-
XXXVII
Milas, oczywiscie trzymam sie dzielnie dalej i nie straszne mi jakies malutkie wpadki. :wink:
Dzis poki co mam niewiele na koncie, bo z rana sie spieszylam i zjadlam tylko jogurt wisniowy i wypilam kawe z mlekiem.
Troszke mam pracy :cry: , wiec uciekam :D
-
Zrobiłam przerwe w tych swoich papierach :D
Jak dobrze, ze w czwartek mamy wolne. :lol:
Zjadlam jabłko, pije Pu Erh, :D
A dzis na obiad mam schabowe :? .
No cóż zjem najmniejszy kotlecik i tylko troszke ziemniaczków i duzo, duzo sałaty. :D
-
Hej Betsabe!
Jak Ty wytrzymujesz na takiej małej ilości jedzenia?
szczerze podziwiam!
Moj żołądek chyba zjadłby sam siebie :!: Po jakiś 2,5 godz bez jedzenia, burczy, kurczi i inne charce wyprawia.
Mam nadzieję, że niedługo to jeszcze potrwa. :wink:
-
czesc kochana o twojej dietce to ja juz nawet nic nie mowie bo jak zawsze super !!!!!!!!!!!!1
a u mnie dzis bardzo dobrze ( wreszcie ) :)
i w koncu umiem sie opanowac i czuje ze powracam wreszcie do pelni sil :)
-
XXXVIII
Hej dziewczynki :D
Dobrze Aaggii, ze juz wrócilas do formy :D Tak trzymaj!
Milas, wiesz, jak od dluzszego czasu dietkuje, to faktycznie chyba żołądek moj sie troszke skurczyl i nie mam juz takiego wilczego apetytu, jak kiedys bywalo :wink:
Dzis w pracy mam zabiegany dzien, wiec koncze, odezwe sie moze wieczorkiem, jak mój mąz mnie do kompa dopusci.
Na razie dieta wzorowo, ale po poludniu lece do mamy na urodzinki, wiec zobaczymy, co sie jeszcze dzis wydarzy..... :wink:
-
Hej Betsabe :!:
Piękny dziś dzień mamy, prawda?
Pogoda czyste wariactwo, któro przenosi sie na ludzi.
U mnie w pracy tez przez osatni dzień urwanie głowy i nóg :wink:
Ale przynajmniej o jedzeniu nie ma czasu myśleć :)
I widzę, ze wieczorami masz ten sam problem z mężem co ja :twisted:
pozdrawiam i do wieczorka
-
Hehehe Milas,
tak, ci mężowie... :D .
Ciagle powtarzam, ze przydałby mi sie PERSONAL- ale naprawde OSOBISTY komputer!!!
Bylam u mamy z kwiatkiem z okazji jej urodzin ( a jutro Dzien Matki!!!), na szczescie mama jest pracoholiczką, wiec nie ma czasu na pichcenie i robienie ciast, tak wiec toast wypilysmy sokiem pomaranczowym :wink:
Teraz zas czekam na moja szwagierke, ktora niespodziewanie zapowiedziala swoj przyjazd :roll:
No coz, w sumie jak sa goscie to dom pelny i jest wesolo.
Trzeba szukac dobrych stron we wszytskim, co sie nam przydarza.
-
No tak, mężowie to fajne chłopaki, tylko czasami mogliby nam jeszcze więcej ustępować:wink:
ja swojego morduję o laptopika... ale to ciągle tylko kwestia marzeń
to masz trochę szczęścia z tą Twoją zalataną mamą, mnie dziś moja ugościłą obiadem i trzema ciastami (nie na wszystko dałam się namówić :) ), a teściowa 2 ciastami i piwem (i też od części udało mi się wyłgać :twisted: )
cudnego weekendu
-
XXXIX
Wiesz Milas, z drugiej strony fajnie, jak mozna wpasc do mamy na pyszne ciasto i kawę :wink: , juz nie wspomnę nic o piwie (moja tesciowa to tak mnie czasem rozpieszcza, ze specjalnie na działke kupuje mi mojego ulubionego Redsa malinowego :wink: )
Dzis przepiekny sloneczny dzien.
