-
O tym jak chudnę
Hejho hello!
No i ja doszłam do tego punktu, że zakładam nowy poscik.
Chce, to co stare, nieudane i bylejakie, puścić razem (z tłuszczem) z dymem.
Założenia mam dalej takie same:
1.
na początek zero słodyczy :!:
Niby tylko tyle, ale nie jest tak łatwo.
Jak na razie nic nic słodkiego nie chrumsnelam
i czuję sie fatalnie.
Głowa mi pęka!!
2.
jak najwięcej ruchu
3.
smarowańsko jakimś kremem od cellulitu
zastanawiam sie jeszcze, czy na początek nie wspomóc sie jakimiś specyfikami odchudzającymi,
jak myślicie, warto? co najlepiej spróbować?
a teraz biorę koncze, birę tabletkę p/bolowa, bo uczeń mi zaraz przychodzi
no i oczywiście zapraszam do odwiedzin
pa kochane
-
Witaj :!:
A więc ja sie pierwsza wpisze :P
Moim zdaniem nie ma potrzeby uzywania jakis wspomagaczy, naprawde. Najpierw sprubuj sama, a jakies tam preparaty i tak nie pomagaja (przynajmniej mi)
Życze ci duzo wytrwalosci :D
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...er=asc&start=0 <--- wpadnij do mnie :P
-
witaj amy!
dzieki za odwiedziny i za radE,
tez tak sobie pomyślałam, ze raczej nie warto, nikt ani nic za mnie nie schudnie!
Jak sie sama nie zabiorę do tego, to cudów nie będzie!
pozdrawiam
-
Milas to ja odwiedze cie druga :D :) :) Zycze ci wytrwalosci, mocy i przede wszystkim nie malejacej motywacji do dzialania :) Zapraszam do mnie w wolnej chwili i pozdrawiam serdecznie :!:
http://4risk.net/info/kartki/images/...6006smilin.jpg
-
witam .
dziewczyny trzymajcie się nie dajcie się sadełku - brrrrrrrrrr nie sadelku tylko paskudnej słoninie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja też się odchudzam i dzieki wsparciu tego forum zgubilam już 18 kg. jestem z siebie dumna - i wy też będziecie.
powodzenia
-
acha - jako że tyle zgubionych kilogramów już za mną dam wam dobra radę :
sniadanie zjedz sam
obiadem się podziel
kolację oddaj wrogowi. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
no może dwie rady - oto druga.
proponuję wam zmianę za suwakach. nie dawajcie sobie na początek tylu kilogramów do zrzucenia.
lepsze są krótsze etapy - są szybciej widoczne i bardzo cieszą.
najpierw za zadanie dajcie sobie utratę 3 kg.
po uzyskaniu przesuńcie suwak na następne 3 kg.
łatwiej jest schudnąć 5 razy po 3 kg
niż jeden raz 15 kg .
spróbujcie.
powodzenia
-
Witajcie Kochane!
Jak dobrze zobaczyć, że ktoś tu bywa!
motylisek: wielkie dzięki, takie słowa naprawę potrafią podnieść na duchu i dać siłę do walki :D
majamigo: po pierwsze gratulacje :!: jestem pod silnym wrażeniem,zaraz będę szukać Twojego pamiętnika, żeby sobie poczytać jak do tego doszłaś. i zmienię suwaczek, racje nie ma sie co na początku dołować. A ja się już ociupinke osiągnie, to dalej jakoś łatwiej.
Przeogromne dzieki! I wiecej dobrych rad proszę!
A u mnie:
Wczorajszy dzień jakoś w pracuy przetrwałam!
Kierownictow dało anm tyle pracy, że nie miałam czasu myśleć o jedzeniu i w sumie zjadłam niewielwe. No i najważniejsze przez cały dzień zero słodyczy.
Mężik zajada sie waflami, batonami, czekoladami, a ja nic :!: nawet powieka mi nie drgnie taka twarda jestem. :) I wcinan sobie jogurty i owoce.
