Dextera, bardzo sympatyczne zapiski, ale to zdanie szczegolnie zasluguje na punkty :)Cytat:
Zamieszczone przez Dextra
Wersja do druku
Dextera, bardzo sympatyczne zapiski, ale to zdanie szczegolnie zasluguje na punkty :)Cytat:
Zamieszczone przez Dextra
Kiedyś, bardzo dawno temu, wtedy kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką (a może raczej..dużą? :wink: ) zadawałam sobie często pytanie, dlaczego ludzie (głównie siebie miałam na myśli) jedzą każdego dnia, dzień w dzień chleb i ziemniaki,a nigdy się nimi nie nudzą...Zastanawiało mnie też to, że kiedy trzy razy pod rząd mają na obiad takiego, dajmy na to..-schaboszczaka, to przez kolejny miesiąc nie mogą już na niego patrzeć.
Dlaczego?No dlaczego?
Teraz znam odpowiedź ...i dobrze mi z tą wiedzą..
Icik..jestem pod wrażeniem ilości zrzuconych przez Ciebie kilogramów :shock:
o kurde flak, nie miałam pojęcia, ze uzależniają! :shock:
PS: Dextro, strasznie mi się podoba Twój styl pisania :D
Jak działają węglowodany? Na mnie według bardzo prostego schematu-im więcej ich jem tym..więcej chcę ich jeść! Dziś, nieco nadprogramowo, po śniadaniu, skonsumowałam jedno jabłko..potem drugie..przy trzecim straciłam zupełnie rachubę. I stało się! Apetyt tak mi dopisywał, że jadłam wszystko co miałam pod ręką! W końcu powiedziałam sobie "już dość", ale węglowodany w moim organiźmie działały..wciąż dopominały się jedzenia! Jak to się skończyło? Bólem brzucha...Brzuch w końcu zaprotestował.A ja cieszę się, że w miarę szybko! A zaczęło się od niewinnych jabłuszek...
Mam taaaakie ciężkie nogi. Moje ręce są nabrzmiałe. Cała jestem ociężała...
A jutro jest wazny dzień w moim życiu! 8) .Ważny dzień, ważna data..raczej nie inaczej, jak zawsze w ważne dla mnie chwile, dostanę...okres :lol: .Okres ludzka rzecz...(może raczej..kobieca, ale przecież my, kobiety też jesteśmy ludźmi :lol: ).
Jutro...bronię swojej pracy magisterskiej 8) . A dziś tak fajnie się czuję, przygotowując się do tego ważnego wydarzenia..Stres działa na mnie bardzo pozytytywnie, powiedziałabym nawet, że..relaksacyjnie. O tak! Czuję się zrelaksowana! Choć odczucia me, zgoła winny być inne! A jednak ja jestem radosna! Dziś jest wigilia tego dnia a ja jestem szczęśliwa. Ubranie już wyprasowane, wszystko przygotowane. Jeszcze tylko ostatnie zamyślenia nad tym, co zabrać, ostatnie przeglądanie pracy. A od jutra zaczynam..wielkie świętowanie! Będę świętować co najmniej tydzień! Jeśli zdołam ;-) to nawet i dłużej, hihi.
Świętowanie czas zacząć!
Dextro zycze powodzenia jutro !!! I gratuluje straconych kilogramów oczywiscie :)
Kurcze...dawno mnie tu nie było i teraz musze nadrobić zaległości w czytaniu tego wątku :wink: Ciesze się, że kilogramy spadają....jeszcze tylko trochę...troszeczkę :D
Możecie mi mówić "pani magister Dextra";-), choć ja wolę jednak...Dextra 8) .
Świętowanie zaczęłam od wczorajszego dnia (choć to świętowanie jeszcze się nie skończyło :!: ). Najpierw poszłam ze znajomym do restauracyjki. Nie zamawialiśmy niczego specjalnego (ja-kawkę mrożoną :lol: ), ale i tak było fajnie. Byłam po raz pierwszy w restauracyjce :lol: . Bo ze mnie bardzo nieobyte dzieciątko :? . Dlatego cieszę się, że tam poszłam. A potem, gdy po wielogodzinnej jeździe pociągiem, wróciłam do domciu, w domciu czekali na mnie rodzice i dziadkowie :lol: . Dostałam przeogromny (jak dla mnie!Bo też bodaj pierwszy w mym życiu :!: ) bukiet. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Bardzo mnie ten bukiet ucieszył. Z namaszczeniem postawiłam go na biurku w moim pokoju i przez parę nastepnych godzin, wpatrywałam się w niego. Pierwszy bukiet w moim życiu..Och! Przecudny jest! Szkoda, że obronę pracy magisterskiej (najczęściej, hihi) ma się tylko raz w życiu. Wypiliśmy wszyscy szampana a potem radowaliśmy się z tego naszego małego święta. Popstrykaliśmy sobie trochę zdjęć, by dzień ten uwiecznić już na zawsze, nie tylko w naszej pamięci, ale i namacalnie-na zdjęciu. Prawie na każdym zdjęciu był bukiecik, który trzymałam w swych rękach :lol: Fajny to był dzień, dzień którego nie zapomnę do końca mych dni...
Dziś oblewanko z moją przyjaciółką :lol: Mam już prawie wszystko, łącznie z tortem, który z tej okazji upiekłam! :lol: Mrozi mi się, ale już teraz wygląda tak apetycznie :) . Przygotowałam już większość naczyń i okazuje się, że do napojów, mamy aż 6 dla każdej z nas! :lol: Jedzenia będzie na cały półk! Sama jestem ciekawa, ile tego zostanie 8) .Oby jak najmniej, bo ja jeść tego potem sama nie zamierzam! :lol:
Jestem cała poddekscytowana :P . Czekam właśnie na moją psiapsiółkę. Wszystko gotowe, zapięte na ostatni guzik- brak tylko jej! Stół nakryty, tort gotowy do krojenia, napoje przygotowane, ja ubrana :lol: . Jeszcze tylko ostatnie popraweczki na stoliczku (a to tu przestawić, to tam) ii..ii...ma psiapsiółeczka się zjawi! Zawsze jest bardzo punktualna, pewnie i dziś się nie spóźni. Mam jednego plana :lol: . Chcę sobie z nią porobić parę zdjątek. Plan realny? Niekoniecznie. Ona nie lubi obiektywu aparatu :oops: . Jest taka ładna i fotogeniczna, ale ma uczulenie na aparat! :cry: . Może tym razem się zgodzi, a może..się nie zgodzi.Ja tak chciałabym, żeby się zgodziła! Miałabym choć pamiątkę po dniu owym, w którym to oblewać będziemy :lol: moją obronę :!: Sytuacja wyjątkowo-wyjątkowa. Liczę na jej miłosierdzie 8) .