Strona 28 z 44 PierwszyPierwszy ... 18 26 27 28 29 30 38 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 271 do 280 z 436

Wątek: Zaszaleje...z 92 na 68... :-)))

  1. #271
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej, hej dziewczyny!!!!!!!!!

    Ja dziś nie mam się czym chwalić...łakomstwo wzieło góre Ech....ten mój nawyk podjadania...zanim się obejrzę, zjadam tyle nieplanowanych rzeczy, że już nic jeść tego dnia nie powinnam.
    A zaczyna się niewinnie: robie obiad dla siebie i siostry: dla niej oczywiście normalny. Otwieram lodówke i a to skubne kawałek szynki, a tu kawałek czegoś innego....a to spróbuje tego albo tamtego.
    Dziś robiłam jej zupe pomidorową z makaronem. Tak sobie podjadałam tego, że wyszła normalna porcja zupy z makaronem

    Cholera no..poradźcie coś....tutaj chyba tylko silna wola i duża chęć schudnięcia pomoże.Na nic rozkładanie posiłków na 5 porcji...tu chodzi o to, że brakuje mi pewnych smaków...np zupy z makaronem i śmietaną...

    WTOREK, 49 DZIEŃ

    Śniadanie: 1 mały jogurt + 1 grejpfrut = 150 kcal
    Obiad: warzywa z "parownika" + sałatka warzywna = 300 kcal
    Kolacja: truskawki + pare winogron =100 kcal
    Kawa inka + sok Fit = 200 kcal
    Podjadanie: zupa pomidorowa z makaronem = 500 kcal

    SUMA: 1250 kcal

    Ruch: zaraz ide na fittness a potem na basen


    To tyle smucenia na dziś...

  2. #272
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Mamadu nie wiem jak zaradzić podjadaniu,bo i mnie czasami się zdarza po coś sięgnąć.Jednak staram się,żeby to nie była np. cała pajda chleba tylko kęsik i tak jest ze wszystkim.Zdarzylo mi się już nie raz ,że otwieralam lodówkę i wyciagałam po coś rękę i wtedy gdzieś w głowie zapalalo się czerwone światelko-nie wolno Ci Jak dotąd to działa
    To co zjadłaś ponad 1000 na pewno spaliłaś na basenie


  3. #273
    tujanka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    MAMADU
    problem jest.U mnie jest raczej tak jak u Lunki.
    Ale jakiś czas temu też bardzo mi brakowało pewnego smaku, mianowicie
    kaczki po tajsku. Świadomie tę kolację zaplanowałam, cieszyłam się każdym jej
    kęsem.Zrezygnowałam jedynie z ryżu, nie było to jednak poświęcenie.
    Wróciłam zadowolona, a na następny dzień nie miałam problemu z dietą.
    Teraz marzy mi się kawałek tortu z kremem, ale nie takiego bylejakiego,
    ostatecznie może być z HORTEXU . Dziwne jest to, bo słodycze nie są moim
    problemem. I jeśli uda mi się doczekać z tym do imienin, to dobrze.
    Jeśli nie, to w ramach limitu 1000 zjem sobie ten tort.
    Gdybyś zupę wliczyła w limit , też nie byłoby problemu.
    Kiedyś , gdy gotowałam coś dla rodzinki, zawsze musiałam próbować, czy dość
    przypraw , czy smaczne itp. Teraz robię " na oko", byle nie przesolić, a doprawić moze
    sobie każdy sam. Ważne, aby nie spróbować, bo potem to już leci.
    Mamaduś, przede wszystkim myśl, otyłość bierze się z bezmyślności. Buziaki
    dla Ciebie.Ania

  4. #274
    mommy jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-05-2005
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    2

    Domyślnie

    Cześć Mamadu
    W kwestii pomidorowki zgadzam się z dziewczynami. Gotując cos dla rodziny zazwyczaj od razu planuję ile z tego moge zjeść w ramach limitu. Staram się gotować tak, żeby rodzinka była syta i zadowolona, a i dla mnie coś się znalazło... No niestety kompromisy sa konieczne, bo czasami otrzymuję od męża bardzo zdecydowane zamówienie np na schabowego... Ale jest na tyle kochany, że bez mrugnięcia zjada rownież kurczaka z warzywami i imbirem
    Co do smaków, to metoda Tujanki wydaje mi się rewelacyjna . Niestety ja sama jestem na etapie stalej walki ze swoim apetytem, więc niewiele Ci pomogę

    Buziaki



  5. #275
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No.....no to jestem

    Dzisiejszym dniem byłam załamana, ale jak podliczyłam kalorie, to w cale nie wyszło aż tak tragicznie.

