-
Aniu, ale to tak zawsze jest... moja mama zazwyczaj nieufnie patrzała na moich znajomych, czasam przestrzegła... ale ja i tak nie słuchałam. No i nieraz kiepsko na tym wyszłam. Nie słucham nadal :) Tak to już jest - uczymy się na własnych błedach.
Ja też już po śniadaniu:
Śniadanie:
- 2 kromki chleba razowego ze śliwką (jest cięższy - obie kromki miały 75g) = 170 kcal
- połowa serka homogenizowanego (75g) = 64 kcal
Kupiłam sobie wczoraj soki hortexu light, te co tak wychwalałyście ! Wiec jakby któraś byłą przejazdem w Częstochowie to zapraszam na soczek... Figuś mam nawet Twój ulubiony jabłkowo-malinowy :D :D
Dziubdziusiu cellulit mi się zmniejszył, ale nie wiem którego balsamu to zasługa.. do tego szoruję się ostrą gąbką pod prysznicem, masuję, oczyszczam wodą z cytryną...
Mam problemy z jędrnością skóry - mam taką wstrętną "galaretkę" i wielkie przez to kompleksy. A z rozstepami chyba musze nauczyć się żyć, bo są jasne i nie da się ich usunąć. Wiecie ze zrobiły mi się jak miałam z 14 lat :shock: :shock: Takim pulchnym dzieciakiem byłam... teraz żałuję że się tak zapusciałam ... :(
-
Aniu pisałyśmy jendocześnie! Masz rację to kawał drania i głupi baran :evil: Żeby taką fajną dzieczynę jak Ty zostawić samą i wyjechać daleko... to naprawdę trzeba mieć nie po kolei w głowie!! Buziaki :*****
-
Soczek? :shock: Olifka :!: Ide na dworzec :!: Pociag jedzie godzine. Czekaj na mnie :lol:
Mnie sie rozstepy zrobily chyba jeszcze wczesniej :roll:
-
dzieki oliweczko :D az mi troche lepiej :D serio :D
No i biore sie za siebie.
Włosy wychodza mi garśćiami.
Powaznie. Trwa to juz tydzień.
Jem duzo owoców, warzyw, mięsko, ryby...obwiniam tutaj stres.
I zaczynam rozumiec zwiazek frazeologiczny "rwac sobie włosy z głowy" :roll:
Stersy mam niesamowite.
Fakt.
wymarzony wyjazd do polski
rozstania z Bajką
balangi z przyjaciółmi
nagła zmiana patryka
płacz, kłótnie,
podwójne rozstanie
(przyjechał, przywiózł mi rzeczy które miałam u niego w domu i powiedział: jade do anglii------
bylam w szoku, nie wiedzialam o co chodzi, bo dzień wczesniej opowiadal znajomym, ze calkiem nieźle nam tam jest, ze jak ja pojde do pracy to bedzie nam sie zylo naprawde super.)
potem moje prosby i pytania czemu.
(nie chce dłuzej mieszkac z moja mamą, nie chce dłużej mieszkac we włoszech, nie chce jeśc makaronu. bola go kolana, praca mu nie odpowiada, za mało zarabia. 1200- 1400euro mu malo!)
nie chciał jechac nawet po swoje rzeczy i porozmawiac z moimi rodzicami.
"nie obchodzi mnie co sobie pomyslą, ja tam juz nie wrocę za chiny i nie przekonasz mnie"
moj tata tłumaczyl mu, ze nie wolno palic za soba mostów. zeby jechał, pokazał się, pogadał, zachował sie jak dorosły, bo inaczej nie beda go tam chciali juz widzieć i beda go miec za szczeniaka.
no tak. bo jak inaczej?
przyjechał. pobył 8 miesiecy, wyrobiono mu dokumenty, szukano pracy, przyjeto do firmy, kolejne dokumenty, koszty, zaręczyli sie, cudnie, miodowo. pojechali na wakacje, córka wróciła sama. nażeczony co prawda nie ma jeszcze pracy w anglii, ale do wloch nie wroci, bo nie chce jeść makaronu i bolą go kolana. zostawia firme w szczycie roboty, bez wyjeścien, bez podpisu...bez slowa. mi głupio przed sandro. jemu głupio przed reszta szefów. jak by to wszystko wygladało?
błagałam na kolanach zeby jechał ze mna.
juz nawet nie dlatego ze bym bardzo tęskniła, ale nie chciałam sie nasłuchać o tym jaki to on nieodpowiedzialny, bo mi w przeciwieństwie do niego zalezy na tym co o nim mysli moja rodzina! było mi strasznie przykro.
zdazyłam juz postawic na nogi cała rodzine tu we włoszech,
bo patryk postawił mi ultimatum.
jedz do włoch, weź nasze rzeczy i jedz ze mna do anglii jesli mamy byc razem, bo ja do włoch nie wrócę!
czy nie jak gówniarz?
nawet nie pomyslał przez chwile ze mamy Bajkę. A wyjazd ze zwierzakiem na wyspy jest trudny i skomplikowany! Mało tego!
Za dwa dni bylismy umówieni z dziewczyna we wrocławiu zeby odebrac Gnocco- braciszka dla Bajki. :cry:
Płakałam strasznie.
Ale wybrałam Patryka. Byłam gotowa zostawic Bajke, oddac do adopcjii.
