Wchodze na forum rozcieszona, by podzielic sie z wami nowymi wiadomostkami a tu Ania smutna, sedzik :(
Wersja do druku
Wchodze na forum rozcieszona, by podzielic sie z wami nowymi wiadomostkami a tu Ania smutna, sedzik :(
Jestem tu po raz pierwszy i nawet nic nie czytalam tylko spojrzalam na wykres, czy oczy mnie nie myla?? Z 75 kg schudlas do 48 :?: Jestem pelna podziwu, ak tego dokonalas :?: w jakim czasie :?: Jak mozesz napisz mi ile masz lat, i wzrostu. Chyba zaczne brac z Ciebie przyklad. Pozdrawiam serdecznie.
savvana
Hejka :)
Savvana, nie myla Cie oczy, dokonalam tego :) Zaczne od tego, ze mam bardzo silna wole. Jak sie upre to nic mnie nie zlamie :lol: A w diecie to bardzo wazne :? Na poczatku stosowalam prosta metode - mniej jesc. Robilam skromniejsze posilki, wyrzeklam sie masla i zwyklego chleba. Nie jadlam kolacji (teraz uwazam to za blad). Do tego byly to akurat wakacje wiec bylo dla mnie naturalne, ze plywam, jezdze na rowerze, biegam, spaceruje, skacze na skakance, a nawet skacze w gume ;) I tak zrzucilam 23kg. Potem zaczelam czytac to forum i doszlam do wniosku, ze nie jest zlym pomyslem 1000 kcal. Przedtem nie probowalam tego, bo uwazalam, ze jest za duzo zamieszania z liczeniem kalorii, wazeniem, dobieraniem odpowiednich produktow. W trakcie diety 1000 kcal zrzucilam kolejne 3 kg i potem jeszcze 1kg (niezamierzony) przy wychodzeniu z diety. Potrafilam tak rozpracowac 1000 kcal, ze bylam po prostu pelna, dostarczalam duzo witamin i zaspakajalam apetyt na slodkosci :!: Doszlam do wprawy :lol:
Diete rozpoczelam w wakacje 2 lata temu. Zajelo mi to sporo czasu, ale nie dlatego, ze poddawalam sie, ze chudlam, potem tylam i tak w kolko. Postanowilam przeprowadzac diete w lato. W trakcie roku akademickiego bylo to dla mnie trudne, bo mamusia zawsze jak wracalam na weekend przygotowywala mi ulubione potrawy :) A wiec w trakcie roku akademickiego utrzymywalam wage. I uwazam, ze to nawet lepiej, zdrowiej odchudzac sie etapami.
Mam 160cm wzrostu i 21 lat.
A Ty ile masz wzrostu i lat? Bo 45kg to bardzo malo.
Aniu, co u Ciebie? :?
Odnalazlam interesujace mnie informacje :mrgreen:
Nie jestes wysoka, ale wydaje mi sie, ze w wieku 26 lat wazac 45kg bedziesz miec niedowage :? Sama zastanawiam sie czy troche nie utyc, bo mi przeliczniki BMI wskazuja zbyt mala wartosc :roll:
Ja tu wchodze zobaczyc co u mojej aggi jak sobie radzi, a tu rzucił mi sie w oczeta stoperek figi :) matko dziewczyno :P gratulacje :P jejcia naprawde duuuzo udalo ci sie pozbyc kg, ja jestem pod wrazeniem ho ho, dawno nie widzialam takiego efektu. A co do roku akademicjiego, ja wlasnie dowiero zaczynam i zastanawiam sie co mam zrobic zeby sie ruszac cokolwiek... moze jakis areobic , albo cus ? hmmm :) no nic gratuluje!!
I słodkich snów dziewczyny !!
