-
hej slonka
Jestem klasa 1D w LO bo sa listy i dopisali jedna dziewczyne wiec jest juz parzysta liczba i nie ebde sie musiala martwic ze bede sama siedziala. Ja dzis mialam fajny dzien bo poszlam z kolega an spacerek a jutro idziemy an dni mojego miasta wiec mnie nie bedzie. Dzis zjadlam 2500kcal bo mama zrobila mi anlesniki jak wrocilam i nie moglam przestac jesc, mi wysiadl hamulec, przejadam sie bo brzuch mam wielki jak kula armatnia ale sie tym nie przejmuje, pojde do szkoly to mam nadzieje ze troche sie opanuje z tym zarciem bo teraz to przeginam. Zamowilam sobie odtwarzacz mp3 i jestem zadowolona, moze to mnie odciagnie od jedzenia troche. Ide zaraz pocwiczyc.
MlodyAnilku Ja musze sobie jakas bluze kupic, widzialam fajna jak bylam nad morzem ale nie bylo rozmiarow, ja kupilam kurteczke niby rozmiar S a troche mniejsza by mogla byc. tak to juz jest z rozmiarami.
Kredkova ja tez bym chciala byc z tych co jak sie steresuja to nie jedza(moj brat tak ma) ale niestety ja zajadam smutki, stresy itd dlatego musze sie pilnowac bo zgubione kg moga szybko wrocic, boje sie jak ja Boze Narodzenie przetrwam.... Tyle pysznosci ahhhh.
Agi pieknie dzis ci poszlo oby tak dalej. Zdjecia modelek, dobry pomysl ale ty sie nie masz z czego odchudzac.
kasioonia ja nie wiem czemu tak sie dzieje ale tez tak mam ze rzucam sie an jakas rzecz i jem, jem, jem i skonczyc nie moge. Moze to przez to ze wiem ze nie powinnam... Problem tkwi w glowce niestety...
Lece dziewczynki pocwiczyc.
buziaki:*:*:*
-
Hej dziewczyny!!Ale dzisiaj dzień...Taka piękna pogoda była no to ja na zakupki pomknęłam i tylko ze sklepu wyszłam a tu zlewa taka ze szok :shock: no ale mozę chora nie będe :)
Z jedzonkiem dzisiaj było raczej ok,troche za bardzo napchałam sie na obiad ale kolacje przed chwilą jakoś zmieściłam bo byłam na spacerku i jakoś sie ułożyła wszystko.
No i sie skończyło dobre,bo mamuśka wróciła i już trucie o wszystkim i o niczym :/ koszmar.....Matko ja nie wytrzymam.....
Kurcze,ja sie chyba nie pozbieram,za tydzień szkoła.....Za niecały!!!!!I właśnie nie wiem czy mi sie lepiej ureguluje jedzonko czy odwrotnie,zwalą mi sie godziny,a raczej na stołówke nie chcę chodzic,pewnie będe jadła późne obiady albo sie przezucę na hot-godi ze sklepiku(a są boskie.....)hehehe.
Co do mojehgo przyrostu wagi to troche dziwnie jakoś jest bo na wadze jakoś szczególnie nie widać ze przbrałam,ale już mi nie widać tak zeber i nawet mamuśka stwierdziła ze nie jestem już taka blada i widać jakbym sie lepiej czuła.Moze fizycznie tak ale psychika siedzi...:/ Boje sie szkoły...:(
aaggii no to coraz lepiej idzie dodawanie jak widzę:)Oby tak dalej,uda się:)Mi by mało brakowało a by zniknęła marmolada ze słoika a tak tylko 2 tyżki poszły;)Ale wiecie,z tymi zdjęciami to ja nie wiem czy to taki dobry pomysł...Bo to wszystko sie bierze z dążeń do takich ciał jak mają modelki właśnie i to sie różnie kończy....Moze lepiej jakieś kobiety proporcjonalne i ładnie i odpowiednio zbudowane:)?Ja właśnie mam kilka takich z gazet reklam Levisa i tam dziewczyny są własnie takie w sam raz i mam drzwi oblepione do pokoju tym:)i spodnie fajne:)
kasioonia,fajnie ze się przyłączasz,damy rade,razem raźniej i wogóle:)Napisz jak bło na ognichu:)
MlodyAniolku ja wiem że moze jestem cofnięta ale co to jest agar-agar?
