-
Rowerek niestety stoi grzecznie i czeka na lepsza pogodę ...ale czasu będzie dużo
Na razie przygotowuję sie psychicznie do wyjazdu jutrzejszego.Jade do Pragi na 4-dniowa wycieczke
Boje się ,że trudno będzie zachowac diete...juz w autokarze szykuje się...impreza..będzie wesoło..czuję:)
Co poza tym? wkurzaja mnie koleżanki,które wmawiają że żle wygladam..,że zanadto schudłam...Jak można "zanadto" schudnąć ,gdy się chydnie po 2 kilo miesięcznie i dalej waży się 65kilo!!!
Ale jest dziwna zależność...koledzy twierdzą ,że wyglądam świetnie!!!:)
No i komu tu wierzyć???
Ja się czuję lepiej w nowym ciele!!!!
-
Witaj !!!
Patrze, ze masz niezle plany ! Ja osobiscie nie bylam w Pradze... , ale w Czechach tak :D Nie mozna sobie komplikowac zycia z powodu dietki - oj nie!
Tak sie sklada, ze ja w ciagu tych 2 miesiecy tez mialam wiele wyjazdow i spotkan towarzyskich, w trajkcie ktorych moglam(ale nie musialam) przerywac diety - grille, urodziny, Komunia(tutaj byla 1 dyspensa, a na drugi dzien odrazu calodniowy wodniczek), wyjazd 3-dniowy do Olsztyna, impreza %. Powiem szczerze, ze podziwiam siebie, ze przezylam to swietnie 8)
Postaraj sie nie przerywac tam dietki, bo przeciez jest na to wiele rozwiazan :D Ostrzegam, ze jest tam chelebek niezbyt dla mnie smaczny z kminkiem - czy jakos tak :D
Jesli chodzi o kolezanki... Widzisz one czasami z zazdrsci tak mowia... Ale tak sie sklada, ze moje ani slowem mnie nie pochwalily :D Tylko co niektore, te najblizsze...
Nie przejmuj sie, a skoro koledzy mowi, ze wygladasz swietnie to na pewno maja racje! Meskie oko w koncu :wink:
Zycze udanego dnia!
Buziaki :*:*
-
No to mam przed sobą ganiany dzień,,zakupy,pakowanie
Termin wyjazdu przesunieto na jutro..może i dobrze to się pogoda wyklaruje...mam nadzieję,
Chyba kupie sobie jeszce jedne dzinsy...te ,które mam są troche za luzne...to już trzecie będą..w czasie diety.
Niestety waga znowy stoi..cały czas 65...
Ale dobrze jest..oby po powrocie taka była,,:)
Nie wiem jak sobie3 dam radę z jedzonkiem..jak oprzeć się .
Ale się postaram.Na drogę wezmę jabłka,paprykę...jakieś kabanoski w małych ilościach pewnie też...Nie mam jakoś pomysłu,,,
-
Annca i jak wyjazd sie udał?
Wagą się nie przejmuj w końcu ruszy zobaczysz :D
-
No ..niestety...dieta miała wolne..:)
Przyszalałam w tej Pradze ostro.
Pierwszego dnia sie trzymałam...nawet ziemniaki oddałam koledze,ale póżniej..to juz był zywioł.
Ja jednak w towarzystwie i przy piwie nie potrafię się kontrolować ..łapię apetyt niesamowity!!!
Nawet nie staję na wadze,odczekam ze 2,3 dni...i dopiero
Ale jestem pewna ,żę mina bedzie nietęga
Ale...przynajmniej wyjazd był wspoaniuały...
To już drugi raz byłam w Pradze...warto tam pojechać i się powałęsać.
W nogach miałam chyba dziesiątki kilometrów...to jedyny plus w kontekście diety:)
-
powinnam wykasować ten suwaczek...na razie sie nie ważę ,tym bardziej ,że dzisiaj miałam imieniny Jolanty!!!Nawet nie skomentuję....
Ale ..ale chyba sie wezmę ..jak zwykle ON jest silnym bodżcem,własnie dzisiaj się odezwał...znowu jestem rozwalona psychicznie.
