam z nią większego problemu bo nie przepadam za ziemniakami, makaronem czy ryżem, więc nawet mi ich nie brakuje. No ale brakuje mi owocków - ale to tylko 2 tygodnie bez nich, więc powinnam dać radę. A jedzenie tego samego tylko mniej jakoś u mnie się nie sprawdza, bo zawsze przytrafi mi się milion małych grzeszków.
No a dzisiejszy dzień na pewno będzie lepszy.
Idę na spacerek :D
-
Hej caju, postanowilam do Ciebie wpasc:)
Widze, ze nie brakuje Ci optymizmu, a to najwazniejsze, prawda?:)))
Ja kiedys tez robilam 13-stke i wytrzymalam 8 dni. Bylam na siebie zla, bo przeciez niewiele zostalo do konca, ale poszlam do kolezanki na noc, zaczelysmy gadac, wypilam piwko, drugie, a potem dopadl mnie glodd i rzucilam sie na lodowke:P Jadlam wszystko!!! Brakowalo mi nowych smakow, zapomnialam jaks smakuje dzem, musztarda, sledzie, serki topione wiec jadlam sysko razem:PPPP
Ale to juz bylo hoho czasu temu:P
W kazdym razie w te 8 dni schudlam 6-7 kg! Wiec calkiem okej. Ale oczywiscie na krotko.....
A Sb nie probowalam, musze pomyslec jak to tam wyglada i czy mi przypasuje.....
Pozdrowki i TRZYMAJ SIE:****
-
Witaj CAJU:) Dziękuję ci za odwiedziny na moim wątku i przepraszam, że dopiero teraz ja odwiedzam Cię na Twoim wątku :oops: :wink:
Ja kiedyś też byłam na kpoenhaskiej... Jakoś ją wytrzymałam, ale jednak była ciężka. Plusem jest to, że troszkę na niej jednak schudłam, a wazylam wtedy 80 kilosków i było mi z tym baaardzo źle, za dużo mnie było po prostu... Ja sie do tego SB przymierzam i przymierzam.. najgorszy jest ten brak owoców i chlebka, ale chyba znowu spróbuję się zmobilizować:) Pomyślę sobie jutro nad tym... Pozdrawiam, miłego weekendu:) (przepraszam za wszelkie literówki, ale już nawet nie mam siły sprawdzać pisowni)
-
Hej dziewczynki :!: :!: :!:
Strasznie miło was tu widzieć :D
Widzę, że większość miała jakieś przygody z kopenhaską. Mi jak narazie odpowiada SB, chociaż dzisiaj mój dzienny jadłospisik nie jest rewelacyjny :x
-odrobina bialej kapusty,tuńczyka i groszku (pozostałości wczorajszej sałatki)
- 150 g fistaszków :evil:
Hehe ale już nie będe ich kupować, po pierwsze nie zapowiadają się narazie żadni goście więc nie muszę ich niczym częstować, a po drugie mam ich dośc :)
No i dzisiaj maszerowałam sobie przez ponad 2 godziny.Marsz dosyć szybki bo zimno jak nie wiem, a poza tym nieźle się musiałam nagimnastykować,żeby utrzymać się w pozycji stojącej, bo moje butki coś się baaaaaardzo ślizgają :?
No i przez ostatnie dni udaje mi się nie jeść po 19 :D
To jeszcze dzisiaj jakieś ćwiczonka zapodam, a jutro spacerek i basenik.
-
No to super:)
Musze poczytac o SB....Bo jak narazie mam zamiar zaczac kopenhaska, ale moze SB lepiej mi zrobi...? W sensie ze moze bardziej mi bedzie odpowiadac....No, zobaczymy:) Trzymaj sie caju:**
-
Wpadłam, żeby zobaczyc jak idą postępy i czy walczysz konsekwentnie z kilogramami :-) Jak widać wszystko jest OK :-) Fistaszki, fistaszkami, ale widzę, że dużo aktywności fizycznej masz w ciągu dnia, a za to z pewnością Twoje ciałko Ci podziękuje :-) Jak widzę dietka SB jest dietką białkow-tłuszczową? Czy ja się nie mylę? Na białkowej spadek wagi jest w każdym bądź razie rewelacyjny w początkowym okresie :-) Czy komuś udało się na tym schudnąć i utrzymać wagę w dłuższym okresie czasu?
