czesc betsabe :)
gratuluje 20 dni bez wpadki nono to jest cos :)
ja tak mialam w kwietniu ale teraz cos kicha :(
niewiem czy to zblizajacy sie okres czy co ale caly czas mi sie chce slodkiego i dzis sobie cos zjem jeszcze a od jutra sb :)
Wersja do druku
czesc betsabe :)
gratuluje 20 dni bez wpadki nono to jest cos :)
ja tak mialam w kwietniu ale teraz cos kicha :(
niewiem czy to zblizajacy sie okres czy co ale caly czas mi sie chce slodkiego i dzis sobie cos zjem jeszcze a od jutra sb :)
XXI
Mija 3 tydzien wzorowego dietkowania :D
Dzis na sniadanie zjadlam ok 340 kcal (4 kromki chleba chrupkiego z pasztecikiem i twarozkiem), do tego kawa z mlekiem,
na obiad ryba po grecku (300 kcal)
a na przegryzke byly rzodkiewki i mandarynki i sok z marchewki.
Teraz moj maz kusi mnie drinkiem: sok pamaranczowy z malibu :wink: Troche kaloryczne, ale co tam, skusze sie :D
czesc betsabe :)
jasne ze sie sks na drinka , przeciez malutenko dzis zjadlas wiec spokojnie mozesz sobie przyjemnosc sprawic :)
ja tu kurcze powinnam pocwiczyc ale juz po paru dniach mi zapal przeszedl , oczywiscie cos tam pocwicze ale juz mi sie tak nie chce jak ostatnio :(
wiedzialam ze tak bedzie lae na brzuch cwicze dzien w dzien :) i robie 24 przysiady :D
dzis plazowanie na sb jakos poszlo na koniec tylko z oliwa do jajka przesadzilam ale nastepnym razem bede bardziej uwazac ;)
mysle ze pociagne tak tydzien a potem przejde na 1000 :) bo jest najlepszy
mysle ze na sb to moze ze 2 kg mi sie uda zzucic i potem bedzie tysiac to juz pewnie nie schudne i zaczne zwiekszac sobie kaloryjki :)
jutro sobie zjem omlecika z malutka iloscia dzemiczku ( nie mozna dzemu ale keidys mi nie zaszkodzil to teraz tym bardziej )
a pozatym to jak byllam wtedy te 5 dni na sb to w 3 dzien zjadlam 8 kasztankow a nastepny dzien i tak bylo - 1kg :)
no dobra juz sie tak nie rozgaduje , lece trzymaj sie :)
XXII
Tak sobie mysle Aaggii, czy na SB chudnie sie szybciej niz na 1000??? Jesli tak, to dlaczego???
Troche jestem zniechecona dzis, bo z rana sie zwazylam i mimo ze wczoraj bylo rowno 52, dzis bylo 52 i cos tam jeszcze.
Nie zmienie suwaczka, poki przez 3 dni z rzedu nie bedzie rowno 52.
No coz, wiem, ze wlasciwie moja waga jest prawidlowa, to i moze moj organizm sie buntuje i nie chce chudnac :cry:
W kazdym razie i tak jestem z siebie zadowolona, ze od 3 tygodni nie mialam "napadu łakomczucha", co czasem mi sie zdarza. I mimo, ze waga na razie nie jest dla mnie łaskawa, to bede dalej sobie ladnie dietkowac. Bo jak patrze na siebie w lustrze, to jestem z siebie zadowolna :D.