Dziewczyny, przestancie. Figa nie lubi byc w centrum zainteresowania :oops: Poza tym nasza gospodyni moze byc zazdrosna :wink:
Ciesze sie, ze moge Cie poznac boojka :) Napisz cos o sobie, bo ja Cie jeszcze nie znam :|
A o ruch to sie nie martw. Na studiach zawsze masz w-f. U nas bylo mnostwo dyscyplin do wyboru :!: Aerobik, basen, lyzwy, streczing, siatkowka, koszykowka, silownia, karate, judo, zwykly w-f. Juz nie pamietam tego wszystkiego, ale dla kazdego cos sie znalazlo. Ja wybralam basen, ale to byl blad. Woda byla tak zimna, ze czlowiek sztywnial w wodzie :? A w kwietni, maju, czerwcu trzeba bylo plywac na odkrytym basenie, koszmar :shock:
Ale poza w-fem studenci malo sie ruszaja :roll: Ja to tylko z tramwaju do tramwaju :? Chyba, ze chodza na imprezki i tancuja 8) Ja niestety nie bywam :(
czesc :)
figuniue nie martw sie nie jestem zazdrosna :)
u mnie jakos leci , dzis 2 dzie sb :) zobaczymy ile wytrwam choc szczerze mowiac juz mie sie nudzi ti zarcie ale moze jeszcze pare dni wytrwam :)
poki co na sniadanko zjadlam sobie 2 jajka sadzone , kilka orzeszkow ziemncyh
wieczorkiem ide na impreze i tego wlasie sie boje ale mam nadzieje ze moze beda jakies orzeskzi to sobie podskubie :) no i woda bo nic innego nie mozna
niewiem co dzis zjesc na obiad :? moze usmaze sobie piers z kurczaka czy cos takieggggggo
moze omlet zobacze co tam bedzie ciekawego w lodowce ale chyba i tak musze sie do sklepu wybrac i cos kupic
hej hej hej ;)
A ja muszę zrzucić jakieś 5-6 kg do 11 września, więc wybrałam dietę kopenhaską, ale chyba bez brokułów, bo chce mi się po nich wymiotować. jeszcze zobaczę co z tego wyniknie ;) raz na jakiś czas można sobie na nią pozwolić ;) bo to na start, a potem 1000kcal ;)
dzisiaj pierwszy dzień:
piszę, bo każde wsparcie się przyda ;)
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...6613&start=255
http://www.eedk.com/Home/banan-rose.jpg
Agi! Dobrze, ze jestes, musze Ci cos powiedziec. Snilo mi sie, ze forum opetaly anorektyczki i chcialam je wszystkie uratowac :shock:
AAnikAA, a dlaczego akurat do 11 wrzesnia? To data moich urodzin :mrgreen:
hehe figuniu fajny sen :) hihi
chociaz z drugiej strony czy ja wiem , szalejce anorektyczki i jedna figunia przeciw nim ;)
aanikaa trzymam kciuki , potem zajrze na twoj wateczek :)
a mi to sie napad terrorysyczny snil jak bylam w sklepie :shock: :roll: :lol:
No nie wiem, jeszcze by te kosciotrupy wciagnely do swojego grona ;)
Czasem by sie przydal taki napad terrorystyczny, bo jak sie tak zapomne w supermarkecie :lol:
Witam!
Wstałam i niedawno zrobiłam sobie pyszniutkie śniadanko - polecam:
- pomidor i 2 ogórki pokrajane z w kostkę
- i to zalane serkiem homogenizowanym i przyprawione
Jestem najedzona jak nieboskie stworzenie i zupełnie niepotrzebnie zjadłam do tego kromke razowca. :)
Co tutaj tak tłoczno?? Figo jesteś sławna :D To zaszczyt ze jesteś nasza ;)
A ten sen to pewnie przez wizytę Savvana...
Aniu odezwij sie wreszcie!!!
witam was smutno...
bardzo smutno was witam, kochane moje...
czy moge?
pozalic się,
wypłakac
uzewnętrznic?
jest mi źle cholernie... :(
Patryk był naszym przyjacielem kilka lat,
Slawek wyjechal na studia, zostawił mnie...
Patryk zaczął mnie podrywac, wozil kwiaty i czekoladki, pisał smsy więcej niz przyjacielskie... wyznał mi miłosc, chciał ze mna byc...
bałam się. powiedzialam mu wprost, ze nie chce sie angazowac, bo jesli nie dostanę sie na studia to wyjeżdzam do włoch, do mamy.
to była długa i powazna rozmowa.
odpowiedział:
"pojade z tobą, weźmiesz mnie ze soba?"
ja się zaangazowalam. on pojechał ze mna.
moja mama od kilku lat jest zamęzna we włoszech.
nie pracuje. mąż jest jednym z 3 szefów świetnej firmy. dobrze im sie wiedzie.
mama bardzo chciała zebym mieszkala we wloszech z nia.
mąz ją kocha i chce dla niej jak najlepiej.
przyjał mnie i patryka z otwartymi ramionami.
przekonał 2-jke pozostałych szefów, zeby przyjąc patryka do pracy.
reczył za niego.
patryk się spisal i chwalono go.
praca w kamieniu jest jednak ciezka -wysiadly mu kolana. nie moze klęczeć.
ostatnie 10 dni przed wyjazdem na urlop patryk spedził w łózku na "chorobowym"
podsumowanie:
rodzice zgodzili sie zebym przyjechała z chlopakiem, choc nie musieli sie zgodzic
polubili go bardzo.
tatat-italiano załatwił mu prace w swojej firmie
marnował czas i pieniadze zeby załatwic dla niego legalny pobyt i pozwolenie na prace.
ja zaangazowalam się w zwiazek z patrykiem i zabrałam go ze soba.
choc powinnam była wyjechac ze złamanym sławkowym sercem i tu poznac miłego włocha...
przed wyjazdem na urlop mielismy plan wynajac małe mieszkanko dla nas dwojga,
wziac na raty dobre auto,
ja bym znalazła prace i pozwoliłoby nam to na zycie na neizłym poziomie
i odkładanie pieniazków do banku
(na wyjazd na stale do Polski- patryk o tym ciagle marzy)
Teraz tak bardzo żałuje zesmy pojechali na ten urlop...
a tak bardzo chcałam, tak bardzo nie mogłam sie doczekac...
co się stało?