A poza tym 2,5 godzinki na rowerze i to naprawdę ostrego poedałowania, bo prawie 50kg przejechaliśmy.
Robiliśmy sobie zdjecia podczas tej "wycieczki" i jak je zobaczyłam, to moja motywacja znacze, że tak powiem, wzrosła. :twisted:
Pozdrawiam i lece zmieniac suwaczek.
Codownego dnia Wszystkim życzę!
-
No i po zmianie RZeczywiście lepiej to wygląda:
Szczególnie to 8 do zgubienia!
Zrobiłam jeszcze 2 rzeczy przy okazji:
:arrow: pomierzyłam się i oto wyniki::oops:
ramiona:102
biust:97-81
talia:77
biodra:98
udo:58
jedno co moge powiedzieć o powyższym: wstyd i koszmar,
ale ja tego tak nie zostawię :twisted:
:arrow: policzyłam sobie ile spaliłam na rowerze: ok.1800kcal :shock:
papa
-
Witam Cię!!!
Nie napisze teraz nic konstruktywnego, ale daję o sobie znak, że dotarłam tu do Ciebie. Jestem cholernie wściekła (nie, nie na siebie, ale na moich rodziców - ale o tym u mnie w wątku). Będę teraz tu do Ciebie wpadać. Pozdrawiam i wytrwałości!
-
Czesc :P
Widze ze zawzieta jestes :) Oby tak dalej a z pewnoscia osiagniesz swuj cel :wink:
Podziwiam spalone kcal na rowerze :shock: Ja tez uwielbiam jezdzic na rowerze ale az tyle to bym chyba nie wytrzymala :roll:
ps: dlugie spacery tez sa fajne - polecam
pozdrawiam
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58080
-
Witam Agape!
Zapraszam. I najważniejsze: niełam się!!!
NAprawdę dasz radę.
-
aha chcialam jeszcze tylko o cos spytac :
obwud uda mierzylas w pozycji stojacej czy siedzacej? bo juz sama nie wiem jak sie powinno
-
cześć.
cieszę się że moge pomóc.
nie miałam swojego własnego pamiętnika.
pisałam w temacie - No to do dzieła !!! - zapoczatkowała go rybeczka niestety już dawno na mim nie piszemy - rybeczka z braku czasu zamknęła go - no i jakoś tak wyszło że reszta już też nie pisała na nim nic.
ale jak tylko bedę miała czas będę do was zaglądać i wspólnie będziemy dalej dążyć do wymarzonej sylwetki.
byla w zeszłym tygodniu na imprezce z tańcami- było ekstra.
stwierdziłam że mam lenia do gimnatsyki - ale tańczyć w domu to chyba nikt mi nie zabroni więc dzisiaj włączę sobie jakieś granie i potańczę - może to mnie zmobilizuje do ruchu - przyjemne z pożytecznym.
ja już dawno się nie mierzyłam - właściwie to wogóle się nie miezryłam zaczynając odchudzanie. ale nie martwi mnie to - widze że waga spada i to jest dla mnie ważne. więć mierzę 167 cm obecnie ważę 72 .
mam teraz do zgubienia 3 kg a jak to osiągne to planuję jeszcze 3 kg.
teraz troszkę wolniej chudnę - nie trzymam się diety tak bardzo rygorystycznie. ale cały czas liczę to co jem - i nadal uważam że nalepsza dieta to MŻ czyli mniej żreć !!!!!!!
więc nie obżeram się
jem polowę tego co rok temu.
jem częściej a mniej - przeważnie 5 posiłków dziennie.
rano kromeczka z czymś tam
w pracy danio kawa jabłka i herbaty owocowe.
po pracy lekki obiadek często gotowana rybę lub białe mięso i dużo warzy - paprykę, ogórki, pomidory sałatę, różnie polewam to smietana 12-tką i posypuje siemieniem lniany - dobre na trawienie - tzw odkurzacz smieci w przwodu pokarmowego.
na kolację róznie jak późno wrócę z pracy i obiad zjem około 17,30 to klacji już nie jem.
