-
MlodyAniolku,z tym Oswięcimiem dokładnie takie same teksty lecą z usto mojego brata!!Aż sie dziwię że obaj wpadli na te same inteligentne pomysły zeby nam przysrać!!! :evil:
Kurcze,chyba na nowo zaczynam panować jako tako....Dzisiaj za bardzo nie podżerałam(jeszcze).....Kurde......Autentycznie wyglądam teraz debilnie,bo mam suche ręce i wogóle taka jestem bez sensu a mam fałde na brzuchu :evil:koszmar....Kiedy ja ją zgubię?????Oj,będzie trudno........
Dzisiaj rano miałam spięcie z mamuśką oczywiście na temat jedzenie,że ona już dłuzej nie zniesie tej mojej indywidualnosci.Szczerze mówiąc puściłam sobie to koło tyłka(..) bo mój brat indywidualizować to sie moze,a ja nie???????????Cholera,wnerwiłam sie....:/
ZedeKiah,masz tyle samo wzrostu co ja,i jak zobaczyłam twój suwaczek to troszke szok przeżyłam......Bo chyba tyle samo ważymy też......(teraz to w sumie mam wątpliwości bo widze ze grubsza jestem a waga stoi,no moze sie wahnie od czasu do czasu,a mozęto już jakieś zwidy....FUCK!!!).
kredkova,ja kce fotki...Prooooooosze :D
Ale jakos tak rano sobie lezałam i wiecie,tak sie dziwacznie poczułam,bo kurcze ja sobie leże we własnym łóziu a worry gdzieś na szpitalnej sali całej białej i takiej sterylnej i wogóle tam taki klimat jest specyficzny i taki zapach i oooooooj......Smutno mi sie zrobiło że nie wiem co u niej i nie wiem co z nią tam robią :(
Kurde,jak ja żałuje tych moich napadów cholernych....Wszystko przez nie zepsułam i znów rozregulowałam......Bo juz tak ładnie było,zwiększałam cały czas i było super,a tu BACH i znów co nie zjem to tyję od razu :/ GDZIE JEST SPRAWIEDLIWOŚC????
Zaraz chyba obiadek zjem,kupiłam sobie fasolke jakąś.......Ja chcę brzuch zbubić!!!!:(
-
No to Verdonka pilnuj sie dzis... i nie podjadaj słonko. Zycze ci smacznego obiadku i mam nadzieje ze przejdzie ci niedlugo apetyt na podjadanie z reszta juz widac postepy. Brzuszek potrzebuje tylko czasu zeby spakowac walizki i sie wynosic:D:D:D
-
Normalnia jak zwykle wieczorem mam taki zwalony nastrój jakoś...NO bo niby spoczko byłam z mamusią na UDANYCH zakupach(co jest wogóle niespotykanym zjawiskiem!!! :shock: )ale kurcze brzuch mi wywaliło....Aaaaaj ide wziąć Espumisan bo zdechnę zaraz......
Wiecie co,moja mamuska jest jaka jest(jeżeli chodzi o kwestie jedzenia)ale ja nie cierpię chodzić na zakupy z "kumpelami"(ooooj tu można dyskutować wogóle na ich temat ale przemilczmy).Moja mamuśka ZAWSZE mi powie prawda prosto w oczy a nawet jak jej nie posłucham bo mam inne zdanie to zrozumie.A mam jedną(a w zasadzie ostatnio zaczęłam sądzić ze miałam)kumpelę,dla której zawsze i we wszystkim wyglądałam dobrze bo sie dziewczyna cholernie bała prawde w oczy powiedzieć!!I tak sobie teraz myslę czy ja czasem wielokrotnie po zakupach z nią nie chodziłam ubrana jak idiotka :shock:
Nie cierpię takich ludzi....No a jak ja jej prawde powiedziałam(co mam raczej w zwyczaju) to kurcze focha strzelała czasem takiego albo potrafiła sie załamać na pokaz.....Aaaaaaaaj nigdy więcej Magdy!!!
