Kasia, dawaj tu tylek, to cie kopne!
nie wpedzaj mnie tu w wyrzuty sumienia!
byaly dni, dni tzw tluste, ze o tej porze mialam juz 3tys na koncie...tak mysle...albo chociaz 2!
3/4 batona? kurcze, Kasia, przestan sie obzerac :lol: :lol:
Wersja do druku
Kasia, dawaj tu tylek, to cie kopne!
nie wpedzaj mnie tu w wyrzuty sumienia!
byaly dni, dni tzw tluste, ze o tej porze mialam juz 3tys na koncie...tak mysle...albo chociaz 2!
3/4 batona? kurcze, Kasia, przestan sie obzerac :lol: :lol:
Dobra! :lol: koniec wyżerki :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Spadowywam do domku :P
Woooow, to ja mogę przebić nawet Kasię, zjadłam dopiero 157 kcal :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Ale to niedługo już nie będzie prawdziwe, tylko po prostu nie mam pojęcia, co by tu zjeść :lol:
Rejazz - to sie nazywa dieta cud (moja koszulke chcesz mi zabrac - ja to wiem!!)
Ale to raczej w następnej rundzie - chociaż jak się jutro zważysz to nam pewno jeszcze szczena opadnie! 8) 8)
hmmm
smiem watpic
sie zobaczy :D
PS. I pamiętaj, że jestem kurduplem, przy wadze 69kg mam BMI wyższe niż Ty z 75 :)
Na pewno wyglądasz lepiej a nie jak galareta :lol: Idę na orbiego, a potem fasolka po bretońsku, coby kalorii przybyło!
A o której wstałaś :?: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: bo ja o 6.30 :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez rejazz
LOL :lol: :lol: :lol:
Wyszłam z łóżka o siódmej, wcześniej czytałam :) Ale dzisiaj prawie wcale nie spałam, więc mi się wszystko popaprało - na przykład dopiero teraz wcinam fasolkę po bretońsku i będę miała 360 kcal... czyli tyle ile właśnie spaliłam na orbitreku :lol:
Ale to u mnie wyjątek ;-)
:D :D :D :D :D
Nio dobra, wytłumaczenie przyjęte :) :) :) :) :) :)
:lol: :lol: :lol: :lol: wojna kto zjadl mniej? :lol: To ja dzisiaj zjadlam cos ponad 1000, a spalilam 900 8) :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Czyli ze niby zjadlam 100...ale w sumie jeszcze trybem zycia spalilam z 1500, czyli ze nic nie zjadlam, a nawet zjadlam MINUS 1400 :lol: :lol: :lol: :lol: No to kto w koncu wygral? i ile lat ma pilot?
:lol: :lol: :lol: :lol: :wink: :wink: :wink:
Ja przegrałam z Dextro Energy :oops: :oops: :oops: :wink:
http://s3.amazonaws.com/luckyoliver/...ra-1490977.jpg
Magdalenko, pozdrawiam dietkowo :D
ps
gdzie się plasujesz w tej rywalizacji :?: :wink: :lol:
Witaj Magda.
Wpadam do Ciebie z rewizytką. Dziękuję za odwiedzinki u mnie. Dotarłam do zdjęć Twojej niuni. Jest po prostu śliczna.
Gratuluję Ci już zrzuconych kilogramów i życzę jeszcze więcej i więcej. I dopraszam sie o trzymanie kciuków za moje "bisowanie" jak to okresliłaś.
Pozdrawiam mocno.
Lo matko, ale rywalizacja :lol: :lol:
Beatko, ja ci chetnie powiem, gdzie sie plasuje w tej rywalizacji, a mianowicie: na szarym koncu!!!! z tymi niejadkami nie mam zadnych szans! bo ja straszny jadek jestem!!
Tak serio, to dzis rano juz zaczelam wpadac w malego dolka...powod jakze banalny i dobrze nam znany...waga...waga, ktora u mnie chyba od miesiaca sie nie rusza. zaciela sie franca, czy co??? zamulilo ja czy co? robie chyba 10h sportu tygodniowo, jem, nie powiem, ze strasznie malo, ale napewno nie wiecej jak 1500kcal, a czesto gesto mniej..i co..i jajo, zaparla sie franca i ani drgnie! ja sie chyba nigdy tez szostki nie doczekam!!!...a miala byc juz w maju...marzenie scietej glowy normalnie..szkoda gadac.
chyba ze zlosci zjadlam wczoraj jakies 1400-1500kcal. juz nawet mi sie nie chce wypisywac, co zjadlam...