jem przed snem jabłka lub pije herbatę owocową.
no i takie są moje zmagania i są efekty - więc uważam że to nie jest takie trudne - i każda z nas da radę zmienić sowje nawykli żywieniowe i na długo długo długo nie wórcić do wiczornego żarcia i przejadania się dniami i nocami.
a bez słodyczy też można żyć.
to narazie
papa
-
Hej!
ja już po obiedzie i uważam, ze sukcesem zakończonym :wink:
ryż a kurczakiem w sosie chińskin i tyle :!: :D
amy: ja udo mierzę stojąc, a czasami jak mam nogę zgiętą
majamigo: zapraszm serdecznie, odwiedzaj jak najczęściej i pisz jak najwięcej, z poza tym to czuj sie jak u siebie:D
papa
bo mam zamiar sobie poćwiczyć
-
puk puk !!!!
jestem
dzięki za zaproszenie.
wlasnie teraz sobie włączyłam muzykę i już od 20 minut - tańczę.
fajnie.
szkoda tylko że sama.
ale kij tam - dla chcącego nic tródnego.
papa
powodzenia
do następnego razu.
miłego popłudnia
-
sorki za byka - trudnego - oczywiście
-
Hejho!
Jestem już po ćwiczeniach - 45min :!:
kupuję sobie czasami Shape, wycinam ćwiczenia, wkładam do segregatora, a później są jak znalazł, tylko wybierać, przebierać i ćwiczyć.
w międzyczasie zjadłam sobie jeszcze:
- płatki z kerifem
- kromkę chleba z sałatą i pomidorem
a na kolację troche duszonych pieczarek
w sumie to całkiem zadowolona jestem z dnia dzisiejszego
jak na niedzielę całkiem porządnie sie zachowywałam :)
majamigo: tańcz, podobno taniec jest nawet lepszy niż aerobik.
zawodowi tańceży gubią ok 3kg w ciągu 8 godzin tańca
i to nie żarty bo moja koleżanka w ten właśnie sposób pozbyła się całkiem sporej ilości upartego tłuszczu, który, co najważniejsze, nie wraca
-
Cześć Milas .
Mam wymiary identyczne jak Ty - więc postanowiłam Ci potowarzyszyć . Wagę obecnie mam nieco inną , mianowicie 70 kg , docelowo 62 - 63 kg . A wzrostu mam 171 .
A drugi powód mojego tutaj pisania jest taki , że przeczytałam kilka Twoich zdań i nabrałam przekonania , że jesteś konsekwentną osobą . Po roku zmagań - tego mi właśnie potrzeba - żeby ktoś przede mną szedł , a ja za nim .
Pozdrawiam !!! Życzę Ci wytrwałości na długo . Najpierw napisałam "na zawsze" ale zmieniłam . Sama się zastanawiam , co mam robić przez najbliższe 40 lat , bo w obliczu tego rok miniony to jednak pomimo wszystko mały szczegół . A co Ty na to ?
-
Hello
Gratuluje, że podjęłaś nowa walkę !!! To juz cosik. Do wakacji coraz bliżej i przeciez musimy zrobić się piękne, co nie? Ja mam przy najmniej taki zamiar i wierzę, że Ty tez masz ochote wzbudzać zazdrość innych dziewczyn swoją figurką i tym, że udało Ci się schudnąć, a one nie mogą :D :lol: :D Bo my przeciez mamy sposób na kilogramy, o którym inni nie wiedzą - mamy siebie - Forumowiczów, którzy się nawzajem wspieramy.
Ja jak dzisiejsze zmagania?
-
Hej Milas :D
Jak sie miewasz? Jak dietka?
Zaczelo sie w koncu lato, sloneczko swieci, cieplutko, wiec na pewno trzymasz sie dzielnie.