Pół godziny musiała tłumaczyć, ze ja dla niego poświece Bajkę, zwierzatko które bardzo kocham. Oddam ja. Ale miłość to kompromisy. Niech i on sie poswięci i pojedzie ze mna do włoch. Dla mnie. i dla siebie. zeby nie był w oczach mamy gównirzem, który nie wie czego chce, ale powaznym mezczyzna.
zgodził się.
zadzwoniłam do mamy ze przyjezdzamy tylko po rzeczy i wyjezdzamy spowrotem. ze szukamy pracy w anglii...
mama prawie miała zawał, sandro był zły.
potem patryk znów zmienił zdanie ze ze mna nei jedzie.
znow płacz. bałam sie.
potem znow ze jedzie.
lezelismy spakowani na łozku. dzień przed wyjazdem. zaczełam go namawiac, zeby został we włoszech dopuki nie znajdzie pewnej pracy w anglii i pojedzie stąd. z włoch.
szukanie pracy moze potrwac tydzień, miesiąc, moze i pol roku. za ten czas znajdzie jakas inna robote, skoro w firmie "taty" nie moze bo go bola kolana.
zamyslił sie. ja oczywiscie "łzawiłam" i znow mi powiedział ze boi sie przyszłosci, tyego co bedzie dalej, odpowiedzialnosci i zycia razem. ze chce jeszcze wolności. zabolało mnie strasznie.
wstał. wzął swoja torbę. "to koniec. potrzebuje wolności" i chciał wyjsć...
pytałam czemu? dlaczego? czy ja mu wolnosc odbieram....
wyszedł.
za moment przyjechala emilka z tomkiem i małym erwinkiem. posiedziec u mnie trochę, bo miałam jechac na drugi dzień.
wypłakalam się im w rekaw.
przebralam nawet pampersa erwinkowi. pierwszy raz z zyciu! :D
po pół godzienie sie rozpadalo na dworze. pod dom przyjechalo auto. ktos stał pod oknem i mókł. (czy moknoł?) to patryk.
powiedziałam mu...wejdz, bo zmokniesz.
wielka podrózna torba od razu rzuciła mi sie w oczy. heheheh.
"wybaczysz mi? moge jechac z tobą"
no cholera, pewnie ze tak. :roll:
i miał zostać do czasu az nie znajdzie roboty w anglii i odlecieć stad.
ale znow zmienił zdanie i wyjezdza do polski w niedziele.
wytrzymałybyscie to?
włosy wyłazą mi garściami. :roll:
-
ach figuniu...a Bajkowy braciszek? Gnocco?
czytaj: Nioko....
został w swoim rodzinnym domku na zawsze. Z fretkowa mama.
głupio mi było jak cholera. zadzwoniłam do jej dziewczyny. przeprosiłam, powiedziałam, ze byc moze kroi sie wyjazd do anglii a z fretkami ciezko....skomplikowana procedura, badania krwi, 3miesieczna kwarantanna na lotnisku.... :roll:
przeprosiłam ja bardzo.
zdawalam sobie sprawę, że to zywe stworzenie, a ona trzymała je u siebie przez 4 prawie miesiace specjalnie dla mnie. zaszczepiła go, wyrobiła czip i paszport na moje nazwisko.... :roll:
powiedziałam, ze zapłace tyle ile było w umowie. tak jakbym fretke kupiła.
i znajde dla neij nowy dom, kogos kto weżmie ja zamiast mnie. za darmo oczywiscie, bo ja zapłace...chciałam sie zachowac odpowiedzialnie, bo to nie jest para dzinsów, tylko zwierze, które zyje 8lat!
ale wiecie co?
dziewczyna powiedziała, ze kamień spadł jej z serca.
Ze w sumie bardzo się cieszy z mojego telefonu.
powiedziaał, ze tak bardzo sie do drugiej fretki przezwyczaili, ze nie chcieli jej oddać, oczywiscie oddaliby gdyby bylo trzeba, ale kamień spadł jej z serca, ze nam zmieniły sie plany.
I absolutnie nie chciała ode mnie pieniedzy.
w sumie fretkowa sprawa skończyła sie dobrze...
ale zal mi, ze Bajka nie ma braciszka....
z drugiej jednak strony...jesli faktycznie wyjade do anglii do patryka...?
z jedna fretkam mniej kłopotów.
-
wiesz Aniu tak czytam i smutno mi sie robi...
bez obrazy ale glupek z tego Patryka! ty jestes taka fajna, dojrzala w porownaniu z nim, kochasz go a on zachowuje sie jak dziecko...
chyba sam nie wie czego chce...
moze musi dorosnac?
moze jest mu taki chwilowy dystans potrzebny zeby naprawde docenic Twoje uczucie? moze ulega wplywom...?
bo chyba nie widzi i nie docenia tego wszystkiego... Ciebie, Twojej milosci, poswiecenia, pomocy Twojej rodziny, pracy... zachowuje sie tak jakby mu sie to wszystko nalezalo...
mysle ze jak pojedzie do tej Anglii przejrzy na oczy...
zobaczy co zostawil...
i szybko do Ciebie wroci...
i niech go bola kolana za kare! ;)
a o siebie dbaj...
przeciez Twoje zdrowie i uroda to najwiekszy skarb :*
apropo wlosow to ja kupilam ostatnio taki preparat drozdzowy ze skrzypem i pokrzywa bo wyczytalam na internecie ze super dziala na wlosy,cere i paznokcie...w sumie nie narzekam nawet ostatnio ale mysle ze mi nie zaszkodzi :) ciekawe czy naprawde taki dobry jak pisza, nazywa sie Humavit.
co do cellulitu - czyli Frytex po miesiacach zniknie calkiem? albo choc sie zmniejszy??? dalas mi cien nadzieji... :D jak jest szansa go usunac to bede walczyc dalej :)
co wieczor, czasem rano tez ale zwykle mi sie nie chce, najpierw po kapieli (czasem z peelingiem) szoruje uda rekawica z sizalu,co pobudza krazenie,jak juz mam troche zaczerwieniona skore nakladam balsam i wmasowuje go rekawica z gumowymi wypustkami az do wchloniecia. uzywam balsamu Lirene, na www.wizaz.pl pisali ze dobry, konczy mi sie,nie uzywalam regularnie wiec nie wiem...ale podobno najlepsze jest serum z tej serii wiec kupie niedlugo i bede uzywac codziennie.