    Ogólnie chyba mam "doła"...wszystko robie mechanicznie: meczanicznie licze kalorie, jem jak robot, chodze na aerobik i basen, jakbym była na to zaprogramowana......żadnej radości, żadnej pasji...i żadnej wiary w to, że kiedyś faktycznie schudne. Robie to, bo robie...chyba już z przyzwyczajenia. Źle się z tym czuje......nie mam się z czego cieszyć...nawet waga mnie nie pociesza, bo staneła w miejscu.

    Jakby grochem o ściane....

    ŚRODA, Któryś tam z kolei dzień odchudzania (chyba 49...)

    Śniadanie: 100g białego, chudego sera + 1 grejpfrut = 160 kcal
    II Śniadanie: 1 Wasa z almette i pomidorem = 45 kcal
    Obiad: totalny misz-masz ( mama zrobiła zakupy w Epi, a więc było : łyżka sałatki orzechowo-kalafiorowej, 1 duszona na parze sajgonka z indykiem i grzybami mun, 3 łyżki kurczaka w warzywach, kawałek indyka w pieczarkach, oraz do tego dość sporo brokułów sobie ugotowałam.....całe szczęście mama wybrałam w tym Epi rzeczy nie smażone, tylko duszone) = 500 kcal
    Kolacja: truskawki + 3 młode marchewki = 160 kcal
    Kawa inka z mlekiem = 40 kcal
    Sok Foit Hortexu = 150 kcal

    SUMA: 1055 kcal

    Ruch: fittness i basen


    Colacaro....polecam z Epi te rzeczy....serio, wiem, że tam zachodzisz czasami Oczywiście wszystko w rozsądnych ilościach, ja sobie ponakładałam wszystkiego po troszku, coby spróbować.

    Ide zobaczyć, co się u Was działo dzisiaj.

    Ważyłam się dziś...dalej 82.5 kg....

    Luno..ja też tak robie: kęsik tego, kęśik tamtego...a może jeszcze raz troszke tamtego??? I ta się zbiera.......

    Tujanko....ja już nie pamiętam smaku słodyczy....torta to by sobie wrąbała...ale takiego co robi moja babcia...jeju...nikt takich nie robi!!!!

    Mommy...dziękuje za rady...nie wiem, czy to u mnie zda egzamin, czas pokaże.

  6. #276
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Mamadu miłego weekendu

    U mnie to naprawdę jest tylko kęsik w trakcie gotowania,bo nie chcę podać rodzince jakiegoś niedoprawionego paskudztwa

    Uśmiechnij się i wyłaź z tego dołka,to rozkaz

  7. #277
    tujanka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mamadu
    przykro mi,że nic Cię nie cieszy, że wpadłaś w doła i rutynę. Wiadomo
    jednak, że takie dni przytrafiają się i najpogodniejszym, ślicznym studentkom
    takim, jak Ty. A waga w końcu zmieni zdanie, obiecuję.Pomagaj mi tylko
    spełnić obietnicę.
    Trzymam za Ciebie mocno kciuki, za naukę, odchudzanie i nastrój.
    Przepisy wypróbuję, wszystkie wyglądają smacznie. Torta Twojej babci
    też bym wrąbała, pozdrów serdecznie babcię ode mnie.
    Trzymaj się, nie poddawaj, wierzę w Ciebie.Ania

  8. #278
    colacaro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Mamadu
    Uwielbiam salatki z Epi ale tej kakafiorowej z orzechamimjeszcze nie probowalam.Zamierzam w sobote zrobic tam zakupy ale tylko salatkowo-surowkowe.Moze sproboje sajgonek lub tych pierogow ze szpinakiem.
    O wrazeniach napewno napisze
    Pozdrawiam

  9. #279
    Awatar Stella9
    Stella9 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-12-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    71

    Domyślnie

    Witaj Mamdu
    Pozdrawiam Ciebie goraco i mam nadzieje ze dzis masz juz lepszy nastroj
    Ja sobie Plazuje raz lepiej raz gorzej
    Buziaczki

  10. #280
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej, hej Witajcie!!!!!!!!!!!