-
No no, ja też lubię marsze:) No i niestety też mam strasznie slizgające się butki i w sumie chodzę bardzo dziwne, wyczynając jakieś dziwne wygibasy i połamańce, ciekawe, czy od takiego chodzenia więcej się spala :D ach, takiej nabrałam ochoty na jakąś rybkę... kupię sobie jurto tuńczyka albo coś wędzonego... Będę miała na kolację 9obiadku jutro nie ma bo będę siedzieć na uczelni :? ) Sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle:) Ruchliwej i odchudzającej niedzieli:)
-
Ja co prawda nie jestem na SB, ale na stronce o tej diecie znalazłam przepis na pierś w sosie pomidorowo-sezamowym :D A że kocham i kurczaka i pomidory, więc spróbuję sobie to dziś zrobić :D Staram się tak gotować, żeby mieć porcje na dwa dni (lenistwo :wink: ) - to jakieś wyjście, gdy mam dużo zajęć :D
Trzymam kciuki, Caju!!! :D
-
No wchodzą mi w krew te spacerki :D Krakówek - można po nim chodzić i chodzić, ja przez ostatnie 4 dni robie sobie 2-3 godzine spacerki. Czasami , a raczej częściej są to szybkie marsze, bo jednak jest jeszcze zimno. Bo co do ćwiczeń w domku to często mam takiego lenia - poćwiczyć poćwiczę ale jakoś tak bez serca, ale jutro kupuję hula-hop, bo w końcu znalazłam takie jak chciałam i to na pewno będe robić z sercem - bo lubię.
Dietki się jakoś trzymam, chociaż wczoraj miałam ciężki dzień, bo strasznie mi się chciało jeść - ale nieraz tak poprostu jest. Dzisiaj już lepiej - zjadłam
- dwa jajka smażone z białym chudym serem
- sałatka : kapusta pekińska,tuńczyk,biała fasola ( oczywiście nie całe:))
- capucino :evil: kurcze to jest z cukrem, ale jakoś nie moglam się powstrzymać
- pół szklanki mleka 0%
-2 cukierki alpen liebe bez cukru - są pyszne a jeden ma tylko 8 kcal
No i jeszce będzie kolacja zaraz:
-kawałek gotowanej piersi kurczaka, gotowany por seler i cebulka
Myślę więc, że jest ok :D
Kittyk ja też tak robie posiłki. Np sałatki robię w dużym pojemniku z całej kapusty, puszka tuńczyka, puszka fasolki i co mi tam przyjdzie do głowy i potem jem w małych miseczkach. Mam z tego kilka porcji więc przynajmniej nie muszę za każdym razem kroić tego wszystkiego itd, :)
Vienne - rybki są pyszne i zdrowe i z reguły mało kaloryczne. ja codziennie jem coś z rybek. Przeważnie jest to tuńczyk w sałatce, ale wczoraj zjadłam sobie śledzia w galarecie, a jutro na obiadek będe miała filet z morszczuka.
No a te całe dni na uczelni:) Oj tęsknie za tym - tylko wtedy było tak, że cały dzień nic a potem do bólu. ale Ty tak nie robisz. Prawda :?: 8)
Paulajak czytam wątki niektórych dziewczyn to one dopiero dużo ruchu mają.Ja staram się ostatnio spacerować czy tam maszerować :) niestety musiałam zrezygnować z aerobiku, bo mamy przymusowy urlop w pracy i z kaską trochę nie wyrabiam więc spaceruje :) no i od jutra hula-hop. A poza tym mam w domku taki przyrząd agrafka lub motylek i też z nim trochę ćwicze.
A dietka SB to chyba rzeczywiście jest białkowo - tłuszczowa, na pewno w pierwszym etapie gdzie trzeba wykluczyć prawie wszystkie węglowodany. Mi się podoba to,że rzeczywiście można nie liczyć kalorii bo jeżeli używasz tylko produktów dozwolonych to nawet przy dużych porcjach wychodzi 1000 - 12000 kalorii - no chyba , że szalejesz z orzeszkami :D A co do efektów to sporo dziewczyn na forum jest na SB i efekty są do pozazdroszczenia Anikas9 wymieniła kilka z nich.
fufkano ja się też troche tego obawiałam, że po 13-stce rzucę się na jedzenie i wszystko wróci a nawet więcej. Czytałam o niej dużo i wiele osób pisało,że po kopenhaskiej przechodzili na 1000 - 1200 kalorii i mimo wszystko przybierali na wadze, więc na dłuższą metę jest to bezsensu chociaż szybko gubione kilogramy kuszą :)
A co do SB to właśnie poczytaj sobie o niej i jeśli Ci się spodoba to spróbuj. Wydaje mi się, że największym problemem będzie to że przez pierwsze 2 tygodnie zabronione są jogurty, pieczywo (Wasa także), owoce i soki owocowe a z tego co czytałam na Twoim wątku są to rzeczy , które właśnie jesz. Może być ciężko. Ale i tak osiągniesz to co zamierzasz :D
-
Pewnie ze jest ok!!! I bedzie dalje ok!!! Musi byc ok !!!! :D :D :D:D :D
No dobrze ze sie wczoraj nie złąmałas.