wogole to dieta idzie mi niezle :)
sniadanko w postaci jogurtu ze zbozami naturalnego Danone,3 lyzeczki otrebow i wrzucilam jezyny,pycha :)
na obiad tylko surowke zjem bo wieczor idziemy na grilla, ale tez juz zaplanowalam - dla mnie bedzie specjalnie filet z kurczaka (to chyba chudziutkie mieso)???? i salatka grecka, uwielbiam :) wiec ok :)
pojezdzilam na rowerku tez 30 minut i 10 hulahopowalam :) chlodniej jest juz z rana na polu... niby slonko za oknem i cieplutko,ale rano czuc juz taka zimna swiezosc w powietrzu, tak jesiennie....dlatego tez pedalowalam dluzej bo nie bylo mi tak goraco ;)
-
Patrzcie na mojego slonia :lol:
-
czy jest szansa na pozbycie sie cellulitu przy takich dzialaniach????masz moja gwarancje!!!!!!!!!!!sprobuj jeszcze do tego pic zielona herbatke,nie zaszkodzi a pomoze,jesli sie stosuje wszystko co mozliwe efekty beda lepsze i szybsze :D
i nie jedz wstretnych ciastek i wafelkow,zawieraja duzo zlego tluszczu i on jest glownie odpowiedzialny za pomaranczowa skorke
nie musze mowic co zdrowe,bo wiecie same :wink:
a teraz do Ani,ciagle sledze to co piszesz i coraz bardzoej smutno mi sie robi i zarazem zlosc coraz bardziej we mnie kielkuje!!!!!!
nie gniewaj sie teraz na to co napisze,moze Cie to zabolec,ale juz nie moge
to jest prawdziwy idiota!!!!!!!!!!!!!ty jestes taka kochana o wszystko dbasz,potrafisz tyle poswiecic,wybaczyc,wytrzymac,jestes taka wyrozumiala i rozsadna,a ten dupek dzieki temu mysli,ze wolno mu wszystko,wyjedzie sobie,a potem bedzie myslal,ze moze sobie ot tak w kazdej chwili wrocic,ze go przyjmiesz z powrotem,mowi ci takie straszne rzeczy,zachowuje sie jak prawdziwy niegodziwiecnie zastanawia sie nad tym czy Cie rani...gdybym ja takie cos uslyszala z ust mojego Miska,to chyba serce by mi sie zlamalo,ale nie potrafilabym go tak przyjac serdecznie jak ty
skoro chce wolnosci i wychodzi to prosze bardzo,dziad jeden!!wiezienia ze mnie robil nie bedzie,bo nim jestem
milosc ma dawac szczescie,uczucie spelnienia,ciepla i bezpieczenstwa,a nie zakladac kajdany,skoro on tego nie ropzumie no to wybacz,daj mi jego adres to go rozszarpie wlasnymi rekoma,jak mozna tak traktowac osobe,ktora tyle dla niego zrobila!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i nadal robi i sie stara... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
boshe,jak mi sie plakac chce jak o tym pomysle..kurcze ja zawsze tak do wszystkiego emocjonalnie podchodze,jetsem strasznie wrazliwa,wiec wybaczcie,ze mnie tak ponioslo..
jeszcze tyle moglabym napisac,ale zarazem brak mi slow..w glowie mi sie miesci
jak wyjedzie i nie bedzie ciebie obok,bedzie sam sobie radzil,to poczuje wyrazny brak tego wszystkiego,ogromna strate i pewnie bedzie chcial wrocic..ja bym mu kazala wtedy spieprzac gdzie pieprz rosnie..niech on tez pocierpi i sie czegos nauczy...
moze Wlosi sa bardziej uczuciowi..wroze Ci wspaniala przyszlosc Aniu,bo wydajesz sie wlasnie taka osoba..:*:*:*
-
dziubusiu, bardzo ci dziekuje
naprawde potrzeba mi tego.
za kazdym razem jak dzwoni telefon zastygam w bezruchu.
mają dzwonic kierowcy z busa. dadza znac czy beda w sobote czy w niedzielę.
:cry: oby w niedziele. zawsze to jedna noc wiecej...
patryk codziennie wydzwania do domu. tam juz na niego strasznie czekaja. :cry:
mama mi mówi, ze to chyba bedzie koniec (mimo ze o rozstaniu nikt nie mowi), ze patryk chyba robi juz tylko dobra mine do złej gry, zeby wyjśc z tego z twarzą...
wiem, ze moze miec racje, ale wole wierzyc w to, ze bedziemy jeszcze razem.
juz mnie oczy bolą od płaczu.
nie chce juz płakać.
:cry:
to prawda, dziubusiu, ze on troche tego wszystkiego nie docenia...
i przykro mi z tego powodu...
powiedzcie mi co można zrobic w mojej sytuacji?
chyba juz nic.
tylko czekac na to co bedzie dalej... :cry:
-
o! frytexiku, chyba pisałysmy w tym samym czasie. :D
dobrze piszesz, dobrze....
nawet cholernie dobrze.
wiem o tym. :D
nie docenia tego wszystkiego za grosz :!:
nie kazdy ma szanse wyjechac do włoch.
nie kazdemu sie pomaga ...
sandro zameldował w swoim domu zupelnie obcego chłopaka,
biegał po urzędach zeby zalatwic mu dokumenty
(co oznacza stanie w kolejkach w niejednym urzedzie i kilka dni zwolnienia z pracy!)
brał wolny dzień w pracy zeby zawiesć go do lekarza jak byla potrzeba,
dał mu prace w swojej firmie,
przez pół roku utrzymywał go i karmił
i jeszcze miała na tyle cierpliwości zeby dogadywac się z nim polsko-włosko-migowym!!!!
a moja mama prała mu i prasowała
wyremontowali nam nieuzywany dotad pokój, kupili wielkie łózko
pozyczali auto,
i zafundowali zwiedzanie najciekawszych miejsc
nie jest nam tu źle
juz mówimy po włosku na tyle zeby się dogadac, ale jest jeszcze ciezko.
gdyby nie pomoc sandro i mamy pewnie do tej pory nie mielibysmy załozonego internetu!
patryk doceni to co miał, jesli pojedzie do anglii...
bo w polsce straty nie odczuje...
mamusia go karmi, mamusia mu pierze, prasuje...
pewnie za to odczuje brak intymności do której juz przywykł!
ja nie wyobrażam sobie nie miec własnego konta!
natomiast u patryka w domu nie ma drzwi, sa łuki.
jak sie stanie w centrum mieszkania to jest sie praktycznie jednocześnie w pokoju patryka, pokoju rodziców i kuchni... wszystko jakby zlane.
masakra!
chce mi sie piernika.... :roll:
-
nie chcialam pisac tak dobitnie jak Frytex, ale uwazam ze ma ona racje...
