-
no to zaczłęam. za mna juz 2 kawy z cukrem niestety, jutro bede miala slodzik dopiero, 2 chrupkie pieczywa z poledwicą i teraz robie sobie obiad: 2 kostki morszczuka w folii robione i szpinak gotowany. a potem ide do pracy i zobaczymy. zakaldam, ze zjem tam 1 jablko i 3 pieczywa chrupkie. to chyba nieżle , co?? napisze wieczorem, czy m i sie to udalo. no i w pracy zapewne kawka tez bedzie
-
Atka, pewnie, że nieźle :) I jak smacznie. Ja nie mam słodziku sypkiego, więc do sera białego i innych noiepłynnych rzeczy dodaję cukier. Ale w małych ilościach nie zaszkodzi. Wszystkiego organizm potrzebuje :) A ja do tego mam zazwyczaj dosyć niski poziom cukru we krwi.
Ja na obiadek szykuję sobie pierś gotowaną z kurczaka (będzie od razu na jutro, bo są dwie) z jajkiem smażonym, ale postaram się dac mniej więcej pół łyżeczki masła, bo nie mam zadnych warzyw. Z godzinę temu zjadłam brzoskwinię z puszki.
A po obiadku idę na spacerek :)
Taka śliczna pogoda jest.
Buziaki,
Ewka
-
Witam:)
heh jadopiero wstałam niedawno -- ale od czwartku wstawanie po 10 się skonczy na rzecz wstawania o 5 :lol: - oki ale na sniadanie zjadlam tak:
serek homogenizowany, 2 kromki wasy cienko posmarowane dzemem...
a na obiad?? pewnie chudy rosolek na piersi z kurczakak ktora defakto zjadlam wczoraj :lol: :)
potem cos szkrobne:) ide sie ubrac:D
Jeni16 dziękuje za tą rozmowe na gg:]
-
hejka wszystkim :-)
Powracam po dość długiej, bo kilkutygodniowej nieobecności. Najpierw nie było mnie przez tydzień w domu, a potem jak wrociłam okazało się, że komp jest w serwisie. Tym sposobem zostałam pozbawiona łączności ze światem, a co najważniejsze, z moim ulubionym forum! Ale już jestem back :-)
Jesli chodzi o moje dietkowanie, to był czas zwłaszcza przed świętami, że przestrzegałam tysiaka :-) Niestety w świeta troche nadrobiłam...i po nich zresztą też...Teraz boję się wejść na wagę! Ale od dziś wznawiam dietke:-) Wieczorkeim planuję długą przejażdzkę rowerową. To słoneczko pozytywnie mnie nastraja :-)
3majcie się cieplutko :-)
-
No osho bo ja już zaczynałam się bać, że nas opuściłaś :( Ale cieszę się, że jesteś :) I do roboty, nie ma obijania się, taka ładna pogoda, ciuszki lżejsze. My też!
Megane, weź przestań, nie ma za co dziękować. Za każdym razem możesz pisać :) Mi tez ona się przydała.
A ja mam jeszcze jedną motywację ;) Od 20-27 maja jadę na Teneryfę (w sumie lecę), moi rodzice wygrali wycieczkę. Hmm, trzeba lepiej wyglądać ;)
Pasek sobie dzisiaj kupiłam. Szok- ja i pasek, zawsze wszystkie za małe były. Kupiłam taki parciany, mimo, że chciałam coś na wzór skóry, z klamrą taką, ale zwykłym zapięciem. Za 8,50 ;) Chce ktoś? :) Fajny jest. I wreszcie mi spodnie nie spadają.
A dzisiaj na śniadanko: płatki z mlekiem i plasterek sera żółtego, potem jogobella light, potem pierś z indyka, 50g ryżu i jajko sadzone (w sumie dwa żółtka i jedno białko ;) ) a na kolację surówka (ostra była :/ z baru chińskiego, ale z samej kapusty).
I tyle :)
A właśnie megane- ja też tysiaczka przed wyjazdem do Krakowa przestrzegałam ;)
Buziaki,
Ewka
-
Witam:)
oshouomka witamy ponownie i mamy nadzieję że teraz nas już nie opuścisz:> w sumie to nie Twoja była wina no ale :P :P :P
hmm wczoraj już nie chciało mi się pisać co zjadłam po śniadaniu ale teraz mogę się wyspowiadać:P :
wczoraj: obiad:
2 małe kelnie zupy pieczarkowej--zupka była ugotowana na warzyach i dwóch piersiach z kurczaka...tylko:] czyli śladowe ilości tłuszczu....ale moja kochana mamusia zamiast jogurty wlała śmietanę..:| w sumie chudą no ale zawsze:P , garść grzanek do tej zupki
popołudniu zjadłam sobie jabłko i skusiłam się na garść chrupek kupionych na stoisku z dietetyczną żywnością :P
na kolację mleko z płatkami --miseczka..