Patryk spotkał kolegów.
bracia muszyńscy to jego starzy przyjaciele.
chłopcy zdolni, znaja jezyki,
jeden studiował prawo w niemczech, ale zabraklao w domu pieniędzy
drugi chudy, ćpun, niedobry chuligan, ale zdolny.
pracuja w anglii... na promie zaladowuja auta na promy i rozładowuja.
praca lekka łatwa, przyjemna, bo siedza w róznych fajnych bryczkach...
zarabiaja podobno duzo pieniędzy.
wrócili przypakowani, odkarmieni.
ten gorszy brat juz nie bierze, odkarmił sie, przypakowal...a zawsze był chudzina...
chłopcy maja fajne ciuchy, telefony i kontrakt w robocie na 5 lat.
a to była praca dla Patryka. patryk dostał ta robote na tydzien przed wyjazdem ze mna do włoch.
odstapił fuche kolegom.
teraz załuje.
chłopaki chwala się jak to im tam dobrze w tej anglii,
ze chodza na siłownie, wychodza z panienkami do knajp...
a praca lekka i przyjemna.
załatwili prace na wakacje mojemu byłemy- Sławkowi.
Podobno pakuje zupki chińskie i zarabia mnustwo pieniedzy...
W polsce posprzeczałam się z patrykiem.
zwykła sprzeczka. on chcial dłuzej zostac pod namiotami z siostra i szwagrem, ja chciałam wracac do emilki i do cywilizacji...
odwiózł mnie do niej. po 2 dniach przyjechał i oznajmił ze nie wraca do włoch. ze wyjezdza do anglii do pracy.
przywiózł mi resztę moich rzeczy, które były u niego.
spytałam co z nami. powiedzial : jedz ze mna.
nie chcial za chiny wracac do włoch, nawet chocby po to zeby rozwiazac umowe z firmą, lub wyjaśnic cała sprawe mojej mamie i jaj męzowi.
nieładnie. tchórz. nie po męsku.
bał się co powioe moja mama.
byłay, kłóótnie, rozmowy, i duzo, duzo lez....głównie moich....
wyjechałbym z nim do anglii...ale musiałabym zostawić Bajkę...
bolałao mnie to, ze nie chce wrócic do włoch, wytłumaczyc wszystkiego mamie i sandro...
a oni tyle dla nas zrobili. choc dla niego nie musieli nic robic.
patryk nie docenia tego.
nie rozumiał ze ładnie by było pojecahć się pożegnac...
po co tak głupio palic za soba mosty.
a mi było wstyd.
jak banda gówniarzy.
najpioerw przyjechali, oni chca dokumenty i prace...
a to nie jest chop siup...
sandro nieżle się napocił zeby pozaławiac odpowiednie dokumenty...
a za patryka przed reszta szefów reczył własna głowa...
a tu taki numer....
myslałam ze umre...
serce mi pekało....
juz nawet nei dlatego ze chciał jechac do anglii, ze nie będę go widzieć...
tylko ze wstydu przed mama i jej mezem...
jaki to on nieodpowiedzialny i śmieszny.
juz by go nie chcilei tu widzieć, a mama napewno szybko chciałaby mnie wydac za jakiegos włocha...
patryk dał się namówic.
przyjechał.
dzis poszedł do pracy.
mowie mu: kochanie, jestesmy dorośli, trzeba byc odpowiedzialnym. idz do tej pracy. najwyzej po paru dniach pracy znow pojdziesz na chorobowe. ale nich oni zobacza, niech lekarz ci da papier, niech widza na własne oczy ze to robota nei dla ciebie przez te twoje kolana.
tak bedzie inaczej. odpowiedzialnie, po męsku.
po co robic wszystkim problemy.
żle by bylo gdyby nie pokazał sie we wloszech. sandro nie chcial by go juz znac. reczył za niego głowa. w firmie po urlopie maja teraz mnustwo pracy...a patryk chciał ich zostawic na lodzie w takim momencie.
wiem ze kolana sa wazniejsze.
trudno.
najwyzej pojdzie na chorobowe.
ale bedzie mial świstek od lekarza ze ma chore kolana.
tak jest w porządku i nikt mu nie wypomni ze zachował sie nieodpowiedzialnie, pojechał na urlop i zniknał, uciekł.
rozumiecie mnie?
to trzeba po ludzku....
tymbardziej ze to moja rodzina! a on chce ze mna byc.
gdyby pojecahł prosto do anglii i nie pokazal się we włoszech....byłby juz skreslony w firmie.
skreslony u sandra...a przez to terz i u mojej mamy.,..
kolo sie zamyka.
co ja mam zrobic?
on pojedzie.
prędzej czy później on pojedzie....
pieniadze, kasa, mamona,
nachapac sie i wracac do polski....
interesy rozkrecac....
bosze, patryk....
po chollere ci to?