Wiem ,że nic więcej poza przyjażnią nie ma sensu ...ale wiem tez ,że przyjażń mi nie odpowiada..nie potrafię nie mieć więcej oczekiwań...:(
A niech to diabli!!!!
-
Dzisiaj wreszcie z czystym sumieniem mogę powiedziec ,że dzień na plusie:)
Jadlam tylko truskawki...moge nic wiecej nie brać do ust...kocham truskawki!!!
Nawet nie wyszło mi 1000 kalorii i jeszcze poćwiczyłam posladki z Shape,a
Oby tak dale4j...zobaczymy
Jutro mam stres,bo muszę wygłosić wykład...obym tego stresu nie zajadła przypadkie4m,bo ciacha tez bvędą...:)
-
Niestety..totalna załamka...:(
Wczoraj wielkie tysiace kalorii..ciacha,ciacha i jeszcze raz ciacha...:(
Nie sadziłam ,że aż tak nad soba nie zapanuje ..poza tym dołek psychiczny...i skutek taki ,że ostatnie spodnie są ciasne.
Mam nadzieje ,że to jakoś zejdzie....ale ogólnie przez ta Pragę ,imieniny i wczorajsze szkolenie...porażka w diecie zupełna
Dalej nie ateje na wadze i jutro tez nie stane na pewno.
W dodatku zle się czuję ..jestem ociężała...i ciągle z wypchanym brzuchem
Jaka jestem głupia!!!
-
To niesamowite jak bardzo wszystko się zmienia ..gdy łapie DOŁA !!!!
Wcinam dzisiaj cały dzień!! Czuję sie fatalnie...nawet nie chce mi się poćwiczyć....
Jak jutro sobie z tym nie poradze ...to marnie widzę siebie w najbliższym czasie
Musze się wziąć w garść
A na razie idę spać!!!!
Mam nadzieję ,że jutro będzie lepsze...
-
Witaj Ancca
Kochana czas najwyzszy zakopać dołek i brac się do roboty. Sama wiesz ,że do dietki ciężko wrócić. A więc koniec zajadania , lepiej w to miejsce kupic sobie cos fajnego albo obejrzec jakiś fajny film.
Zostało Ci juz niewiele chyba nie chcesz od nowa startować :evil: Od jutra nowy tydzień i nowe wyzwania. Udowodnij sobie ,że potrafisz ,że jesteś silna :D
Pozdrawiam
-
Ninka..dzięki za słowa otuchy.
Dzisijeszy dzień też niestety nie nalezy do udanych...
ale od jutra..od poniedziałku...może się wezme w garść....dużo pracy,obowiązków...
szkoda tylko ,że humor nie najlepszy....
A już myslałam,że potrafię panować nad sobą...niestety:(
-
Poniedziałek...czas start!!
biorę się do dietkowania od początku.
Dalej będzie 1000 kalorii,ale dzisiaj za karę...duużo mniej..mam nadzieję,
Dzisiaj postanowiłam zjeść kilogram truskawek..bez żadnych dodatków, Będzie ok. 400 kalorii ..i wystarczy...za ostatnie łasuchowanie
Mam nadzieję ,że wytrwam w postanowieniu i ...wejdę za kilka dni na wagę.
Na razie suwaczek kasuję
-
na szczęście poniedziałek dietkowo pozytywny.
Wytrzymałam cały dzień jedząc 3 pomidorki i pijąc kawę.Zrezygnowalam z planowanych truskawek..bo chyba mnie uczuliły..:(
Jeden dzień ....prawie głodówki....nie zaszkodzi...po ostatnim obżarstwie.
Szkoda ,że psychicznie dalej dołowato:(
-
Witaj Aniu !!!
Nie bylo mnie u Ciebie kawalek czasu... :oops: Widze, ze u Ciebie problemik z dolkiem... Powtarzam to wielokrotnie, ze naprawde kazdego dopadaja takie chwile... Ale objadanie sie w tym czasie, to najgorsze glupstwo - jakie mozemy popelnic :!: W koncu to do niczego nie prowadzi, krotka przyjemnosc, a po chwili wyzruty sumienia z wlasnej glupoty...
