-
byle do wiosny.
witam wszystkie dziewczyny próbujące pozbyć się kilogramów i tłuszczyku tu i ówdzie, jak ja:)
planowałam to już wieeele razy. zaczynałam, przeglądałam ta stronę wnikliwie, wybierałam odpowiednią dietę dla siebie, przygotowywałam sie, a potem stawałam na wadze i....załamywałam się i rzucałam całe odchudzanie w cholerę.
mam 17 lat, 176 cm i 73 kg. bez względu na to co twierdzą inni, to jest DUŻO!. za dużo, więc chcę się tego pozbyć. najpierw chciałabym dojść do 65 kilogramów, bo wolę nie stawiać sobie celu, który po tygodniu okaże się być ponad moje siły. a przecież 8 kg jest możliwe, prawda?
myślę o diecie 1000 kalorii. no, może zacznę od 1200 i będe stopniowo schodzić na 1000. to tylko próba, być może wynajdę coś właściwszego dla siebie.
do tej pory nawet jeśli próbowałam się odchodzać robiłąm wszystko nie tak. nie jadałam śniadań, potem wielkie obiady, późne kolacje. od dzisiaj wszystko musi ulec zmianie. tak, życzcie mi powodzenia.
-
Oczywiście, życzę powodzenia - i myślę, że dobrze myślisz zacząć od 1200 - podietuj tak ze dwa tygodnie potem zobacz efekty - dużo dziewczyn chudnie na tym wystarczająco szybko ( i w miarę bezboleśnie)
65 kg to słuszny cel przy twoim wzoście :D
-
oho, dziękuję za te jedne na razie kciuki. tak więc wypadałoby pójść na spacerek, zacząć się ruszać.
dziś był mały jogurt owocowy (ostatni raz - czas przerrzucić się na naturalny) i pomarancza, a później ryż, ogórek kiszony i kawałek mięsa z kurczaka. pójdę więc teraz na jakąś małą kawkę, żeby sobie humorek trochę poprawić, a potem trochę się poszlajać. szkoda tylko, że sama. ale dobrze, jakoś sobie poradzę:)
miłego dzionka!
-
Hejka- bardzo rozsądne założenia :-) Stosuje identyczne i w ciągu miesiąca zgubiłam 9 kg ;-) Zdaję sobie sprawę, że z tego 4 kg to byłapewniakiem woda, ale zawsze pozostaje 5 :-) Trzymaj się! :-) Będę zaglądać do Ciebie:-)
-
ano strasznie się ciesze, że już pierwszego dnia mam jako takie wsparcie. naprawdę, czytanie tych pamiętników podnosi na duchu i motywuje.
myślę ciągle o tym ruchu. na razie górują długie spacery i bieganie z psem (samej się jakoś nie chce, wszystkim za zimno:P). chciałabym skoczyć na jakiś basenik, ale mam opory przed włożeniem stroju, nie moge się przekonać. może to psychika, wiem, że dużo by mi to dało, ale nie mogę! jutro zaczne jakieś ćwiczenia w domu. mam to nieszczęście mieszkać w takim mieście, gdzie nie uświadczysz porządnej siłowni. buuu, nie będę przecież trenować z samymi mięśniakami dookoła. nie potrafię tak.
co do jedzenia, to dziś z rana jogurt z garścią musli i pomarańcza. obiadek - rosół z makaronem (nie! nie!) i ryż z ogórkiem kiszonym i odrobinką mięsa z kurczaka. na podwieczorek jabłko a kolacja to tylko sok Pysio (nie wyrobiłam się przed 18, nie chciałam jeść niczego bardziej konkretnego, musi być ostro bo z moją silną wolą jest niebardzo). jeszcze dwie kawy z cukrem z którego od jutra rezygnuję.
a potem był godzinny spacer, i to mnie właśnie ratuje. tak, pierwszy dzień diety mam prawie za sobą. teraz musi być już tylko lepiej!
-
ha! dodałam strzałę z serduchem jeszcze ani drgniętym, co by się jeszcze bardziej zmobilizować! tak...idę uczyć. historia czeka.
-
Hejka, z tym strojem to doskonale Cie rozumiem ! To samo miałam. Do pierwszego razu :-) Teraz to się kompletnie nie przejmuję :-) Dopinguje mnie to, że każdy ruch ramion w wodzie przybliża mnie do mojego celu :-) Jak już wskoczysz do tego basenu to sobie myśl, jak to fanie bdzie wbić sie już wkrótce w fajne kiecki :-) I wszyscy zapomną, że widzieli Cię kiedyś na basenie w stroju grubszą o kilka kilosków :-)
-
przed chwila podliczyłam - 984 kcal.
aż mi się chce uśmiechać. mam cel. tak.
dobrej nocy.
-
Witam!!! :D
Jesteśmy tego samego wzrostu! :D To już kolejna osoba z 176 :D Tylko waga inna :? Ja na razie dążę do 70, potem się zobaczy :D
Masz bardzo dobre założenia jak na początek :D Też tak na razie robię - żadna konkretna dieta, tylko mniej kalorii :D Ale zastanawiam się nad dietą south beach :) Zobaczy się, czy się zdecyduję :D
Jako kolejna trzymam za Ciebie kciuki!!! :D
-
no, oczywiście, ze nie ma się czego wstydzić - u nas szczególnie na Aqua aerobiku pełno grubasków :D na fitnessie mniej....