-
Nie było mnie trochę :cry: :cry: :cry:
ALE WSTYD :!: :!: :!: :!: :!: :!: :cry: :cry: :cry: :cry:
Przegrałam :cry: , znów oszukałam sama siebie :cry: , oszukałam Was :cry: , oszykałam Kogoś,kto we mnie bardzo wierzył :cry:
Nie wiem, co powiedzieć :cry: nie mam słów na swoją głupotę :cry:
Boję się że znów nie dam rady, że znów zacznę jeść i będę w takim ciągu kolejny miesiąc, o skutkach nie muszę Was informować.
Nie wytrzymałam :cry: szpinak :cry: jajka :cry: gotowana ryba :cry: juz nie moglam.
Ale wiecie co? Myslalam, ze wstane dzisiaj rano i znow zaczne ćpać...jedzeniem...
Ale nie...postanowiłam zacząć mądrze się odzywać.
I znów tak bardzo sie boje, ze nie wyjdzie, ze rzuce to, ze wszystko na darmo :cry: :cry: :cry:
To wszystko dzieje sie dlatego ze nie moge żyć na diecie ja po prostu działam na zasadzie wszystko albo nic i to jest najgorsze co moge robic. Np. wytrzymuje do 15:00 a potem zjam cos malego co nie planowalam...i zaczyna sie...
Dalej to juz zjadam wszystko co jest pod reka,a nawet to, po co trzeba isc do sklepu. :cry:
WSZYSTKO :cry: :cry: :cry: :cry:
Wiem, musze sobie poradzic, bo nikt tego za mnie nie zrobi... :cry:
Wiec dzisiaj jadlam tak:
Na sniadanie 2 tekturki posmarowane serkiem bieluchem ( uwielbiam serki twarogowe, ale ona maja bardzo duzo kalorii a bieluchy o dziwo w 100g maja tylko 103kcal) do tego 1 parowka fitness (to kolej moje odkrycie, jedna parowka to tylko 40 kcal) i do tego herbatka.
Na obiad kawalek piersi z kurczaka pieczonej w piekarniku w folii aluminowej do tego sałata z dressingiem niskokalorycznym ( znow odkrycie,ten dressing to taki sos do salatek, tylko prawie bez kalorii, bo te normalne sosy na oliwie, majonezie czy śmietanie są strasznie kaloryczne i psują niskokaloryczność sałatek.A ten dressinig na 23kcal w 100g a jak do sałatki daje sie 1 łyżke to WOW jaka oszczędność :!: :!: :!: (kalorii oczywiście :lol: )
Kolacja to potarta marchewka z sokiem z cytryny ( o ironio :!: polubiłam ja dzieki tej kopenhaskiej :!: ) i herbatka owocowa.
A teraz największa nowość w moim życiu. Kupiłam gorzką czekoladę (Wedla), normalnie zjadłabym ją w drodze ze sklepu do domu, ale tym razem obiecałam sobie jeść tylko po jednej kostce(i nic więcej :!: ) dziennie. Żeby mnie nie kusiło oddałam tę czekoladę mamie, która będzie mi oddzielać jedną kostkę po kolacji, i pewnie sama też coś skubie. Poza tym gorzka czekolada jest podobno bardzo zdrowa na serce, tylko z umiarem oczywiście.
Uhh...ale sie rozpisałam, ale proszę pomóżcie, żebym już nigdy siebie nie zawiodła, bo to tak jak walenie głową w mur...proszę...
-
nikogo niezawiodłaś , nieprzejmuj się , ta dieta niejest stworzona poprostu dla ciebie jest tyle różnych diet że hohoho od wyboru do koloru ważne żeby tylko na niej wytrzymac i zobaczyć efekty :D bużka
-
Tak sobie ni stąd stanęłam na wadze,a tam...99kg JEST. :lol: :lol: :lol:
W sumie bez większego wysiłku, ale jednak, udało sie.