Alessa,ale ci zazdroszcze,ja nadal nie wiem z kim w klasie jestem i drżę na myśl ze wyląduje sama w ławce i wogóle nie bede sie umiała tam wkręcić:/A nigdy wcześniej nie miałam z tym problemów,tak to jest jak sie człowiem zmienia ale wiem ze to minie:)
kredkova ja to normalnie sie prawie załamałam bo mój kochany piesek zeżarł mi 2 pompony!!!!!!!I to te najładniejsze......No i już mam co robić jutro:/
A,zbieram sie chyba już,pewnie jeszcze zajeże bo brata nie ma,ide sie cykorii napić,wiecie dzisiaj też byłam na kibelku ale wczoraj troche malinek jadłam wiec moze to jeszcze one pomogły,nie wiem,a mozę to już ta cykoria działa?fajnie by było....
-
Dziewuszki co macie jutro na śniadanie?Czy jeszcze zadnych planów?Bo ja próbuje coś ściągnąć od kogoś bo sama pomysłu jak zwykle nie mam,ale coś mnie znów na płatki korci :)
-
czesc:*
alessa,fajnie,ze mily dzien mialas...a no przyznaj nam sie,fajny fajny ten kolega??:DDw koncu musimy wiedziec,pod czyje skrzydla cie oddajemy,hihi;))
verdonka,ja nie wiem,co jutro na sniadanko bedzie..boje sie nawet o tym myslec,bo sama w domu jestem...i jeszcze wszystko sie moze zdazyc..:((ale rano napisze ,co zjadlam,o:)
agi,jestem z ciebie dumna:) prosze,jak ladnie rade dajesz,o:) oby tak dalej,oby oby:*
boze...tak sie ciesze,ze ide do szkoly...te mysli o zarciu mnie wykanczaja...a teraz jak jestem sama sobie tutaj w domku to juz wo ogole..nawetn ie to,ze walcze z jakimis pokusami,bo w sumie jesc mi sie nie chce ,ufff...ale...chodzi o to,ze boje sie o przyszlosc...tzn i tak ogolnie,i o taka przyszlosc dietowa...no bo tak:jak ja sobie nie radze teraz,to ja bedzie pozniej?jak sie zdarzy powiedzmy jakas grypa i bede musiala w domu siedziec,a swieta,a kolejne wakacje?? przeciez ja mam takie slabe hamulce...rano wstaje i jak wsciekla w siebie to zarcie pakuje,niewazne,ze nie jestem glodna a brzuch mi prawie peka...po prostu jem jem i jem...to jest straszne:( dzisiaj do konca dniach na jablkach jechalam ,dobrze jest,ale przez to brzuch mam taki wywalony i w ogole,rzygac mi sie chce jak na siebie patrze...mam nadzieje,ze jak pojde do szkoly to bedzie lepiej,bo na razie jest tragiczne...
nie mam kompulsow jako takich ostatnio,ale zjadam limit do poludnia,do 13,do 14,a pozniej na jablkach jade...nie wiem,ile zjadam kalorii ,boje sie,ze mi sie przez to wszystko totalnie metabolizm rozchwieje i bede na 1000 tyc np...czytalam posta jednej dziewczyny gdzies tu na forum...ze jak je 700 to trzyma wage,a jak 1000 to juz tyje...boze...
mam nadzieje,ze od roku skzolnego jakos bardziej higienicznie sie za to zabiore,zaczne powiedzmy od 1200 i bede je trzyamc tak dlugo,poki nie bede znow sobie wazyla 45 kg...przeraza mnie to...jak sobie pomysle,ze gdyby nie te napady to juz dawno bylabym po diecie to mam ochote sie zaszlachtowac....
