A co tam! Nie będę zaciskała zębów (jedynie pas. Chcę schudnąć 10 kg i daję sobie czas do września. Wiem, ze żadna ze mnie "wiotka trzcinka", ale przecież w życiu trzeba wszystkiego spróbować, również panowania nad sobą i ciałkiem, prawda?
Kobyłka już ze mnie po przejściach, na karku wiele latek i doświadczeń, ale wyobraźcie sobie brykam na siłowni i z okazji komunii mojej córki - kupuję sobie rolkino dobrze dobrze- jej też się coś dostanie!!!
Patrzę tak sobie na to moje sadełko i marzę....
Obcisła spódnica ......
(koniec niekończącej się ery spodni...)
wesołe kolorki
(szarości, brązy i czerń zakazane w zbyt dużych ilościach)
talia bez dodatków tłuszczowych....
POEZJA
a Rubensowskie udziki wymienię chętnie na bardziej smukłą podstawę
no tak
TYLKO TRZEBA WZIĄŚĆ SIĘ ZA SIEBIE
co robę z humorkiem od 2 tygodni
i jak na razie systematycznie dbam o siebie.
Mój sposób na fałdki:
siłownia 1 godzinę + dieta 1000 kalorii - chociaż nie panuję tak dokładnie nad tymi kaloriami i dlatego
MAM PYTANIE!!!!
CZY NIE BĘDZIE SZKODLIWE STOSOWANIE DIETY CAMBRIDGE + CHODZENIE NA SIŁOWNIĘ?
Może jakaś dobra duszyczka podpowie.... podzieli się swoimi przeżyciami....
POZDRAWIAM WSZYSTKICH CIEPLUTKO
JAGNA
Zakładki