No,wyładowałam sie :) Ide sie napić herbatki :D
-
Verdonka, skad ja to znam...No ale ludzie mysla,ze jak nie powiedza czegos co mogloby byc zle odebrane to bedzie lepiej. Czesto daje to odwrotne skutki, a poza tym ja tez lubie szczerosc. Nawet jak prawda jest bolesna. Lepsze to niz zyc w nieswiadomosci. A przy zakupkach tez przydaje sie szczerosc. W koncu przyjaciolce chyba mozna doradzic...No,ale niektorzy boja sie skrytykowac a nawet delikatnie odradzic zakupu czegos,a przeciez logiczne,ze nie we wszystkim jest nam dobrze. A moze to nie z obawy przed reakcja ludzie milcza, moze to zazdrosc? Ech,nie wiem. Pewna jestem tylko tego,ze uwielbiam ludzi walacych prosto z mostu :D
Ech, dziewczyny, prosze zrobcie cos ze mna :cry: Nawyzywajcie, nabluzgajcie :D no sama nie wiem co, ale zrobcie cos :( Mialam jechac na 800 i co...Znow nie wyszlo. Wczesniej zanizalam,teraz za to mam jakies napady obzarstwa(znow truskawki :!: :evil: ) Zjadlam dzis tyle,ze juz nawet nie wiem ile kalorii pochlonelam. Na 100%powyzej 1000 :( Pierwszy raz az taka kleska...i to jeszcze pewnie duzo powyzej :? A te napady na zarlo mam juz od 3dni. Ladnie dochodze do ustalonego limitu albo go jeszcze nie wykorzystam,a potem siegam po jakas jedna rzecz(pierwszego dnia na otreby granulowane, wczoraj i dzis truskawy) i zzeram jej ogromna ilosc... Narazie mi po 2ostatnich dniach nie przybylo,ale nie wiem co bedzie jutro :cry: W koncu to juz taki 3dzien z przekroczonym limitem...No a dzis przekroczonym az powyzej 1000 :cry: Buuuuuuu...Jak przytyje jutro to sobie normalnie jakas cholerna kare wymysle :evil:
Dobila mnie jeszcze kolejna rzecz...Matka wrocila z zakupow i co? Oczywiscie kupila DLA MNIE jakies kaloryczne serki na kanapki(Almette, Rama ) i nawet twarog nie chudy tylko poltlusty. A mam to gdzies,niech sobie nawet gada,ale nie zjem tego cholerstwa...
Mam beznadziejny humor... :(
-
ehh ale mi nudno :( nie lubie wakacji wszystkich gdzies wcielo a ja siedze w domu sama i podjadam non stop chociaz nie chce :( a to platki a to orzeszki lub lyzke lodow nawet nie licze tego bo bym pewnie w zalamanie nerwowe wpadla :cry: zjadlam dzis ok 1300 kcal <podliczone bez podjadania> nieuwierzycie ale ja juz chce isc na uczelnie tam przynajmniej nie mysle o jedzeniu, albo chociaz nad wode bym pojechala a tu kapa nie ma pogody a na dodatek nie mam kostiumu bo ten co mialam w zeszlym roku spada mi i z tylka i z cyckow :(
ogolnie te wakacje jakos mnie doluja moze pozniej cos sie poprawi
ja naszczescie mam spoko kumpele ktora zawsze mi powie ze wygladam beznadziejnie albo ze krzywo sie pomalowalam i na zakupki jak razem jedziemy to mowi co jej sie podoba a co nie!!
ehh widze ze nie tylko ja mam dola ale musimy wierzyc ze nam sie poprawi i bedzie lepiej
buziakuje :*
-
A ja powiem krótko i na temat:MlodyAniolku mam dokładnie to samo,teraz już wiesz co czuje bo jesteś w takiej samej sytuacji....Tylko ze ja nie jadłam juz truskawek (w dużych ilośiach )od jakiegoś tygodnia chyba i.....nie moge sie załatwić...Wolałabym nażreć sie truskawek niz podżerać a to serek,a to pomidorka,a to chlebek.......