źle ci tu ze mna?
tu we włoszech tez nas stac na wiele...i na odkładanie do banku...
po co mu sie tułac po anglii...
teraz strasznie żałuje...zesmy na ten urlop pojechali...
koledzy sie chwalą, ubarwiaja...
a ten slepo wierzy....
eh aniu nie wiem co ci powiedziec ani co ci doradzic bo poprostu nigdy nie bylam w takiej sytuacji ..... :(
jedyne co moge zrobic to trzymac kciuki zeby jakos si ewysztko uozylo ....
czesc Ania...
no to ladnie sie porobilo...a mial byc taki spokojny powrot do domu co?
nie wiem co Ci doradzic bo tu chyba nie mozna nic za bardzo zrobic....
zaczne od poczatku - bez obrazy ale masz racje - Patryk chcial sie zachowac jak tchorz,zeby nie powiedziec gowniarz... dobrze ze wyperswadowalas na nim powrot do wloch.... przynajmniej nie bedzie ze uciekl, wtedy juz na przyszlosc bylby u twojej mamy skerslony i wogole... teraz jezeli zrezygnuje z tej pracy to przynajmniej wyjdzie z tego z twarza... i ewentualnie cos moze kiedys jeszcze bedzie sie dalo zalatwic...
najgorszy jest fakt ze go bola te kolana... bo jezeli tak jest, a to ciezka praca fizyczna, jak rozumiem przez dluzszy czas musi kleczec to tak czy inaczej dlugo by tam juz nie popracowalm o napewno nie kosztem zdrowia.
Tylko ze w tym momencie ja mysle tak jak Ty, nie on... jestescie RAZEM we Wloszech... poszuklibyscie jakiejs pracy, przeciez to mozliwe... napewno by cos innego znalazl... zreszta macie gdzie mieszkac mielibyscie na to czas... ale to Ty tak myslisz...
on w tym momencie nasluchal sie glupich ubarwionych opowiesci kumpli w ktore slepo wierzy.... moim zdaniem napewno nie jest tak rozowo... wiem jak jest, mnostwo moich znjomych wyjezdza i wrocilo z anglii... Ci ktorzy sa ze mna blisko mowia prawde - ze to wszystko wyglada inaczej... ze owszem praca jest, przywozi sie kase, ale jest ciezko, jest konkurencja i niewolnicze warunki, mozna sie dorobic ale trzeba placic ogromne sumy za mieszkanie w norach, tragicznych warunkach... mam znajomych ktorzy pracowali w knajpie, w fabryce, przy zbiorze owocow i opiekowali sie dziecmi - wszyscy mowia to samo... i ja uwazam ze tego samego dorobilby sie we wloszech, moze w troche dluzszym czasie ale mniejszym kosztem, no i bylby z Toba... poza tym ma 100% pewnosc ze mu zalatwia ta prace? ze bedzie mial gdzie mieszkac? ze mu sie nie spodoba i nie przedluzy pobytu....?
uwazam ze uwierzyl w kolorowe historyjki i kase kumpli ktorzy napewno nie przyznali by sie ze jest srednio czy ciezko... ale on jest teraz tym tak zaaferowany ze pewnie kazda Twoja probe tlumaczenia zeby nie jechal bedzie odbieral jako osobisty atak na jego plany...
nie wiem co mozesz robic...
probowac z nim rozmawiac... na spokojnie, postarac sie wspolnie rozwazyc wszystkie za i przeciw... co bedzie z wami? na ile pojedzie? co jesli zostanie dluzej? czy wroci do wloch czy do poslki? czy bedziecie sie widywac?
tylko nie mozesz na niego naciskac, krzyczec,plakac, bo on wtedy automatycznie bedzie bronil swojego i dlej bedzie chcial jechac....
jezeli sam sie nie zdecyduje nie mozesz mu przeciez zabronic bo mialby ci to zawsze za zle...
to napewno niekorzystne dla zwiazku taka rozlaka, ale jezeli naprawde sie kochacie prztrwacie i to... moze to bedzie sprawdzian dla waszego zwiazku... tylko na ile planuje wyjechac? moze tylko kilka miesiecy?
ale moze nie wyjedzie....
tylko ze sam musi dojsc do tego, zeby nie bylo ze to przez Ciebie stracil szanse i ze to twoja wina....
