-
Hejka !
Pisałam to juz u mnie w wątku, ale napisze jeszcze raz u Ciebie. dziękuje za "białkowy odzew" i chciałam tylko napisać, że wcale się u mnie nie rozpanoszyłaś. Jest mi miło, że ktoś czyta i komentuje moje wątki.
************************************************** *********************
Czy waga pokazała kolejny ubytek na skali? Po godzinnych ćwiczeniach jakies rezultaty muszą chyba byc co? Czy nie ważysz się specjalnie, żeby później cieszyć się bardziej z wiekszej liczby utraconych kilogramów (to chyba tez jest jakiś sposób na motywację :) )
Ja nie ważyłam się od początku mojej diety także nie wiem ile ważę. wcale mnie to nie interesuje za bardzo. Ważne, że obwód w talii się zmniejsza i dzis jak się mierzyłam, to liczba dziesiatek pokazała 6 :D :D
-
Hej!
Agape: wielkie dzięki za wszystko! a szczególnie za to że mnie regularnie odwiedzasz! :D
to naprawdę pomaga i dodaje wiary w siebie;
nie wiem ile waże, bo wagi w domu nie mam, ważę się od czasu do czasu u rodziców;
ale tak Ci powiem, że boje się zważyć; bo co będzie jak się okaże, że nic, albo w góre poszło!:x przestanie mi się chciec i pewnie dam sobie spokój :?
a dziś jak na razie poszło mi tak:
do 10: 2 jabłka + mały pysio (200kcal)
10: 2 wafle ryżowe + kisiel (129kcal)
13: jogurt + wafel ryżowy (165 kcal)
15.30: 4 kromeczki (malutkie) z masłem + pomidor + 1/2 ogórka (?? kcal)
powiem Wam, że nawet nie brakuje mi słodyczy. tylko gdzieś tak ok.16-17 strasznie głowa boleć mnie zaczyna i spać mi się chce. a radze sobie z tym tak, że wciman trochę płatkow
pozdrawiam
i zmykam na angielski
pa Kochane :wink:
-
Milas czemu nie przesuwasz swojego paseczka, przecież juz schudłaś całkiem sporo? :wink: Umnie jest tak, że czasem mi nie brakuje ale jak dopadnie mnie kryzys, to dałabym i 500 zł za kawałek Pepperoni. Miałam w ciągu głupich 10 tylko dni diety 2 takie kryzysy, na szczęście się nie złamałam.
Ja też własnie jakaś taka senna się zrobiłam i skoczę się przespać 8)
-
Yagnah ja sie poprostu boję, że zrobię to za wcześnie i ze później będę musiała cofać!
Pozcekam do następnego ważenie i obiecuję, z ręką na sercy, że wtedy przesunę.
Swoją droga to przydało by mi się takie przesunięcie, bo nie wiem jak u Was, ale u mnie to pierwsze wyniki skutecznie wzmacniają motywację. 8)
Pozdrawiam i lece na mały spacerek
-
Hehehe Milas, ja mam tak samo :wink:
Dzis sie zwazylam i waga wskazala 51 kg, ale na razie suwaka nie bede przesuwac, poczekam do konca tygodnia, jak okaze sie, ze wciaz jest 51, to wtedy sobie przesunę :wink:
-
Hej :!:
Króciutki raporcik jak dziś było:
6: szklanka soku
8: jabłko
11: 2 kromki chleba z pomidorem
13: 1/2 czekoladki Kinder (prezent od teściowej z okazji Dnia Dziecka) :evil:
16: rybka + sałata z rzodkiewką i kefirem
dostałam od teściów prezent na Dzień dziecka: bluzke w rozmiarze L i do niej batony 2 szt. czekoladki 1 opakowanie, czekolada 1 szt, kinder niespodziank, kilka czekoladek :evil: , :idea: pewnie po to żebym się do tej bluzki bardziej dopasowała; ale co to to nie, zjadłam pół jednej czekoladki i resztę oddałam mężikowi :twisted:
poza tym taka myśl mnie dziś naszła: coś mi to odchudzanie nie jest dane, bo same przeciwności: jak tylko zaczełam to Dzień Matki był, później wyjazd nad jeziorka, a w tym tygodniu czeka mnie jeszcze:
dziś: wyjście do teściów
jutro: wizyta u babci = impreza u znajomych
pojutrze: znowu wyjazd nad jezioro na 3 dni
:? co z tym robić? :?:
normalnie mnie to chyba przerasta, chciałby się człowiek w spokoju poodchudzać poćwiczyć, a tu nic same doły pod nogami
ale nie ja się tak łatwo nie poddam, jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale coś wykombinuję
a poza tym pewnie i Wy mnie z tym nie zostawicie i pomożecie?
mogę na Was liczyć :?:
-
Oj, Milas na mnie zawsze mozesz liczyc! :wink:
Jak chcesz moge na Ciebie krzyczec, aby ciebie zdopingowac. :wink:
Zawsze powtarzam: nawet jak sie jest na jakiejs imprezce, to trzeba siegac tylko po warzywa i owoce i duzo pic, tak zeby caly czas miec rece zajete i rzuć buzią :wink: i zeby nikt sam z siebie nie robil nam kalorycznej dokladki :wink:
Milas, jak sie uprzesz, to sobie poradzisz!!!!
-
Milasku Kochany!!!
A Tobie co za myśli w głowie sie kłębią? Czy Ty aby nie szukasz wymówki przed samą sobą? Oj to mi sie bardzo nie podoba, że nie chcesz już razem z nami dietkować i chcesz nas opuścić :!: Zaraz dostaniesz małego kopniaka w 4 litery :wink: A tak na serio: nie poddawaj się, bo jakaś imprezka się szykuje. Właśnie moim zdaniem powinnaś to bardziej wykorzystać. Jeżeli jest to np. impreaz plenerowa w gronie rodzinnym to powinnaś wykorzystać to na sport i rekreację (i mówi Ci to studentka turystyki i rekreacji). Jeżeli będzie w miarę ładna pogoda, to przecież można albo pograć w badmingtona albo w jakieś podchody z dziećmi sie pobawiać itp. Ty bedziesz szczęsliwa, bo przeznaczysz ten czas na sport, a dzieci, bo bedziecie się razem bawić. No i oczywiście nie będziesz miała ani czasu ani ochoty podjadać. Taka jest moja propozycja. I jeszcze jedno:
NIE PODDAWAJ SIĘ :!: :!: :!:
-
Wróciłam!!!
Więcej napiszE, jak sie rozpakuję i zadomowię!
Pozdrawiam 8)
-
Milas uprasza się w końcu o przesunięcie paseczka....przecież super Ci idzie :wink: