-
Oj, moja droga...na mnie ciągle wszysycy machają rękami. Aż mi przykro....nikt we mnie nie wierzy, zupełnie. Jak tylko gdzieś ide, i nakładam sobie surówki zamiast klusek i mięch, to od razu wszysycy się na mnie rzucają: tylko nie mów, że się znowu odchudzasz? Daj sobie spokój...a ja słyszałam, że sa ludzie, co nigdy nie schudną, a zjedz sobie, raz nie zaszkodzi, a po co ty chcesz schudnąć, zaakceptuj się.....itp, itd, masa dobrych rad. :cry: buuuuuuuuu......
-
-
Witaj Shalala
Faktycznie smakowita dietka, przepisy też super. Ja uwielbiam sobie cos dobrego pichcić i piec. Ciągle jednak stołuje sie u rodziców i nici z dietkowego obiadu bo tam zawsze katrofle mięcho i kapucha - dobre i to, byle z umiarem :wink: ja wiec bazuje na znanej wszystkim diecie PJ czyli połowe jeść, hihi to nie tak staram sie trzymac około 1000 kalorii raz mi to wychodzi innym razem nie i tak to własnie w tym miesiącu nie wychodzi mi niestety. Szukam wiec natchnienia u was dziewczęta :lol:
W weekend upieke sobie chlebek jakis dietetyczny bedzie to preludium przed swiątecznymi niskokalorycznymi wypiekami hihi mojej rodzince to sie nie spodoba :wink:
Ja co prawda mam niewielkie jeszcze efekty w odchudzaniu ale jak postanowiłam, że zdrowa niskokaloryczna dieta i nie objadanie sie (a to mój grzegch główny zwłaszcza w stresach ) to mój nowy styl życia to pierwszy raz udało mi sie zrzucić kilogramy i nie przytyc od razu a w dodatku mam dobry opytmistyczny stosunek do tego. Jak dla mnie wytrzymac kila miesięcy i jeszcze nie wrócić do starych przyzwyczajen to prawdziwy sukces ale to własnie dlatego że zrozumiałam ze zrzucenie zbednych kilogramów to nie męczarnia a mój styl życia :!:
Polecam takie podejscie dziewczyny naprawde próbowałam juz wielu diet ale odchudzac sie trzeba z głową i dobrym humorem to pomaga :D pozdrawiam i trzymam za was kciuki
-
Pozdrowionka czwartkowe:)
-
Czeesc kofane grubaski :)
Przeczytalam Wasze wpisy. Dzieki :!: Damy wszystkie rade - na kazda musi sie znalezc jakis sposob. Odpisze z wielka checia i tresciwie, jak znowu bede przy forum.
Narazie jak widac mi sie zniklo... :P
Dzis zrobilam te frittate, ale nie z kapusty, ale z platerkami cukinii - z polowy skladnikow. Polecam tego typu experyment. To bylo naprawde smaczniaste :!: Dodalam tez mase szczypiorku.
Sciskam juz od razu weekendowo. Czuje, ze konkretniej nie zagladne predzej jak w niedziele wieczorem. No ale zobaczymy...
Do Vienne - please... schudnij :!: Masz tak czesto dolasy okropniasy - bylabym z Toba razem szczesliwa, gdyby w koncu poszlo cos w dol... a glowie sie przestawil dyszelek na nowy tor :) Mi tez nie latwo - jak widzisz, kilosy wisza i nie chca zjechac ponizej 70 :( Ale przed lustrem macham pupka jak najseksowniejsza tancerka puff-daddy :mrgreen: Bo jak trwam w mysli, ze schudne - to lubie bardziej moje cialo... przeciez to nad nim z miloscia pracuje :P
Jeszcze raz usciski i lece w eter...
-
do uslyszenia w niedziele...
mam nadzieje ze wczesniej bo uwazam Cie za eksperta w dziedzinie glyxowania i dajesz mi dobre rady bez ktorych nie moge sie obejść!!!
-
U nas na działce powódź :shock:
świeta za pasem i nic mi się nie chce
Shalala jak lubisz poezję zobacz http://strony.aster.pl/ryszardcudnok/ to trórczość mojego Rysia. Ja czasem pisuję, ale niem odwgi tego wieszać :roll:
[/url]
-
Tydzien 3 - czwartek
------------------------------
I to Wielki! :)
Mialam wrocic od poniedzialku na forum, a tu nie bylo forum... :cool:
No to jestem dzis.