Ty jestes naprawde wspaniala,kochana dziewczyna...
dajesz mu wiecej milosci niz na to zasluguje...
moze przywykl do tego, jezeli tak to uwierz mi - pierwsze dni "angielskiej sielanki" z opowiadan tych jego "kumpli" sprowadza go na ziemie...
jak czytam co piszesz to naprawde fajnie tam macie...wiadomo inny kraj,zwyczaje...
ale macie rodzine ktora was kocha,wspiera,pomaga...
macie gdzie mieszkac i to w nie najgorszych warunkach. mial prace.
czego wiecej chce????
wolnosci?
a niech jedzie i sie przekona! jak to jest bez was,bez Ciebie! wtedy zobaczy,doceni!
wszyscy chcieli mu dogodzic i sie przyzwyczail?
w takim razie juz pierwsze dni "wolnosci" dobitnie mu to ukaza... zobaczysz bedzie tesknil... juz nawet nie tyle za wloskim domem, co za Toba,pelna ciepla, wyrozumiala, kochana...
wroci steskniony...
jak nie to jest glupi i na Ciebie nie zasluguje....
-
poza tym milosc to nie ofiarowanie sie 2 osobie. moglby sie wysilic i tez cos dac od siebie...
-
mam nadzieje ze jak pobedzie sam to to zrozumie...
bo ma naprawde wiele...
takiej dziewczyny jak Ty to ze swieca szukac :*
-
jeszcze tak sobie pomyslalam...
jak mu zabronisz jechac do konca zycia bedzie Ci wypominal ze mu niepozwolilas, ze to byla jego szansa ze super itd...
a niech jedzie i sie przekona jak wyglada to jego super zycie...
jeszcze szybciej wroci niz wyjedzie...
:*
-
Rany trzy Dziubdziusie pod rząd ;)
II śniadanie:
- brzoskwinia = 50 kcal
- jeżyny ok. 20g = 10 kcal
- jogurt light 150g = 49 kcal
- gruszka = 60 kcal
A na obiad mama robi naleśniki... AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!
z twarożkiem i rozgniecionymi brzoskwiniami, polewane jogurtem brzoswkiniowym... randze bose ... ile ja takich nalezników mogę zjeśc żeby diety diabli nie wzięli??? ile mają kcal???
-
nie mam pojecia ile te nalesniki moga miec... ale sa na liscie moich produktow zeby nie powiedziec zakazanych - tych ktorych sie nalezy strzec ;) ja zawsze nalesnika odsaczam na papierowych chusteczkach i robie wersje light, ale jak same brzoskwinki i jogurcik to ok :) ja bym liczyla 1 za 250 tak na oko ;)
ja dzis dziwnie jadlam... nic konkretnego... a to przez to ze obiad mialam zjesc na kolacje :lol: tzn mial byc grill ale jak my tam dojedziemy to juz pozno bedzie wiec chyba podziekuje za miesko i zjem tylko salatke grecka, o ile wogole cos bede jadla...
i wyszlo mi:
jogurt+3 lyzeczki otrebow
troszke jezyn
4 malutkie jabluszka
talerzyk surowki
jogurt z musli
jogurt kawowy
razem: kolo 1000 a zadnych konkretow :/ no coz, bywa :) i tak sie ciesze bo mialam dzis taka mysl, po zjedzeniu pysznego jogurtu - jeszcze 1 ! a pomyslalam - a po co? przeciez moge go zjesc pozniej jak bede glodna, po co wpychac jak juz nie jestem? i nie zjadlam :) dobrze jest :)
-
dziewczyny...zauwazyłyście to co ja?
jeszcze 5 stron i będziemy miały 100!!!
czy nie ładnie?
uczcimy to jakos?
ja mam dziś na kolacje pizze.
a u Gosi zjedlismy po kawalku biszkopta z bita smietana i owocami.
i w D. to mam.
zero wyrzutów sumienia!
serio! :lol:
kochane moje...ciezko mi.
i to wcale nie na zołądku.
na duszy mi ciezko.
chyba do mnie dociera smutna prawda...
chyba mama ma racje ...
on chce zachowac do końca twarz...robi dobrą mine do złej gry...