mam nadzieje ze jakos sie ulozy... szczerze Ci wspolczuje bo to trudna sprawa... ale moze sobie z nia poradzicie... co ja mowie napewno! teraz przedwszystkim musicie to na spokojnie rozwazyc... czy naprawde uwaza ze warto jechac...
ale powiem Ci ze fakt ze Cie posluchal i jednak wrocil z Toba do Wloch... a przeciez juz byl zdecydowany zosatc... tzn ze jest dobrze :) ze liczy sie z Twoim zdaniem i to bardzo :) ze jednak nie ulega calkiem wplywom kumpli... a teraz jestescie zdala od nich wiec moze przemysli to sobie na spokojnie...
trzymam mocno kciuki zeby sie wsyztsko jakos ulozylo.... :******
Ania poza tym na zdjeciach wygladasz slicznie... ty naprawde nie musisz sie odchudzac!!!!!!! ze tez problemy z waga maja dziewczyny ktore wygladaja super to juz jest obled...
no i masz sliczna bluzeczke :)
nastepnym razem jak cos powiesz o swoim wygladzie ze jest cos nie tak to cie porzadnie opieprze bo widzialam Cie to teraz juz wiem ze zmyslasz! :)
a ode mnei dostaniesz porzadnego kopniaka bo jestes sliczna i zgrabna i nic tylko jesc zdrowow i finito :)
Hej
teraz o dietce :)
u mnie super - na sniadanie jogurt z 3 lyzeczkami otrebow
jablko
postanowilam trzymac fason ladnie caly tydzien a w nagrode w sobote lub niedziele zjesc cos pysznego-slodkieg-zabronionego na diecie - co tylko bede chciala nawet jakas bombe kaloryczna, ale z umiarem i sztuk jeden ;)
pocwiczylabym ale upal taki ze sie nie da, przeloze na pozny wieczor...
Aniu, nie bede sie powtarzac, bo mysle tak jak dziubusia. Masz kwiatuszka zeby Ci choc troszke mniej smutno bylo :?
http://republika.pl/figa222/t_gg45.gif
kochane jesteście...
ale to fotki sprzed kilku dni. w polsce pojadła, a teraz nie potrafie sie zatrztymać i jem.... :wink:
mam dołek...i to wcale nei z powodu duzej dupki czy nieudanej diety... :roll:
patryk, ach patryk....
czemu ja mam pecha?
nie martw sie skarbie, glowa do gory...
co ma byc to bedzie...
ale trzeba wierzyc ze bedzie dobrze :)
tylko nie jedz za duzo prosze... jeszcze tylko bedziesz sie gorzej czula psychicznie...
calusy dziewczyny...
Ojej ale sie narobiło, przeczytałam post ani i az smutno mi się zrobiło , chcoiaż nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale mozge sobie wyobrazic to co czujesz... to pewnie ogromny strach przed tym co może się stać... życie niestety zadko ukalda sie tak jak bysmy tego chieli...Moze jednak tym razem bedzie łaskawe i wszytko się skonczy dobrze... drunt to być optymista , podobno zycie od razu staje sie łatwiejsze...
Figuś , jak chcesz coś o mnie to zapraszam na mój wątek, a tu link do niego : http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=60086
Aguś ale dziewczyny Cie przekrzyczały :) hehe aż mało Cię na tu :) Słodkich snów Życze i miłego wieczorka :)
czesc dziewcyznki ja tylko na chiwlke :)
wrocilamz mprezy troskzuw zcesniej bo krzysia strasznei glowa bolala :( no ale nic w sumei to sie ciesze ze wroiclilism bo ja ez nie cuzlam sie najlepei , ogolnie nie zjadlam nci , a wypilam szklanke wody i lyczek piwka :)
aniu kochaa , dziubusi ama racje jedz moze normalnie poprostu bo inaczej to bedzie ci jeszcze gorzej ah ja jak sie denerwuje to jem a potem jest mi jescze bardziej zle ze sie objadlam i nie dosc ze tamte nerwy to nerwy z dety
skzoda gadac
tzryamjcie sie i dobranoc :*
Dzien dobry :)
To nawet lepiej Agi, ze wrocilas, bo jeszcze by Cie cos podkusilo i wcielabys ponad miare :P
Dawno nie pisalam co tam u mnie z dieta. Od 5 dni jest wspaniale :) Nie wyznaczam sobie godzin- o tej sniadanie, o tamtej obiad. Tylko jem troszke kiedy mnie glodek zlapie. W praktyce to wychodzi - 3 sniadania, obiad i 3 kolacje. Ale dzieki temu, ze jem malo to ani nie czuje sie glodna ani przejedzona. Zwyciestwo :mrgreen: No i juz nie mysle co zjem pozniej :lol: Jem tak ok 1600-2000. Nie wiem teraz dokladnie, bo od paru dni przestalam liczyc, mierzyc, wazyc :D A wskazowka wagi zastygla :)
Wiec dziewczyny, szybko chudnac, zeby moc wcinac jak figa :D
Olifko, ja tez sie ciesze, ze jestem wasza :)
Widze, ze tamten kwiatek srednio poskutkowal, wiec wysylam Ci Aniu drugiego 8)
http://republika.pl/figa222/t_gg43.gif
Hej
u mnie dieta tez fantastycznie :)
w nocy, z niedzieli na poniedzialek, kiedy to mialam powazne przemyslenia ;) , po tygodniu diety-niediety czyli trzymania rygoru diety i marnowania jej efektow - ciastka, wafelki,nawet pol bulki o 23 - powiedzialam sobie - dosc! nie na tydzien, nie na 2 - na zawsze! na dluzej! przemyslalam sobie to wszystko... i zmienilam nastawienie...