I o to wlasnie chodzi!!! :D
Dzis na sniadanie zjadlam jogurt z owoców lesnych i wypilam kawe z mlekiem, a w pracy planuje dwa jabluszka i Pu Erh :lol:
XXII
No juz za godzinke lece do domu. Musze jeszcze maluszka odebrac od babci. A tak dzis nieprzyjemnie na dworze, zimno, pada deszcz :cry:
Zjadlam dwa jablka, a na obiad chyba dzis skonczymy w koncu ta rybe po grecku. :wink:
Tesciowa obiecala na wtorek pierozki. Buuu, moje ulubione, kaloryczne pierozki :lol:
No ale ze trzy to moge sobie zjesc, hehehe
czesc betsabe :)
no wlasnie na sb sie 3 razy szybciej chudnie , zwlaszcza w 1 fazie bo w 2 tygodnie mozna schudnac 4-7 kg :)
ja od wczoraj schudlam ponad pol kg bo tak to sie jeszcze wahalo 51.5-52 a dzis to sie waha 51-50.5 :)
i to przez to ze je sie malo cukrow i weglowodanow po ktorych chce sie jesc i odkladaja sie jako tluszczyk :) no w kazdym razie cos takiego bo zacytowac dokladnie to nie umiem :)
dzis troszke przegielam z czekolada bez cukru bo zjadlam o 3 kostki za duzo ale pocieszam sie ze keidyc 8 kasztankow zjadlam a i tak schudlam :)
ciekawa jestem czy jutro bedzie na wadze mniej ;)
bo bardzo mozliwe tylko nniewiem czy z orzeszkami tez nie przesadzilam ale co tam :)
XXII
Juz ide spac, ale jeszcze zrobie krótkie podsumowanie.
Po powrocie z pracy zjadlam resztki ryby po grecku, 1 kromke zwyklego chleba z kilkoma plasterkami pasztetu i szynki (wlasnej roboty). Potem zas manadrynki, jablko i sok z marchewki. Mysle, ze w 1200 kcal sie zmiescilam :lol:
Ja mialam wpadke tzn. doslownie najadlam sie ciasta ale od świąt nie jadlam. A reszta w porzo.
XXIII
A mi sie na szczescie jakos ostatnio udaje bez wpadek. :D
W pracy mam troszke dzis roboty, wiec melduje szybciutko i krotko: 8)
:arrow: na śniadanie jogurt owocowy i kawa z mlekiem,
:arrow: w pracy 2 jablka i Pu ERh
Na obiad zas ide do mojej mamy :lol: zjem watrobke z odrobina kaszy gryczanej i fura salaty z ogorkiem, a po powrocie do domu sok z marchewki :wink:
Takie mam przynajmniej plany :wink:
XXIV
Oj, mam dzis kiepski nastroj. :cry:
Boli mnie brzuch, oczywiscie z powodów typowo kobiecych :? .
Do tego dowiedzialam sie, ze w przyszlym tygodniu na 3 dni jade w delegacje :cry: . Czyli dwie noce poza domem :cry: :cry: :cry:
Jak ja wytrzymam tyle dni bez moich chłopców?? Zwlaszcza tego malutkiego :cry: :cry: :cry:
Jest mi z tego powodu bardzo smutno i zle :cry:
Ech.... cest la vie :cry:
Jakos chyba przezyje....
W kazdym razie na koncie mam 260 kcal czyli jogurt naturalny, musli i kawa z mlekiem.
Betsabe kochana... nie martw sie... 2 nocy to tylko 2 noce, jakos przezyjesz, moze czas szybko zleci,nawet nie zauwazysz... poza tym bedziecie dzwonic i ani sie obejrzysz a juz bedziesz z powtrotem w domu ;) poza tym - dobrze ze na 2 dni a nie na 2 tygodnie ;) :D
Dieta jak zwykle idzie Ci swietnie :)
jak ty to robisz????? ciagle tak dzielnie sie trzymasz..... ja tak nie umiem :( od czasu do czasu mam jakies takie dni obzarstwa :(
ale nie mozna sie poddawac prawda? :)
pozdrawiam i sciskam mocno!
czesc kochana , wlasnie jak ty to robisz ?