8)
Trzymam kciuki :D
-
WPADAM TYLKO Z EXPRESOWYMI POZDROWIENIAMI I USCISKAMI, NO I Z ZYCZENIEM MOCY I WYTRWALOSCI ... ZEBYSMY W WAKACJE WYGLADALY TAK ,NO ALBO JESZCZE PIEKNIEJ :
MOTYWUJE :?:
http://4risk.net/info/kartki/images/...017wakacje.jpg
-
Hej Kochaniutkie!
Jak przecudnie, że mnie tak licznie odwiedzacie!
Ja niestety dopiero teraz sie pojawiam:
- w pracy nie możeny się wogóle logować na rzadnych stronach-więc mimi najszczerszych checi i paru wolnych chwil nie mogłam się pojawić :(
-a po pracy pojechałam do kolezanki
i wcale nie poszalałam na tym babskim spotkaniu,
poganiałyśmy po mieście (to zamiast ćwiczeń bo po sobotnim szaleństwie i wczorajszych ćwiczonkach mięśnie mi zdrętwiały) :? ,
wypiłyśmy po małym spritcie - i to moje jedyne kulinarne szaleństwo dnia dzisiejszegi :) , poza tym było całkiem grzecznie ładnie i przykładnie :D
podsumowując: czuję się swietnie :!:
DAGMARA:strasznie się cieszę, że chcesz się przyłączyć, zapraszam serdecznie :!: ma nadzieję, że nawzajem będzeimy sobie pomagać! pisz więc jak najwięcej i jak najczęściej,
a co do przyszłości, to ja jakoś na razie nie myśle o tym, jakoś ostatnio wole żyć tym co tu i teraz. jakiś czas temu czekałam na weekend, wolne, wakacje, wieczór, bo miało byc wtedy tak super. a zauważyłam, że wcale nie było, było normalnie, a przy tym traciłam całą masę tego co teraz czekając na to niby "lepsze"
Agape:ale trafiłaś, pewnie, że chce, tylko do listy tych koleżanek dołączyłabym jeszcze teściową (kupuje mi coraz większe ubrania - zo duże są!), kierowniczkę, jedną ciocie, uff ale się rozmażyłam; ale powiem Ci, że warto się pomęczyć teraz, żeby pożniej móc chodzic z podnieśioną głową wśród tych wszystkich złośliwców :twisted:
Betsabe:rzeczywiście ciepełko dziś cudowne, co mnie jeszcze bardziej motywuje, bo nie zabardzo czuję sie w takiej temperaturze w tych wszystkich maskujacych kolorach i fasonach, mecze sie z własnym tłuszczem w tym cieple, ale już niedługo :!:
a z dietka całkiem w porzątku, nie zapeszając :!: byle tak dalej. trzymaj kciuki, żebym wytrwała, bo czeka mnie ciężki długi weekend - z teściemi nad jeziorem, prawdziwa próba charakteru. myśle, że jednak za wcześnie na nią, tak kilka dni po rozpoczęciu odchudzania :roll: , ale co robić? jak to kurcze przetrwać? na razie postanowiłam o tym nie myśleć, żeby z nerwów w obżarstwo nie wpaśc :shock:
motylisek:dzieki wielki, motywuje jak jasna cholera, dzięki raz jeszcze i proszę o więcej o jakiś czas :D
a teraz papa dobranoc
do jutra
-
Hej Milas,
fajnie, ze dobrze Ci idzie dietkowanie. A tym weekendem z tesciami sie nie przejmuj, jakos sobie na pewno poradzisz. Wez duzą butle wody i owoce i tylko to konsumuj. Badz dzielna i nie daj sie podpuscic :wink: .
Ja tez wybieram sie na weekend do szwagierki. Ale za bardzo sie tym nie przejmuje, bo moja szwagierka tez dietkuje, a poza tym nie ma takiego zwyczaju, zeby wpychac swoim gosciom jedzenie na sile. Tak wiec spedze na pewno milo nadchodzacy weekendzik :lol: .
Do tego ma eletroniczna wage, wiec bede mogla sobie porownac moja wage taka ze wskazówka (ruską!) do tej elektronicznej. Zobacze, ile ja naprawde waze.