Niestety zjadalam juz swoj limit kalorii i na dzisiaj finito. :cry: Ale w sumie jakos nie czuje burczenia w brzuchu, wiec chyba wytrzymam :wink:
-
XL
Dzis ostatni dzien w pracy przed moim dluższym weekendem :wink:
Jade w sobote do szwagierki do Bstoku. Planuje pospacerowac z maluszkiem po plantach, skoczyc na zakupy i sobie sie relaksowac :wink: .
Dzis na koncie poki co mam ok 200 kcal
:arrow: 100 g jogurtu naturalnego z 3 lyzkami musli
:arrow: kawa z mlekiem
Zas w planach mam w pracy 2 jablka i Pu Erh.
A na obiad mam gołabki :? . Ciekawe, ile kalorii ma jeden gołabek???
-
Witaj Betsabe :!:
Jak wrocisz to koniecznie napisz jak się wyjazd udał.
pozdrowienia znad czerwonej herbaty :)
-
60
No juz jestem, :D teraz zaczynam odliczanie do moich wakacji nad morzem. Planujemy spedzic je nad morzem :lol: Tak pod koniec lipca.
W pracy mam kupe roboty, a w domu zaczynamy cekolowanie salonu. Super!! :?
W czasie weekendu pilnowalam sie, ile moglam, wiec raczej nie mam wyrzutow sumienia, choc nie bylo zbyt wzorowo :wink: .
Dzis na koncie mam jogurt naturalny z musli i kawa z mlekiem czyli 170 kcal.
-
hej!!!
Dobrze Cię znowu widzieć! :D
-
59
No wczoraj bylo po poludniu dosc dietetycznie, bo przez remont nie bylo czasu, ani warunków na ucztowanie :wink: .
Zjadlam na obiad niewielkie żeberko, troszke ziemniaczkow, no i oczywiscie sałate z ogorkami w sosie vinegret.
Zas wieczorem skusilam sie na piwo z sokiem malinowym. 8)
Moj mąż kupil dla fachowców, aby mogli ugasic pragnienie, wiec i ja sie załapalam :wink: .
Dzis na koncie mam 250 kcal - jogurt wisniowy 100 g, malutki Serek Danonek (moj maluszek nie chce ich jesc :shock: ) - 50g i kawa z mlekiem.
-
Witaj Betsebe!!!
Podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam!
I też chcę mieć taki żołądek :wink:
-
58
Milas, ostatnio to ja sama juz siebie podziwiam. Hehehehe :wink:
Wczoraj na obiad zjadlam gołąbka z pomidorem. A na wczesną kolacje 3 kromki chleba chrupkiego z kawalkiem pasztetu ze sliwkami. Pycha!!!
Dzis zas poki co mam na koncie 260 kcal.
A obiad zjem pewnie pozno ok 18h, bo po pracy lece do mamy, bo mam ją wspierac w jej "interesach" :wink: Zeby nie pasc, to zjem sobie zaraz ogromne jablko :wink:
-
57
Wczoraj pozno wrocilam z pracy do domu. Ale nie mialam wilczego głodu :wink: . Tyle juz dietkuje, ze moj żołądek nie domaga sie jakichs wiekszych porcji i potrafi cierpliwie czekac. Tak wiec zjadlam nalesnik i 3 kromki chleba chrupkiego z pasztetem, salata i pomidorem.
Dzis na sniadanie zjadlam jogurt naturalny z musli i wypilam kawe z mlekiem. Zauwazylam, ze te poranne jogurty na sniadanie bardzo dobrze wplywaja na moja przemane materii. Kiedys mialam z tym ogromne klopoty.
Na koncie mam 250 kcal.
Dzis wroce tez pozno do domu, bo po pracy musze jechac na szkolenie. Wroce wiec pewnie ok 17h albo jeszcze pozniej :cry:
A w domu przerważa mnie ten rozgradiasz i wciaz trwajacy remont.
Zwazylam sie dzis z rana i o dziwo waga wskazala 50 kg :shock: Tak wiec zmienialam sobie suwaczek na 51 kg i jesli okaze sie, ze ta waga 50 sie utrzymuje, to chyba bede musiala zakonczyc dietkowanie :shock: :shock: :shock:
:D
-
56
Dzisiejszy dzien spedzilam bardzo intensywnie.
Od samego rana ganialam po sklepach meblowych oraz z roznymi farbami. Robilismy zakupy w zwiazku z trwającym wciąż :? remontem.
