-
Czesc tu Nicoletia. Nie wiem czy wywalili mnie czy co ale nie moge wejsc na moje konto. Niby uzytkownik istnieje ale jak podaje maila aby mi wyslali haslo to pisza ze nieprawidlowy mail. Ale ja przeciez mam tego maila od 3 lat!No i jestem...zmęczona ale szczęśliwa Gdybym miala wam opowiadac jak dobrze bawilam sie w pracy to chyba byscie zasnely. Postaram sie pisac po czesci...najwyzej nie przeczytacie. A wiec warunki pracy doskonale...swietny szef, personel takze w moim wieku, zero stresu, zero placzu. Najpierw pracowalam na wielu eteatach tzn jako kelnerka, sprzataczka, pokojowka, zmywarka...moze brzmi to zle ale wcale tak nie bylo. Tak w ogole to byl to osrodek w Krynicy Morskiej "Polanka". Rano wstawalysmy z kumpela o 7.30. na osma musialysmy byc na zmywaku aby posciagac talerze z poprzeniego dnia z obiadokolaji. Spalysmy w pokoju bez okien wiec kazdego dnia modlilam sie o promyk slonca. potem trzeba bylo przygotowac sniadanie na 9.00 czyli porozkladac talerze i cala zastawe na 60 osob(lub wiecej), chleb, kubki na herbate, porcje z wedlina na sniadanie, dzem a jak goscie przyszli to wystarczylo podac herbate...o i potem trzeba bylo to pozmywac. Na poczatku nie dosc ze sie brzydzilam to jesczze zmywalam bardzo powoli. Potem juz szlo expresowo. Zmywanie konczylysmy przed 11. Trzeba bylo sie wziasc za sprzatanie kazdego pokoju(odkurzanie, zmaiana workow na smieci, papieru toaletowego) chyba, ze jakis gosc opuszczal pokoj na stale, to trzeba bylo posprzatac go na tip top. Z reguly wyrabialysmy sie z kumpela do 12.30-13. Wtedy mialysmy wolne do 15 i z reguly wyglupialysmy sie z szefem i reszta personelu. Na 16 byla obiadokolacja a wiec ten sam schemat co na sniadanie+podawanie pierwszego i drugiego dania. Konczylysmy o siodmej i potem to juz tylko pilismy z szefem albo chodzilysmy do wielkiej dyski nad samym morzem. Od tych imprez to az niedobrze mi bylo. Jedzenie tez dobre bo ze stolowki a przeciez dla gosci zawsze najlepsze bylo gotowane wiec nawet kilo nie schudlam moze nawet przytylam :oops: Siedzialam tam 55 dni. Po 20 dniach odeszla recepcjonistka wiec szef wzial mnie na reepcje. A tam obrzydiwe nudy. Caly dzien trzeba bylo odbierac telefony, meldowac gosci a jak bylo smutno na dworzu to nawet nikt nie dzwonil ale na recepcji trzeba bylo siedziec....Nad morzem nie bylam ani razu...nie bylo czasu. Wiec wrocilam nieoplanona. Zaplacil mi ladnie bo 1850. Moglam wziac zaliczke w kazdym czasie ale potem to juz szef kupywal nam wszystko za free(glownie fajki i slodycze). Wyjechalam 17.09 a 18.09 o 5:17 rano bylam juz w pociagu do Rawicza do mojeje babci(urodzilam sie tam). Potem bylam we Wrocku, potem w Kaliszu no i wniedziele wrocilam bo od poniedzialku 26.09 mam zajecia na uczelni. Jestem na filologi angielskiej i juz czuje ze zapierdziel bedzie ostry. No coz palce juz mnie bola od pisania. Mam nadzieje ze przeczytacie chociaz czesc tego posta. Buźka:******************
-
ja przeczytalam wszystko... milo,ze wrocilas,juz zaczynalam watpic w to,ze jeszcze przeczytamy cos od ciebie :roll:
witajcie w niedzielny poranek :P
dorwalam sie do kompa,ale kolezanka jeszcze cche sobie posiedziec,moze pozniej jeszcze zajrze,a za tyg bede miala juz swojego laptopa,wiec bede czesciej,chyba,ze nauka na to nie pozwoli 8)
w piatek mialam rozpoczecie na 9 rano,bylo bardzo fajnie,tak dostojnie i uroczyscie,hehe,juz mielismy wyklad pt "Litaratura i plec",nie jestem w stanie wam go skrocvic,bo nawet sie nie skupilam na nim dobrze :D pozniej byl koncert naszej orkiestry uniwersyteckiej,i nas pozegnali,
