-
Znów przyszłam się pochwalić sukcesem - wprawdzie nie wytrzymałam, bo miałam zważyc się dopiero w poniedziałek, a zważyłam się dziś - ale mam powód do radości, bo na wadze jest o 1,5 kg mniej niż ostatnio - czyli 71 kg :D
Wychodzi więc na to, że schudłam 6 kg w w ciągu niecałych 3 tygodni :shock: :D
-
Gratulacje Latina :D
Fantastycznie sobie radzisz :!:
Jak widać zacięcie i nawet pół godzinny ruch w postaci nawet spaceru ale codziennie - przynoszą rezultaty :D
Pozdrawiam serdecznie
Grażyna
-
Gayga, Tobie również gratuluję :!: Schudłaś prawie dwa razy więcej niż ja :D
Naprawdę, silna wola to klucz do sukcesu. Zawsze powtarzam, że jeśli oszukujemy same siebie, to do niczego to nas nie zaprowadzi...
Wychodzę z założenia, że w czasie diety bezsensowne jest jedzenie słodyczy i fast foodów nawet w małych ilościach. Dlaczego :?: Bo dieta 1000 czy mniej kcal i tak zubaża nasze pozywienie w składniki odzywcze i powoduje nieznaczne osłabienie - i jesli zamiast pożywnej sałatki czy ryby zjemy snickersa - to szkodzimy sobie dodatkowo (zwiększamy niedobór witamin) i ładujemy niepotrzebnie duzo pustych kalorii.
Poza tym nie odmawiając sobie słodyczy - ciągle zyjemy w przekonaniu, że jedzenie ich to wielka przyjemność, którą redukujemy do minimum ze względu na odchudzanie. Wtedy tylko czekać na moment, kiedy po pierwszych sukcesach rzucimy się na łakocie :(
Czy nie lepiej przekonać swoje myślenie i zmienic styl życia i sposób odżywiania na stałe :?: Ja powiedziałam sobie,że słodycze, czipsy, pizza, hamburgery - nie są mi do niczego potrzebne ani teraz, ani w przyszłości, ponieważ:
1. zawierają dużo kalorii- i od nich tyję
2. są niezdrowe
3. rozbudzają apetyt na więcej - czyli "łamią mnie" i moje postanowienia.
Dlatego zrezygnowałam z ww rzeczy całkowicie. I wcale mi z tym nie jest źle :D Wręcz przeciwnie - powoli zaczynam z uśmiechem patrzeć w lustro :D
-
Witaj Latina! Bardzo mocno Ci gratuluje utraconych kilogramow! Nie za szybko co? :wink: To od razu widac, ze jak sa efekty to bardziej sie chce wytrwac przy diecie i to juz nie przyspaza tylu klopotow, dieta staje sie juz stylem zycia, to niezwykle i widac to doskonale u ciebie, bede trzymac kciuki z calych sil za kolejne kilogramy! I ja jestem takze za tym, ze lepiej mniej cwiczyc ale codziennie, nawet kiedys przeczytalam, ze wtedy sa szybsze efekty.
buzka!!
-
Hej Biedronko!
No właśnie z tymi ćwiczeniami u mnie krucho ostatnio, bo od 4 dni jestem w pracy cały dzień i jak wracam po 12 godzinach to padam i idę lulu:( Ale dietki trzymam się świetnie :D A cwiczonka nadrobię od pojutrza, bo mam wolne :D
Dziś znów wlazłam na wagę - mimo, że ważyłam się 4 dni temu :shock: Jak się powstrzymać przed ciągłym ważeniem :shock: :?: Ale mam pół kilo mniej, tzn 70,5 :D :D :D
Od dziś do przyszłego wtorku nie wlezę już na wagę :!:
Tempo owszem jest szybkie u mnie, ale zwolni się, bo na początku zawsze tak szaleńczo się chudnie :D W sumie cieszy mnie to, bo lepiej za szybko, niz za wolno :D
Ok spadam i liczę na jakiś wpisik żeby znów nie było moich 10 wypowiedzi pod sobą :lol:
-
No to ja nie pozwalam, zebys pisala sama po soba dziesiec razy, nie bedziesz ani razu:)
Wiesz, ja tez ostatnio mam taki klopot z cwiczeniami i tez z tego samego powodu, zaczelam pracowac u rodzicow, dwa razy dziennie, tak ze popoludnia mam wolne i wlasnie wtedy ide na spacer, nie wiecej jak 20 min. To wystarcza, zeby sie rozruszac, odswierzyc, nabarc energii, a zajmuje naprawde malo czasu. Nawet nikt w domu nie zauwaza, ze mnie nie bylo:) Polecam !
Oh, ja jestem na zupelnie samym poczatku, dopiero trzeci dzien. Wiec tez mam nadzieje, ze jak wejde w sobote na wage to bedzie duzy spadek:) Choc zadowole sie kazdym.. Bardzo madrze postapilas nie wchodzac juz na wage, bo to uzaleznia, znam dziewczyne ktora wazy sie dwa razy na DZIEN! i tylko przejmuje sie, ze ma po obiedzie wiecej niz na rano, przeciez to normalne, mozna wpasc w paranoje.
ok, nie bede sie juz rozpisywac, duzo sloneczka ci zycze i udanego tego pojutrza - wolnego! :)
-
Witaj !!!
No gratuluje spadku wagi! Chudniesz szybciutko, a to dzieki temu, ze swietnie dietkujesz! Trzymam kciuki, zeby bylo tak dalej :wink:
Pozdrawiam
-
oh ta praca oh ta praca, mozna sie wykonczyc co? na pewno dlatego nie ma Cie narazie, odpoczywaj, ale licze ze za pare dni sie zjawisz:)
pozdrowionka!!
-
-
Jestem dziweczynki drogie, jestem :D Dziękuję za wpisiki :D
Dziś mam wreszcie wolne, tzn teoretycznie wolne, bo nazbierało się tyle spraw, że cały dzionek zapełniony. Ale udało mi się wykroić 45 min na ukochany basen :D
Dietkuję nadal zgodnie z założeniami, mam szczuplejszą buzię i resztę, już nie tylko ja to widzę teraz :D Ogólnie czuję się świetnie :D O dziwo mam więcej energii niż dawniej, i mimo przemęczenia praca nie odczuwam już tak jak wcześniej ochoty na popołudniowe drzemki :shock: W sumie to myślałam, że na diecie będę bardziej apatyczna i senna (brak energii).... ale zdziwiłam się na plus :D
Samodyscyplina = sukces & efekt.
Oto cały szkopuł i tajemnica efektywnego odchudzania. Powtarzam się, ale napisze jeszcze raz, że jeśli oszukujemy siebie same podczas diety (podjadanie, wymigiwanie z ćwiczeń) - to nie mamy co liczyć na wymierne efekty. Ok, teraz idę poczytać jak Wam idzie, moje drogie :D