przed wszystkim chce byc szczupla.
To moj cel.
Zebralam w sobie sily.
A w sumie nie jest ciezko...
postanowilam nie liczyc kalorii i nie ustalac o ktorej ile i co zjem danego dnia. Nie najdac sie w nocy. Pocwiczyc troche ale sie nie zmuszac. Wogole sie zmuszac do niczego tylko prowadzic zdrowy tryb zycia, jak kiedys... :)
i udaje sie...
wlasciwie to czuje ulge...
czuje ze to byla dobra decyzja... tylko tym razem powazna i na stale... chce zmienic jakosc mojego zycia... ale podoba mi sie to...
wczoraj jadlam tyle ile chcialam i kiedy chcialam.
bylam w szoku ze wyszlo tego tak malo...
chyba mam tak ze jak sobie czegos zabraniam to mimowolnie mam na to ochote...
jedyne co to mimo ze bylam glodna nie jadlam nic 0 12...
przetrwalam choc z glodu nie moglam chyba z godzine zasnac...
ale myslalam - nauczylam sie jesc na noc, to teraz sie oducze i przyzwyczaje do nowego zwyczaju ;)
a poszlam spac z cudownym uczuciem lekkosci na ciele i duszy...
ze zjadlam tyle ile potrzebowalam,nie mniej,nie wiecej... pysznych, zdrowych rzeczy...
ze pocwiczylam, wklepalam balsam na cellulit...
czulam sie jak nowonarodzona...
nie mam zamiaru juz liczyc kalorii i skrupulatnie planowac jadlospisu, czy tez uzadzac glodowek, to dobre ale widac nie dla mnie... ja musze czuc ze robie cos dobrego dla siebie i niczego nie musze... jak czuje jakis przymus czy zakaz to koniec... a tak czuje sie wolna... jedyne przykazanie to dbac o siebie :)
i pozwalam sobie na jakas kaloryczna rzecz w weekend - jeszcze nie wiem czy i w sobote i w niedziele, moze tak,moze nie,zobaczymy czy bede miala ochote...ale swiadomosc ze jak cos to bede mogla zjesc cos slodkiego jest super,bo do tej pory dieta byla dla mnie wyrzeknieciem sie slodyczy dlatego chyba ciezko mi bylo wytrwac i potem rzucalam sie na slodycze normalnie i pochlanialam ogromne ilosci naraz,przez kilka dni... teraz nawet jak zjem cos maksymalnie kalorycznego zrobie to z pelna swiadomoscia i ze smakiem i bez poczucia winy...
zobaczymy jak wyjdzie w praktyce,ale mowie wam,znalazlam w sobie tyle sily i motywacji ze nie ma bola wiem ze sie uda... :)
dziubusiu az przyjemnie sie czyta to co napisalas :D piekne , piekne i jeszcze raz piekne hihi :)
Figuniu no aj sie wlasnie staram teraz schudnac zeby keidys wcinac sobie jak figunia :)
a ja jestem po sniadnaku :
platki z mlekiem i big milk
a ptem sobie zjem kajzerke z czyms , jogobelle light
a na kolacyjke kefirek , 2 wasy i jabluszko :)
tyle zarcia a tylko 1000 kcal ;)
niewiem co bede dzis robic , chyba clayd zien pzesiedze na tlyku , jedynie to postaram sie troszke pocwiczyc jakies 20 minut i jeszcze 20 minut pojezze sobie na orbitreku
pewnie przez wiekszosc czasu bede sie wgapiac dzis w komputer albo w telewizorek
eh kurcze alez ja wam zazdroszcze ze sdtudiujecie , bo macie jeszcze hoho wakcji calusienki wrzesien a ja juz w czwartek do skzoly :(
trzymajcie sie dziewszuki :)))))))))
hehe pewnie ze fajnie 8)
ja dzis tez pieknie:
20 minut rowerek
10 hula hop
winogron
jablko
finito :)
na obiad salatka warzywna z sosem winegret mmmmm pycha :)
a na kolacje nie wiem...
u mnie w kuchni jest za duzo pysznosci...
pyszne jablka i nektarynki takie wielgasne...
surowka w pojemniczku...
a moze wasa z serkiem i pomidorkiem?
jogurcik i jablko?
nie wiem jeszcze ale zaczyna mi sie podobac TAKIE SMACZNE ODCHUDZANIE ;) :D
a co u was laski?