około 21 byłam głodna...i wiecie co poszkubałam?? gotowaną pierść z kurczaka...yszzz.. a obiecałam sobie że nie zjem:> w sumie tam nie zjadłam jej całej tylko tak trochęn no ale liczy się sam fakt:)
okej ale to było wczoraj a dzisiaj jest dzisiaj i oto tak:
śniadanie:
4 kroki wasy z dzemem:P
szklanka soku z świeżo wyciśniętych mandarynek<mniam>
obiad:
tak mniej niż pół paczki ryżu--tzn woreczka:D z sosem dopotraw chińskich z kawałkami gotowanej pierdi z kurczaka
i to na razie tyle:)
Jeni16 jak coś to będę walić na gg :lol:
a jutro Wam zdam relację jak było w centrum leczenia otyłośći<co za okropna nazwa :lol: >
-
Ehh w czwartek koło i mam wyrzuty sumienia jak przy kompie siedzę :/ to znaczy w dzień, bo teraz i tak bym sie nie uczyła- prędzej bym usnęła. I w sumie powinnam, bo jutro znowu, z własnej nieprzymuszonej woli, wstaję rano ;) bo się umówiłam z jednym gościem od Socratesa u nas w szkole na 9.
A dzisiaj było:
-śniadanko: tradycyjnie płatki z mlekiem
-jogurt
-dwa klopsy (czyli mielone ale gotowane), 50g ryżu, ogórek konserwowy i łyżkę ( a dokładniej widelec ;) ) spaghetti
-pół jabłka i pół serka homogenizowanego czekoladowego
-poł miski płatków z mlekiem, łyżka pasty rybnej i łyżka sera białego z miodem
Buziaki,
Ewka
ps. KAJA WRACAJ NA FORUM I DO WALKI!!!
-
Witam ponownie!
Hej dziewczyny!
Strassssszzzznie długo mnie nie było! To był dla mnie bardzo ciężki okres, totalna depresja, nawet z łóżka nie miałam siły się podnieść!!! a później święta no i oczywiście mi się nie udało zachować diety! ale zaraz w środę zaczęłam 1000 kcal i narazie jakoś zleciał mi tydzień...
Widzę że super wam idzie, i że się strasznie z soba zaprzyjaźniłyście (tak mi się przynajmniej wydaje), żałuję, że mnie tyle czasu nie było!
Jakoś ciężko mi się zmobilizować i do diety a do ćwiczeń tym bardziej...
Pozdrawiam gorąco
-
A. i mam jeszcze takie pytanko... wypadałoby posunąć mojego miśka bo nie ruszał się od wieków do przodu a już wreszcie może (wprawdzie nie dużo, ale zawsze coś) tylko nie mogę tego zrobić...
Powiecie mi jak??
3majcie się :):):)
-
Solitude, to prawda, swojsko zaczyna tu się powoli robić :) Ale nic nie straciłaś, dalej przyjmujemy Cię z otwartymi ramionami :) Mam nadzieje tylko, że już więcej na tyle czasu nas nie opuścisz? (masz może gg?)
Hmm, sprawa miśka- musisz stworzyć poprstu nowego tickera i nowy bbcode wkleić w profilu. Nic innego niestetyt nie da się wykombinować. A ile Ci się udało już schudnąć?
Świętami się nie przejmuj :) Większość z nas zawaliłą. Grunt to się podnieść zaraz po i wziąść się do roboty. No i zaglądac na forum oczywiscie :)
Ja już jestem wykończona dniem dzisiejszym. Makroekonomia powinna być zdecydowanie zabroniona! Już mam dość. Ale już skończyłam, więcej bym jej nie wytrzymała ;) Za to teraz dla odmiany muszę zrobić francuski, a później znowu się nie wyspać :( (wiem wiem marudna dzisiaj jestem, ale mam doła, jak zawsze jak mi mózg od nauki paruje, a mi się wydaje ze nic nie umiem i że nie zdąże).
W ogóle stwierdziłam, że za dużo białka jem ostatnio:
-Sniadanie i kolacja: płatki z mlekiem (btw cinnis minnis)
-poł serka homogenizowanego tego co wczoraj (czyli 75g)
-3 klopsy gotowane i trochę ziemniaczków (niestety podsmażanych, ale miałam ochotę na coś innego)
-ciasteczka zbozowe (w liczbie 5)- te których przepis gdzieś tu umieszczałam
Nie za ciekawie dzisiaj. Może jutro będzie lepiej. Ale na obiad chyba będe miała makaron w sosie pomidorowym. Zobaczę czy przyjme zaproszenie.
A teraz lece do francuskiego :( Mimo, że już siedzieć nie mam siły.
Buziaki,
Ewka