wiem,glupoty pisze,ale musialam to gdzies wywalic...boze,co ze mna bedzie?:(
:*
-
U mnie dzisiaj nawet ladny dzionek. :) Zgodnie z limicikiem zjadlam wiec jest dobrze. Ech,a jutro tez bede sama w domku. jutro i w niedziele. Niom i podobnie jak Ty Kredkova zaczynam sie troszke obawiac jak to moze byc... :? Musze sobie jakies zajecie znalezc chyba i tyle...Albo jak mnie dopadnie rzucanie sie na zarcie to zaczne wcinac marchewki albo soczek pomidorowy popijac :lol: i moze jakos sie uda przetrwac taka chwile przemiany w wyglodniala swinie :lol: ale mam nadzieje,ze w ogole nie bedzie zadnego rzucania sie na jedzenie... :evil:
Boze,Kredkova, przestraszylas mnie mowiac o tej dziewczynie. :shock: Tyc na tysiaku? :shock: eee...jestem ciekawa jak ona do tego dopuscila? Moze jechala duzo ponizej tysiaka i to jej tak rozwalilo wszystko,no bo jak to mozliwe? Ech,wlasnie,a ja sie zastanawiam nadal jaki limit koncowy sobie przybrac. Zaczynam sie bac,ze za duzo sobie przydziele i zaczne tyc...Tego bym nie chciala :?
Aaggii,co do tych zastrzykow to ja tez takich rzeczy nie moge robic. jak zobacze jakas ranke u kogos lub czegos to juz mi ciarki przechodza. Za to jak ja sobie cos zrobie to tak nie mam. Moglaby mi krew litrami leciec a jakos by mnie to nie ruszylo. A u kogos?...Brrrr...
Verdonka,a ten agar-agar to jest żelatyna tylko,ze roslinna. Wiesz,zamiast takiej wieprzowej czy jakiejs tam,bo ja wegetarianka jestem I to jest taki biały proszek. W dodatku ma lepsze działanie niż zwykła żelatyna. Szybciej się ściska, można nią zalać nawet ananasa(czego np. zwykła sie nie robi,bo nie chce sie scisnac) i wystarczy jej mniejsza ilosc. Jedyna wada tej zelatynki jest taka,ze troszke droga. W koncu prawie 8 zeta za 50g.
Hmm,a na sniadanko jeszcze nie wiem co jutro wszamie. Na pewno Activie jak zawsze no a potem to juz nie wiem. Moze serek wiejski z czyms albo paroweczke sojowa i do tego pomidorka polanego jogurcikiem. Hmm, jeszcze ewentualnie biore pod uwage owsianke z otrębami albo twarożek. :) Ale to sie jeszcze zobaczy :wink: A moze jeszcze cos innego wykombinuje :)
A dzisiaj takie pyszne ciacho upieklam :lol: Tzn. pyszne,bo innym tak smakowalo, ja nie tknelam :) ale musze przyznac,ze i apetycznie wygladalo i slicznie pachnialo,wiec pochwale sie,ze wyszlo mi super,hehe :D A jest to szarlotka z budyniem. :) Ma ktos ochotke? :wink: Zapraszam,hehe :) Rany, zauwazylam,ze ostatnio ciagle cos pieke, gotuje itd. :D ale lubie to robic i mi to radoche sprawia :wink: wiec coz... rodzinka sie utuczy najwyzej :wink:
-
Oj kredkova,wiem ze sie boisz strasznie,ja dokładnie to samo miałam u babci,dlatego zwiałam.....Tam jest wieś,ja tam całe dnie w jedej pozycji siedziałam,nie wiem czemu nie miałam co tam robić nic mi sie nie chciało i tak od tv do lodówy albo czasem to wogóle już zostawałam przy lodówce zeby nie krążyć....A tutaj moge przynajmniej jakos wyjść choc na chwile na miasto połazić,ale i tak czasem od kompulsów uciec nie umiałam,niestety....
