-
wracam ze skrucha (troszke udawana) :D
dzis wycieczka nie wyszla - pada okrutnie - wiec zostala przelozona na jutro
:arrow: a to znaczy tylko tyle ze dzis znowu dietka, a jutro zawieszenie :wink:
ale ja ci aniu zazdroszcze tego ze umiesz tanczyc. to musi byc strraaasznie fajne 8)
wiem korciu wiem.. :oops: troche bez sensu, ale pocieszam sie tym ze niby najzdrowiej jest chudnac max 1kg/tydz i tak pewnie do tego dojdzie jak bede tak ta diete zawieszala ( o ile nie mniej :? ) no nic zobaczymy jak to wyjdzie
dzis waga pokazala kolejne 0.5kg w dol ale pojutrze w zwiazku z weekendowymi szalenstwami to moze byc znowu 1.5 kg wiecej tak ze sie na razie sie cieszy nie bede :evil:
-
Asiu skoro sobie zdajesz sprawę z konsekwencji i liczysz się z nimi nio to ok :)
Więc dziś życzę udanej dietki a jutro udanego odpustu :)
I aby waga się za bardzo nie pogniewała :)
Pozdrawiam!
-
hehehehe
oj na taki odbiad z deserem tez bym sobie odpuściła - na szczęście moja rodzina nie wpadła na taki pomysł :D
a kebab wczoraj też jadłam :D (i co ja się tak glupio cieszę :?: )
pozdrówka
-
Asiu , nic prostszego :arrow: bierz bracholka za kołnierz, albo jakiegoś kumpla i śmigajcie na kurs tańca :lol:
nie dość że dużo przyjemności, to ile spalonych kalorii :lol: :) :lol:
a później tylko iść na imprezkę i......................... pokazać wszystkim do kogo należy parkiet :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
a co do zawieszenia dietki...................tylko się troszkę pilnuj głupio by było "rozciągnąć" sobie żołądek i znowu się męczyć za nim się zmniejszy :P :P
Pozdrowionka i pa pa :lol:
-
eeh tylko ze ja za duzo smigam w te i we wte zeby uczeszczac gdziekolwiek na jakikolwiek kurs.. nom moze jak na studia wroce to jakos to sie da zrealizowac :wink:
w kazdym razie mega super sprawa szczegolnie latynoskie tance (tak mi sie przynajmniej zdaje bo ani sie na tym nie znam ani nie slucham takiej muzyczki - no ew w takim klimacie slucham flamenco 8) )
z tym zoladkie to wiem. zjem tyle ile bede miala ochote ale tak zeby sie nie obezrec po szyje (taki przynajmniej mam zamiar) i moze waga nie skoczy za bardzo w gore. a moze w ogole nie skoczy tylko po prostu stanie :?: sie okaze :roll:
hefalumpf no wlasnie moja niestety wpada na to srednio raz na tydzien - tak sie ciesza ze do nich przyjechalam :roll:
a ja ci powiem czemu sie cieszysz jak glupi do sera :arrow: bo kebab byl pyszny no i nie bylas jedyna osobka ktora w ten sposob wczoraj zgrzeszyla :mrgreen: (tyle ze ty jestes taka sprytna ze sie zmiescilas w bilansiq :oops:)
* łoj ja glupie
ale szczesliwe i najedzone :wink:
-
hehehe
ja tez chciałam się zapisać na tańce - nawet moja PW robi takie kursy w cenie 75 zł za cały semestr lekcji (od marca do czerwca) raz w tygodniu 1,5h - ale Moj Mężczyzna nigdy się normalnie nie da namówić :roll: - ale pracuję nad tym :wink:
-
niom taniec fajna sprawa... ja to bym chciała jakieś nowoczesne :) ale nie mam możliwości... :|
u mnie w sql co roku od początku grudnia do końca stycznia na wszystkich w-fach tańczymy poloneza,cha-che,walca wiedeńskiego i angielskiego,tango... i jest przy tym dużo polefki :) no i jest całkiem sympatycznie jak się koledzy kłócą o partnerki,bo w mojej klasie jest 22 chłopaków a tylko 8 dziewczyn i ci dla których nie starczy muszą tańczyć z chłopakiem :D
u mnie też dzisiaj była taka mała rodzinna uroczystość :) mam nadzieję że waga nie odpłaci mi pięknym za nadobne...
pozdrawiam!!
-
hejka!
nie jesteś sama, nie wiem ile dzisiaj zjadłam, ale napewno coś ok2000 :oops:
wszystko przez to że pelasia upiekła placek
ale kręciłam 30min hula hop, tańczyłam i mam zamiar iść poskakać na skakance.........
miłego imprezkowania pa pa
-
szybkie podsumowanie wczoraj:
:arrow: 1150kcal
:arrow: 80 basenow
dzis waga mi skoczyla. w gore niestety :roll:
hmmm i niby po czym :?: :evil:
wskakuje w samochod i jade na wycieczke.