Planujemy ściany w salonie pomalowac na lekki lososiowy kolor, poza tym chcemy oddac nasz regal mojej mamie, a w zamian kupic komode i zrobic ogromna szafe z lustrami z ratanu na nasze ciuchy. Oczywiscie to troszke odleglejsze plany :wink: .
Po poludniu zas poszlam z moim maluszkiem na plac zabaw i niezle nie nabiegalam. :lol:
Jeszcze moj maluszek wymaga takiej nieustannej opieki. Nie boi sie wysokich drabinek, slizgawek, no ale niestety ja boje sie o niego i wciaz latam za nim i pilnuje, zeby przypadkiem mi nie spadl.
Wrocilam do domu padnieta, a tu wciaz cekolowanie scian trwa :? .
Warunkow do odpoczynku nie ma :cry: .
Pocieszam sie, ze to juz niedlugo.
Dzisiaj u nas byl dosc cieply dzien, wiec nawet (mimo ze to weekend :wink: ) nie mialam nadmiernego apetytu.
Na sniadnie zjadlam 3 kromki Wasy z twarozkiem, wedlina i sałata - 300 kcal
Na obiad 2 nalesniki - 500 kcal
Do tego troszke truskawek,2 brzoskiwnie i duzo soku pomaranczowego.
Ech, w sumie powinnam byc w dobrym humorze, ale ten balagan w domu mnie denerwuje, w ogole nie moge zrelaksowac sie :cry:
-
czesc betsabe :)
mam nadzieje ze szybko skonczysz ten remonick i bedziesz sie cieszyc pieknym domkiem :)
ale ci zadroszcze ze juz bedziesz z diety wychodzic , mi juz tak niewiele brakowalo bo 0.5 kg i przytylam , no ale nie zalamuje sie i walcze dalje :)
trymajc sie :)
-
Hej Betsabe :!:
Cudnie Ci naprawdę idzie.
Mam nadzieję, że jak skończysz odchudzanie to wciąż nas będziesz odwiedzać.
Trzymaj się jakoś w tym remoncie i do zobaczenia.
-
56
Hej dziewczynki :D .
Milo mi, ze tu zaglądacie :D
Dzisiejszy dzien nie byl zbyt dietkowy, przekroczylam swoj limit (ach te fryteczki :roll: ), ale nie doluje sie tym i nie mam wyrzutow sumienia. :lol:
Zreszta zrobilismy dzis dlugi spacer, bo postanowilismy wrocic z działki nie autobusem, tylko na piechotke, ok 5 km przez las, łaki, tory kolejowe az do miasta.
Naprawde super sie maszerowalo. Moj maluszke tez sam zasuwal, bo nie bylo wozka.
Wiec mysle, ze te nadprogramowe kalorie nie zaszkodza mi zanadato :wink: .
Jutro zas nowy dzien. :D
Podobno jeszcze tylko 3 dni tego balaganu i od czwartku bedzie mozna sprzatac, myc podlogi, okna, scierac kurze. Uhuhuhu!!!!!! Jak sie ciesze, nie moge sie wprost doczekac, jak zakasze rekawy i wezme sie do roboty.
Na razie pozostaje mi tylko patrzenie na ten rozgardiasz... :roll:
-
Hej Betsabe!
Pewnie najważniejsze to się nie załamywać.
Trzymaj się i walcz dalej!
Pozdrowienia, również dla dzielnego maluszka!
-
55
Wczoraj wieczorem przeszla u nas ogromna burza, padalo strasznie i w koncu padl net. Tak wiec nie moglam nic napisac :cry:
A wczesniej w pracy tez mialam urwanie glowy.
Melduje wiec dzisiaj, ze poniedzialek byl taki sobie. Zjadlam znow troszke wiecej niz powinnam :oops: ok 1600 kcal.
To wszystko przez męża, ktory mial ostatnio ogromna ochote na frytki i sam mi je serwowal. I trudno mi bylo odmowic. Ale na szczescie stwierdzil, ze mu sie już przejadly i teraz na jakis dluzszy okres czasu mam wiec spokoj :D
Dzis zas jak zwykle na sniadanie zjadlam jogurt naturalny z musli + kawa z mlekiem czyli ok 200 kcal.
