-
Emilko nie zdązyłam jeszcze uporać się z zaległościami u Ciebie ale wyczytałam że chora jesteś???Mam nadzieję, że jednak po wczorajszej kuracji dziś masz się lepiej...a głos wrócił do normy....
Wykresikiem się nie przejmuj ja mój tez powinnam zaktualizować chyba na plus...nie ważę się bo i bez tego mam troche stresów ostatnio...więc niech zostanie tak jak jest..
Brak forum w domu bardzo mi komplikuje życie bo w pracy nie zawsze mogę do was wpaść i bardzo mi tego brakuje :-(
Ściskam mocno.
-
Kochane, dziś mi już trochę lepiej. A tak na prawdę przy tym co było wczoraj, to czuję się cudownie. Ale jak nie mam czegoś ochoty robić w pracy (np. iśc gdzieś, albo z kimś rozmawiać), to poprostu mówię, że chora jestem i zarażam :twisted:
NAbrałam się leków i jakoś ciągnę.
Na aerobik niestety nie pójdę :cry:
Jedzeniowo całkiem całkiem, ale to dopiero połowa dnia.
-
Zosiu:mam nadzieję, że moja waga będzie podobnie zachowywać się jak Twoja. Bo dziś ta małpa pokazała 61.5 kg, ale zwalam to na choróbsko.
Niestety R. został oszczędzony, za poważne były rozmowy. Ale dokopałam mu za to służbowo.
U mnie właśnie słonko zaczeło swiecić i znowu wiosennie prawie jest, a jak u Ciebie?
I pewnie stąd mo optymizm i łaska dla ludzi.;)
[b]Najmaluszku:[/bJuż mi trochę lepiej. Wszystko co złe zganiam na chorobę i wirusy.
Mam nadzieję, że wróci CI inernet w domu, bo bez formum rzeczywiście jest nie fajnie. Trzymaj się tymczasem jakoś i może uda Ci się częściej z pracy popisać.
pozdrawiam
i do wieczora
-
Po wielkich bojach dotarłam do domu. Praca była, niemiecki był, aerobiku nie było. Czuje się coraz lepiej i nie mam zamiaru znowu przeżyć tego koszmaru weekendowego. Odpuściłąm sobie dziś ćwiczenia, ale z wielkim żalem. :?
Jedzenieowo, ajk na cały dzień poza domem wydaje mi się że udanie:
:arrow: mleko z lnem - leczniczo
:arrow: Danio
:arrow: banan+jogurt naturalny
:arrow: jogurt truskawkowy_baton orzechowy
:arrow: kisiel z torebki
:arrow: jabłko
:arrow: zupa grochowa - mała miska
:arrow: 1/3 puszki groszu
teraz kończę pur-erh i idę się kąpać, smarowac i spać
Jutro kolejny ciężki dzień. Kierowniczka w swoim żywiole. dziś o 7.15 zrobiła zebranie i wydawała polecenia. I cały dzień lataliśmy jak poparzeni. Całe szczęscie miłam telekonferencję to sobie pół godzini w przyjemnekj atmosferze posiedziałam.
pozdrawiam
dobrej nocy Kochane :D
-
Emilko mam już forum w domku i jestem cała happy...że mogę wieczorkami być z wami...
Cieszę się że jesteś w dobrym nastroju :-) a waga się nie przejmuj...unormuje się...i zacznie spadać w dół bo Ty przecież ostatnio ładnie jadasz...tylko mało ruchu ale u mnie podobnie...:-(
Ściskam.
-
Najmaluszku, to cudnie że jestes. napisz u siebie koniecznie, co u Ciebie.
Strasznie żałuję, że nie ćwiczę, ale wolę trochę poczekac niż przepłacić to jakimś zapaleniem płuc :roll:
-
cześć Emilko :D
cieszę się, że już lepiej się czujesz, ale uważaj i nie forsuj się za bardzo, bo napewno jesteś osłabiona chorobą
dieta jak zawsze wzorowa
a wagi to głupieją na wiosnę, czy co? (moja dzisiaj pokazała zupełnie kosmiczną liczbę :twisted: ) szkoda gadać, ale przecież nie poddamy się urządzeniom co to nawet duszy nie mają, nie?
moja szefowa też szaleje - obawiam się, że to ciężka postać PMS...
i bardzo się cieszę, że mężuś się opamiętał i zachował jak należało :D
buziaczki dla ciebie
-
Emilko, jedzenie aż za dietowe. A gdzie jakiś obiad? No ale rozumiem, warunki bojowe i nie było jak. Z resztą, nie będę się wymądrzać. :)
Niemiecki był, czy to oznacza, że i test? Wszystko to znaczy, że rzeczywiście czujesz się lepiej, co ogromnie mnie cieszy. I tylko, jak radzi meteor i jak sama napisałaś, nie przesadzaj jeszcze z wysiłkiem. Dobrej nocy i do jutra!
-
No Kochane WY moje, jak to cudnie wiedzieć, że ktos o takieko żuczka jak ja się martwi.
Oświadczam więc uroczyście, że ćwizcenia zawieszam do następnego poniedziałku. chyba, że joga w domciu, bo mi sie strasznie spodobało. :D
Metoerku: myślę, ze wagi też mają PMSa, albo to po prostu zwykła złośliwość, jak to u kobiet :wink:
Zosiu: na obiad zupka była, wróciłąm o 20 do domu i jakoś na nic bardziej tręciwszego zdecydować się nie mogłam. Niestey w pracy nie mam możliwości zjedzenia obiadu, a o wyjściu poza zakład mowy nawet mnie ma. To zamknięte więzienie z przpuskami.
:?
dobraj nocy
-
Emilko, no dobrze, masz rozgrzeszenie w temacie jedzenia w pracy. A skoro nie można wychodzić, to macie tam jakąś kuchnię? Może mikrofalówka albo palnik jakiś chociaż? Bo w elektrycznym czajniku ci gotować nie każę :) I cieszę się z postanowienia ćwiczeniowego. Joga może być bo choć naciąga mięśnie, nie powoduje intensywnego zmęczenia, pocenia itd. :) Powiedziała mądralińska :)