Spacerki-------ja tez uwilebiam. No w Krakowie kiedys byłam na wyciecze szkolnej. Bardzo piekne miasto.
Hulahop no i bardzo fajne roziwazanie, no to zyczemiłej zabawy z kóleczkiem i spalania tłuszczyku tam gdzie go nie chcemy. :D
Na w-f tez porcja ruchu bedzie dobrym dodatkiem.
Pozdrawiam
i zycze dlaszych sukcesów
pa
:wink:
-
Oj W-f to nie u Cieibie chyba, z tego całego zamieszania pomyliło mi sie ze to nie ty ...ale reszta czyli wszystko tyczyło sie Ciebie.
przepraszam
jestem taka rozkojarzona
mam nadzieje ze nie masz mi tego za złe.
:roll:
:wink:
-
Caju, przynajmniej masz gdzie pospacerować- Kraków to takie piękne miasto :-) W zimie, czy w lecie.. O każdej porze roku :-) I jeszcze tam studiujesz :-) Dużo szczęścia naraz :-) Kraków łączę też z czasami licealnymi kiedy jeżdziliśmy w tatry na łazęgę i bez grosza przy duszy przesiadaliśmy się w Krakowie. Starczało nam na jakieś jedno pifko więc doiliśmy je na rynku :-) I superancko wspominam te czasy :-) My tu o tuńczykach i fasoli, a jakżeby się tak łyknęło pifka... Hmm.. swoją drogą jakbyście mogły sobie pozwolić na dzień szaleństwa to co byście zjadły??? Bo ja paellę, mus czekoladowy z bitą smietaną i coś smazonego. Jakiegoś sznycla wiedeńskiego ...:-)
To mi się tu skojarzyło teraz z vienne :-)
-
No no... Jeszcze troszke a sama zacznę o sobie myślę serniczek:) Ja bym się skusiła na czekoladę z bitą smietana jaka piłam dwa lata temu w zakopcu i do tej pory mi się śni... Z mniej szaleńczych ale bardzo za mną chodzących jest zapiekanka z brokułów:) Pozdrawiam:)
-
Hehe Vienne mi się Twój nick też słodko kojarzy - z czekoladą. Czytałam ostatnio tą książke "Czekolada" tam co prawda była Vianne ale jak zobaczyłam po raz pierwszy Twój nick to właśnie mi się skojarzył z czekoladą :D A mój nick to w języku portugalskim orzeszek - kurcze co ja mam z tymi orzechami :? :)
A co do szaleństw hmmmm nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy ( chyba jeszcze nie jestem na tym etapie - dopiero 5 dzień dietki) ale myśle, że jakieś ciasto np. drożdżowe z owocami (takie jeszcze cieplutkie) i wiem, że to nie jest jakieś straszne szaleństwo ale zjadłabym sobie paluszki :D chyba troche brakuje mi tych węglowodanów.
A na czekolade z bitą śmietaną też bym się skusiła - ale piłam taką dwa tygodnie temu- mniam mniam. Oj Paula ale temat wymyśliłaś :D teraz to już muszę kłaść się spać, bo mnie zaczynna ssać w żołądku :)
Aniołku oczywiście ,że nie mam Ci za złe pomyłki. W końcu jest nas tu parę wojowniczek z kilogramami więc o taką wpadkę nie trudno. Zresztą lepsza taka wirtualna wpadka niż wpadka "jedzeniowa", więc limit wpadek na ten tydzień już Ci się wyczerpał :D
-
czesc laseczki...