Nie wiem z jakiego powodu masz tego dolka... Ale mam nadzieje, ze nic powaznego i wkrotce bedzie juz OK. Przemysl dokladnie to co napisalam :wink:
Nie warto! Lepiej na spokojnie przemyslec co nas neka lub porozmawiac z kims nam bliskim.
Pozdrawiam
-
oj jakoś kiepsko idzie
Wczoraj miałam zapaść..przy zastrzyku..Pierwszy raz w zyciu.Odwiozło mnie pogotowie na sygnale do szpitala
Dzisiaj juz lepiej ...,jestem przekonana ,że to działanie leku ,na kt6óry widocznie jestem uczulona...ale oczywiście wszyscy się wytrząsają nade mną ,że to przez odchudzanie!!!
Juz mnie to wkurza,ale efekt jest taki ,że dzisiaj od rana faszeują we mnie co się da!!!! Tuczą jak gęś!!!!
Od jutra protestuję!!! i jem po swojemu
Ale fakt ,że się przestraszyłam....
-
Witaj Aniu !!!
No, ja tez bym sie niezle wystraszyla po takim incydencie :roll: Znajac moja mame, ktora strasznie panikuje, to cala rodzinka by sie zjechala zobaczyc co ze mna :!:
Czy to cos powaznego? Chorujesz na cos? Bo powaznie sie wystraszylam ja sama...
Miejmy nadzieje, ze to nie z wyniku dietki. Jesli odchudzasz sie z rozumem tzn zdrowo, bez zadnych rygorow to na pewno to nie jest przyczyna...
Mam nadzieje, ze sprawa sie wyjasni! Wracaj do zdrowka!
Zycze udanej soboty!
Buziaki :*:*
-
oj...sama się wystraszyłam
Nie staję dalej na wadze,chociaż wiem,że to samooszukiwanie się.Ale od dzisiaj 1000 kalorii...i zobaczymy
Czuję ,że ze 3 kilogramy mi przybyło...żle się z tym czuję.
Ale też i antybiotyk mi pokrzyzował plany.Wtedy rozsadek każe jesć więcej.
A co do zdrówka..to sama nie wiem.Nigdy na nic nie chorowałam,nie wiem skąd te sensacje.A w dodatku teraz po kroplówkach zrobilo mi się zapalenie zyły i muszę brać antybiotyk...
O kurcze!!najgorzej to zacząć się leczyć.
Wysypka/chyba po truskawkach/ z którą zgłosiłam się do lekarza...to już pryszcz przy dalszych sensacjach.,
Mam nadzieję ,że już je mam za sobą
-
Witaj Aniu !!!
Ja biore antybiotyki od cery i chorych jajnikow... Wczesniej bralam antybiotyk 3 miesiace + tabletki hormonalne. Zapalanie jajnikow bylo przyczyna krost na twarzy, megabolacych okresow i bialych plamek na rekach... To bylo straszne :roll:
Mialam okres, ze obzeralam sie, jak glupia i tyle chorob sie do mnie przyczepialo...
Po wizycie u lekarza postanowilam, ze to bedzie przelom! Zaczne dbac o siebie, bo tak nie mozna dluzej...
Teraz przyznam, ze po antybiotykach i masciach jakich stosowalam moja buzka jest sliczna! Aktualnie nie uzywam nic, od poniedzialku zaczelam brac antybiotyk,ale tylko przez 10 dni... Pozniej wejda tabletki hormonalne, ktore bede lykac przez 3 miesiace.
Przetrwam to, a potem bede jak nowonarodzona :D
Ja bylam na poczatku na diecie SB, od 2 tygodnie jestem na 1000 kcal, a od jutra podnosze limit do 1200 kcal. Odzywiam sie zdrowo i moj metabolizm nie pragnie juz nic zakazanego... Nie ciagnie mnie do tego :!: Mysle, ze to rowniez przyczynia sie do ladniejszej cery :wink:
Zycze, aby Twoje zdrowko tez sie poprawilo ! Antybiotyki powoduja u mnie straszna ospalosc... Ale przetrwamy to, prawda :?: A z kiloskami rozprawisz sie tak , jak ja :wink: Trzeba sie do tego odpowiednio zabrac. Ja nigdy bym sie nie spodziewala u mnie taiego wyniku...