Wiesz Milas, mam taki problem, ze w sumie daje sobie rade, zeby nie jesc slodyczy, ale gorzej jest z alkoholem....
Jak nadchodzi wieczor, to lubie sobie wypic drinka czy piwko :shock: Troche to mnie niepokoi...
-
To ja się podzielę super metodą anty-apetytową: zdjęcie w bieliźnie :D
W kryzysowym momencie wystarczy na nie spojrzeć ;)
-
b]Hello :!: :!: :!: [/b][i]
Oj tak, u mnie tez lista osób (zyczliwych, które zawsze powiedzą Ci, że chyba znów troszkę utyłaś) byłaby spora - niestety albo na szczęscie :twisted:
Szkoda, że nie masz dostępu do necika co dzień. Miałabyś wsparcie każdego dnia, a tak zostajesz tylko Ty i wredne kilogramy :wink: Ale co tam, dla chcacego nic trudnego. prawda. Widzę, że trzymasz się dzielnie i niech tak juz pozostanie. Bo jakby to wyglądało, że po udanej (dietkowej niedzieli) nagle piszesz, że zaliczyłaś wpadkę. Oj brzydko by to wyglądało, oj bardzo brzydko ! Także pilnujmy sie dziewczynki i nie dajmy się!!!
-
Hej Dziewczyny :!:
uf ten świński truchcik nigdy się już chyba nie skończy:
latam w pracy
latam w domu
jak świrnięta krowa na lodowisku :roll:
nawet na ćwiczenia czasu nie mam :evil:
ale przez to o jedzeniu nie myślę, tak bardzo!
dietkowanie idzie pomalutku, no może troche wiecej zjadłam, ale tylko to co mi wolno
słodyczy dalej zero, nawet płatków nie było, ba nawet słodkiedo jogurcika
oj, nie pamiętam już kiedy ostatni wytrzymałam calutki dzień bez słodkiego :!: :D
Agape:dostęp do netu nam całe szvczeście codziennie, tylko w pracy nie mam,
zablokowali nam wszysko gdzie siętrzeba logować (zero poczty, forum itp)
a na całe 4 dniu weekendu zteściami postanowiłam, że się zawezmę i nie będę się poddawać ich kuchnennym rewelacją :!: niech wiedzą, że rozum swój mam i silną silną wolę :twisted:
milagro:myśle, że to całkiem niezły pomysł. strzelę sobie taką fotkę, schowam mocno i będę zaglądać, a później na przestogę sobie zostawię
Dzieki Betsabe, mysle, że tak mi idzie tylko dzięki Wam :!: tyle wsparcia i ciepłych słów, że innaczej być nie może! :D
dzieki za rady, na pewno skorzystam, oby tylko było cieplutko to jakoś łatwiej będzie się wyłgać od jedzenia
oj mnie też czasani ciągnie do alkoholu(a teraz jeszcze to jeziorko- dla mnie to synonim piwka i grilla niestety :( )
pozdrawiam i spać idę
papa
zapraszam jutro
-
sniadanie zjedz sam
obiadem się podziel
kolację oddaj wrogowi. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja znam w innej wersji 8)
śniadanie-bogacza
obiad-biedaka
kolacja-żebraka
:P
-
Masz rację! W sumie może i jedząc wszystkie te kulinarne pyszności Teściowej robisz jej przyjemnośc (chyba taką, że później kupuje Ci coraz to więsze ciuch :evil: ), ale tak naprawde to nie łam się. W końcu nikt Cie nie kocha za to, że jesz ich smakołyki. Prawda? Jak delikatnie odmówisz nastepnej porcji ziemniaczków czy deseru to odrazu świat sie nie zawali. Zawsze przeciez możesz zgnonić, że dzisiaj barrdzo boli Cie ząb i nie możesz niczego przełknąć :) (chyba, że takie sztuczki masz juz za sobą, to pomyslimy nad czymś innym). Ja wierzę, że uda przetrwac Ci sie weekendowe biesiadowanie u Teściów i w poniedziałek napiszesz nam jak przetrwałaś te dni.