i wycofuje sie powoli ze zwiazku, z obietnic, z zaręczyn.... :cry:
czemu jestem beznadziejna? :cry:
-
czesc dziewcyznki Smile)))))
alez jestem padnieta normalnie dopiero pol godizny temu do domu przyszlam i zjadlam 30 g rybki i sorowke z kapussyt kisoznej i pol jogobelli light no i dzis zjadlam tylko 750 kcal :/
no i raczej spro spalilam Very Happy
a teraz o dietetyku
popierwsze dowiedzialam sie ze chocby niewiem co na 1000 kcal nie powinno si ebyc dluzej niz 2 tygodnie bo chocby niewiem co sie jadla przemiana materi i tak ulegnie spowolnieniu i nigdy nie wroci do tak dobrej formy jak przed dieta , tzn. moze byc potem dobra ale nie az tak , powinno sie jesc wiec conajmniej 1200 jesli sie chce zachowac okres , ladne wlosy , paznokcie i skore i ni espowolnic procesow metabolicznych
dowiedzialam sie tez ze moje zapotrezbowanie w chwili obecnej wynosi 2300 kcal Smile
a jak schudne do 50 to bede miec zapotrezbowanie 2150 Very Happy ( myslalam ze bedzie mniej )
niewiem ona to obliczala na podstawie wieku , wagi , wzrostu , mojego ruchu bo mowilam jej ile sie ruszam , ile czasu w kasiazkach i ona to wsyzstko jakos pozliczala i tak jej wyszlo
co do mnie to si eokazalo ze mam 166.7 Smile czyli faktycznie uroslam troske i wazylam 54.2 mimo wczorajszego zarcia , powiedziala ze jesli musze juz schudnac to tak do 51 gora moge nizej juz nie powinnam bo bede podatniejsza na chorobska i wogole
a i powiedziala ze dziennie koniecznie chocby niewiem co trzeba zjesc 1 cieply posilek bo inaczej mozna nabawic sie wrzodow i innych nie przyjemnych schorzen ( jak to powiedziala to sie przestraszylam bo ja bardzo rzadko ostatnio ajdlam ciele posilki , stad dzis ta rybka )
no i poweidziala zeby nie jesc bialego pieczywa , zeby slodycz najlepiej co 3 dni np jeden baton ale zeby zjesc zeby zspokoic przynajmniejw moim wypadku zeby uniknac kompulsow
a co do moich kompulsow po bialym pieczywie i platkach i ciasteczkach to powiedziala ze to jes pewnego rodzaju uzaleznienie od weglowodanoch ze jesli sie sprubuj eto czasem cos tam z tym wyrzutem insuliny i bach latwo o napad i poradzila zbeym np jelsi zdarzy mi sie juz zjesc ocs z tych rzeczy to wypic jakas herbatke najlepiej czerwona , zielona lub ta moja la-karnite tez mozna i powinno mi przejsc Smile
no alem sie rozpisala
aniu wiesz jak czytam teraz to co napisalas to starsznie mi sie smutno zrobila i ja niewiem co bym zrobila dyby mi krzysiek zrobil cos takiego , z jednej strony bym ju znie chciala go widziec bo w koncu ty tyle wlozylas w ten zwiazek , tyle uczucia i wogole , nawte twoi rodzice czego wogole ni emieli obowiazku robic ale jednak zrobili bo ciekochaja i wierzyli w
patryka , w to ze jest odpowiedzialny i tak dalej ale ja mysle ze naprawde zachowuje sie jak tchorz , mowisz ze boi sie przyslzosci , ze chce byc jeszcze wolny , niewiem , al ew kazdym badz razie uwazam ze powiniem byl wczensiej pomyslec o tym ze chce yc wolny a nie angazowac sie w zwiazek i ranic ciebie ,
:(
aniu i przedewszytskim nie mozesz myslec ze jestes beznadziejna bo to nie prawda !!
wsyztskie tu bardzo dobrze wiemy ze jestes wspaniala , cudowna , piekna i odpowiedzialna kobieta , i to tylko patryk jest beznadziejny i tylko on a nie ty bo ty jestes wspaniala !! :D
o faktycznie jeszcze troszeczke i dobijemy do setki :D i bardzo ladnie
Figuniu fajny slonik :)
olifko ja mysle ze tkai nalesniczek to kolo 200 bo jedne z serem ma 200 to mozna tak niby policzyc je identycnie :)
-
aaggii-- fajnie ze sobie poszłas do dietetyka. :D ile kosztuje taka przykemnośc?
ciesze się, dziewczyny ze was mam.
jesteście kochane.
wszystkie!
w poniedziałek biore swoje cialko na warsztat.
patryka juz nie bedzie.
nie dam się.
bedę twarda
(tak...yhm... :roll: jak psia kupa :lol: )
poważę sie, pomierze i załozę zeszyt, zaczne nowy tydzień. zaczne od nowa. bez niego.
zostawia mnie moj facet,
mam dostac okres za chwile,
moje kubki smakowe przestały tolerowac cokolwiek co nie jest pizzą...
straciłam połowe włosów, przez co boje sie juz myc je i czesać...
czy nie cudny etap w moim zyciu?
hehehehe :lol:
trzeba wymyslic jakis plan dzielania zanim wszystko inne tez sie posypie.
ale kocham was nad życie dziewuszki.
figusię, dziubusię, oliweczkę i agi...
badzcie ze mna teraz.
bo cięzko mi strasznie. :cry:
acha... :!: i jakbym poraz setny pisała długasne posty opisujace swiniopatryka...to...możecie nie czytac. :lol:
przejdzie mi , prawda?
powiedzcie, ze mi przejdzie pleasss...
-
Wreszcie ktos docenil mojego slonika :cry: Dziekuje Agi :(
A Ania kocha mnie najbardziej bo wymienila mnie pierwsza :mrgreen:
-
To o niczym nie świadczy :P
Aniu, pewnie że przejdzie - czas leczy wszystkie rany, choćby nie wiem jak głupio to teraz brzmiało.
Wyjdzie słoneczko, zobaczysz :)
A wiecie że ja trochę mniej policzyłam tym należnikom, bo taka wersja light - cieniuteńkie, bez tłuszczu robione, no i serka sobie nakładałam łyżeczkę :D
Spaliłam wszystko, wczoraj było1,5 godziny szybkiej jazdy na rowerze (prawie 30 km/h :D - jak dla mnie sporo) , godzina ćwiczeń, hula-hop, no a dzisiaj bolą mięsnie, bolą. Ale waga pokazuje mniej! Ale to jeszcze za mało żeby się chwalić i zmieniać tickera.
aaaaah jak ja lubię się rano budzić :D przede mną nowy dzień :lol:
-
Oczywiscie, ze to o czyms swiadczy :evil: Jestes zazdrosna, bo Ty jestes gdzies w koncu :twisted:
-
a ja sie zgadzam z oliweczka ze to o niczym nie swiadczy :D 8) prawda aniu ;) ?