Zycze udanej niedzielki!!!
Buziaki :*:*
-
ze zdrowkiem juz lepiej...sama nie wiem co to było...
Jutro jeszcze zrobię badania i...jeżeli będą dobre biorę się dalej do dietki...
Dzisiaj niestety bylo więcej niz 1000 kalorii...ale na truskawki pewnie niepredko spojrze bez lęku.
Obawiam się ,że w tym miesiącu waga będzie na koniec większa niz na poczatku...szkoda...bo tyle pracy...ale mam zamiar nadrobic...
w sumie.. ze zdrowiem zartów nie ma.
Ale mam nadzieje ,że te 4 dni do konca czerwca będą na 100 % dietkowe
-
Witaj Aniu !!!
Mam nadzieje, ze badania pojda pomyslnie i nie wykarza nic powaznego... Jak bedzie juz po to szybciutko wpadaj na forum i zdaj relacje, zebym miala spokojna glowe :D
A waga sie nie przejmuj, po to tutaj trafiamy, zeby sie z nia uporac. Kazda z nas przezywa wzloty i upadki, kg przychodza odchodza... Ale razem dokonujemy cudow !
Ja w ciagu prawie 3 miesiecy pozbylam sie 10 kg! Jest to dla mnie wielki wyczyn i powod do dumy, bo nigdy tyle nie schudlam :shock:
Jestem z Toba i bede Ciebie wspierac w miare mozliwosci :wink:
Pozdrawiam serdecznie!
Buziaki :*:*
-
jestem taka szczęśliwa, że musze się tym z wszystkimi podzielić
ZDAŁAM MATURĘ :!: :!: :!:
POZDROOFKA
http://www.amadeusz.friko.pl/GIMP%20...iki/14-16.jpeg
a tutaj jestem ;)
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=56613
-
Ancca wybacz że nie zagladałam ale czasu ciagle brak.
Bardzo zmartwiłaś mnie swoim zdrówkiem , mam nadzieje ze wyniki bedą ok. Z dietka nie przesadzaj zdrowie najwaźniejsze
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie :D
-
Uffff...odetchnęłam..wyniki badań idealne,hemoglobina 12,9..jak nigdy w życiu!!
Czyli dieta była ok. mogę się dalej odchudzać.
Niepotrzebnie aż tak uwierzyłam,tym wszystkim którzy mnie krytykowali za dietę i zaczęłam dużo jeść...zwłaszcza te węglowodany czuję...na biodrach,udach itp.
Nie mam odwagi się zważyć ,ale od jutra 1000 kalorii a dzisiaj jeszcze rowerek!!!
Nie wiem czy powinnam ,bo te cholerne żyły bolą ...ale co tam
Ale się cieszę...nawet sama sobie się dziwie,że aż tak bardzo!!!!
-
Witaj Aniu !!!
Bardzo sie ciesze, ze Twoje wyniki sa pomyslne! Zdrowie jest bardzo wazne, ja tez mialam niezle problemy, ale powolutku wszystko wraca do normy! No i zasluga tego jest w pewnym stopniu zdrowa zywnosc!
A 1000 to idelana dietka, ktora skutkuje i nie ma efektu jo-jo po niej :wink: Ja od wczoraj zwiekszylam limicik do 1200 :D Odczuwam to, bo czuje sie bardziej najedzona... Mysle, ze mi to nie zaszkodzi... Jednak, jak zauwaze, ze tyje to uciekam na I faze SB 8) HiHi
Z rowerkiem moze jeszcze poczekaj, skoro bola Cie zyly... Ale podziwiam Twoj zapal :wink:
Zycze milego dnia!
Buziaki :*:*
-
Ancaa bardzo się cieszę ,że wyniki wyszły dobrze :D
Teraz spokojnie wracaj do dietkowania 1000kcl bardzo dobry wybór. Z ćwiczeniami jeszcze troszke poczekaj :D
-
Witaj Aniu !!!