Ja nie wiem, to co bedzie jak czlowiek zacznie normalnie jesc..to znaczy okolo 2tys kcal...to bedzie tyl???? dieta zycia czy dieta na cale zycie??? nie nie nie..musze sie wziasc w garsc..kurcze, tylko ja nie lubie glodowac..co tu robic? dzis mam w planach 2h sportu, plus rower do pracy...juz wlasciwie to robie ten sport, bo lubie, bo j akos nadzieja na schudniecie strasznie watla sie zrobila
no budujace to napewno nie jest, ale wyobraz sobie jak bedzie wygladalo Twoje cialo po tym sporcie, a jak wygladaloby BEZ :) :) :) :) :) :) Tu nie ma najmniejszych watpliwosci :D O zdrowiu nie wspominajac :D :D :D :D
Ja tez czasami zapominam po co to wszystko....wydaje mi sie, ze SCHUDNAC to najwazniejsze :wink: Ale sama Magdus pisalas, ze np nie lubisz zadnych wspomagaczy....dlaczego? bo zdrowie, nie? :) :) :D :D :D Bedziemy dluzej zyly, mialy skore jak marzenie, zero celulitu i waga w koncu kiedys tez sie podda :D :D :D :D :D :D :D
Ach, Gosiu-Tagotko..masz racje....przynajmniej nie mam sflaczalego ciala... no moze pomijajac brzuch, na ktorym wciaz wisi maly pociazowy flaczek....wiadomo, ze lepiej naturalnie schudnac...ale czlowiekowi teskno za efektami jednak......no coz..czasami sobie tlumacze, ze taki zolwiowaty spadek wagi bedzie staly :wink: a kiedys nawet gdzies wyczytalam, ze po schudnieciu, trzeba przejsc na 2-3 tyg stabilizacji wagi, potem znwou chudnac...wiec tez sobie nieraz tlumacze, ze u mnie wlasnie jest stabilizacja...a potem bedzie skok..hehe
Gosiu-gosikmt, bardzo sie ciesze, ze trafilas do mnie!dziekuje za komplement dla niuniu (wiesz, ze wczoraj wtarla sobie sudocrem we wlosy, caly!!!, koszmar!!). pewnie, ze bede ci kibicowala i pewna jestem, ze dasz rade, bo swietnie ci szlo, super po prostu! pewnie jestes z tych, co mozei i szybko tyja, ale i rownie szybko chudna!! ani sie obejrzysz jak bedziesz szczuplutka!
Magdalenko przykro mi ze dopadł Cię zastój wagi :(
ale nie poddawaj się i dalej sportuj się tak jak dotychczas :D i jedz grzecznie a ruszy uparciucha na pewno!! NIe obcinaj kalorii, bo przecież pamiętaj ze chcesz zajśc w ciążę, a organizm musi być zdrowy i przygotowany na maluszka, a nie przegłodzony..
trzymam kciuki za Ciebie:) buziaczki
ps. baaaaaardzo sie cieszę ze dziś piąteczek :D
Madziu, różnie organizmy reagują a stabilizacja jest potrzebna :wink: wtedy Twój organizm przyzwyczaja się do nowej, chudszej wagi a jak już się przyzwyczai, to znowu zaczyna chudnąć :D
I tej wersji się trzymaj kochana :D :D :D
Dalej rób swoje! Dzięki sportowi będziesz miała super ciało, gibkie i jędrne, więc warto :) :)
Miłego piątku :)
Aniu, no glodzenie sie mi jakos chyba nie grozi...za bardzo kocham jesc :lol: :lol: ale naprawde tak chociaz z 10 bym chetnie jeszcze zrzucila....ze sportu nie zrezygnuje, bo lubie :lol:
Kasiu, no chociaz to, ze przez sport kondycje sobie wyrabiasz i oddalasz sie od flaczka....jednak mimo wszystko moglabym tez cholera troche schudnac!