:lol:
Miałam dzisiaj bardzo przykry dzionek, ale co tam...przeciez jeszcze zyje :lol:
Hmmm..co ja to dzisiaj zjadłam....a więc było tak:
Śniadanko
:arrow: jogurt jogobella light (uwielbiam :oops: )
:arrow: jedna tekturka
:arrow: hebatka
Potem długo, długo nic bo nie było czasu, a teraz tak:
:arrow: kawałek piersi z kurczaka
:arrow: ziekona sałata (czy jam królik :?: )
:arrow: herbata
:arrow: kostka gorzkiej czekolady :oops: :oops: :oops:
Mam wrażenie, ze to ta czekolada trzyma mnie przy życiu cały następny dzień :D
I na dzisiaj to juz chyba bedzie wszystko, bo pozno to zjadłam
Licząc kalorie, to chyba jakoś mniej niz kopenhaskiej :oops: ale za to smacznie i głodna nie chodzę
No, to buziaki dziewczynku :lol: :lol: :lol:
-
uno, pamiętaj, by nie schodzić poniżej 1000kcal dziennie, bo zamiast chudnąć - możesz zacząć tyć, a przecież nie o to chodzi prawda?
ja osobiście też polecam South Beach - szczególnie osobom, które potrzebują na początku jakiegoś widocznego efektu dla dalszej motywacji ;) ja przez pierwsze 3 tygodnie zgubiłam 8kg!!! (teraz niestety trochę ich przybyło, ale to dlatego, że przerwałam dietę :/)
-
Tak strasznie dawno mnie nie było.......
Okropna jestem, wiem, okropna przede wszystkim dla siebie. Znowu zaniedbalam, jadłam.....brrrrr.....
Ale tak wiele zmienilo sie w moim zyciu od momentu kiedy Was opuściłam......
Spełniłam swoje największe marzenie.....dostałam sie na studia.....te wymarzone, wyśnione.....teraz dalej......odchudzanie.....na całego.....
Moja dieta w zasadzie ostatnio nie istniała i jak dzisiaj rano postanowiłam, ze pomimo tego ogromnego strachu ,że mam z 6 kg więcej weszłam a tam 98kg....dziwne.....gdy Was zostawiałam było 99kg....to stres nie pozwolił mi przytyć, choć jadłam wcale nie mało....
Tak też bardzo szczęśliwa witam sie z Wami i mam nadzieję, że już Was nie opuszcze.....
-
Dobra....wracam na całego, nie ma co sie z sobą ciaćkać.....
TRZEBA WALCZYĆ!!!!!
Mam nadzieje, że choć trochę pomożecie, że przestanę w końcu odchudzać się od jutra....
Dzisiaj też miałam zamiar zacząć od jutra...ale jakoś mi się udało na szczęście opanować choć już tak niewiele brakowało, zebym znowu zaczęła jeść rano, a skończyła wieczorem.
Gdy rano znow się poddałam i stwierdziłam, ze zacznę od jutra ukroiłam sobie wcale nie mała kromke zwykłego, białego chleba i położyłam na nią jajecznicę która akurat była zrobiona, na szczęście w trakcie jedzenia tej kromki stuknęłam się w mój głupiutki łebek i powiedziałam "dość!!" . Dlatego skończyło się na tej jednek kromce.....w przeciwnym razie mogło ich być nawet i z 4!!!!!
W związku z tym mój dzisiejszy jadłospis nie prezentuje się imponująco :
:arrow: nieszczęsna kromka chleba z jajecznicą (nie mam pojęcia ile to może mieć)
:arrow: jeden batonik "NESTLE" .....uwielbiam, a na tle innych batonikow wychodzi całkiem nieźle...jakieś 110 kcal
:arrow: jeden kartonik (500ml) soku warzywnego fit.....też jakieś 115 kcal
Nie wiem, co jeszcze dzisiaj pochłonę, ale mam nadzieję, że uda mi się jakoś opanować to moje łakomstwo
Swoją drogą macie może jakieś sposoby na opanowanie takiego nagłego "muszę coś zjeść!!" kiedy to rzucam się na wszystko co leży pod ręką :?: :?: :?:
-
Witaj Uno :D Znalazłam Cię nareszcie :D
Niestety :( Nie znam sposobu na ten głód straszny, nagły i nieposkromiony :x Ostatnio tak parę razy miałam i już miałam rzucić się na coś, ale mam mnie zagadała i... zapomniałam :D Spryciara :D Ale nie zawsze skutkuje :?
Nie martw się, jeśli coś nie wychodzi :) Spróbuj pod siebie bardziej komponować posiłki :) Ja tak robię, nie zawsze są niezwykle niskokaloryczne, ale bilans wychodzi przyzwoity :D
Trzymam kciuki za Ciebie :D Uda się na pewno :D Zobaczysz :D
PS. Gratuluję dostania się na studia :D Właśnie one mnie zmobilizowaly :D Więc będzie dobrze, zobaczysz :D