Co u Ciebie slychac? Mam nadzieje, ze wszystko ok i niedlugo do nas wpadniesz!
Jetem ciekawa, jak radzisz sobie na 1000 :D
Zycze udanego dnia !!!
Buziaki :*:*
-
Dziewczyny..miło ,że zagladacie,wielkie dzięki
Wstapił we mnie optymizm...jak to dobrze byc zdrowym....
a w zdrowym ciele...zdrowy duch....:)
Dzisiaj dzielnie trzymam się na tysiaczku....może nawet ciut mniej...zobacze ..jak bedzie do końca dnia...
Dzisiaj odpuszczam rowerek chociaz aż mnie wyrywa...ale..boli mnie ręka po wczorajszych 2,5 godzinkach...wole jej nie przeforsowac...
! lipca stanę dopiero na wadze..nie łudzę się ..ze 3 kilo murowane..na plus niestety...ale...jakoś sobie poradzę....
W piatek mam grilla ,ale...bez piwa bo antybiotyk jeszcze...zjem kaszaneczki...ale bez szaleństw teraz...
Mam nadzieję ,że będzie ok...ale ....czuję to co ostatnio przybyło...oj czuję....
-
Witaj Aniu !!!
Bardzo sie ciesze, jak czytam Twoje optymistyczne wypowiedzi :D Naprawde - odrazu i u mnie pojawia sie usmieszek :lol: HiHi
Z taka postawa, dzielnie przezyjesz 1000 i wkrotce waga bedzie spadac w dol :wink:
Pamietaj, ze ja zawsze jestem z Toba i smialo mozesz radzic sie mnie w kazdej sprawie!
Dziekuje za wczorajsze zyczenia! Wiesz, ze ja sama zapomnialam o moim swiecie :oops: Oj, oj, a zdaje sie, ze nie mam tak wiele na glowie... Hmm :roll:
Zycze udanego dnia !!!
Buziaki :*:*
-
oj..optymizm optymizmem...ale z tą dietką lekko nie jest..dzisiaj niestety trochę więcej niz 1000..może 1200...1300...:(
Ale na rowerku posmigałam ze dwie godzinki.Dzisiaj nie miałam towarzystwa,ale samej pojeżdzić tez sie da.Chociaz zdecydowanie wolę z kims...
Jutro mam grilla...tez nie będzie dietkowo....ale jutro stane na wadze....oj...wesoło dzień się nie zacznie..to czuję...nawet po ubraniach
Niestety przekonuję się po raz kolejny,że nie diety bez jo-jo.
Zmiana nawyków i ścosła kontrola to warunek!!!!!
-
No i mamy 1 lipiec.....
Stanęłam na wadze..z bólem serca!!!....68......czyli 3 kilo więcej!!!
biodra- 95....1 cm.więcej
talia - 72.....3 cm.więcej.
TAK CZUŁAM!!!!!
Troche działanie zyrtecu...ale przede wszystkim zażeranie stresu.
Guzik prawda..jeszcze w sobie nie wypracowałam siły do zmiany stylu jedzenia...a juz myslałam ,że tak
Ale cóż ,wcale nie rezygnuje ...walczę dalej....
-
Czesc dziewczyny!!
Uwielbiam czytac pamietniki odchudzania ale nie lubie pisac :) tzn lubie ale nie chce mi sie za bardzo :oops: Ja tez ciagle jestem na diecie ale jak ona sie nazywa to nie wiem!! heh...zostala wymyslona przeze mnie :P i jak narazie jest loox
Dzis pojechalam do siostry pozyczyc cos na wesele do ubrania i jestem w szoku :shock: weszlam w spodniczke 36 a gorser 34 :shock: niezle oby tak dalej!!
3mam za Was tez kciuki zobaczycie za jakis czas bedziemy super laski :) :) :)
buziaki kobiety i glowa do gory
-
Tak naprawdę to walczę dopiero od dzisiaj...wczoraj niestety zaszalałam na tym grillu,ale nie mogłam sie oprzeć.... kaszaneczce,karkóweczce i pstrągowi....:)
Dzisiaj juz na powaznie,bo czuję te 3 kilogramy baaardzo.