-
Hej hej, właśnie dorwałam się do kompa! :D :D :D Poozdrawiam Was kochane, ale już musze spadać. Wkrótce, tj za kilka dni będę miała neostradę i na pewno do was zajrzę. Pozdrawiam jeszcze raz, papa :D
-
o boze,dziewczyny...ja chyba umieram,bo jesli to nie umieranie,to nie wiem...://
bylam dzis,zrywalam truskawki znow..normalnie nogi mnie bola tak,ze yhh....ale jest jeden plus- nikogo procz mnie na tej rowninie,hihi,nie bylo,to sie porozbieralam jak jakas naturystka cholerna ,w samych stingach bylam,i jestem jak murzynka teraz..z tylu,bo z przodu niewiele sie zmienilo...ale co tam,dobre i to:D
kurde..ja jestem jakas patologiczna z tym podjadaniem...sie boje do kuchni wchodzic,bo wiem,ze jak cos tylko zobacze,to nie wyjde,jak czegos nie skubne:// przez to wszystko to nie wiem,ile dokladnie kcal pozarlam,ale pewnie nie przekroczylam za duzo 1200,wiec jest ok;) a od jutra 1300 bedzie:] wiecie,nadal mam schizy,ze tyje.....i boje sie,ze w pewnej chwili tak sie bede "cieszyc"ze moge jesc normalniej,ze sie rzuce na jakies wstretne tlust rzeczy,i wszystko,efekty ,zdrowy tryb zycia licho porwie...://
a wlasnie,co do tych 100 kcal co tydzien to najlepsza metoda-100 co miesiac...jezzuusiu,ja to bym nigdy z diety nei wyszla,predzej bym zywota pod kroplowa dokonala...nie martw sie,i tak sie chudnie przy wychodzeniu z diety,wiem to po sobie,a jak czytalam jakis inny watek ,to pare innych dziewczyn tez mowilo,ze najwiecej schudlo,jak juz sie skonczylo odchudzac:))niewiarygodne,ale ..mozliwe,ze metabolizm sie juz wtedy rozkreca,a jak sie jeszcze ruszamy,to juz w ogole..ahh,nie wiem sama:// ja tam i tak mam cay czas schizy i strachy i w ogole,ze ciagle tyje...sie boje na wage stawac nawet..taka schiza,ze mi pokaze jakies 5 kg wiecej ,niz powinno i w ogole:((
wiesz,xenia,ja mam tak samo,jak ty...szczerze mowiac wolalabym juz do budy wrocic,bo wtedy :a )nie moglam podjadac, b) nie myslalam caaly czas o jedzeniu://
verdonka,slonce ty moje,fotki juz wyslalam wczoraj...ale skoro nie doszly,to dzisiaj znow wyslalam:D napisz mi,co o tym myslisz:)
bylam dzis w aptece i kupilam sobie vitaminki,mam nadzieje,ze mi to cos pomoze...a zapomnialam zapisac nazywy tyfch ziol na okres,wiec na razie nic nie wiem...ale jutro polece znowu i zapytam,i kupie,i zaczne pic,i mam nadzieje,ze bede mogla napisac,ze i hapyy daysy wrocily:)
mi tez smutno bez worry...tak sie strasznie do niej przywiazalam,w ogole ,taki zwiazek z wami czuje...dobrze,ze poem znow jest z nami,i dobrze,ze sie ten powrot na stare smiecie w miare szybko odbyl,i ze neo od razu bedzie:D
a co do zakupow..nie wiem,ja jakos tak mam ,ze sama lubie:) bo z matka to jest tak,ze ona sie zawsze spieszy gdzies,a ja musze miec czas,zeby sobie psokojnie pogrzebac w tym wszystkim;) a z kumpelami nie lubie za bardzo..nie wiem czemu...jakos tak..hm...dziwnie:) tzn mam jedna taka,z ktora teoretycznie bym sie wybrac mogla nawet,bo jak juz razem jestesmy,to sobie walimy prawde w oczy bez niczego:) ale ,mimo wszystko,wole sama sobie polazic,porozmyslac przy tym,i osiem razy sie zastanowic,czy mi to aby potrzebne;)) ehh,chory element ze mnie:)
buziole:*
-
ZedeKiaH : Żeby zebrane tu panienki potrafiły perspektywicznie popatrzeć na życie jako całość i gdyby zechciały łaskawie pomyśleć, co nie jest specjalnie bolesne, a nawet przynosi od przypadku do przypadku pożądane rezultaty, to byś dostała za przeproszeniem KOPA.