Na obiad zas wybieram sie do mamy. Zobaczymy, co dzis bedzie serwowac :wink:
-
54
Jestem zadowolona z wczorajszego dnia. :D
Przynajmniej nie bylo tych tłustych, kalorycznych frytek :cry: , ktorymi zajadalam sie przez ostatnie dwa dni :oops: Fakt, ze na szczescie nie wplynelo to na moją wage, ale po co kusic los.
Bylam na obiedzie wczoraj u mojej mamy. Ona tez "dba o moja linię" tzn uwaza, ze schudlam za bardzo i zawziecie probuje mnie podtuczyc. Tak wiec zaserowala mi kotlet mielony z mararonem i sałatę w smietanie z ogorkiem. Pyszny byl obiadek. Ale ze dosc kaloryczny, wieczorkiem skusilam sie wiec juz tylko na owoce. Wiec na szczecie limit nie zostal przekroczony.
Dzis na sniadanie zjadlam jogurt naturalny z musli i Danonek truskawkowy + kawa z mlekiem czyli ok 250 kcal.
Kupilam sobie do pracy jak zwykle jablka, a na wczesną kolacje grejfruta.
-
Ech, jeszcze jutro raz pomaluja sciany i od piatku bedzie mozna zaczac sprzatac.
Hmmm, jestem juz strasznie zmeczona tym balaganem, pelno wszedzie kurzu, szkoda gadac....
W kazdym razie na obiad zjadlam dwa zraziki, troszke zmieniaczkow i sałate z kefirem.
Na podwieczorek zas pol grejfruta, manadrynke i troszke arbuza, tak wiec 1200 kcal na pewno nie przekroczylam :lol:
-
czesc betsabe :)
widze ze tobie jak zawsze swietnie idzie :)
u mnie na wadze dzis wieczorem i to w szasie okresu bylo juz 51 kg :)
wiec moze po okresie i rano to bedzie z 50 :) ale nie chce zapeszac , i postanowilam ze nie bede juz schodzic do 1000 bo po co jak na 1200 tez schudne a zdrowiej :) i jakos specjalnie to mi sie nie spieszy :)
kochana dobrze wiem jak jest z remontem i wogole bo rok temu u mnie w domciu tez byl i co chwilke ktos lazil , kurz wszedzie , szkoda gadac ale dobrze ze juz powoli wszystko wraca do normy ;)
trzymaj sie :D
-
53
Umylam wlasnie 2 razy podloge w salonie. Nie jest moze czysto, ale juz na pewno nie tak brudno jak wczesniej :lol: Do konca tygodnia na pewno mieszkanie bedzie blyszczec. Musimy jeszcze zamowic szafe na ciuchy i na razie bedzie koniec inwestycji, bo ... forsy brak :cry: .
Dzis na sniadanie 250 kcal :arrow: jogurt owocowy i kawa z mlekiem
na lunch 2 jabłka
na obiad ogromny kotlet mielony :oops: , troszke ziemniaczkow i ogorki małosolne (mniam)
na podwieczorek troszke truskawek, plaster arbuza i poł grejfruta :D
Mysle, ze 1200 nie przekroczyłam :D
-
Betsabe na pewno nie przekroczyłas 1200. :)
A sprzątanie mieszkania po remoncie zabierze Ci trochę kalorii.
To całkiem niezły wysiłek! A skutki sprzątania podwójne
:wink:
-
51
Ciezko mi dzis bylo nie przekroczyc limitu, ale sie uparalam i udalo sie :D
To wina tego, ze juz na sniadanie zjadlam 2 nalesniki, wiec juz od samego rana mialam duza ilosc kalorii na koncie. Fakt, ze dzisiejszy dzien spedzilam wpierw na intensywnym sprzataniu mieszkania, a potem poszlam "w miasto" i na pogaduchy do mamy. Mama jak zwykle kusila, ale ja ograniczylam sie do soku pomaranczowego. :wink:
Mieszkanie po remomcie (wlasciwie salon) cieszy oko, jeszcze pozostalo posprzatac "gabinet" męża :wink: i pokoik maluszka :lol: W kazdym razie zblizamy sie ku koncowi tego zamieszania. Pozostaje jeszcze polozenie terakoty na balkonie, ale to juz zrobi mąż domowym sposobem :wink: czyli mysle, ze nie bedzie tak brudno, jak bylo po cekolowaniu salonu przez "fachowców"
-
Betsabe, a Ty jak zwykle pięknie :!:
Moje najgorętsze gratulacje, niezmierny podziw i troszeczkę zazdrości:
jak ty to robisz.