-
Ja zas mam swoj sposob na imprezki :D
Po prostu nikomu nie mowie, ze nie jem kalorycznych rzeczy, tylko od razu na talerz nakladam kupe jakichs warzyw, a to salata, a to pomidory, ogorki, rzodkiewki, wtedy juz mam malutko miejsca na miesko, wiec biore tyci tyci mieska i sobie wolno jem, duzo gadam i gadam, tak ze ciagle mam pelny talerz i nikt mi nie mowi, zebym wziela dokladke :D
I jakos to sie sprawdza!
-
Witam Wszystkich!
Betsabe: dzięki :!: mam nadzieję, że będę miała na tyle silnej woli, zeby tak kombinować :D
Agape:moim patentem jest ból żołądka, czesto boli mnie naprawdę po tłustych, smażonych, majonezie i reszcie, a czasami trochę przesadzam i naciągam prawdę :twisted:
a co do silnej woli to j/w :wink:
-
Milas
zycze nam wszystkim duzo silnej woli w nadchodzacym dlugim weekendzie :wink:
-
Hello!
Dzięki Betsabe! Przyda mni się.
Niestety dziś troszkę poszalałam. Jutro wyjeżdzamy i dziś podwójny Dzień Matki obchodziliśmy. No i jak można było przypuszczać obie mamy ugościły nas serdecznie i słodko.
:oops: no i właśnie trochę zjadłam!
Niestety czuję się dziś fatalnie-1wszy dzień kobiecych dni, więc i nie poćwiczyłąm.
Ale w porównaniu z tym co wyprawiałam wcześniej, to i tak nie było tak źle!
Trudno, było mineło! Nie ma się co załamywać i rozpamiętywać.Poszalałam, a jutro o tym zapomne i będę dalej sobie w spokoju dietkować.
A jutro rano kic na rowerek i 40km. Uwielbiam to całe szczęście!
Pozdrawiam Was serdecznie, udanego weekendu.
Trzymajcie się ciepło i diety:)
papa do poweekendzie
-
A i jeszcze jedno! Kompletnie zapomniełam :!:
Zważyłam się u rodziców i było:
66kg
ale jescze nic nie zmieniam, jeszcze raz muszę to zobaczyć żeby uwieżyć :!:
-
Milas to gratulacje....szybko ci to poszło, 5 dni dwa kilo, fiu, fiu :wink:
Ja wiem, że mam pół kilo mniej więcej w dole ale kurcze....staram sie nie wazyc, w moim przypadku to pułapka :wink:
-
No z tym ważeniem, to nie mozna przesadzac :wink:
Sama czasem wchodze na wage kilka razy dziennie i co najdziwniejsze waga czasem w ciagu dnia potrafi tak roznie pokazywac; dlatego najrozsadniej jest wazyc sie raz w tygodniu z rana na czczo
hehehe, latwo mi tak mowic, gorzej z wykonaniem
-
Witam, witam!
No dzis chyba wszystkie zaszalałyśmy. Ale tak jak mówisz, nie ma co rozpamietywac, tylko iśc z podniesioną głową naprzód nie oglądając się za siebie. No i oczywiści gratulacje z okazji ubytku 2 kilogramów. Niech to będzie Twoja zachęta do dalszedo dietkowania !!! Apropos dzisiejszych podniebieniowych szaleństw: raz nie zawsze, prawda Milasku!!!
-
HEJ!!
Już po długim weekendzie jestem! Wróciłam do miasta!