Zjadlam lunch. Nie wiem, czy zoladek mam skurczony, czy po prostu za duzo zzarlam, ale czuje, ze moj brzuch jest pelny. nie mam miejsca na nic. zjadlam dwie male kromeczki ciemnego chlebusia plus micha salaty lodowej z kukurydza, pomidorkiem i odrobina serka feta i jeszcze mniejsza odrobina awokado..i tak mi sie wydaje, ze to menu ma, chcac, nie chcac z 500kcal...to ja juz nie wiem, co jesc, zeby bylo mniej...ale same dobre kalorie..zadnych smieci..az mi sie spac zachcialo
..no nie tak siedze i mysle...skoro micha salaty i kawalek chlebka maja 500kcal...to cholera lepiej sznycla z frytkami sobie zjesc, po co sie meczyc :evil: :twisted: no nie...to ja juz nie wiem...na drugi raz wywale fete i awokado, bedzie mniej smaczne...ale chyba na tym ta cholerna dieta polega...malo i niesmacznie, a potem jeszcze mini maraton zaliczyc najlepiej
Madziu, awokado może i smaczne, ale są inne równie smaczne owoce, które mają dużo mniej kalorii, co Ty się tak zawzięłaś na to tłuste awokado :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
U nas jest feta light, ma tylko 176 kcal w 100 g, jeśli kupuję, to tylko tę :D :D
Kasiu, kurcze, nie zawzielam sie, tylko kupilam jedno i wciaz mecze to samo! dzis byla juz ostatnia cwiartka, wiec ja zjadlam i juz nie kupie, choc dobre. feta..ta chyba nie byla light..zjadlam jej z jakies 50gr, gora 60, ale i tak sie nazbieralo, normalnie zla jestem, to ja sie tu produkuje z jakimis tam salatkami, a one maja po 500kcal
:D :D :D :D :D
Aaaaa, to jedno i to samo awokado wciąż męczysz :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Sorki :lol: :lol: :lol: :lol:
Ja wczoraj zrobiłam chłopom sałatkę do obiadu, wprawdzie bez sera, ale z dressingiem olejowym, wszystko zważyłam, skalkulowałam i wyszło mi, że 100 g tej sałatki ma 43 kcal :) :) :) :)
Nawet jeśli dorzuciłabym do niej jakąś grillowaną pierś kurczaka czy chudą fetę, to i tak byłaby dość niskokaloryczna :D :D
No, tak...wszystko przemawia przeciwko temu awokado jednak :lol: :lol: :lol:
teraz koniec, nie kupuje i juz
Ty to niezla jestes..nie jesz, ale wazysz i kalkulujesz :lol: :lol: choroba zawodowa, czy cio
:D :D :D :D :D Mąż na diecie :wink: ale skrzywienie zawodowe też :lol:
Magdalenko rezygnujesz z jedzonka kalorycznego na rzecz sałatek to rób je pyszne :)
ja bym nie rezygonowała z fety i awokado jeśli je lubisz i dodają Twojej sałatce smaczka :)
bez przesady, nie chodzi zeby na diecie jeść niesmacznie.. :roll:
No tak, ale awokado to bomba kaloryczna i dlatego Madzi takie kaloryczne sałatki wychodzą :wink: :wink: i się teraz zastanawia, że jakieś lipne to wszystko :lol:
Ja wiem jedno, ze nie zrezygonowałabym z tego awokado jak bym tak lubiła :) oczywiście nie za duzo go tam :lol: :wink:
ale wiesz, że kalorie z avokado, a kalorie z kotleta czy sznycla z frytami to dwa różne rodzaje kalorii i zupełnie inaczej sie je magazynuje, a przede wszystkim spala. Te owocowo-warzywne są o niebo lepsze...Chyba nie musisz żałować i sobie odmawiać :D :D :D :D
Nie no pewnie, że kaloria kalorii nierówna, ale awokado akurat zawiera dużo tłuszczu :wink:
A tłuszcz to tłuszcz, nieważne z czego :wink:
Miąższ awokado stanowi bardzo ceniony produkt odżywczy, gdyż składem różni się znacznie od innych owoców.