Duze plusy z diety, bo jak zjem cos glyxowo niedobrego (jak np wczoraj pizze), to moj organizm mi to wypomina lepiej niz sumienie :P Mam nadzieje, ze tak zostanie. Waze ciagle tyle samo - ale mam okres, wiec nie moze byc inaczej. Mam jakis 70,7 kg.
Na sniadanie powinnam pic taki glyx drink, ale nie bylam caly tydzien w sklepie, zeby sobie kupic skladniki :oops: Wiec jem codziennie glyxowe mussli. Wczoraj sobie ugotowalam znowu te kolorowa zupke, ale - kurka wodniasta - znowu ja przeprawilam i jest za ostra... moze to od tej ostrej papryki :) Jak ja nie znosze garow :mrgreen:
Trampoline w czasie okresu odstawilam, bo by mnie bolal po tym brzuch w pirwsze dni - ale dzis juz moglabym poskakac. Wystawie ja do pokoju, zeby byla pod... noga. ;)
-
waszka - zagladnelam na wiersze Twojego Ryska. Dobrze sie czytaja i fajne grafiki ozdabiaja kazdy "tomik". Juz mi powoli faza poezjowa przechodzi - tzn. ze niedlugo na cos innego przyjdzie... tak to ja juz mam :D
julcyk :) Bede sie starala Cie jakos wspomagac - gdyby tylko nie moj len do pisania... Napisze Ci dzis odrobine o trampolinie:
http://www.hiermehr.de/link/a-tramp.jpg
Trampolinowanie
Wg. ksiazki zalecane jest skakanie jakis 30 minut dziennie. Np przed TV - zeby nie tlumaczyc, ze nie ma sie czasu. Zaczac mozna od 5 minut lekkiego hustania bez odrywania stop i codziennie zwiekszac dawke i natezenie cwiczen.
Wg. badan - cwiczac na trampolinie osiaga sie o 68% lepsze efekty niz podczas biegania. Porownuja 10 minut skakania do 30 minut biegu. Trudno mi w to jakos uwierzyc :P Ale poniewaz jeszcze tego dokladnie nie przetestowalam - nie moge powiedziec czy sie to zgadza.... Faktem jest, ze to chyba jedna z przyjemniejszych odmian cwiczen (poza skrzypieniem sprezyn w tanszych modelach trampoliny - dla mnie to faktor stresowy pod tytulem "co sobie mysla sasiedzi"). :wink:
Zwlasnych odczuc - trzeba stopniowo wytrampolinowac sobie kondycje, bo przesadzajac w natezeniu cwieczen na poczatku mozna czuc lekki usisc w glowie. Bo nie trudno skakac jak wariat :D Organizm nie musi byc od razu przyzwyczajony do takich zmian grawitacyjnych.
Podaja tutaj cala mase punktow, ktore przemawiaja za cwiczeniami na trampolinie. Od spalania tluszczu, przez poprawe funkcjonowania organow i zwiekszenie odpornosci na stres, az do zapobieganiu osteoporozie i rakowi :? Wcale nie mowie, ze to nie moze byc prawda... na mnie bardziej dziala moja wlasna babska logika niz listy obietnic. A babska logika mi mowi, ze dopoki sie ruszam - doputy musi to robic dobrze mojemu organizmowi.
Wiecie co jest fajne na trampolinie...? Nieee... nie sex :mrgreen:
Bieganie w miejscu! Nie dosc, ze trzeba dodatkowo pracowac miesniami trzymajac rownowage, to nie mecza sie stawy i ma sie wrazenie lekkosci (mile dla tych, ktorym nadwaga faktycznie ciazy).
-
fajnie, ze juz jestes...
no faktycznie ta trampolina musi byc swietna...
ale ja chyba zakupie rolki i bede latac nad Wisłą... mysle ze rolki bardziej przekonaja rodzicow niz trampolina na wydanie pieniedzy... no coz. jestem uzalezniona finansowo od nich...
chcialabym juz zarabiac...
buziaczki!