postanowiłam do was wstąpić. Co prawda nie chcę ważyć 50 kg, 58 w zupełności by mi wystarczyło, ale:
- miałam już sukces dietkowy: listopad /grudzień spadłam jakieś 6-8 kg, na sb, ale jojo straszliwe mnie dopadło w święta
-później hormony i sesja
i tak wróciłam na max wagę (obawiam się nawet, że ważę więcej, ostatnie wejście na wage wskazywało 70 kg, ale ta waga zawsze zaniżała)
masła nie jem prawie 10 lat
cukru nie używam 7 lat
smażonych rzeczy nie jadam (chyba, że kropelka oliwy z pestek winogron na teflon)
trudno wytrwac bez słodyczy, ale postanowiłam nie jesc ich przez wielki post... i nadal tyłam
ale miałam stresującą sytuację, obiecywałam sobie, że jeśli okaże się, że nie zostanę mamą zbyt szybko, to DO KOŃCA ROKU AKADEMICKIEGO NIE DOTKNĘ SŁODYCZY
ciężko będzie
ale myśląc o tym, że gdybym okazala się w ciąży, nie byłoby mowy o odchudzaniu postanowiłam wykorzystać to, że mogę się odchudzać
przepis na dietkę:
-codziennie witaminki, żeby nie popaść w żadną anemię
-monotematycznie, tzn. jeśli dzisiaj dzień rybny to głównie ryby (wymysliłam tak, bo u mnie najgorzej jest z apatytami: śniadanko płatki na mleku, ale twarożek tak ładnie wygląda, oj a może jeszcze kanapeczkę z tuńczykiem, z głodem radzić sobie umiem, jeśli ustalę w ten sposób myślę, że mniej zjem, bo np. ile kapusty można zjeść jednego dnia a dla rozpieszczania z całą pewnością zrobię sobie dzień mandarynkowy)
-na początek dieta płynna, żeby odzwyczaić żołądek, jutro mam w planach dzień dedykowany pomidorowy... sok pomidorowy w każdych ilościach (15 kcal, płyny tak przez tydzień, w tym mleko)
- a dni zamierzam przeplatać.. np. jak jest mięsny to następny warzywny... później postaram się dzielić posiłakmi, ale na początek tak
-łatwiej nie jeść, kiedy nie mam za dużo w lodówce-codzienne bieganie do sklepu też spala kalorie
-ćwiczenia w ramach rozsądku (postaram się chodzić tak 3 razy w tygodniu na basen)
wczoraj łyżwy, w czwartek znów...
a zrzeczy dozwolonych w każdej chwili: kawa, herbata, woda min, cola light, guma do żucia bez cukru... będzie dobrze
ale wspierajcie mnie
potem obowiązkowo przy wychodzeniu z diety +100 kcal na tydzień (między 1000 a normą dzienną)
no to pierwsza wuzetka w lipcu...
:)
-
hejlo beem, gospodarz poszedł spac to ja sobie pozwolę Ci odpowiedzieć :-) Po pierwsze trzymamy kciuki (jak zwykle i jak zawsze), a po drugie szalenie oryginalna jest Twoja dieta :-) Logika co najmniej pokrętna, ale jeżeli będzie działało to super :-) A jeżeli masz jutro dzień pomidorowy to polecam pomidorówkę :-) Świeże pomidory parzysz, obierasz, wypestkowujesz, łyżeszkę oliwy z oliwek rozgrzewasz w garnku teflonowym, wrzucasz siekany czosnek, po 3 min. dorzucasz posiekane pomidory, czekasz aż puszczą sok, dolewasz wody w zależności od uznania (ja na 3 pomidory dolewam ok. 1 szklanki). Doprawić. Można dodac na talerzu jogurtu i dorzucić pietruszki. Ja za tym przepadam :-) Jak brakuje świeżych można wziąć takie z kartonika :-) Trzymaj się jutro na tych pomidorach, ja je uwielbiam :-)
-
YO :!:
No Beem rzeczywiście niezła ta Twoja dietka. Ale najważniejsze,żeby była skuteczna. Ja podobnie jak Ty już od lat nie słodzę, chociaż ostatnio na tych moich 4 dniach kopenhaskiej słodziłam sobie rano kawę :) Ale na szczęście nie czuję potrzeby , żeby coś słodzić.
No ale trzeba przyznać, że niezły sukces już miałaś na swoim koncie i to na SB. Mam nadzieję, że mi też się to uda.Tylko trochę mnie wystraszyłaś tym jojo, bo jakby nie patrzeć za ponad miesiąc znowu święta 8) No ale chyba nie przez same święta tak przytyłaś :? Trzymaj się i pisz jak Ci idzie :!:
-
miał być dzień pomidorowy, ale nie miałam dziś ocfhoty na pomidorki (normalnie polecam sok z tabasco, chyba fortuny), więc mam dzień mleczny (bo jednak powinnam jeść i pić to, na co mam ochotę, prawda?)