mi tak switnie szlo przez luty , marzec , kwiecien a maj to beznadziej , niby w maju schudlam te 1.5 kg ale niewiem jakim cudem , chyba od slodyczy bo tyle ich bylo ze mozliwe :twisted:
a dzis sie nazarlam jak swinia , swinia najgorsza swinia , okropnie mi z tym bo jestem juz tak blisko i kurcze no nie moge ise opanowac :(
ale obiecuje od jutra poprawe
kochana nawet nie pisze co zjadlam bo wstyd :cry:
XXV
Dziubusiu, dzieki za slowa pocieszenia. :D
Aaggii, dzis na pewno zachwujesz sie wzorowo pod wzgledem dietkowania. :wink:
Zastanawiam sie, jak ja bede sie odzywiac bedąc na "wygnaniu" poza domem... No coz, albo bede jesc jakies suche kanapki, albo moze jednak wyskocze gdzies do knajpki i zjem cos cieplego???
No coz, zobaczymy.
Dzis na koncie mam na razie 200 kcal :D
Ja jak na razie zjadłam marne 145 kalori...
Dietkuje sie od 3 dni, ale jak na razie trzymam sie dobrze - juz mam kilogramik mniej z czego jestem zadowolona, ale jeszcze dluga droga przede mna, eh.. a lato zapasem.
XXV
Jamaha, witam! :D
To super, ze w ciagu 3 dni juz Ci zlecial 1 kg.
Musze przyznac, ze ja juz od ponad 3 tygodni dietkuje wzorowo i wlasnie ubyl mi tylko 1 kg od tego czasu :cry:
No ale faktycznie, jak juz malo zostało do zrzucenia, to pewnie dlatego wolniej sie chudnie.
Jamaha, jaka dietke stosujesz? Ja 1200 kcal. :D
czesc kochana :)
dzis juz dietka :)
a na koncie mam kolo 850 kcal :
Arrow sniadanie : 2 wasy z serkiem figura , kromka razowca z dzemem bez cukru , 2 jablka
Arrow drugie sniadanie :pol loda , licze jakies ( 100 kcal )
Arrow obiad :
grzanka z : 1.5 kajzerki , sera zoltego , pomidora , ketchupu
i trzeba dodasc gryzek drozdzowki ale tego to juz tak raczej nie licze :)
na kolacje zjem sobie chyba jogurcik z lyzeczka platkow i w 1100 mysle ze sie zmieszcze :)
a wiesz stanelam rano na wage bo nie moglam chodzic nie pewna i naszczescie wszystko jest w jak najlepszym porzadku :)
trzyamj sie :)
XXV
Widzisz Aaggii, mimo ze wczoraj "zaszalalas" :wink: waga nie zmieniła sie. :D Super. :lol: Ale juz moze wiecej nie "szalej" :wink: :wink: :D
Ja dzis na obiad zjadłam kaloryczne pierozki tesciowej. Mysle, ze moze ten obiad mial i nawet 700 kcal, ale potem zjadlam tylko grejfruta i jak zwykle sok z marchewki, wiec mysle, ze w 1200 kacl sie zmiescilam.
Ten maj mnie troche doluje. Zamiast nosic letnie rzeczy, ciagle musze nosic zimowe swetry, golfy, :cry: wcale nie czuc, ze to maj i ze lato nadchodzi.... :?
oj cos kochana o tym wiem :(
ta pogoda mnie tez doluje , caly czas kurtka , bluzy , deszcz , a dzis i wczoraj byly u mnie burze z gradem :x i to ma byc maj ?
a co do dietki to nie martw sie :)
w najblizszym czasie nie mam zamiaru szalec , do 1 czerwca zadnej wtopy , o nie :)
XXVI
No juz żyję nadchodzącym weekendem :D Byleby pogoda sie poprawila. Bo inaczej, to nawet na podwórko do "piachu" (jak mówi moj maluszek :wink: ) nie bedziemy mogli wyjsc.