Wicie co,co to tej dziewczyny na 1000 co tyła to bym nie brała sobie tego do serca,tak mogło by moze być gdyby ona jadła jakieś 300-400 dziennie,nie wiem moze xle liczyła albo cos...Ja też jadłam przeciez czasem 700 a teraz jade dużo wyżej i nie zmutowałam.Musiała mieć jakis totalnie rozechwiany i rozregulowany organizm.O.
kredkova dobrze ze tu sie zalisz nam,po to tez tu jestesmy i zal sie dalej bo wtedy ci ulży i wogóle złe emocje ulecą,rozładujesz troche....Wiem zę czasem sie tak nie da ale jakby nie daj Boze klapka sie otworzyła i byś sie nie mogła opanowac jutro to szybciutko tutaj przychodz i cos nam pisz.Pomoże.
MlodyAniolku,też tak miałam z tym gotowaniem i pieczeniem,Właśnie też po tym moja mama zaczęła podejzewać chorobę bo to jeden z symptomów.A ja codziennie coś pichciłam .....A szczerze mówiac załuję ze nie spróbowałam tego ciacha twojego :D ja planuję zrobić jakoś niedługo biszkopt miodowy co jest na tej stronce tutaj z przepisani albo to drugie ciacho jeszcze jedno.
Wogóle też mam obawy bo już drugi dzień tak mi ładnie idzieze kolacyjki ładne jem a zawsze po kilku takich dniach pięknych mam napad:/ ale w sumie mamuśka teraz w domu to mozę nie bedzie okazji a mozę czasu nie bede miała,mozę sie czyms zajmę...
Sprawa mojego sniadania stoi pod znakiem zapytania w dalszym ciągu ale przynajmniej troche sie rozwiązała,bo wypadły mi dwie plomby z zębów!!!To wina dentystki bo moja mam juz 4 razy chodziła do niej zeby poprawiała i za każdym razem wypadają,mój brat juz miał 2 poprawki a ja juz do niej nie ide:/ musze do innej sie wybrać....Matko,jak herbate piję to mi dreszcze takie okropne chodzą...Więc jutro płatki albo serek wiejski.
Dzieczynki a weźcie mi wytłumaczcie czy worrygirl jest na wyjeździe?
-
siemka laski:*:*:*
wlasnie z ogniska wrocilam, ale sie ubawilam :D skonczylo sie troche wczesniej ale i tak super bylo, heh...nalezy sie cos od zycia na koniec wakcji :D jakos udalo mi sie nie rzucic na chlebek albo chrupki ( tym razem byly serowe).Jak juz mnie brala chcica to hop do placaka po gume mietowa i spokoj :wink:
a co do mnie to...mam 15 lat, mam na imie kaska, pol roq temu wazylam 61kg, teraz na czczo ledwo dociagam do 43 :oops: mam 168cm wzrostu i obsesje na punkcie diet zarcia, odchudzania itp.;/
Verdona co do powrtotu do szkoly to sie tez boje :? bo teraz jestem sie w stanie kontrolowac, np. w jedzeniu sniadan. a jak zacznie sie rok szkolny to boje sie ze znowu zaczne odstawiac jedzenie, albo wrecz przeciwnie wpieprzac jak swinia :evil: nio, ale jakos damy rade, trzyba sie bedzie postarac po prostu :wink:
kredkova ja tez sobie nie wyobrazam swiat czy nastepnych wakacji.no bo jak to jesc jak zawsze?? bo przykladowo w boze narodzenie je sie sniadanie ktore przechodzi w ciiasto, potem w obiad, podwieczorek i jak na porzadnej kolacji sie skonczy to i tak dobrze.ale moze to nam przyjdzie z czasem :) grunt to nie rzucac sie na swiateczne pierniki, miecha, pierogi i inne specjaly, tak jakby sie chcialo wynagrodzic caly post podczas diety i po niej z reszta tez :wink:
alessaaamp3 player - super rzecz. uprosilam w kwietniu na urodzinki familie i dostalam :D
aaggii-fakt jezeli jest cos do roboty i caly dzionek zajety to mniej czasu na mysli o jedzeniu, albo ne-jedzeniu :D
Młody Aniołkuja tez ostatnio lubie gotowac. praktycznie polowe wakacji w kuchni przesiedzilam. niby wszytko gra, ale odkad dowiedzialam sie ze to jest kolejny objaw anoreksji, to juz mniej :? jak wiem ze sama musze zjesc to minimalnie tluszczu itp., a jak wiem ze inny bede szmac to niexle im dogadzam...ehh, paranoja
ide sobie zrobic kubel herbaty :) 3mcie sie dziefcynki:***[/b]
-
kasiooniu,ja miałam manie odstawiania jedzenia w zimie głównie...Nie jadłam sniadan ,a wracałam ze szkoły i zarłam obiad a potem nic.....I napady....