3majcie kciuki zeby sloneczko dopisalo 8)
udanej niedzieli :!: :wink:
-
Oj niestety z tą wagą to tak jest...czasem ma swoje humory... Dlatego lepiej patrzeć na wymiary!
Udanej wycieczki!!!
-
Hi :!:
Jak mnei dawno Tu nie było :|
Temacik się rozwia, a ja mushę nadrabiać
Morał taki że mushę częsciej wpadać :P
:P
Wagi tak maja czasem, strzelaja focha bo znudziło im się pokazywac coraz mniejszą wagę :P
Ja se też odpuściłam ten week, a to wszystko przez imreze piątkową. 18-nastka kolegi :P
BYła fajjnnie :D
Zajzę później zoabczyć jak tam Ci idzie :wink:
Aaa najlepiej ważyć się przed śniadaniem, wtedy jest waga ciałą a nie ciało+śaniadanie lub inny posiłek.
Paapss
-
ja chyba też mam popsutą wagę , wczoraj rano 58kg, a po jogurcie naturalnym i soczku warzywnym raptem 59, tak mnie to zdemobilizowało, że wieczorem już było 60 :oops: :oops: :oops: :oops:
ale przynajmniej choć troszkę poćwiczyłam :lol:
od jutra mamy z Łukaszem mocne postanowienie " WZIĄŚĆ SIĘ ZA SIEBIE" :twisted: :twisted: :twisted:
żeby wyjść z twarzą muszę wstać o 5.00 i biegać :lol:
-
zeby moja przynajmniej miala czas sie zmeczyc pokazywaniem corak mniejszej liczby..
ale nie miala :evil:
jeszcze w piatek pokazywala 76,5 a od 2 dni 78kg :shock:
zalamka :? zmienie tickera w srode jak mina 2tyg od poczatku :cry:
a najgorsze jest to ze ja ZAWSZE waze sie zaraz po wstaniu i po drodze do wagi nie biore nawet lyka wody... :(
no nic grunt ze w pasie zlecialy 4cm a w biodrach 3cm. ot co :D
w czwartek znow musze zawiesic diete az do niedzieli tym razem i na poczatku maja tez na ok 3 dni b o jade sobie poimprezkowac do gdyni :twisted:
za to mam plan ze jak wroce z polski to zrobie sobie 13. ale to na razie tylko plan :roll:
aniu po jaka cholere wazysz sie rano, po sniadaniu i po kolacji :?:
przeciez to bez sensu... :? btw ambitnie z tym planem wstania o 5 :wink:
jak poszlo bieganie :?: 8)
-
hejka :lol:
bieganie nie poszło, bo pogoda była kitowa , no i dostałam okres.........
muszę się zopatrzyć w tampony, bo nie mam zamiaru zrezygnować z ćwiczeń nawet na 1 dzień.
w sumie to już wiem, dlaczego ta waga tak bez powodu skoczyła w górę, ale mogłam troszkę pomysleć.
a co do mojego ważenia, ważę się rano przed śniadaniem, jeżeli chce mi się zejść na dół a nie zawsze mi się chce, ja mam pokój na 1 piętrze, a waga z reguły jest w "piwnicy", bo mój tatuśek sie waży po wstaniu.
co do ważenia się popołudniu to wiem że to czysta głupata :lol: :lol: :lol:
ale czasami nie moge się powstrzymać :oops:
-
hehehe
ja mam nadzieje też wyjechać na długi weekend - ale ani myślę zawieszać dietę - po prostu na 1 - 2 dni zmienia mi się proporcje: 750 kcal z piwka - 250 z jedzenia :D
pozdrówka
-
ok to sie wkurzylam :evil:
zawieszam watek do odwolania
moze wroce skruszona w maju.
-
uuUuu ... nie dobrze :wink:
Ale trzymaj się tam jakos.
Wyzyj sie ( w sensie zycia i jedzonka)
i powruć do nas ze skruchą :P
zartuje oczywiście.
Nie denerwuj się ... Przeciesz jak wrócisz będziesz miała mnóstwo czasu żeby stracic ten kg. Bo myślę że więcej to Ci nie przybędzie :wink:
Udanego wyjazdu
Trzymaj się
buSiak :wink:
-
cześć Asiu!!
nie załamuj się :wink: wyjedziesz i wrócisz, a o diecie pomyślisz po powrocie. Jak się będziesz tak przejmować to jeszcze niestrawności dostaniesz w tym Paryżu :wink:
trzymaj się cieplutko i miłeego imprezownia
pozdrawiam