A wiesz dlaczego?
Bo rujnujesz sobie zdrowie. A właściwie - już je sobie zrujnowałaś. Bo miesiączka to nie jest coś, co jest albo czego nie ma, trudno, by gone, może wróci. Wsparcie i ciepłe myśli wsparciem i ciepłymi myślami, a myślenie i wyciąganie wniosków swoją drogą. Żadne prochy Ci nie pomogą, jeśli w twoim organizmie nie będzie wystarczającej ilości tłuszczu. Bo on jest potrzebny do zachowania właściwej gospodarki hormonalnej. Amen. Nie przeskoczysz. Chcesz się okaleczyć, dziewczyno?
Nie mówię Oświęcim, choć właśnie tak sobie myślę, że Oświęcim i bezmyślność, jakaś potworna bezmyślność. Za ile czasu powinnaś się martwić? Powinnaś się martwić od dawna.
:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
Co zrobisz za kilka lat? No co? Będziesz siedzieć i zastanawiać się, jak u diabła odebrałaś sobie szansę na normalne życie. Zdajesz sobie sprawę, że chęć ważenia ok 45 kilogramów przy 174 cm wzrostu JEST objawiem zaburzeń psychicznych, które POWINNY być leczone?
Myślałam, że to nie jest forum pro-ana, ale chyba się mylę.
Wiecie, istnieją jeszcze pewne rzeczy oprócz ciała i diety. Gorsze i lepsze, ale nie związane z wagą łazienkową i ilością centymetrów w talii :?
To nie jest temat o strachu przed jojo, to jest temat o rozlicznych zaburzeniach psychicznych.
-
hmm..otoz,moja droga maladie....:]
doceniam troske,ktora przez ciebie przemawia,mysle,ze wiele z twoich obaw i obserwacji sa trafne,ale kto,do jasnej cholery,dal ci prawo stawiac w watpliwosc umiejetnosci "mysleniowe" kolezanki zedikah...?? mniejsza o to,ale pozniej zwracasz sie juz do nas wszystkich,czyli miedzy innymi do mnie...wiec...chcialam uprzejmie zawiadomic,ze cialo i centymetry nie sa moimi JEDYNYMI zmartwieniami,a ze to forum ma taka tematyke,to nie pisze tutaj o bractwie rycerskim czy spiewaniu , bo to zwyczajnie NIE NA TEMAT . waga...zedikah faktycznie troche mnie przeraza,ale ja,przy wzroscie 157 i wadze 48 kg-nie tak malej,zreszta mysle,ze odpowiedniej dla mnie-okres tez stracilam i wybieram sie do lekarki...mysle,ze to sie moze zdarzyc kazdej odchudzajacej sie dziewczynie,ktorej przyjdzie do glowy jakas glupota...ale ,w koncu jestesmy ludzmi,a istota czlowieczenstwa jest uczyc sie na bledach.
tyle o tym. pozatym mam nadzieje,ze do napisana tego posta sklonila cie faktyczna troska,a nie tylko zly nastroj czy chec "nawrzucania" co niektorym...bo powody moga byc rozne,prawda??:D