Emilko, mam nadzieję, że już troszkę odreagowałaś :) i że spędziłaś miło piątkowy wieczór.
Spokojnej nocy Ci życzę i zabraniam snów o pracy :lol: :lol:
Wersja do druku
Emilko, mam nadzieję, że już troszkę odreagowałaś :) i że spędziłaś miło piątkowy wieczór.
Spokojnej nocy Ci życzę i zabraniam snów o pracy :lol: :lol:
Emilko, strasznie mi przykro, że ci taki piątek 'zafundowali'. Mam nadzieję, że się wyspałaś i że weekend planujes odpoczynkowy (pamiętaj, że jeszcze tylko dwa tygodnie do października!). Za oknem taka piękna pogoda!!
Trochę tego dobrego humoru, co od ciebie dostałam, mam jeszcze w kieszeni. To szybciutko ci odsyłam. Ja sobie dziś dam radę!
Wastałm, zważyłam sie i ciągle jest 61.6 kg. Lepiej tak niż do góry. Wrócił mój ulubiony suwaczek, ale już z nową wagą. Ostateczne ważenie i pomiary zrobie jutro.
Humor sie trochę poprawił, bo staram sie wczorajszy dzień zepchnąć gdzieś daleko.
Dziś wielki dzień przetworów. Przepisy na leczo już wyszukane-internet to jednak jest dobry :twisted: . Ketchub z cukinii kończy sie już pitrasić, zaraz zapakuję go do słoików.
Na śnaidanie zrobię sobie jajka faszerowane. A co! Nalezy mi sie i jedyna to okazja.
Na razie męzu śpi, a ja sama wszystkich warzywek nie przyniosę. Lece do garków i słoików i śniadanie sobie robić.
A na dobrą sobotę:
http://images2.fotosik.pl/164/645771e7d5c9b97c.jpg
i mały uśmiech od króla;)
http://images4.fotosik.pl/128/89515f446b2d4c91.jpg
Zosiu, dziękuję. Ja też dziś sobie dam radę. Powyżywam sie na warzywach. :twisted: Weekend planuję kulinarno-odpoczynkowy. Może nawet po południu rowerem pojezdzę. Muszę zaległości mailowe ponadrabiać, teraz już hurtowo. :roll:
Kasiu: noc była spokojna. Wyspałam sie solidnie i humor ciut lepszy. :D
Emilko, daj znać kiedy zaczniesz z leczem, może uda nam się jednocześnie? :> Ja jeszcze nie mam nic kupionego, ani składników, ani słoików ale zaraz się zbieram i lecę to nadrabiać! Miłego dnia. I zaciągnij Małża do pomocy w krojeniu koniecznie!
Zosiu, ja już słoiki mam. Właśnie zbieramy sie do wyjścia po warzywa. Pawła nie zagonię do krojenia, bo wygonię go rwać śliwki do mioch rodziców na działkę (na śliwowicę :twisted: ).
Ja wróce i będę "szłą do garów" to dam Ci znać :D
Piekne te zdjecia :) Gdzie to robione Emila? A krolik juz zdrowy, czy jeszcze sie kuruje ( kroluje :wink: )
Właśnie na moment oderwałąm sie od przetwarzania. 6 słoików litrowych już jest, za moment zabieram sie za drugą partię :roll: Ręce wołają o pamstę, pocięte, powyżerane, tydzień będę je do jako takiego ładu doprowadzać.
W między czasie była koleżanka z prezentem - dała nam swój obraz, posprzątałam trochę, zjadłam obiad (oczywiście parówki bo to najszybsze). Pogoda przecudna ani jednej chmurki, słonko i powietrze pachnące późnym latem. Mam nadzieję, że uda mi się coś z tego w słoikach pozamykać.
Tagotta: to pierwsze zdjęcia jest z Kazimierza Dolnego, a drugie z działki nadjeziornej. Król m asię dobrze, kica już po mieszkaniu i wyleguje sie w promieniach słońca króre wpadają przez okza wyciągnięty jak kocór :shock:
Emilko, a ja pierdoła nie kupiłam słoików! Ale to nadrobię, po trzy wielkie siaty warzyw leżą i czekają na przerobienie! Z jakiej ilości warzyw ty robisz to leczo?
Zosiu,
ja zaszalałam i z 5 kg papryki, 5 kg pomidorów, 3 kg cebuli i 3 kg cukinii :shock: I będize tego ok 12 słoików.
My całe szczęśice słoiki dostaliśmy od teściów.