    Stello, to prawda, mam dziś o wiele lepszy nastrój!

    Colacaro...no, ja jestem Epi zachwycona...mają tam całkiem duży wybór (oczywiście ceny też są odpowiednie..ekhm) ale ja tam sobie myślę, że czasami warto wydać pieniądze na coś porządnego. A te sajgonki są naprawde pycha. Ja je sobie tak nazwałam, że sajgonki, bo są zawiajne w takim prawie przezroczystym papierze ryzowym czy czymś takim...w środku indyk i te grzybki poszatkowane. A kształtem są to takie płaskie prostokąty. Myśle, że taka jedna to więcej niż 120 kcal nie ma. Zupełnie czuć tam żadnego tłuszczu, coby coś było smażone.

    Tujanko...noo...staram się pomóc tej mojej wadze, aby się ruszyła trochę. Ale myślę, że będzie już lepiej...bo w końcu dziś odstawiłam hormony po rocznym leczeniu . A one w końcu zatrzymują wode w organiźmie i zwiększają łaknienie.Mam nadzieję, że nie ciesze się za wcześnie...lekarz mi powiedział, że możemy spróbować je odstawić...jak znowu coś się zacznie dziać, to trzeba będzie nad jakimiś znowu pomyśleć...no, ale...jestem dobrej myśli. Tym bardziej, że zaczełam zdrowo żyć, więc organizmowi powinno być łatwiej. W każdym razie według mojego ginekologa jestem "idealnie zdrowa".
    Ciesze się.....2 lata temu leczyłam się u takiego, co ciągle chciał mi jakieś zabiegi robić :a to cyste znalazł, a to krwiaka....a to chciał mi wmówić, że mam guza nowotworowego...aż w końcu zaświeciła mi się lampka ostrzegawcza w głowie :"ej, chwila.....co on ciągle chce mnie tak ciąć"? Zmieniłam lekarza a ten się za głowe złapał:"Jakie zabiegi????? Przecież obraz usg jest idealnie czysty"
    Wrrrr...naciągacz wstrętny

    Luno....zazdroszcze Tobie tej samokontroli

    Musze się przyznać, że wczorajszy dzień był do bani......a dleczego? Bo wieczorem siedziałam w domu!!!! Święto, więc i basen i fittness zamknięte. No i oczywiście lodówka w zasięgu ręki.
    Zjadłam ok 1700 kcal. Po kolacji dopchałam się miseczką płatków z mlekiem i bułką grahamką z masłem.....i na cholerę mi to było??? Co prawda zrobiłam sobie wycieczkę rowerową z Biskupina przez śluzęna Odrze aż do Kamieńca dojechałam i wróciłam przez Wojnów ( Colacaro się orientuje, więc wie, jaka to trasa ), ale wieczorem poległam.

    Dziś natomiast czuje się pełna....a z wyliczeń kalorycznych wychodzi, że zjadłam b. mało. Nie będe już więcej jeść.....nie dam rady nic wcisnąć. Upał taki, że normalnie jeść mi się nie chce.


    PIĄTEK, 51 DZIEŃ
    Śniadanie: 1/2 gruszki + pare truskawek+ 2 szklanki soku Hortex Fit = 270 kcal
    II Śniadanie: 1/2 laski kabanosa drobiowego = 100 kcal
    Obiad: indyk duszony w sosie słodko-kwaśnym Knorra + sałata (lodowa, pomidor, ogórek itp) = 200 kcal
    Kolacja: 2 Wasy z tuńczykiem z wody +1 marchewka+2 pomidory posypane szczypiorkiem+ 5 rzodkiewek (ja nie wiem, co oni robią z tymi rzodkiewkami, że to teraz takie mutanty )
    SUMA: 720 kcal
    Ruch :albo basen albo fittness....czekam na smsa od Krzyśka.

Strona 28 z 44 PierwszyPierwszy ... 18 26 27 28 29 30 38 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •