Siemanko wszystkim "pulchniutkim". Jestem tu po raz pierwszy i od razu postanowiłam dołączyć do waszego grona. Wiecie jak to jest świeta, święta i po świętach, a spodenki trzaskają na 4 literach. Bardzo chcę to zmienić, ale wiem że samemu jest bardzo ciężko, mając Tatusia, który na kolacje je pizze i siostre, jedzącą czekoladę na śniadanie. Narazie jestem ogromnie nakręcona na to odchudzanie, ale co będzie za tydzień? Myślę że razem będzie łatwiej, dlatego piszcie. Narazie życzę udanego Sylwka,świetnej zabawy i sukcesów!!!!