-
Witaj !!!
Widzę, że dietkowanie idzie super. Trzymasz sie swojego planu i jest super :wink:
Ja wczoraj miałam urodziny połączone z grillem i dzielnie się spisałam 8) .
Miałam dziś ważenie i jest spadek 0,5 kg - niby nie dużo, ale ja się ogromnie cieszę i motywuje w ten sposób do dalszej walki :!:
Życze Tobie żebyś się dalej tak ślicznie trzymała!
Buziaki :*:*:*
-
Bardzo gratuluje, pomimo zmeczenia, rozregulowanego trybu dajesz rade, to umacnia nas:) Mnie raczej nie grozi anoreksja, ale tez z bolem przyznam, ze przez ostatnie lata moje mysli tylko krazyly wokol jedzonka. To smutna prawda.. Osobiscie jak czytam tu rozne opowiesci to zawsze mi nachodza jakies mysli, sklaniaja do przemyslen, w koncu trzeba sie jakos uporac z moim problemem, i nie chce zeby to bylo byle jakos..
Gratuluje wieczorku i zycze Ci ich jak najwiecej, oczywiscie przede wszystkim w takim towarzystwie, z tajemniczym ktosiem:) pozdrowienia!
-
No więc moje drogie - przyszłam pochwalić się pierwszym sukcesem:
2,5 kg mniej w ciągu pierwszego tygodnia diety :D
Myślę, że połowa z tego to woda zeszła ze mnie - ale niewazne co, ważne, że czuję się lepiej i widać efekty :D :D :D Kurczaczek wreszcie się przesunął :!:
Bardzo mnie to raduje i motywuje do dalszej pracy :D Dziękuję Wam za wpisy, obiecuję, że jak tylko będę miała wolne (środa) to zajrzę do Was i sprawdzę jak Wam idzie.
Dodam tylko, że przestrzegam w 100% dietetycznego planu, wczoraj nawet udało mi się poćwiczyć 40 min, dziś już niestety nie mam siły, bo wróciłam z pracy po 22 i padam na ryj :(
Powiem Wam, że naprawdę nic tak nie motywuje jak sukces :D Całuski :!:
-
Jejku... tak strasznie mam mało czasu a chciałabym wpisywać coś tutaj codziennie, również na Wasze pamiętniczki - ale siedzę po 12 h w pracy i nawet jak mam wolną chwilkę w pracy - to niestety nie mam neta :cry:
Dziś mam wolne, tzn mnóstwo spraw do załatwienia, ale wpadłam na chwilkę.
Podsumowanie z ostatnich dni: jem cały czas w 100% zgodnie z dietetycznym planem, ćwiczę prawie codziennie (czasem jak już jestem strasznie padnięta, to sobie daruję ćwiczenia- chyba nic się nie stanie z tego powodu i nie zatrzyma to chudnięcia :? ).
Zauważyłam kolejny efekt wizualny dietkowania :D Mój ulubiony pasek zawsze zapinałam na 3 dziurkę od końca, lub 4-tą (ale mnie ściskał), a teraz zapinam na 5-tą i zsuwają mi się spodnie :!: :D
Poza tym widze, że ładniej wyglądam w bluzce, której nie nosiłam od kilku tygodni:) Nie wspomnę juz o buzi, która stała się mniej pucołowata :D
Nie zamierzam przerwać diety, bo czuję się coraz lepiej. I wiecie co? Już nie jestem głodna wieczorami, najwidoczniej żołądek przestawił się już na mniejsze porcje :lol:
POza tym może to dziwne, ale nie ciągnie mnie do żarcia... W ogóle nie ciągnie mnie do zakazanych rzeczy, a czasem to nawet tych dwóch jabłek na drugie śniadanie nie mogę zmęczyć i jem je pół godziny :shock:
Mój przykładowy jadłospis z ostatnich dni (praca- nie mam możliwości przygotowania tam ciepłego obiadu)
śniadanie( w domu) : ciemna bułka + parówka drobiowa + sałata+ otręby
II śniadanie: 2 jabłka
obiad: 400 g surówki z odrobiną oleju lub woreczek (100g) ciemnego ryżu bez soli odgrezewany w mikrofali.
kolacja: jogurt naturalny bez cukru
Pewnie, że wolałabym na obiad kawałek piersi z kurczaka z tą surówką, ale nie mam czasu ani nawet nie mam gdzie tego zjeść :(
Ale nie jest żle:) Teraz Was poodwiedzam :lol:
-
Witaj !!!
Widze, ze slicznie sobie radzisz !!!
I wreszcie kurczaczek przesynal sie!!! Super !!!
Dobrze, ze trzymasz sie dietki i wykonujesz regularne cwiczonka.
To naprawde pomaga w schudnieciu... Ja staram sie duzo plywac i
efekty sa niesamowite! Ksztaltuje sie sylwetka, pozbylam sie celulitu na udach...
Naprawde swietnie!
Gratuluje jeszcze raz!
Buziaki :*:*:*
-
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
-
Co do rekordu - to niestety mnie nie bedzie - jestem w pracy do 21 :(
Ale... znów przyszłam się pochwalić sukcesem :D :D :D
Dziś rano waga pokazała 72,5 kg :!: czyli 2 kg mniej niż tydzień temu :D
W sumie to nie wiem, czemu tak szybko chudnę - w pierwszym tygodniu 2,5, w drugim 2 kg - ale myślę, że na początku zawsze tempo jest szybsze niż potem.