no a ja dzis musze sie uczyc i to sporo bo nieldugo mam juz sprawdzian z biologi :evil:
zeby w puerszy dzien skzoly zpaowiadac juz sprawdzian to to jest szczyt , jak to uslyszalam to myslalam ze tam zejde , ale lepsze to niz tony lektur z polskiego bo ja czytac nie lubie a zwlaszcza jakis smetow :( no nic
na sniadnako byla kromka zytniego pelnoziarnistego z plasterkiem poledwicy z indyka , 100 g serka bialego chudego i 2 ryzowe chlebki z niecala lyzeczka miodku
i jestem na pcha na :)
na 2 sniadnako plamuje kupic sobie big milka bo pani dietetyk powiedziala ze moge 1 bigmilka dziennie zjesc :D
na obiad bedzie jajecnziczka i pol grahameczki plus jakies pomidorki ogoreckzi cebulki , ogolnie to jakas salatke ztego zrobie sobie
a na kolacje przypuszczam ze zjem sobie kefir patnicy 0% tluszczu - polecam caly 400g ma tyylko 100 kcal :) a zapycha jak diabli
a wieczorem podlicze ile to kalori mi wyszlo dzis
-
a mnie w ogole nie wymienila :( :P hihi
nie bede sie prosila o czyjas milosc :lol:
a sloniczek to przypomina mi kurcze widok w lusterku,hehe,tylko,ze mniejszy noc i ladniejszy odcien skory :wink:
a kucharka to ze mnie boska,wczoraj zaczelam robic budyn sobie no i efektem byl napoj o smaku waniliowym :? nie zagescil sie w ogole :roll:
-
Wiedzialam Agi, ze sie odezwiesz, bo Ty jestes jako ostatnia :twisted: Ania teraz sie nie przyzna, zeby wam nie bylo przykro, ale ja odgadlam jej przekaz :lol:
frytex, niemozliwe :lol: Ja rozdzielam budyn do 2 pudeleczek. Czyli powinnam jedna czesc robic z 1 szklanki mleka. A ja leje 3/4 szklanki mleka i 1/2 szklanki wody i sie zageszcza. Tylko musisz dluzej gotowac :mrgreen: A dzis bedzie smietankowy :mrgreen:
-
Figo Ania dała Cię na przedzie bo jest zapobiegliwa i wie że się najbardziej awanturujesz.
Agi - a czy Twój dietetyk nie wspomniał nic że w czasie diety to można, a wręcz nalezy spożywać frytki ??? A moze zalecił ciacha z bitą śmietaną czy batoniki na przemianę materii?? Strasznie by mnie taka wiadomośc ucieszyła :twisted: :twisted:
Śniadanie:
- 2 kromki razowego (obie 50g) = 113 kcal
- połowa serka homo = 64 kcal
- mała papryczka (kurdupel miał 20g) = 5 kcal
- 1 starta rzodkiewka = 2 kcal
- kawa inka pól na pół z mlekiem = 72 kcal
II śniadanie:
- gruszka = 60 kcal
- nektaryna = 56 kcal
Dziewczyny, czy Wy dużo piecie??? Nie mam na myśli trunków :P Tylko - ile wody, ile herbatek??? Bo ja właśnie się zastanwiam ile mi tego dziennie wychodzi... Muszę sobie to zarejestrować :roll:
-
Olifka, Ty trzymaj lepiej ze mna bo zdradze Twojego sekreta :mrgreen:
-
dziewuszki, ja was kocham wszystkie po równo!
frytaxiku- zbyt mało sie jeszcze znamy zeby mowic o miłosci...
ale z czasem, byc może.... :wink:
gdzie moge poczytac o tobie?
a i wyslesz mi fotke?
velenosa@op.pl
zaraz smigam za zakupy,
po bułki dla patrysia na droge.
i niech jedzie do D.
albo nawet w pizduuu!
baran jeden.
swinia.
mysli ze ja nie mama uczuć?
ze mozna mi mówic co sie chce, bo serce mam z kamienia?
w ciagu tego tygodnia zafundował mi taką dawkę bólu, łez, stresu, krzywdzacych słów...i 2 zerwania... co ja z nim jeszcze robię?
gadałam z tatem na gg:
gucio (11:59)
Hej Cyganie jak tam u was jest ?
gucio (12:01)
U nas wiele i niewiele bo w sam raz
patryk i ania (12:01)
patryk jedzie do polski jutro
gucio (12:02)
to dobrze czy nie ?
patryk i ania (12:02)
nie
gucio (12:02)
:-(
patryk i ania (12:02)
:-(
patryk i ania (12:02)
nic nie poradze.
gucio (12:02)
buuuuuu
patryk i ania (12:02)
ja juz wszystko zrobiłam co mogłam. pozostalo mi juz tylko dzekac na to co bedzie
gucio (12:03)
co ma byc to bedzie
patryk i ania (12:03)
tak
gucio (12:03)
miedzy wami ok ?
patryk i ania (12:04)
no , powiedz, co ja więcej moge? prosiłam, tłumaczyłam, zeby tu poszukał czegoś, a nie był łasy na kasę i tułał sie po świecie....ale go nic nie przekona...
patryk i ania (12:04)
no niby okej miedzy nami, nie kłócimy sie.
gucio (12:05)
to ok
patryk i ania (12:05)
yhm
patryk i ania (12:05)
zobaczymy co dalej
gucio (12:05)
filmy obejrzane ?
patryk i ania (12:06)
nie, jeszcze nie
gucio (12:11)
Jakies przerwy w dostawie pradu
patryk i ania (12:11)
?
patryk i ania (12:11)
jak obkroic fotke bo jest zbyt duza?
(....gadaniae o obróbce fotek...)
gucio (12:26)
martwisz sie co to bedzie
patryk i ania (12:26)
niom
patryk i ania (12:26)
martwie sie
patryk i ania (12:26)
to dziwne ze on tak nagle zdanie zmienił.
patryk i ania (12:26)
rodzice pewnie mu nagadali
gucio (12:27)
tak mysle ze go troche napompowali
gucio (12:28)
jak to moze byc zeby ich Patrys - bral sobie tyle na glowe
patryk i ania (12:28)
pewnie gadali cos w stylu: po co zaręczyny, cos ty głupi, jestes taki młody, poznasz jeszcze nie jedna, moze jeszcze fajniejszą...itp
patryk i ania (12:28)
tak myslę.
gucio (12:29)
jak to moze byc zeby ich Patrys - bral sobie tyle na glowe - przeciez moze zap.... w zakladzie - bedzie kasa
gucio (12:29)
I WYCIECZKI oraz inne atrakcje
patryk i ania (12:29)
niom, a oni nie musza zatrudniac pracownika bo synus robi za darmo
patryk i ania (12:29)
i sie za neigo nie płaci podatkow bo "pomaga w interesie rodzinnym"
patryk i ania (12:30)
nakładli mu do głowy ze za młody na powazne zwiazki, zeby sie nie pchał w błoto i ten chyba se do serca wziął
patryk i ania (12:30)
bo wczesniej wiedział czego chce
patryk i ania (12:30)
ja sie o pierścionek nie prosiłam
patryk i ania (12:31)
błaszczaki mnie poważnei nie traktuja,
gucio (12:31)
Aniu jestes piekna i mloda - dasz sobie rade
patryk i ania (12:31)
na wiesc o zaręczynacvh ich zatkało. tadek zapytał czy czasem w ciązy nie jestem, a potem szybko zmienił temat i nawijał o rybach
patryk i ania (12:31)
a danka dziwnie, jakby drwiąco zapytała: "to kiedy slub?"