Dzis z rana sie wazylam (och Aaggii, tez mi jest trudno wytrzymac do 1 czerwca :? ) i waga pokazuje wlasciwie juz 52 kg. Chyba zaraz sprobuje zmienic suwaczek :wink:
czesc betsabe widze ze suwaczek juz elegancko zmieniony :)
a dzis tak :
Arrow sniadanie : 3 wasy z serkiem , 1 kromka razowca z dzemem
Arrow II sniadanie : jogurt danone pyszny ( naprawde pyszny , lepszego jogurtu to chyba nie jadlam Smile )
Arrow obiad :2 nalesniczki z serem
Arrow przekaska : 2 ciasteczka mlutkie - makaroniki
:arrow: kolacja : jajko na twardo i pol grahamki
no i tak wychodzi kolo 1080 kcal wiec jest dobrze :)
chociaz musze przyznac ze caly czas mysle o jedzenie i nie moge juz tego zniesc :(
najchetniej obzarlanym sie ( znow ) za wszystkie czasy :(
ale jakos sie trzymam
ta kolacje to dopiero zaraz sobie zjem , naszczescie bo bede mogla jeszcze buzie dzis pocwiczyc ;)
ale ogolnie to dzionek nie najgorszy , wreszcie sie pogoda poprawila i chodzilam w samej bluzie bez tej wstretnje kurtki , eh :)
ja tam nie pamietam kiedy ostatnio w piachu bylam hehe :)
ale chyba w wakacje z moja kuzynka ( 4 latka ) ktora mieskza w bloku obok ;)
trzymaj sie kochana :)
XXVII
Czuje jakbym miala gorączke :?, moze jestem przeziebiona i tak jakos mi zimno, mimo ze dzis przeciez jest cieplo... :?
Śniadanie: 3 kromki chleba żytniego z pestkami z dyni z szynką
Lunch: nalesnik z serem
Podwieczorek: Drożdzowka ( nie wiem, co mojemu męzowi odbilo :wink: , kupil mi ją dzis sam z wlasnej nie przymuszonej woli na sniadanie; moze chce zeby przytyla :wink: )
No i 3 jablka i sok z marchewki.
Zaraz sobie jeszcze zrobie gorącą Pu Erh. Mysle, ze 1200 nie przekroczylam :D
czesc betsabe , ty sie tam kuruj zeby cie nie rozlozylo bo wreszcie pogoda sie ladna zrobila to trzeba skorzystac i wyjsc na dwor a nie w lozeczku zasmarkanym lezec ;)
a ja jestem padnieta bo wrocilam z baseniku i zakupow , i wlasnie zjadlam kolacje : wafel ryzowy z dzemem , malutka grahameczke ( 25 g ) z serkiem figura i ogolnie dzisiaj raczej nie przekrocyzlam 1100 kcal wiec jest ok :)
pozdrowinka :D
XXVIII
Udana niedziela, udany caly weekend, udane juz 4 tygodnie :D
:arrow: śniadanie: nalesnik z serem, jogurt nauturalny z musli i kawa z mlekiem
:arrow: pół kotleta mielonego, sałata z ogorkiem i rzodkiewką, cienutki plaster rolady lodowej
Do tego wino czerwone i sok z marchewki :wink: Ale mam dietke, hehehehe :D
A teraz wieczorem sie zwazylam i waga pokazala 51 kg :shock:
XXIX
Myslami juz jestem w Olsztynie. Ech, tak mi sie nie chce wyjezdzac na te cale 3 dni :cry:
Nie wiem, czy bede tam miala dostep do netu, jesli nie odezwe sie pewnie dopiero w czwartek wieczorem :cry:
Na sniadanie dzis zjadlam 3 kromki chleba chrupkiego z 2 plastrami szynki twarozkiem ze szczypiorkiem i salatą.
W pracy jak zwykle zjem 2 jablka, a na obiad pewnie kotlet mielony z salata i niewielką iloscią mlodych ziemniaczkow. :lol:
W pracy dziewczyny sie pytaja mnie, dlaczego taka brazowa jestem, hehehe, a to po prostu sok marchewkowy :D
Hej Betsabe!
Pieknie sie trzymasz!