o 16.30 byly zapisy na wych fiz,zgadnijcie na co sie wpisalam <paker> :D hihi,tak tak,na silke :wink: mam zajecia wf dopiero od 12,w srode na 8 i raz w tyg tylko,ale bede mogla sobie chodzic czesniej za darmoche,tylko trzeba to ustalic z prowadzacym zajecia <jupi>
wczoraj bylo spotkanie wydzialowe,legotki jeszcze nie dostalam :roll: dopiero w pon,i w ogole odnioslam wrazenie,ze ci ludzie sa malo towarzyscy,poznalam tylko jedna dziewczyne z mojego kierunku i to tez tak pobieznie.... :roll:
ale chociaz mam fajne dziewczyny w mieszkaniu,zwlaszcza wspolllokatorke w pokoju,jest przesympatyczna,strasznie mila,bylysmy juz wczoraj na zakupach w Tesco i barze,niby dyskotece :lol:
widzialam sie z agassi <hura>,pokazala mi co nie co w Poznaniu,a w piatek poszlymy sobie na kawke do pizza hut,niezle sie trzyma na diecie,wcina same serki wiejskie :wink: bylam swiadkiem :lol: teraz jest na dzieleczce ze swoim mezem :twisted:
moze sie jeszcze odezwe pozniej na razie nie chce za dlugo zajmowac kompa,buziaki,papa
-
o czesc dziewuskzi :)
fajnie nicoletia ze sie odewalas , bo ja tak jak frytex balam sie ze juz nas nie odwiedzisz :D
ale z tego co piszesz to chyba nie bylo tak zle , no i przedewszytskim dostalas sporo kaski :D
a ja siedze od rana i albo gram sobie , albo ogladam albo jem , albo prubuje sie uczyc al emi nie wychodzi :evil:
a mam 5 sprawdzianow wtym tygodniu , tylko polski narazie ruszylam , ajeszcze musze sie wziasc za cwiczenia bo codziennie od 3 dni mowie sobie ze dizsiaj , dzisiaj ze wieczorkiem a jak przychodiz wieczor to zapominam i ide spac :twisted: anie chce zeby ten moj troche umiesniony juz brzuch sflaczal spowrotem , a wiec od dzis wracam do 8 minut abs bo 6 weidera to mi sie nie chce bo jest glupia :D
-
nicola: :D :D :D
fajnie, że jesteś :) mam nadzieję, że teraz będziesz nas częściej odwiedzała no i zabierzesz się razem z nami za dietkę!!!
kaski też trochę zarobiłaś więc spoko, tylko nie wydaj wszystkiego od razu ;)
a w przyszłym roku szukaj pracy w Anglii, język masz... a moja kumpela tam tyle zarobiła, że hoho
aaggii: ABS mówisz... chyba będę musiała to sobie ściągnąć bo nie mam pojęcia co i jak ;)
a szóstka... jakoś zniechęciłam się po pierwsyzm dniu :? ale może jeszcze się zabiorę :)
a frytex jadł pizze :twisted:
hihihihihihihih
no ja byłam na działce, fajnie było ;)
ale sezon oficjalnie już zaknięty, dzisiaj wysprzątałam (no okej, Paweł mi pomógł... :P )
cały domek, że aż lśni :P
na basen nie poszłam :? ale naprawdę mi się nie chciało :?
buro tak jakoś na dworze :(
jutro na ósmą na zajęcia :( :( :(
nie wiem jak ja to przeżyję ;(
ale... nie ma co się martwić na zapas... no nie?
frytex: fajnie, że do kompa się dorwałaś :)
i że będziesz miała lapka swojego :)
ja mam dzisiaj ostatni dzień south beach :D :D :D
ja tej, jak się cieszę :)
jutro sobie owsiankę wsunę na śniadanko :) i w ogóle muszę obmyślić co zjem sobie na uczelni, chociaż jutro nie tak źle bo "tylko" do 15... (i dwie godziny przerwy pomiędzy... :? )
jutro też muszę się zważyć, to powiem, jak efekty ;)
ale niczego nadzwyczajnego się nie spodziewam ;(
przez weekend było nieźle :) jadłam tylko to co mogłam :) i piłam winka, ale nie dużo na szczęście :)
buziaki :*
-
a u mnie jest dobrze - byłoby jeszcze lepiej gdyby jutro nie był poniedziałek tylko jakiś inny dzień.. ale przeżyję - przecież ze mnie taka zdolna i fajna dziewczynka.. :)
hmm.. a z wiktorem jest lepiej.. wspomnienia o nim wracają.. nie da się tak wykreślić tego czasu bycia razem.. myślę o nim często.. :)
i nie moge sie doczekac tego że za 2 tygodnie jade do domu i moze sie zobaczymy ;)
rafałowi oddałam to co jego - w sumie wrócił dopieor wczoraj.. pal licho.. on nie jest facetem dla mnie..