Ania jak sie trzymasz?
Witam Odchudzaczki!!!
Dziubdziusiu!! Radzisz sobie z hulahopem??? Ja też przedłużyłam sobie serię do 10 min, ale wiecej jest schylania i podnoszenia niż samego kręcenia... :roll:
Hehehe ruchy mam jak robokop :P
Wczoraj było 950 kcal, czyli ok. Dziś troszkę więcej a to za sprawą kawałka glazurowanego sernika (wizyta cioci, oj) którego zostawiłam sobie na podwieczorek :D
Śniadanie:
- mleko 200 ml
- płatki kukurydziane
- kromka razowego
II śniadanie:
- 100 g jeżyn
- jogurt 0% 150 ml
A teraz grzecznie czekam na obiadek.
Rower: 1h 30 min
Agi no co Ty - nie siedź na tyłku :) Dostaniesz odleżyn. Ja polecam spacerek : :D Szkoda że ja tu w pobliżu nie mam psiapsióły - samotne spacery nudzą się szybko.
Aniu! Wiem ze masz teraz co innego na głowie! Ale zaglądaj do nas często i pisz, pisz jak Ci się ułożyło. Ściskam Cię MOCNO!!!
a radze sobie Oliwus, radze :)
tylko wlaczam tv i jakas telenowele czy cus zeby mi sie nie nudzilo :)
a ja tak poczytalam o hula hopie ze podobno bardzo wyszczupla - wyrabia miesnie brzucha i wciecie w talii- i postanowilam sprobowac od dzis :) ciekawe jakie beda efekty... skore mialam zaczerwieniona po kreceniu, taki dodatkowy masaz anty-tluszczykowy :lol:
a wogole to mam w sobie fulllll energii az mnie nosi!!!!!!!!!!!!!! nie wiem co sie dzieje :D chyba przez ta diete... samo zdrowie :) jakos mi dodaje energii... i wiara w to ze sie uda, sluchajcie uwierzylam ze shudne... wiem jak to robic, zaparlam sie, reszta to kwestia czasu... nawet slodkiego mi sie nie chce :shock: wystarczyl dzien bez slodyczy i juz przeszlo? faaajnie :D choc w weekend pewnie pojde na lody, moj chlopak juz mnie zaprosil do nowej knajpki z lodami, a zjem sobie zgodnie z moim nowym postanowieniem grzeszenia tylko w weekend :) ale czuje ze chudne i czuje ze chyba zjem pol porcji :D
ide na obiadek caluski
Juz sie wyspacerowalam :)
O ja, dziubusia :shock: Umiesz hula-hopowac? :shock: Ja to tylko z kilkanascie obrotow :|
Olifko, co to glazurowany sernik? Jadlam kiedys taki? :?
W sobote tez bylam na grzybkach. Dobra w tym jestem mimo ze to byl moj trzeci raz :lol:
A w niedziele jadlam loda. Pierwszego w to lato. Co za smak :mrgreen:
Ide sobie zjesc mace z miodkiem akacjowym. Podobno dobry na przemiane materii :P
czesc :)
mi po dokladnym przeliczneiu kaloryjek dzis wyszlo 970 czyli jakos sie tzryamm i tak juz zostanie bo nabralam ochoty do planowania posileckzow zeby sie zmiescic w limiciku
dzisiaj np teraz cuzje is enapchana a wcale duzo nie zjadlam
i juz sobie wymyslilam co juterko zjem :)
a i zrobilam sobie wlasna szafeczke w pokoiku na jedzonko moje i porobilam w niej dodatkowe poleczki taki ze mnie majstersztyk ( czy jak to sie mosi hihi :)
i wsadzilam tam juz w 50 gramowych aczuszkach paltki ciasteczkowe , musli , makaronik ( bo jak mam w paczuszkach to unikam zjedzenia zbyt wielkiej ilsoci jedoznka ) , moj zmeik bez cukru , kisielki , budynie i chrupkie piczywko
i wywalczylam wlasna poleczke w lodowce i musze wam poweidziec ze ta metoda na mnie dziala bo juz mi lapa szla w kierunku drozdzowy zeby ja dizubnac al eosbie przypomnialam ze to ie ja to w sklepie wybralam wiec nie moge sie tego tknac i tyle
a jakbym miala miec napad to jedynie na to co w szafeczce ale to akurat wystarcza mi w unormowanych ilosciach :)
o pamietam ze jakies 2 lata temu potrafilam pol godizny bez pzerwy krecic hulahopem a tera zniewiem bo dawno nie probowalam ale chyba sobie kupie bo skoro tak wyszczupla i wogole to warto sprubowac :) a w weekend ide na wieczor salsy to co nieco tez sie spali , juz sie nie moge doczekac bo uwielbiam wszystkie latynowskie tance :D