Jak Ty dajesz radę tak malutko jeść!
Pieknie dietkujesz i piękne efekty widać!!
A tym Olsztynem się tak bardzi nie zadręczaj, szybko minie.
A jakiś prowiant możesz tam wziąść ze sobą?
POzdrawiam i gonie na rower!
Hej Milas
No wlasnie sie juz pakuje...
Jutro musze wstac o 4 nad ranem i chyba sobie zrobie kanapki juz dzisiaj wieczorkiem...
Odezwe sie w czwartek wieczorem lub dopiero w piatek!
Milas, dbaj o siebie i o dietke :D
Dorwalam sie cichaczem w tym Olsztynie do netu.
Dietkuje sobie niezle, bo wlasciwie jem tylko jogurty i jablka, ale to tak z przymusu z dala do domku.
Jutro juz wracam, nie moge sie doczekac! Musze kupic jakas zabaweczke maluszkowi!!
czesc betsabe :)
ciesze sie ze sie dezwalas ;)
i ze ladnie sobie dietkujesz ty to juz 1 czerwca napewno bedziesz wazyc te 50 kg :)
a ja niewiem bo niewiem ile waze ale mysle ze kolo 51 , a od dzis juz sobie dietkuje tez ladnie i grzecznie i zjadlam tylko 1 ciasteckzo ze slodyczy a zaraz zjem sobie jogurcik i bedzie ok , 1100 kcal wiec ok :)
to trzymaj sie tam kochana i szybko do nas wracaj :)
hej Betsabe!
ciesze sie ze tak ci dobrze i gładziutko idzie!
trzymam kciuki i niezmiennie podziwiam
Hej Aaggii :D
Witaj Milas :D
Mam nadzieje, ze zalapie sie na pociag o 13 i wtedy juz o 16h bede w domku :D
Wczoraj zgrzeszylam troszke, bo wyskoczylam z kolezanka na olsztynską starówkę na duze piwko :D Pycha!
Dzis mam na koncie juz 360 kcal, bo z rana wypilam w hotelu te Cafe au lait (saszetka Nestle) - paskudztwo, ale nie mialam wyjscia, bo nie kupilam sobie zwyklej kawy i zjadlam duze opakowanie Jogobelli (z winogronami i ziarnami zbóż). Na podróż zas mam jak zwykle jablka :lol:
A po powrocie do domku :D , jeszcze zobaczę....
Hej slonko !!!
no widzisz jak szybko ten wyjazd zlecial???
i juz pedzisz do domku, do chlopakow :D
a i milo bylo napewno, piwko na starowce z kolezanka - babskie wieczorki tez sa fajne :)
a najfajniej bedzie 1 czerwca - cos czuje ze kto jak kto ale ty napewno osiagniesz cel :D
spiesze Cie gonic ;)
buziaki!
XXXII
Dzieki Dziubusiu za mile slowa :D
Ale szczerze - te 3 dni w Olsztynie wcale nie minely mi szybko :?
Dobrze, ze ju jestem "PO". Mam nadzieje, ze zbyt szybko nie bedzie znow u mnie w firmie jakichs wyjazdow szkoleniowych.
Nie widzialam swojego maluszka 2 dni, a on wrecz nie do poznania .... tyle nowych slowek juz zna. I tak troche mi smutno, ze te jego 2 dni przeoczylam, że z nim nie bylam... Ech...