Wicie co,ja wprost panicznie boję się świąt.......Rok temu nie zapanowałam nad soba niestety.....:/Ale może teraz gdy sie wydało to mama mnie bedzie pilnowac i zadba o to bym zjadła NORMALNIE....A jeszcze to jest najgorsze ze u mnie to wszystko sie skupia około godziny 20 bo wcześniej jeszcze oddzielna kolacja u rodzinki od strony taty czyli razem dwie mega kolacje.....Boże...Na Wielkanoc to jeszcze jakos bo śniadanie i wogóle jakoś inna atmosfera,ja sie moge do jajek ograniczyć bo je kocham.....I nie chodzi mi o to z.ebym nie jadła,bo chcę jeść,chodzi mi o jeden wielki mega napad.....
-
Verdona ja mialam IDENTYCZNIE to samo...i nawet tez zaczelo sie w zimie ;/
moja matka nie zgadzala sie zebym byla na diecie: kopenhaskiej, 1000kcal, kapuscianej czy kazdej innej. dlatego stopniowo przestawalam jesc: najpierw slodycze i jakies przekaski, kolacje sniadania...zostal mi tylko mikroskopijny obiad, ktory juz musialam zjesc bo to byl jedyny posilek przy ktorym rodzice byli mnie w stanie kontrolowac. Czasem w szkole zjadalam jakies jabłko, albo jedna wase po południu, ale sporadycznie.
i wiecie co?? TO BYL NAJWIEKSZY BLAD MOJEGO ZYCIA..taka "dieta" wykonczylam swoj organizm, zabilam przemiane materii...
od czerwca jem sniadanie. jedna kromke z serem/wedlina i warzywami. czasem musli.
od lipca czasem zjadam cos na kolacje miedzy 18-19. Czasem jogurt, czasem kromke chleba.nie uzywam masła ani cukru.wiem ze jesli zjadlabym cos wiecej to zaraz wydawałoby mi sie, ze od tego przytyje i zaczelyby sie ponowne glodowki
panicznie boje sie przytycia;/ wydaje mi sie ze jezeli przytyje te pare kilo (ktore by mi sie przydalo), to zaraz poleci cala lawina i wroce do poczatkowej wagi.trudno mi sobie z tym poradzic...
wiem ze zabiłam swoja przemiane materii i zniszczyłam organizm
wlasnie bylam na stronce www.anoreksja.org
skutek: jestem coraz bardziej przerazona tym co sie ze mna dzieje :( bo przykladowo na tej stronie to po prostu moja charaktrystyka....