Agi, jak chcesz to ja Ci poturlam swoje hula-hop, bo nie uzywam ;)
Agi i to jest chyba najwazniejsze - znalesc swoj sposob na kilogramy... Twoj nie jest dobry dla mnie, moj dla Ciebie, ale dobrze ze znalazlysmy dobre dla nas :D nie zamotalam za bardzo?? ;)
a ja sobie kupilam tabletki drozdzowe - Humavit skrzyp i pokrzywa, podobno super wplywaja na cere, wlosy, paznokcie i przemiane materii - a co, napewno nie zaszkodza a najwyzej bede jeszcze piekniejsza ;) 8) :lol:
poza tym popijam czerwona herbatke i... dziala jak natura chciala :lol:
ide jeszcze 10 minut popedalowac, potem zjem jakis pyszny owoc albo jogurcik, bo mam dopiero na koncie 600 kalorii, potem urzadze sobie domowy salon spa :lol: czyli ide sie kapac, depilowac,balsamowac i malowac paznokietki 8) :lol: i jakis fajny makeup sobie zrobie :)
a wieczorem... randka :D
calusy!!!
Ania odezwij sie!
A moje wlosy po tych wszystkich specyfikach zrobily sie takie bujne, ze klamra nie da sie ich spiac. A jak ich nie zepne to wszedzie ich pelno :shock:
Witam;) Z tym hulahopem to swietna sprawa- niesety ja go nie uzywam z paryu przyczyn:> 1. Nie potrafie długo ktręcic i szybko się zniechęcam.2. mało miejsca w domku.3 nie posiadam:| - ten 3 to chyba najważniejszy. Nadrabiam za to skakanką;)
http://www.fotoplatforma.pl/foto_gal...1_DSCN0970.jpg
Taka konkurncja dla Króla Lwa ??? :lol:
aaggii u mie by ten pomysł nie wypalił. Ja nie mogę mieć niczego pod ręką, z bareczku w moim pokoju wszystko szybko znika (znam winnaego... winną :wink: ). A tak to jak mam iść do kuchni i pod czujnym okiem mamy szperać w lodówce ... odechciewa się :D
Figuś,sernik z glazurą to wbrew pozorom nie taki sernik, który upadł na glazurę... Po prostu to jest taka polewa z cukru pudru, a na niej są takie charakterystyczne wzorki. Niestety taka "glazura" dodaje ładnych pare kalorii. A jest przesłodzona.
Mam ochotę dzis coś podjeść aaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!
A ja daje radę hulać 8 - 10 razy :oops: Raz się udało 17, do tej pory nie wiem jak. A niektóre dziewczyny to czytaja ksiązke w trakcie. Szok. M nie by wystarczyło kręcenie do TV :D
Zagadka na dziś!!! Kto ma taaaaakie wielkie oczyska i odrapany nos ???
http://republika.pl/olifka1/images/Marta1985r.jpg
Wie ktoś??? :lol: :lol:
Olifkowy bobas :P
czesc :)
fajny ten bobasek hihi :)
ja juz jestem po sniadaniu , obiadku , 2 sniadaniu :
- platki ciasteckzowe z mlekiem
- big milk
- malutka kajzerka z serem zoltym , jablko
i jeszcze tylko kolaacja i 2 kolacja w postaci jabluszka
bo postanowilam ze jak koncze jedzenie o 15 to o 18 bede jadla jeszcze jablko bo sie nacyztalam o zwolnieniu przemiany materi i sie troche wystraszylam wiec to jablusko jesc bede no i najprawdopodobniej bedzie 1050 kcal :)
eh jutro rozpoczecie skzoly , nic dodac nic ujac ......:(
Agi ale my mamy zupelnie inaczej rozlozone posilki... moze dlatego Ciebie nie ssie w nocy?
ja zjadlam dopiero
2 nektarynki
1 jablko
tyle...
na obiad salatka
na kolacje salatka albo 2 wasy
Agi i reszta - wczoraj no zjdlam kolacje o 7. 2 wasy z serkiem i pomidorem.
poszlam spac o 11.30...
myslicie ze bedzie bardzo zle jak o 9,10 zjem jablko?
jak radzicie sobie z glodem wieczorem????
ja jestem tak glodna ze nie moge zasnac... :/
wspolczuje szkoly...
jezu zawsze to rozpoczecie roku bylo takie dolujace bleah...
ale i tak wrzesien jest lightowy przynajmniej uczyc sie nie bedziesz musiala jeszcze ;)