W kazdym razie dzis chyba troszke przekroczylam swoj limit o ok 100 kcal, ale uwazam, ze to nie zadna wpadka. Po powrocie do domu ok 17h zjadlam taki obiad: 2 klopsiki z mieska z sałata i nalesnika :shock: (troszke smieszna kombinacja), no i mysle, ze ze sniadaniem dobiłam do 1300 kcal. Ale juz po tym obiedzie nic nie jadlam. :D
Teraz zas pije Pu Erh :D
czesc betsabe :)
wiesz ja cie podziwiam bo jak przekroczysz limit to sie zatrzymujesz i nie wjezdzasz dalej w jedzenie , a ja jak mam swiadomosc ze przekroczylam to uz lawinowo wszystko co jest pod reka , i pomyslec ze w kwietniu ani jednej wpadki nie mialam :(
ale jeszce nadejdzie taki czas dla mnie ze powroce do dawnej swietnosci :)
tzrymaj sie kochana :)
Agi - z ust mi to wyjelas :)
XXXIII
Aaggii Dziubusiu, dzieki za komplementy :D
Sama nie wiem, skad u mnie tyle motywacji... Chyba tak bardzo czekam na lato i dlatego zrobilam sie taka systematyczna i zdyscyplinowana :D
A poza tym jakos nie czuje potrzeby jedzenia slodyczy i dlatego jakos mi tak łatwo przychodzi dietkowanie:) :D
XXXIII
Podsumowanie:
:arrow: śniadanie pól serka danio i kawa z mlekiem
:arrow: II śniadanie jablko
:arrow: obiad kotlet mielony ze znikoma iloscią ziemniaków i sałata z ogorkiem
:arrow: podwieczorek nalesnik z serem
:arrow: :oops: piwo imbirowe :oops:
XXXV
Dzis z rana sie zwazylam (ech, tak mnie to wazenie korci i nie moge sie od tego uniezależnic :cry: ).
51 kg :D
W nastepny weekend zas jade do mojej szwagierki, ktora ma elektroniczna wagę ( a nie taka ruska, jak ja), wtedy bede sobie mogła zweryfikowac moja rzeczywista wage :)
Dzis dieta raczej wzorowo. :lol:
Wczoraj zjadlam kielbaski z grilla, wiec tak srednio, ale staralam sie zjesc niewiele; wiec nawet jesli przekroczylam swoj limit to raczej o ok 100 kcal. Wiec nie jest tak zle.
XXXVI
Dzis z rana mój mąz rzucił na mnie bacznym wzrokiem i stwierdził, ze zmniejszyl mi sie biust :shock: .
No tak, jak chudne, to przede wszystkim maleje mi biust :cry: .
Z drugiej strony nie jest to dla mnie jakies ogromne zmartwienie, tylko mam teraz dylemat innej natury. Waze juz prawie 51 kg, czuje sie szczuplo, wlazłam dzis w swoje najszczuplejsze spodnie (rozmiar 36), no i dociera do mnie, ze powoli zaczac trzeba jesc wiecej :?
No wlasnie to dla mnie jest teraz problemem, :? jak jesc, zeby nie przytyc i zeby waga byla taka jak jest teraz :?
Najtrudniejsze wlasnie dla mnie nie jest bycie na diecie, tylko utrzymanie jej :?
Dzis po powrocie do domu, mimo ze zjadlam obiad troszke mnie nosilo... :cry:
Ale nie mialam w szafce zadnych slodyczy (NA SZCZESCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!), wiec rad nie rad nagły napad chcicy musial przejsc sam z siebie, bo nie bylo czym go zaspokoic :wink: . J
uz od ponad miesiaca nie kupowalam zadnych slodyczy i chwala mi za to. Zawsze bowiem jak zdarza sie taka chwila zwatpienia to slodycze w szafce same wskakuja do buzi :?
Ale wiecie co nie jest tak dobrze..... wlasnie wypilam drugiego drinka :shock: :shock: :shock: i to do tego w zwykly powszedni dzien..... :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
Hej Betsabe!
Proszę się tylko się nie zadręczaj!
Takie wyrzuty sumienia to koszmar dla odchudzających się!
Było mineło, trzeba iść do przodu.
A co do jedzeniu po diecie, to nie mam wiele do powiedzenie, a szczerze to całkiem nic, zero doświadczenia. Po osatniej swojej udanej diecie (a wsumie to pod koniec), rzuciłam sie jak głupia na jedzenie!
pozdrawiam i lece do siebie