Yagnah:myślę, że tak szybko poleciało po akurat okresu dostałam w środe,
Betsabe ma jednak rację! a poza tym to po tym odpoczynku, to obawiam się, że trochę wróciło :evil:
Betsabe:niestety nie mam w domu wagi, ważę się tylko okazjonalnie u rodziców, a w domu postanowiłam mierzyć się regularnie i naczczo, w sobote rano
Agape:zachęciło jak diabli, tylko dzięki temu przetrwałam te 4 dni; ale raz to nie zawsze, prawda jak nic :D
a teraz trosze o tym jak było i jak mi "szło" dietkowanie:
czwartek i piątek upłyneły pod zmakiem teściów, sobota do wieczora bez, a pożniej znowu z :? , co oznacza, że jak byli teściowe, to z dietkowaniem kiepsko: raczej ich tradycyjne obiadki(trochę mydliłam wszystkim oczy warzywami), kolacjie i śniadania udało mi się oszukać bardziej :D (jakiś jogurcik, chleb z pomidorem, itp.), zdarzył się też grillik z piwem, pistacjami i ciastkami (całe szczęście tylko jeden), no i dziś śniadanko teściowj:
kanapka z wedliną+ kanapka z serem żółtym+ kanapka z dzemem, oczywiście wszystko z masłem, no i jeszcze herbata z cukrem i cytryną, :!: :!: :roll:
coż było robic, solidne śniadanko przed 2 godzinna jazda rowerem
no niestety z ruszanie się było też tak sobie:
czwartek: 2 godz na rowerze
piątek: kompletnie nic
sobota: 1 godz na rowerze
niedziela: 2 godz na rowerze
no nie wygląda to wszystko optymistycznie i ładnie :oops:
ale jak sobie przypomnę jak i ile jadłam np rok temu w takiej sytuacji, ba nawet w pierwszy tegoroczny długi weekend majowy, to w sumie postęp jest duży i jest sie z czego cieszyć
poza tym działkę uważam za rozdział zamknięty i razem z powrotem do miasta i rzeczywistości wracam do dietki, a więc na obiadek wciełam makaron z sosem pomidorowym (bez żadnych dodatków typu: mięso, czy ser zółty), a terazczas na herbatkę pur-erh
pozdrawiam
i lece zobaczyć co u Was słychac
-
Hello !!!
Dlaczego tak to z naszymi rodzicami i teściami jest, że dla Nich liczy się na pierwszym miejscu kto ile zjadł? Dlaczego się nie cieszą tym, że spędzamy razem czas. Acha ta rodzinka! Tak czy siak i tak gratuluję, że w ferworze całego tego biesiadowania nie zapomniałaś, że dietkujesz i chociaż wsiadłaś na rower. A to przeciez tez sie liczy !
Czekamy na kolejne doniesienia z cyklu: " Na wadze znowu mniej "
-
Witam Kochane!
Agape: dzieki wielkie za wiare i wsparcie :D
Uff.. czy tylko ja czyje sie dzisiaj tak fatalnie?!? Nie mam siły na nic! Taki upał mnie kompletnie wykańcza, mie tylko fizycznie, ale i psychicznie (cala w nerwach jestem :evil: ).
Ledwo żyję :!: całe szcześci, ten brak sił przekłada się też na jedzenie, a mianowicie:
do 9: 2 jabłka
10.15: 2 kromki (z tych mniejszych) chleba z otrębami z masłem i pomidoerm
13: 2 wafle ryżowe
15: mały Kubuś
16: makaron z truskawkami
18: 3 plasterki sera zółtego + pomigor
a i jeszcze garść płatków
i mam zamiar dziś na tym zakończyć
poczytałam sobie o tych wszystkich cudnych zabiegach jakie dziewczyny polecają i miała sobie dziś zrobić piling z kawy, ale niestety :( spiekłam się wczoraj na rowerku i muszę troche jeszcze poczekać
kupiłam sobie Shape'a i coś mi się tak wydaje, że na tym skończy się moja dzisiejsza przygoda z ćwiczeniami..
będę walczyć, ale ten upał...:?
trzymajcie kciuki
na razie pa
-
A jednak poćwiczyłam i to prawie godzinę :!: :D
Lej się ze mnie, ale nic to 8)
Piję sobie teraz Yerba mate (polecam na upały i apetyt - zabija jedno i drugie, co prawda nie jest za smaczna, ale ja osobiście ją uwielbiam)
Teraz tylko zimna kąpiel z gazetka i do łóżka
Życze sukcesów
i do jutra