przez święta przytyłam 3-4 kg (święta= 2 tyg. w domu)
reszta przyszła przez sesję (i hormony)
ważne jest wyjście z diety
ja chyba za długo byłam na I fazie i za krótko na II
a I faza u mnie była drastyczna, bo składały się na nią: rybky (gotowane, pieczone, w galarecie, ale nie wędzone i tylko te najchudzsze, jeśli pojawil się śledź to w śladowych ilościach), warzywa z dużym udziałem kapusty pekińskiej, czerwonej, włoskiej, kiszonej, selera, marchewki, brokułów, kalafiora, fasolki szparagowej i ukochanej brukselk aha jeszcze ogórki w dużych ilościach, każde
tuńczyk
jajka (przez 1 tydzień tylko białka)
ser biały i jogurt bez cukru (zaczelam serkami wiejskimi, ale mniej kcal ma twarożek zrobiony z chudego serka i jogurtu)
pieczarki
ogromne ilości natki pietruszki
piersi z kurczaka
siemię lniane (dla poprawienia pracy żołądka, poza tym lubie jogurt z siemieniem)
nie jadłam w ogóle orzechów (doszłam do wniosku, ze 6000 kcal w 100 g to za dużo, żeby traktować je jako dietetyczne, chyba że piekłam mięso)
czasem plasterek serka brie
dzielna byłam
mam nadzieję, że będę jeszcze dzielniejsza teraz
trzymajcie się, jeszcze się pojawię
aha: na apetyt na słodkości polecam mleko 0,5 gotowane z goździkami i cynamonem z tabletka słodziku, to mój substytut czekolady i daje uczucie sytości
-
Hej Wam dziewczyny! Widze , ze masz bardzo ciekawy sposob odchudzania beem, nie powiem :lol: mnie tez niestety dopadlo jojo kilkukilowe i teraz udalo mi pozbyc tego co przytylam przez swita i teraz dalej brne do przodu... podobnie jak Ty mam tez tak ze jak dietkuje to mam okreslone krag produktow ktore jem :) i ciagle to samo tylko w innych kompozycjach ukladam , ale tylko smaczne rzeczy jem :P wychodze z zalozenia , ze nie mozan meczyc sie tym , ze je sie zdrowe zeby jak sa ochydne:)
-
Te imprezy rodzinne mnie dobijają :? I to jeszcze na początku roku się skumulowały :P Nie dość, że już kaski brakuje, to jeszcze schudnąć po świętach nie dadzą :D Ale damy radę :D Najem się jakichś owocków (bo te dziadki też stawiają na stół :D Zwykle... :? ) i będzie OK :D
-
A za mną te brokuły chodzą... i ta sałata... Dzisiaj wieczorem, zamiast czytać i się uczyć, pójdę sobie na spacerek do sklepu (jak juz kiedys wspominałam, mam do sklepu niezły kawałek:) ) Przy okazji rozejrzę się za fitem warzywnym:) Pozdrawiam
-
Ale okropny dzień dziś mam :evil: Same problemy, problemiska i problemiki,a to raczej w moim przypadku odchudzaniu nie sprzyja :( No i zjadłam ciacho w czekoladzie :oops: to znaczy 1/20 ciastka taki mały gryzek. A poza tym
- jajko z białym serkiem
- jogurt 0%
- napój z siemienia lnianego
- kiszona kapusta
- serek wiejski light
Tylko tego lnu troche bylo, jak nie orzechy to len :)
No i spacerku tylko 40 minut, ale mam hula - hop to jeszcze bedzie wieczorkiem i jakies inne cwiczonka
beem no juz sie wystraszyłam, że to jojo to poprostu tak wyskoczyło, bo jadłaś normalnie. Ale sesja , hormony itd. buuuu skądś to znam. Ale na pewno teraz będziesz równie dzielna i jojo nie ma szans.
boojka mi też się tak wydaje, że trzeba jeść to co się lubi tylko w rozsądnych ilościach plus ruch i to jest klucz do sukcesu. Mi akurat pod tym wzgledem odpowiada sb no ale słodyczy staram się narazie unikać choć je uwielbiam :oops:
Kitty na pewno damy radę. Kto jak nie my. Ja też mam taki problem z babcią. Cały czas jej się wydaje ,że nic nie jem. Ale owoce to dobry pomysl, dla mojej babci nie ważne co będe jeść, bylebym coś u niej jadła.
Vienne jak sobie zrobisz spacerek to dobrze zrobi dla Twojego mózgu. Z dotlenioną główką lepiej się uczy. I kup sobie te brokułki i sałatę, w końcu to samo zdrowie :D
A ja teraz zasiąde przed TV- a co :D