Ale bądź co bądź - mam 4, 5 kg mniej niż na starcie, a to już jest duuuży powód do radości :!: :D
Tradycyjnie dodam jeszcze, że przestrzegam moich dietetycznych założeń w stu procentach :D Nie żebym się chwaliła tą swoją silną wolą, ale zobaczcie same - jeśli nie oszukujemy same siebie, nie podjadamy i trzymamy się planu - to efekty SĄ :!:
Pozdrówki i do usłyszenia wkrótce :D
-
Wczoraj poszłam z moim facetem do pizzerii - on był głodny i zamówił dużą pizzę. Ja przesiedziałam z nim tam z pół godzinki - i nie ruszyłam ani okruszka :D Nie wspomnę że pizza leżała cały czas 30 cm ode mnie na stoliku i super pachniała :D
Potem byliśmy w ulubionej knajpce - on pił piwo a ja herbatkę z cytryną bez cukru, bo było zimno jak diabli:D
No więc moje drogie - chciałam Wam powiedzieć, że zawsze to pierwsze odstępstwo od diety i ulegnięcie słabości - jest w moim przypadku jak kamień który pociąga za sobą lawinę. Dlatego nie pozwalam sobie na zachcianki :!: Pizza i piwo zostały całkowicie wykreslone z mojego jadłospisu i nie zamierzam tego zmieniać, dopóki nie osiągnę wymarzonych 57 kg. Potem ewentualnie mogę sobie wyznaczyć np. dwie soboty w miesiącu podczas których pozwolę sobie na 2 kawałki pizzy i dwa piwka. Ale nie co drugi dzień, jak to było wcześniej :!: :evil:
Obiecuję również uroczyście, że po osiągnięciu wymarzonej wagi będę dalej ważyła się raz w tygodniu :!: :D Bo zawsze kiedy nawet schudłam parę kilo, ale zaczynałam się spowrotem obżerać i spodnie robiły się podejrzanie ciasne - unikałam wagi jak ognia :cry:
A przecież gdybym zareagowała w porę - miałabym nie 20 ale 15 kg do zrzucenia, prawda...? :? Ehh, głupi człowiek czasem jest, oj głupi...
Z obecnego przebiegu diety jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że będzie tak aż do samego końca :D Wtedy założę sobie pościk w dziale "sukcesy w odchudzaniu" i wkleję swoje fotki sprzed i po dietce :D
A tak w ogóle to chyba sobie na taki szybszy spacerek zaraz pójdę, bo pogoda nawet nawet, a do roboty mam na 12 dzisiaj :D
-
30-minutowy szybki marsz zaliczony :D Nawet pobiegałam sobie z przerwami (nie umiem cały czas biec - słaba kondycha przez fajki :cry: )
Teraz tylko jabłuszko + jogurt light na drugie śniadanko i do pracy :D
Wyznaczyłam sobie 20-30 minut ruchu (ćwiczeń, szybkiego marszu) dziennie. Wiem, że to może nie za dużo, bo niektóre z Was ćwiczą po 1-2 godzinki dziennie, ale ja nie chcę więcej, bo nie zawsze mam czas, a wolę ćwiczyć pół godziny codziennie niż 2 h 2 razy w tygodniu. Poza tym mnie,nieprzyzwyczajonej do codziennego biegania czy pływania - łatwo będzie zaniechać dwugodzinnych ćwiczeń - bo to trochę zbyt forsujące dla mnie, szczególnie jak się fajki kurzy :D
Myślę więc, że te moje 1/2 h dziennie ruchu, ale CODZIENNIE też przyniesie efekty :D
-
Znowu sobie sama odpowiadam :(
Dziś zaliczyłam basenik (45 min) a że na basen z domu mam ok. 20 minut szybkim krokiem - to jeszcze dodatkowo miałam 40 min spacerku :D
Pływała ze mną dziś dziewczyna, lat około 20, sporo potężniejsza ode mnie - tak na oko z 80-85 kg i ciut niższa niż ja. Byłam niemal pewna, że ona też się odchudza, bo pływała równie zawzięcie jak ja :D Myślałam, zeby do niej zagadnąć, ale powstrzymałam się, bo coś mnie natchnęło, że może się obrazić o pytania odnośnie tematu wagi i diety :lol: Chyba dobrze więc zrobiłam nie odzywając się wcale:lol:
Dziś zjadłam:
śniadanko (póżne): kromka Schuldstadt'a słonecznikowego z serkiem chudym, otrębami i furą sałaty.
II śniadanko (po 13:00): Jogobella leśna Light + duze jabłko + 3 rzodkiewki
obiadek (17:00): duszona pierś z kurczaka + mega-surówka z sałaty, rzodkiewki, ogórka, szczypiorku i jogurtu naturalnego.
Na dziś to koniec żarcia, bo juz nie wcisnę kolacji zakładając, ze przestrzegam tego, żeby nie jesć po 18. Ale nie jestem absolutnie głodna :D
Ja znów się powtórzę i napiszę, że idzie mi super :D Wszystko zgodnie z założenizmi, a nawet lepiej :D