W jego składzie znajduje się około 30% łatwo przyswajalnego tłuszczu (dlatego swą konsystencją przypomina masło), około 2% białka, karoteny, witaminę C (6mg/100g), witaminy E,K,H,PP, z grupy B, natomiast prawie zupełnie nie ma w nim cukrów (szczególnie cenią go więc diabetycy).
Miąższ w dojrzałym owocu ma mazistą konsystencję, a w smaku przypomina orzech włoski.
100 g owocu dostarcza 130 - 240 kalorii :P
Plus, że ma mało cukru, ale tłuszczu to ho ho! więc na pewno nie jest do codziennej diety :wink: :wink:
oj Kasia, nie psuj humoru,bo ja już na wydechu, bo zaraz wolne :lol: :lol: :lol: ale owocowy tłuszcz to nie bydlęcy czy ze świniny szpetny 8) 8) 8) 8) jakoś się muszę wybronić... ryby też są tłuściochy a jakie zdrowe :lol: :lol: :lol:
a ona go już miała nie do codziennej diety a do odświętnej weekendowej :D :D :lol: :lol: to prawie jak na Boże Narodzenie :wink:
Aniu, lubie..wiec raz na ruski rok sobie pozwole..moze po diecie..hehe...slodycze, czekoladke i lodziki tez lubie...no ale nie moge...
Kasiu, no lipne lipne..zaraz do domu bede tak mocno pedalowac, ze spale to nieszczesne avokado srado :lol:
dorcia, witaj :lol: masz racje sznycel salatce nierowny...ja tylko tak filozofuje, dlaczego nie chudne...wiec zamiast zwalic na wczorajszego batonika, to zwalilam na avokado..hehe
w piatki mam bardzo ostra trenerke, daje nam w kosc jak malo ktora, wiec spale troche napewno...godzinka stepu, godzinka miesniaczkow...ale chyba musze jechac autem, nie rowerkiem, choc u nas piekna pogoda, bo potem na zakupki jeszcze, a przeciez nie bede wiozla pol tony ziemniakow i 15 litrow wody na rowerze, nie. wystarczy, ze sama pol tony waze..no prawie :lol: :lol:
Cytat:
Zamieszczone przez sekretareczka
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
zaraz pekne ze smiechu tutaj
Kasia, jak to dostarcza miedzy 130 a 240 kcal..to w koncu 130 czy 240 czy cio??? ach, i moje awokado nie bylo ani maslane ani maziste..bylo twarde i niedojrzale i smakiem nie przypomnialo niczego mi znanego :lol:
Madzia, bo w tego owocka chyba jeszcze tłuszcz nie naszedł i dlatego było takie dziwne... ono pewnie nawet nie miało zbyt wiele kalorii 8) 8) 8) :wink: :wink: :wink: :wink: tak myślę :D :wink:
tez tak mysle, pewnie nawet ta zadyma niewarta tych kilku marnych kalorii..z niedojrzalego, twardego, niemaslanego avokado..a nawet jego cwiartki!
zreszta, Kasia pisala cos o latwo przyswajalnym tluszczu, przez co rozumiem, ze nie zgromadzi mi sie na boczkach, tylko samoistnie zamieni w energie, ktorej tak bardzo mi trzeba teraz krotko przed weekendem!!!
no i tej wersji się trzymajmy :lol: :lol: :lol: Zresztą...widział ktoś utuczonego wegana :D :D :D :D
otoz to :lol:
a utuczonych amatorow sznycli z frytkami troche sie po tym swiecie paleta, nie?
no...prawie wszyscy Amerykanie, duża część Australijczyków ...no i mrowie Europejczyków :lol: :lol: :lol: :lol: tych co się żywią w KFC czy McDO :lol: :lol: :lol:
mamy ciotkę w Ameryce ( zresztą dużo tam rodziny jest) i jest tak gruba, że jak kiedyś przyjechała do Polski,to nie zmieściła sie do malucha mojego teścia i był problem z przetransportowaniem jej do nas :lol: :lol: :lol: :lol: Serio :D :D :D :D