buxka:****[/b]
-
hej:*
nie moge spac...jakos tak pusto w domu i w ogole..mysle o tym wszystkim:(
co do tej dziewczyny to faktycznie,moze dlugo jechala cos kolo 400,no bo tak z niczego??ale ja i tak sie strasznie boje,ze te moje wahania wakacyjne,typu: dzisiaj mam napad i wpiepszam 3000 albo i lepiej,nastepnego sie ograniczam i jem 1000,kolejnego nie wytrzymuje i jem 1200,trzeciego 1400 a czwartego znow mam napad...bylo pare takich tygodni,w ktorych wlasnie tak jadlam..co sie dziwic,ze mi przybylo....i cholernie mi z tym zle...czekam tylko na czas,kiedy znow wroce do mojej szczuplejszej wersji...o ile w ogole uda mi sie wrocic:(( watpie juz w siebie,we wszystko...pamietam,jak zakladalam ten watek i panicznie balam sie jojo...no i prosze,bylo sie czego bac...
w ogole teraz sie czuje jakas taka spuchnieta,jakbym utyla znow...napchalam sie dzis jablek na koniec dnia,wiec to moze to...?rozwalilo mi sie chodzenie do toalety,jak ide raz na 4 dni to jest dobrze...a brzuch mam jak balon ciagle,nawet nie wiem,ile teraz w talii mam tak naprawde,bo brzuch wywalony jak kobieta w ciazy...:((a jesli to nie puchniecie czy cos,tylko po prostu kolejna faza tycia??nie radze sobie:(
boje sie,zeby to wszystko sie nie przerodzilo w jakas psychoze,bo juz tak to zaczyna wygladac...wiecie,ze ja sie boje isc na rozpoczecie roku?? ciesze sie,bo bede miala czas zorganizowany i mniej czasu nan apady ...ale boje sie tam isc,bo mam wrazenie,jestem przekonana,ze kazdy te 2 czy 3 cm dodatkowe w biodrach zauwazy,ze wszyscy zobacza ze mam pelniejsze ramiona i beda miedzy soba mowic,ze jednak mi sie nie udalo,ze jednak przytylam i w ogole,te dziewczyny,co to tak zazdrosne o to moje schudniecie byly beda sie cieszyc glupio...matko,to jest chore przeciez:((
verdonka,co do worry to ona na wyjezdzie z rodzinka nad morzem do konca wakacji;( tesknie za nia,o:( a wlasnie,chcialam cie zapytac,jak to u ciebie z tymi napadami bylo...?kiedy zaczelas je miec...i jaK to sie stalo,ze pomimo nich tak chudlas i chudlas...?i ile mniej wiecej teraz jesz?
zabki..jejku,wiesz...ja mam je dzis jakos wyjatkowo wrazliwe,nawet jak powietrze wciagam to jakis taki chlod czuje...hah,chyba jednak mamy jakies powiazania tajemne;)) i nie idz juz do tej dentystki,ona i tak nie umie,jak widac:))
swieta...u mnie jest tak samo,bo matka i ojciec nie sa razem...tzn teraz nawet razem nie mieszkamy,ale pewnie bedzie faza taka,ze znow bedziemy mieszkac razem...ale i tak zawsze mam 3 kolacje:jedna w domu,druga u rodzicow ojca i trzecia u matki...to jest straszne...tzn to bylo mile,poki nie zaczelam sie odchudzac...teraz jak o tym mysle,to mi az sie zimno robi...co bedzie,jesli sie nie opanuje??? a to wieczor bedzie...a pozniej kolejne dni pod znakiem wielkiej wyzery...bo sie przeciez nie moze zmarnowac,no nie??://
kasioonia,ciesze sie,ze dobrze sie bawilas:)) i milo mi tez,ze napisalas cos o sobie...mysle,ze razem bedzie nam latwiej z tymi naszymi demonami walczyc...
zastanawiam sie,czy znajde w sobie jeszcze dosc sily,zeby nad tym wszystkim zapanowac i zrzucic to ,co mi przybylo...bo zle mi teraz ze soba...i jednoczesnie sie boje,ze ja nigdy nie bede w stanie diety skonczyc,bo przy wychodzeniu z niej bede miala napady....albo nawet w trakcie,i mi cale zycie na diecie uplynie...a stad juz blisko przeciez...:(((
cholera,znow sie zale...ale naprawde mi latwiej..dzieki,ze jestescie:*