-
Oj Madziu, ja tez czasami miewam takie momenty..., ze omjaja mnie takie potrawy i wogole! Ale teraz patrze na to z innej strony... Swiat nie konczy sie na zarciu, jak juz schudniemy to bedziemy mogly jesc, ale z umiarem. Jednego dnia batonik, drugiego lody... Takie lakocie jeden raz dziennie, na pewno nam nie zaszkodza... Wszystko tkwi w takim lapczywym obzeraniu sie!
Ja jeszcze w luty potrafilam isc do sklepu i kupic : duza paczke chipsow, 2 duze paczki m&m'sow z orzeszkami :shock: , kinder Bueno, 2 bezy z kremem, cole w puszce, loda, czekolade mleczna z orzechami, 2 drozdzowki z toffi i wszamac to na raz!!! Wyobrazasz to sobie??? Mialam takie nie wiem dola :?: Nie wiem co to bylo, ale moglam pochlaniac slodycze tonami ! Czulam sie jak swinia :twisted: hehe
Od czasu, jak jestem na diecie tryskam humorem, nieskazitelna energia, mam chec do zycia, ie przejmuje sie glupotami i jest swietnie ! Chudne, kupuje mniejsze ubrania i zaczynam podobac sie sobie!
Hihi buziaki i naprawde jedzonko nie jest takie smaczne, jak nam sie wydaje :P (oczywiscie nie jest to prawda, bo jest pycha :lol: - ale z umiarem oczywiscie!)
CMOK :*:*:*
-
Madziorku kichaniutki ...popatrz na to z innej strony...masz ochote na kromke chlebka z masełkiem...ale czy jestes pewna że skonczyło by sie na jedne? A na Twoim wskaźniczku zawitała juz 6 :D Paula ma racje...jak juz osiągniesz swoja wymarzoną wagę bedziesz jadła co będziesz chciała...ale nie przesadzaj :D
Ja tez potrafiłam wpieprzac jak studnia bez dna...dlatego ważyłam 85 kil...Wyobrazasz to sobie? brakowało mi 15 kilo do 100...o rany!! dobrze ze sie w pore opamietałam.100 kilo...wiem ze to nie tragedia. Oj zaczynam od dzis sumiennie cwiczyc...
Dobranoc i kolorowych :*
-
Hej Madziu :)
Wpadam z ogrominastymi poooooooooozdrowieniami i życze miłego dzioneczka!
Super, że mężuś Polak.. hihi.. nie żebym coś miała do Niemców <sztywniaków :wink: > hihi..
Trzymaj się dzielnie.. :)
POZDRAWIAM CIĘ GORĄCO i życzę powodzenia na egzaminach! :) :D
-
Dziekuje kochane dziewczyny!
Wczoraj zjadlam jeszcze malutki jogurt danone 0,1% ale uczylam sie do 3 w nocy, wiec naprawde bylam glodna.
Paulynka, Ksiezniczko: ja tez mialam napady obzarstwa. tez potrafilam jesc jak beczka bez dna. straszne. macie racje, jak jeszcze troche to sobie czasem na cos slodkiego pozwole. Ale grubasom nie wolno :cry:
Anikas: kochana jestes dzieki za wsparcie. Ja tez nic przeciwko Niemcom w zasadzie nie mam, ale z tymi sztywniakami to trafilas w dziesiatke. Normalnie nudni sa czasem jak flaki z olejem (choc sa wyjatki...ale one tylko potwierdzaja regule)
Teraz ide jakies sniadanko zmajstrowac.
Pa pa
-
Mąż polak ! I bardzo dobrze :P Polacy są najlepsiejsi i najpprzystojniejsi...a Polki najładniejsze...zwłaszta te z Forum diety.pl :p
cZASEM MOZNA COS SLODKIEGO ALE Z UMIAREM I NIE CZESTO ;) bo potem wiesz co jest ;) a tak po zjedzenoiu wafelka zawsze mozesz porobic 20 brzuszkow wiecej :D
3mam kciuki :D
-
Hej Madzia !!!
No nie ma co sobie glowki zawracac tymi slodyczami :wink: Narazie wlaczymy o lepsza siebie, a pozniej sie zobaczy co dalej, no nie???
No, a ten jogurcik Ci darujemy, bo faktycznie nocne siedzenie ma to juz do siebie, ze zaczyna nas ssac w zoladeczku :wink:
Przesylam buziaki i chce sie pochwalic, ze zajelam 1 miejsce w zawodach plywackich :lol: 8) CMOKI :*:*:*
-
Wlasnie po obiadku, zajrzalam na chwilke.
mniam mniam..zjadlam po obiadku pol kubka lodow jogurowo-owocowych, druga polowke oddalam mezowi. caly kubek ma 150kcal..wiec zjadlym tylko 75 a jaka pyyychaaa
Ksiezniczko: masz racje, Polacy sa najlepsi. Wcale w to nie watpie. A mialam doswiadczenie rowniez w zwiazkach miedzynarodowcych przed slubem oczywiscie. Przekonalam sie i wybralam to, co dobre :D
Paulynka: gratuluje zwyciestwa! Widzisz, a tak sie balas! Diabel nie taki straszny jak go maluja!!
Wpadne wieczorkiem zdac relacje z zarelka i was poodwiedzam. :wink:
-
Hej Madziu :D,
Ja tez pozwoliłam dziś sobie na odrobinę lodów, pyszne były 8). Życzę przyjemnego weekendu, dzielnie dietkuj i również dzielnie sie ucz, kiedy kolejny egzamin?
Pozdrawiam Pomzie
-
Ok. to wpisuje jedzonko, bo cos mnie wzielo teraz na chodzenie do lodowki, cala sciezke juz wydreptalam. wiec spisuje i koncze to na dzisiaj:
S: platki kukurydziane z mlekiem- 200kcal
O: sparagi z 2 malymi ziemniaczkami i sosem (zrobilam go niskokalorycznie)- 300kcal
Deser: pol kubka lodow, pol batona owocowego - 150kcal
K: potrawka wymyslona przeze mnie po grecku - pomidory i pieczarki z przyprawami i ziolami na to kilka kawalkow fety, kilka oliwek, kilka peperoni i 1 plaster sera zoltego odtluszczonego (zjadlam malo, bo moj maz sie rzucil)- 200kcal
po kolacji napad: 500gr truskawek z jogurtem, 1 kawa zbozowa, 4 wafelki ryzowe, 4 plasterki poledwicy z kurczaka, 1 mietus, troszke soku jablkowego..to chyba wszystko- razem bedzie ze 400kcal
Razem zezarte: 1250kcal..i tak niezle na to, co wcielam, bo wydawalo mi sie straaaaszenie duzo, chyba ze cos za malo policzylam...moze pojde jeszcze na spacer. jejku, jednak ten zarlok naprawde we mnie siedzi i czuwa..tylko czeka na okazje, zeby wylezc!
Pomzie, kochana...wiesz nawet nie mialam wyrzutow sumienia po tych lodach..raczej po wieczornym obzarstwie. Kurcze, czemu mi sie zawsze wieczorem chce jesc. Zebym miala czas, to chodzilabym na silownie, ale te cholerne egzaminy zabieraja mi caly czas. Nawet urlop z pracy musze na nie marnowac, ze tak powiem. Nastepny jest we wtorek, potem w piatek. Ale chyba bede konstruowala jakies sciagi, bo moj mozg ma juz chyba dosyc i odmawia przyjmowania nowych informacji :cry:
-
Oj, mnie się też najbardziej chce jeść wieczorem... :roll:
Czyli we wtorek i w piątek trzymam kciuki!!!
Buziaki
Ula