A na kolację tak jak zaplanowałam kisiel zjadłam. Dzien uważam za w miarę udany (bo ta tona ryżu...)
Buziaki,
Ewka
Wersja do druku
A na kolację tak jak zaplanowałam kisiel zjadłam. Dzien uważam za w miarę udany (bo ta tona ryżu...)
Buziaki,
Ewka
hej,gratuluje wam wytrwalosci w walce z nadmiarem cialka,wierze,ze wam sie uda :D ja tez walcze i jestem pelna optymizmu i wiary :wink:
w ogole to ja tylko chcialam prosic jeni16 o jakis kontakt na priv,nie martw sie ,nie jestem zadna terrorystka :wink:
Wysłałam PW z namiarami :) A w ogóle to mi się frytex kojarzy z hurtownią mrożonek, w której kiedyś moja siostra pracowała :)
Dzisiaj narazie zaczęło się dobrze :)
Zjadłam białą kiełbaskę gotowaną, dwa plasterki sera żółtego i trochę białego, do tego łyzeczka cukru i cynamon :)
A później ide na rowerek. Zrobię wszystko, żeby naprawić ten przeklęty pedał :) Bo ostatnio klucza znaleźć nie mogłam. Śliczna pogoda dzisiaj w Poznaniu. Słoneczko świeci, cieplutko jest, rano mnie ptaszki za oknem obudziły :) Ahh wiosna...
Witam Wszystkie Dziewczyny:)
jakoś dawno nie pisałam...<no dwa dni> chora jestem i to dlatego-mam infekcję górnych dróg oddechowych wiec i slaba bylam i zakichana, zasmarkana i załzawiona:] ale juz jest lepiej wiec spokojnie moge posiedziec przy kompie:]
bylam wczoraj u lekarki rodzinnej i powiedziala mi <wiecie na jaki temat-nie bede sie powtarzac:P> ze na razie mam sie nie martwic i spokojnie czekać, bo organizm się przestawia na nowy metabolizm i że to potrwa:] wiec sie nie martwię:D choć nie ukrywam że chciałabym już poczuć ten ból w krzyżach :lol:
się wazylam na wadze u lekarki i wyszło że mam w tej chwili 86,200 kg ---trochę do tej informacji podchodzę sceptycznie bo jednak to jest inna waga i dopiero jak się zważe na tej co zwykle to mogę to brac na poważnie..
poza tym--teraz w srode jade na ligote do centrum leczenia otylosci i tam bede wazowa i bede wg tej wagi się sie sugerować:D oby ta waga się nie róznila za bardzo od tej którą teraz mam<plisssssss>
nie pamietam co ja tam wczoraj zjadlam ale niewiele i jak zwykle cos lekkiego:>
ale dziisaj zjadlam do tej pory tak:
na sniadanie---defakto ktore bylo o 12 ale ciiii bulke z plastrem chudej szynki--aa i z maslem-jedną łyżeczką...juz tak dawno nie jadłam swiezej buleczki---skusilam się:P
obied--dwie łyzki kaszy perłowej, surówki 2 łyzki<surowka z jablka, kapusty kiszonej i marchewki> i jedna pierść z kurczaka gotowana w jarzynach---jakie to było pyyyycha:D
a w między czasie jabłko i kilka kawałeczków orzecha włoskiego--też się skusiłam:D a co:D
a potem coś dobrego na kolację...może kisiel a może zupka mleczna:D się zobaczy:)
hehe,pewnie frytex kojarzy ci sie z hortex :)
dzieki za odzew
buziaczki
frytex a mi się frytex kojarzy z moją koleżanką na którą każdy woła Frycia :] jakoś tak mi się skojarzyło...
a ja kurde grzeszę....zjadłam kostkę czekolady z orzechami...;]
a sio pokuso a sioooooooooooooooooooo
pozdrawiam
Magda
Nie nie, frytex kojarzy mi się z hurtownią, która się nazywała Frytex.
Na rowerze byłam, ale jeździłam może jakieś 40-50min. I z lenistwa i z tego,że nie wzięłam ani słuchawek ani nic do uszu, a mam problemy z nimi, bo obojętnie jak by delikatnie nie wiało (albo jak nie wieje ale ja się szybko poruszam) to mi później głowa pęka. Więc musiałam odpuścić. Rower się sypie, ale jakoś się trzyma... jakoś.
A na obiad schab (mały kawałek, ale smażony, bez panierki), łyżka ziemniaków i mizerii trochę. Na kolację Danone 125g naturalny z płatkami i troszkę mleka (wykombinowałam coś smacznego).[*]
Ewa
na mnie tez wolaja frytka,frycia,hehe
tylko tu jestem frytex :wink:
jeni dostalas moja wiadomosc na gg :oops: wczoraj po poludniu ci wyslalam..
czesc
dołączam sie i ja do was, kiedyś ( przed śłubem ) często tu zagladalam i wowczas schudlam 10 kg . potem sobie odpusiclam, zaszlam w ciaze i kurna przytyłam 25 kg!!!A ze nie bylam chuda juz wczesniej , to teraz wygladam super. 168cm i 80 kg wagi. szok. zaczelam 5 dni temu kopenhaska, ale wiem ,z e to bez sensu, now iec na liczniku mam 3 kg mniej i przechodze na liczenie do 1000 dziennie. najgorzej w pracy. pracuje w domu dziecka, dzieciaki wciaz cos tam pchaja swoje pani uff ciezko mi odmawiac. ale sie staram. na razie eliminuje ze swojej diety pieczywo ( jem tylko pieczywo chrupkie) , soki, ziemniaki i makarony, smazone rzeczy w panierce. cukier od jutra zamieniam na slodzik, bo kawe uwielbiam, ale gorzkiej to nie przelkne, choc bardzo sie staram. barkuje mi tylko pomysłow na jakies sensowne dania. jak macie jakies sugestie to napiszcie mi prosze. mam nadziej, ze do wakacji schudne z 8 kg przynajmniej. a marze o powrocie do 62 ,ale jakos nie chce mis ie wierzyc, ze misie to kiedykoleiwk uda
Frycia- nie dostałam wiadomości :( Jeszcze raz piszę numer, może źle coś napisałam: 1111542. Albo napisz może na maila :(
Atka, nawet nie waż się mówić, że Ci się nie uda. Pewnie, że się uda. Nie tylko Tobie, ale nam wszystkim. Od tego tutaj jesteśmy i Ci nie odpuścimy :) Wszystkie mamy kupe do zrzucenia, mi na przykład zostało jeszcze 17kilo. Sporo, nawet bardzo, ale tym razem musi się udać. Narazie mam za sobą 6,5 kilo przez półtora miesiąca. Tym razem zmądrzałam i nie postawiłam na szybkość ale na trwałość. I jestem zadowolona, a kolejne spodnie zaczynają mi wisieć.
Kopenhaska to faktycznie nie najlepszy pomysł. Niezdrowa, a jojo po niej gwarantowane.
Hmm, dania na 1000kcal. Np. gotowane mięsko,albo z grilla (drób najlepiej i inne chude), warzywka gotowane, albo z patelni, ale bez tłuszczu albo jakaś surówka, może być do tego wszystkiego łyżeczka masła, albo oliwa z oliwek, bo witaminy się wtedy lepiej wchłaniają. Albo płatki z chudym mlekiem. Hmm, tam teraz za duzo pomysłów nie mam, ale jak sobie przypomne to od razu napisze :)
A na śniadanko płatki z mlekiem właśnie.
Buziaki,
Ewka