patryk i ania (12:32)
a potem sie juz nigdy o tym nie gadało. co jest dziwne, bo o takich rzeczach to sie chyba rozmawia....a oni nic. jakby tego wcale nei bylo
gucio (12:33)
Nie jeden facet sni po nocach o takiej dzewczynie
patryk i ania (12:33)
mowie ci ze nei traktuja mnie powaznie jako jego narzeczonej. nakładli mu do łba głupot, i chłopak teraz spieprza.
patryk i ania (12:33)
:-(
gucio (12:34)
Nie jeden facet sni po nocach o takiej dzewczynie - ale nie licz na nich - LICZ NA SiEBiE
gucio (12:34)
BURAKOM MOWIMY STOP
patryk i ania (12:34)
:-)
patryk i ania (12:35)
lece na obiad
tatus mnie kocha i tatus ma racje.
ba!
wszyscy maja rację...
za dobra jestem dla niego.
czemu ja go kocham?
-
Aniu zgodzę się z Twoim Tatą - niejeden chłopak wprost marzy o takiej dziewczynie! Uwierz mi :******
-
Aniu Twoj tata jest swietny! :) i bardzo madry... :)
wez sobie do serca to o Tobie - jestes swietna dziewczyna, mozemy Ci to tu powtarzac az wpadniesz w samozachwyt,ale to prawda :lol:
a BURAKOM MOWIMY STOP to sobie powinnas na drzwiach napisac!!!!
a ruszylo mnie ze Ty jeszcze mu po bulki poszlas....
Jezu naprawde jestes dobra...
ja to bym chyba po takim czyms,no nie wiem,wykopala go...
a Ty jeszcze dla niego...
tym bardziej jest glupi ze tego nie docenia...
Agi a ile taka przyjemnosc u dietetyka kosztuje? jak mozesz zdradzic ;) fajnie ze ci tak duzo kalorii wyszlo :) i bigmilk 1 dziennie wow :) a te batony to serio powiedziala ze co 3 dzien zapobiegna napadom??????????????????????????????????????????? ??????
a ja dziewczyny....
mialam zmarnowany wyjazd, caly czas sie z moim klocilam :(
i zauwazylam ze tak mam!!!! --- bylam taka zla i czulam ze beznadziejnie ze... wstyd mi... porzucilam diete i nawpychalam wczoraj grilla dzis ciastek mase... bo i tak wszystko do niczego.... jak mozna tak glupio postepowac?????? zaprzepascilam ten tydzien :(
-
czesc dziewcyzny :)
aniu naprawde jestes swietna i twoj tatus naprawde ma racje ze burakom trzeba mowic stop i juz !! wiem ze trudno tak ale uwazam ze nie warto bylo tyle lez dla niegowylewac skoro go to nawet nie ruszylo !
dziubuniu kochana , nie martw sie :)
napewno od jutra znowu bedzie latwiej moze jedz poprostu wszystko nawet cos slodkiego i ten 1200 to napadow nie powinno byc , eh dobrze ze ja si eraczje z krzysiem nie kloce bo jestem pewna ze ja bym identycznie , jak sie tylko czyms stresuje to hop siup do szafy ze slodyczmai i juz wszystko w buzi a chwila nie minie
a dietetyk kosztowal 40 zl , ale uwazam ze warto bylo i postanowilam wziasc sobie do serducha co pani dr powiedziala zebny jesc conajmniej 1200 i zjadlam dzis 1250 :D
nie chce sobie przemiany popsuc albo cus lepiej dluzej i trwalej :)
-
a kupicie mi cyfrówke tak na pocieszenie?
może byc minolta Z 5
proszę, prosze, prosze... :D
chciłabym pokazac wam zdjęcie moich drzwi w poniedziałek :wink:
wiem, za dobra jestem dla tego swiniopatryka
tak juz mam
:roll:
jeśli mama ma racje, ze on chce sie wycofać
ale nie zrywa, bo chce zachować fason i twarz do samego konca i liczy na to, ze samo sie wyciszy i ulegnie samowymarciu...
to skoro on robi dobra mine do złej gry, to ja tez zachowam twarz.
a jak sie rozleci to trudno.
:cry:
-
Dzielna Ania :*
Olifciu, ja wypijam codziennie 5 szklanek czerwonej i potem pije na zmiane miete i zielona. Wlasciwie to lacze te 2 napoje bo sama zielona jest BE :P W sumie mi wychodzi ok 2,5 l.
Agi, ale nabralam ochoty na pojscie do dietetyka :D A mamusia mnie namawiala juz 2 lata temu. Ale pomyslalam sobie, ze jakos sobie sama poradze :) Ale powiedz mi jak to jest z tymi slodyczami. Mowilas, ze sie ludz uzaleznia. Czyli to zle, ze ja jem codziennie budynie i kremy czekoladkowo-orzechowe? :roll: Ciagle nie daje mi to spokoju :|
-
figuniu nie pamietam dokaldnie jak to bylo bo tyle gadala ze wsyztskeigo spamietac sie nie da , ale mowila cos o tym ze weglowodany tak jak np alkohol moga uzalezniac :(
figuniu rany jak ty duzo tych herbatek pijesz :shock:
ja to pije 3 la-karnity dziennie badz dwie i butle litrowa minerlanej niegazowane lub czasem 1.5 i wieczorem to ja co 5 minut kursuje kibelek , pokoj , kibelek , pokoj i tak w kolko ......