Trzymam kciuki i czekam na ostateczne przesunięcie paseczka :D
pozdrowienia
-
Remontu strasznie zazdroszczę. I przyszłej terakoty na balkonie bo u mnie żywy beton. No i oczywiście sympatyzuje ze wszystkimi chudnącymi, więc gratuluję i życzę powodzenia. ;-)
-
50
Dzieki dziewczynki za odwiedziny :D
U mnie dzis dzien w sumie OK, ale zauwazylam, ze strasznie duzo pije sokow. To troszke zbyt kaloryczne, a jakos nie chce mi sie pić wylącznie wode :?
:arrow: sniadanie - 4 kromki chleba chrupkiego z plastrem zywieckiej i pasztetu i gotowane jajko z pomidorem i salata i ogorkiem
:arrow: obiad - gołabek
:arrow: deser - lody
:arrow: podwieczorek - manadrynka :D
-
Hej Betsabe,
a próbowałaś rozceczać soki wodą - moim zdaniem też całkiem nieżle smakują.
A poza tym polecam herbatki Herbapolu: idylla, naprawdę smaczne, a wybór smaków przeogromny.
na pewno i dla siebie coś znajdziesz
-
Właśnie! Gorąco polecam soki rozcieńczane, pół na pół z wodą. Tak się przyzwyczaiłam, że jeśli w ogóle pije soki, to tylko takie. Inawczej są dla mnie zbyt słodkie. Jedyny minus tego przyzwyczajenia, to kiedy siedzę w restauracji i proszę jednocześnie sok i wodę, dwie szklanki, wody nie nalewać. Połowę soku przelewam do drugiej szklanki i uzupełniam wodą. Ludzie dziwnie patrzą :>
-
49
Wczorajszy dzien nie nalezal do zbyt dietetycznych :oops: Choc sie staralam, jak moglam, nie oparłam sie frytkom, na ktore znow nabral apetytu mój małzonek. Oczywiscie wliczylam je w limit i mysle, ze tylko nieznacznie wczoraj go przekroczylam, bo po tak sutym obiadku juz wiecej na nic sie nie skusilam :lol:
Dzis zas na sniadanie zjadlam serek waniliowy i kawa z mlekiem czyli ok 200 kcal
Na obiad planuje surowke z pomidorów, cebulki i salaty i chyba zjemy dzis golabki, bo leża w lodowce (mama mi je podrzucila), choc tez kotlety mielone czekaja (tesciowa je podrzucila :roll: ). Ach , mam w czym wybierac. :D
A w pracy jak zwykle jablka Pu Erh :wink:
-
Byle nie za często z tymi frytkami i będzie dobrze ;-) Coś mnie pisarski nastrój opuścił chwilowo. Więc tylko pozdrawiam.
-
Hej Betsabe!
Ach te mamy i teściowe :wink:
u mnie też leżą podarunkowe kotlety w lodówce
ale ja twarda jestem: brokuły mi się właśnie gotuję :D
pozdrawiam
-
48
Ech, fajnie, ze znów upalnie. Dobrze by bylo, zeby w koncu prawdziwe lato sie rozpoczeło.
Wczoraj dzionek minal raczej wzorowo. Na obiad jednak byly kotlety (tesciowej), do tego zjadlam troszke mlodych ziemniaków i ogromną miske salaty, z pomidorem, ogorkiem i cebulką. Na podwieczorek zas troszke arbuza i manadrynkę.
Dzis zas na koncie poki co mam niewiele: jogurt brzoskiwniowy, 2 jablka, kawa z mlekiem i duzo wypitej Pu ERh. W domku zas na obiad zjemy chyba 2 golabki, a na deser chyba grejfruta :wink:
-
Betsabe, a Ty jak zwykle pięknie :!:
Brawa Ci się należą.
A ja zachęcona Twoim remontem, zarzadziłam dziś mężikowi i u nas maleńki remoncik.
Pozdrawiam
-
Ja patrzę na twoją wagę i nadziwić się nie mogę. Jak to możliwe, że niektórzy ważą tak mało? ;-) Mam nadzieję, że zjadłaś do tej pory coś więcej, bo to lekka przesada. Przesyłam pozytywną energię! :D