Zresztą po wczorajszym przejedzeniu nawet nie czuje głodu...więc póki co to tylko piję
Jeden dzień na napojach nie zaszkodzi a troche się wypłucze zoładek....
Taki mam zamiar ale jak będzie to w zasadzie nie wiadomo,do końca dnia jeszcze trochę czasu jest...
-
hej !!
ja też wczoraj miałam grilla..ruszyć sie przez to nie moge..
dosłownie jstem najedzona jeszcze od wcoraj..ale mimo wszytsko wepchłam w siebie lekkie sniadanko..;D
pozdrawiam
-
wczoraj bylo dobrze do wieczora apóżniej...ze 3 kawalki kielbasy..znowu przy grillu...
Dzisiaj juz ok...zdrowe jedzonko
Wymyśliłam świetną sałatkę...rewelacja
melon/trafiłam na pyszny...choc nie lubie melonów do dziś..:)/
seler naciowy
rodzynki
2 orzeszki
jogurtPychotka niesamowita ...a jaka zdrowa..!!
Polecam
Obejrzalam kilka zdjęć z ostatniego grilla....akurat zobazcylam swoje sadełko...oj jeszcze dużo go zostałoi..dlatego motywacja poszła w górę..:)
-
dzisiaj dzień na plusie...nareszcie weszłam w dobre tory..:)
KIlka nektarynek ,troche winogron i rybka w galarecie....Może nawet mniej niż 1000 kal.
Takie dziwne jedzonko ,nic ciepłego ...ale od jutra może bardziej normalnie będzie
Aha i pojezdziłam sobie na rowerku...ze 2 godzinki...dzisiaj to sposób na stresy w pracy.Jestem strasznie zmeczona i zaraz kąpiółka i lulu....
Może jutro będzie spokojniej...chociaz mam nadzieję ,że dietkowo ok.
-
Witaj Aniu !!!
Dobrze, ze idziesz juz dobra sciezka! Ja mialam brzydki weekend, cos we mnie wstapilo i wracajac z pracy po 20:00, glodna, jak wilk jadlam az do bolu brzuszka...
Od wczoraj jem zgodnie z limitem kalorii - 1000 :wink: Ja czekam z niecierpliwoscia, az wroci ten pan z Niemiec, ktory ma mi przywiesc rower! Rowniez zaczne sobie pedalowac :lol: Ale ja sie na to ciesze! Jupi 8)
Zycze udanego dnia!!!
Buziaki :*:*
-
no niestety...totalna porazka...nie mogę wskoczyc w tory..:(
Udaje mi się jeden dzień na 1000 kal...a pózniej załamka i 2 albo 3 tysiące....nie radze sobie..zupełnie
Wkurza mnie to bo czuje jak trace to co dawalo taką radość tzn.czuję jak zyskuuje stare fałdki tłuszczu...
W dodatku gdy mam dzien taki jak dzisiaj...lody,ciastka...itp.na koncie...nie chce mi się walczyc dalej tylko czekam do jutra...
wiem ze to głupota...
może jednak spróbuję juz dzisiaj sobie odpuścić jedzonko...ale czy się uda...????:( :( :(
-
zaczynam od poczatku...dzisiaj robię sobie głodówkę...a jeżeli nie wytrzymam to tylko warzywka...mam pod ręką kalafior..i woda woda woda woda...duzo wody....
Ciekawe czy się uda....
w dodatku jestem przed okresem,więc moje samopoczucie...mozna sie domyslec...:(
-
ok.jakos dzień minął...głodówki nie było ,ale 1000 kalorii trzymałam...może nawet mniej.
Poćwiczyłam też brzuszki...oby tak dalej...
-
niestety...poległam....wcinam i wcinam...nie radzę sobie zupełnie
Codziennie mocne postanowienie....jeden dzień i...powtórkaq z zarcia...
wypadłam z rytmu..czuje jak tyję....
Dzisiaj znowu mocne postanowienie ,rano serek...ogórek małosolny...ale ..co będzie dalej....,tego nie wiem