nicol super że się pojawiłas.. ale wybaczymy tę nieobecność jeśli będziesz pisać często jakieś pościki :)
frytex tylko za bardzo nie przypakuj ;) masz mieć kobiecą sylwetkę :P
super że jak na razie z uczelnią wszystko ok :) oby tak dalej..
aaggii nio wiem ze dodatkowe ćwiczenia trudno pogodzić z nauką .. człowiek po szkole chodzi wiecznie zmęczony, nic się nie chce itp. ;)
agassi a może akurat zobaczysz mniej na wadze? ja.. bardzo bym chciała zobaczyć a od tygodnia nic :(
a mnie dalej obiadek trzyma i chyba sobie poćwiczę na pośladki :) pozdrówka
-
cześć :D :D :D
no... już wiecie, że mneij na wadze nie było... było 65,8 kg :)
to i tak dobrze, szczególnie, że dzisiaj jest 66,5 :evil:
ale to dlatego, że wczoraj objadłam się jak świnka :oops:
byłam u Pawła w domku na bierzmowaniu i urodzinach jego siostry i tam najpierw kolacja (tu byłam dzielna)
a potem placki, torty... mmm... pyszne było :roll:
i zjadłam chyba po kawałku ze wszystkiego, a było tego sporo ;)
ale starałam się małe kawałki brać ;)
a dzisiaj na sniadanko też miałam te pyszności, bo dostałam cały talerz w prezencie :P
do tego zjadłam owsiankę, za karę bez dodatków
i za to liczę sobie 45o kcal
zobaczymy jak będzie dalej, tzrymajcie kciuki :)
i piszcie coś kurde... czy tylko ja mam tyle wolnego czasu...? :roll:
-
czesc :)
e tam agassi nie ma se co przejmwoac , tobie zdarzy sie raz na jakis czas :)
nie to co mi kiedys przez 3 miesiace co 4 dzien , beznadziea :/
a dzis zjadlam 1500 czyli w sumie ok :D
S; duzo musli z mleckziem
2S; 1 kostka z 3 bita , 2 jablka
o: 2 kromki niestety jasnego chleba , bryzol , ketchup , musztarda , salata , pomidor
K; jogurt 500 g jogobelli light brzoskwiniowej , 2 chlebki ryzowe z demem
i juz normalnie padam od tej skzoly , ale naszczescie w przyszlym tygodniu tlyko od poniedzialku do srody :D
-
a u mnie ok.. jutro wolne niby od zajeć ;)
agassi nie masz sie co przejmowac.. ja dziś sobie coś późno zjadłam.. jużmam dosć tych proszków ;)
hmm.. tak naprawde nie mam co pisac.. waga chyba ciut ruszyłą - widać na tickerku ;) hmm miałam dziś wykład z historii gospodarczej - mimo że to brzmi jak nudy to gościu naprawdę ciekawie opowiada ;) a egzam u niego jest b. trudny podobno.. ale chociaż czegośnauczy na tych wykłądach ;) najgorsi są tacy którzy nic nie nauczą a wymagają ;)
-
aaggii: no pamiętam... ale teraz jest już chyba lepiej, co?
u mnie wtorek też był bardzo średni, za to wczoraj już okej :)
dzisiaj zjem sobie 13oo chyba (bo będę jadła dwa dni po 17oo, jeden 15oo i dwa 13oo, przeczytałam gdzieś, że w ten sposób można sobie metabolizm podkręcić :) zobaczymy)
już jestem po śniadanku: owsianka i jabłko :) razem 245 kcal :)
wczoraj miałam zajęcia do 21... mimo że puściła nas wcześniej, koło 2o, to jak wróciłam do domu, zjadłam "obiad" i poszłam spać... nie byłam w stanie nic zrobić, nawet podejśc do kompa ;)
miłego dnia :)
a ciekawe co z frytexem... nie odzywa się w ogóle...
-
czesc :)
ja dzis zjadlam 1500 a od jutra 1400 :)
a na wadze jest juz 53 , a moze byloby mniej gdyby nie wczoraj i te pare dni po 1800 ale mimo wszystko strasnzie sie ciesze :) bo jeszcze ze 2 kg i koniec :)
agassi ciekawe z tymi kaloriami , w sumie to ja tez gdzies to kiedys przecyztalam ale wtedy bylam akurat na 1000 :oops: no i to mnie za bardzo nie interesowalo wtedy , ale teraz , o ja moze sprubuje tak ze 2 dni 1300 , 2 dni 1400 i 2 dni 1500 :D moze tez cos da i sie troszke ta moja przemianka przyspieszy :D