-
Zaczynam miec wyrzuty sumienia, ze tyle slodyczy jem :roll:
Trzeba bylo sobie notowac jak na studiach :D
Duzo? Ja to wcale tego nie czuje. Tak sie przyzwyczailam, ze jak wypije jedna to robie druga zeby juz stygla :wink: Jak to rozlozyc na caly dzien to chyba nie jest az tak duzo :roll:
Ja nie kupije juz La-karnity bo ona ma w skladzie senes a on jest BE, rozleniwia jelita i potem one beda go ciagle chcialy :x
-
To ja malutko pije w porówaniu z Wami, bo codziennie:
- kubek zielonej herbaty
- kubek czerwonej (ostatnio z czerwonokrzewu, ale już się kończy - powracam do czerwonej)
- woda: szklanka na czczo, i jakieś 0,5 - 0,75 l w czasie ćwiczeń i rowerowania
- co drugi dzień figura z senesem
- okazjonalnie jakaś inna herbatka - angielska breakfast tea, irish cream, jabłko z miętą, korzenna, albo ulubiona moja tetlejka koniecznie z mlekiem :D
Ale to i tak wychodzi niewiele :shock:
Obiad:
- rybka mintaj panierowana ok.200g = 120 kcal
- góra surówki z kapusty kiszonej, papryki, marchwi... = ok. 80 kcal ( :roll: )
- frytki 200g = 420 kcal
Podwieczorek:
- gruszka = 60 kcal
Rower: 1h
A teraz zastanawiam się - ćwiczyć czy nie...?
A przypomniało mi się - postanowiłam sobie od czasu do czasu pozwolić na loda wodniaka... uwielbiam Likolaby :P Zaraz Dziubdziusia powie że się rozpieszczam... no trudno :) Jest lato i pora na lody :lol: A jeden wodniak ma 50 ml, same węglowodany i ok. 50 kcal.
Jutro odezwę się dopiero po południu bo asystuję sędziemu na wystawie psów :) Czeka mnie jakieś 6h siedzenia na ringu. Feler jest taki, że sama nic pewnie nie zdąże już zobaczyć :cry: W zesżłym roku kumpela została obsikana przez grzywacza chińskiego. Mam nadzieję ze mi sie to nie przytrafi ;) ;)
Aniu, a moze być taki plastikowy jednorazowy aparacik??? Na taki to jeszcze mozemy zrobić ściepę :D
-
O Figuś, wiec to jednak prawda z tym, ze senes uzależnia???
Ja i tak nie mogę senesów, ani w ogóle innych tego typu - biorę tabletki antykoncepcyjne a takie herbatki przeszkadzają we wchłanianiu się ich...
o a mój kot ma bulimie. Zjadł dziś Whiskasa i zwymiotował :roll:
-
Czytalam wiele artykulow i podobno senes uzaleznia. Na wszelki wypadek nie pije :)
Olifciu :shock: Nie dawaj kotu whiskasa ani kitiketow! Bylam u weterynarza ze swoim i powiedzial, ze te karmy nie dosyc, ze sa sztuczne (ani w nich miesa ani niczego zdrowego) to jeszcze uzalezniaja! Podobno juz po jednej porcji kot bedzie domagal sie nastepnej i innych rzeczy nie bedzie juz chcial wcinac. I to jest prawda nasza to nie wiedziala co z soba zrobic jak czula znajomy zapach :shock: A mojej kolezanie ze studiow kotka zachorowala powaznie. Na jej leczenie wydali 1400zl. I to wlasnie od tych karm! I teraz kocina do konca zycia musi miec podawane jakies specjalne bo inaczej kaputnie :(
Dla mnie koty sa najlepszymi przyjaciolmi :) :) :) W tym roku nasza odeszla w wieku 15 lat :cry:
-
whiskas i ketekat-y??
:roll: nic w tym dobrego! a fe!
senes? pysznosci :wink: super sie po tym siedzi na tronie ;-)
ale moim zdaniem to wynalazek do uzywania doraznego.
raz na jakiś czas po wielkim obżarstwie typu wigilia.
absolutnie nie do uzytku czestego!
on jedzie jutro ok 10rano.
a teraz zamiest mnie sciskac i plakać namawia mnie zebysmy właczyli jakis film :shock:
wczoraj i przedwczoraj tez oglądalismy film :roll:
czy mi sie wydaje czy on zbytnio sie nie martwi tym ze wyjezdza?
czy mi sie zdaje czy on wcale a wcale nie zamierza tęsknic?
swinia :-(
-
o rany, to ja jestem jak ten kot uzalezniony od kitketow - tyle ze ja od tych w czerwonym opakowaniu,czekoladowych :lol: i terapia za 1400 nie wiem czy cos da... ech do konca zycia musze sie ich wystrzegac... ;) :lol:
a szczerze mowiac wcale nie jest mi do smiechu...
glupia jesteeeem!
dobrze, samokrytycyzm dobra rzecz...
glupio mi bo niepotrzebnie powiedzialam mu tyle przykrych rzeczy.... jak czasem wpadne w wir klotni...mowie to czego naprawde nie mysle! przeciez on jest taki dobry, kochany... niepotrzebnie tak to sie skonczylo...
i niepotrzebnie probowalam odreagowac jedzeniem... ze niby czekolada poprawia humor... g... prawda :( teraz musze zaczynac od nowa, tydzien w plecy :( kurde, moze sie w koncu naucze... ze to nic nie daje, tylko pogarsza sprawe... i dla siebie tez musze byc lepsza, przeciez moj biedny organizm musi znosic te moje wyladowania nastrojow moj zoladek to chyba sie niedlugo ze mna rozwiedzie :lol:
bede dla siebie lepsza....
Oliwus :* nie bede nic mowic, rozpieszczaj sie, nalezy Ci sie :) a taki malokaloryczny to ok... ale patrzcie ja jak sie odrazu tlumaczy ;) :lol: dobrze moze przed obawa ze pokrzycze bedziesz wybierala te mniej kaloryczne... hehe tylko zeby nie bylo ze ja taka terrorystka :lol:
ok dziubki ide sie kapac...
ale mam okropny humor...
glupio sie dzis zachowalam, i w zwiazku i z jedzeniem... ale ucze sie na bledach...
milej nocki :*