-
Ona jest ze snu a ubrana w codzienność...
Witam wszystkich!
udzielam sie pierwszy raz choc forum czytywalam sobie juz od dawna. Bycie incognito męczyło mnei juz troszke wiec pisze. wlasciwie to chcialam poruszyc inny temat moze dla jednych troszke kontrowersyjny ale z pewnoscia podbudowujacy na duchu. Dzis przy zmywaniu naczyn ( w przerwie w kuciu do sesji) naszly mnei reflksje i jak mol przebrzydly nie daly spokoju... wszystkie tutaj lub wiekszosc z Was Drogie dziewczyny odchudzacie się. z wielu postów szczegolnie dosc mlodych osob wywnioskowalam ze osiagniecie wymarzonej wagi rowna sie byciem idealem z innych wynika ze albo niekotre specjalnie zanizaja sobie wage i pisza ze maja walki tluszczu zeby reszta pisala "Anorektyczka!" alb ich psychika jest naruszona przez komwiem moze to i dosc infantylne sposrzezenie ba napewno wszyscy to wiedza ale tak sobie tylko wtracam azeby nie stracic spojnosci mojej wypowiedzi. Skupiajac sie na osiagnieciu stanu wyimaginowanej idealnosci po zrzuceniu tych kilku kilo... a i owszem z wlasnego doswiadczenia wiem ze milo jest gdy uslyszy sie komplement, ktos obejrzy sie na ulicy,sama dowartosciowujesz sie przed lustrem czujesz sie lepiej bo czujesz sie bardziej atrakcyjna a czujesz sie tak bo jestes kobieta. prosty rachunek. ale na tym sie konczy nagle wcale nie idzie lepiej w pracy czy na uczelni. przemecznie stres oslabienie organizmu( skutki uboczne odchudzania) depresja bo nagle nie jest tak jak mialo byc. jestes szczupla wiec mozesz sobie pozwolic na cos slodkiego na pocieszenie a co! potem zajadasz smutki... efekt jo-jo... nniska samoocena agresja... moze przypadek ten jest wyobcowany moze nie... proby wymiotow objawy bulimii... błędne kolo
Moze jest tak dlatego ze zapatrujemy sie na wszystkie idealne kobiety ktore maja za plecami caly sztab ktore nie musze prac sprztaac gotowac wychowywac dzieci i byc oparciem dla innych. Dziewczyny! kim by byli bez nas faceci? nikim... oni znajduja w nas oparcie i cieplo domowego ogniska powierniczki sekretow, matki swoich dzieci, obronocow, towarzyszki zycia na dobre i na zle. jestesmy dla nich piekne takie jakiej jestesmy z kilkoma kiogramami wiecej , peknietymi zylkami na nogach podkrazonymi po nieprzespanej nocy oczami. jestesmy piekne swym wewnetrznym cieplem. nie jest to sloganowe haslo... ja mialam akurat to szczescie ze spotkalam juz swoja druga polowke i jestem tego zywym przykladem. ..
moj post nie jest jendak czyms w rodzaju "PRZESTANCIE SIE ODCHUDZAĆ!" tylko róbcie to z rozsadkiem a wczesniej najlepiej ulozyc sobie system wartosci...
No troszke sie rozpisalam... i i tak nie ujelam wszytskiego o co mi chodzi no ale coz czas mnie goni...
Pozdrawiam serdecznie! Bądzcie kobietami
-
Marta wydaje mi się, że te odchudzające z kości na ości dziewczyny łatwiej jednak znaleźć w Nastolatkach niż w dziale Pamiętniki. Tutaj chyba większośc ma tę świadomość, że waga to tylko waga i nic więcej. Dla mnie odchudzanie nie jest lekiem na całe zło, a jedynie pozbyciem się rzeczywistego problemu.
Natomiast rzeczywiście często obserwuje się, że szczególnie młodym dziewczynom utrata paru kilo wiąże się nierozerwalnie z polepszeniem wszystkiego co je otacza. Tutaj już większość dziewczyn za dużo razy się chyba odchudzała
Z tym, że w wielu przypadkach na skutek schudnięcia polepsza się nie tylko samopoczucie ale rzeczywiście wszystko idzie lepiej, szczególnie w przypadkach w których waga była ogromnym problemem i jej utrata dodała właścicielce ogromnie pewności siebie...wtedy to i na uczelni może iść lepiej....jak człowiek w siebie wierzy. A czasem tylko ta waga przeszkadza młodym dziewczynom, żeby w siebie uwierzyły
-
To prawda. Bodajze w dziale "Chce schudnac" jest watek kilku rozpaczajacych, ze waza 65 kg przy wzroscie 173 (czy cos w tym stylu). Coz...
-
hm w sumie myslalam ze tu jest najbardziej "chodliwy" dzial dlatego to umiesilam. masz racje ze jesli nadwaga byla duza to schudniecie znacznie ulatwie zycie ale napewno nie zmienia go w 100%.
-
to prawda
ale dużo dziewczyn, szczególnie tych młodszych, myśli, że jeśli tylko schudnie, od razu znajdzie sobie faceta, ba, jego brak, jest motorem napędzającym je do odchudzania...
ja też kiedyś tak myślałam, zdarzył się nawet w moim życiu taki okres, kiedy ważyłam 58 kilo... i jakoś chłopaka wtedy nie miałam... no może miałam większe powodzenie, ale nie aż tak... a jakoś przy 76 kilogramach znalazł się jakiś, nawet dwóch
i dlatego dużo ludzi po schudnięciu załamuje się... tak samo po operacjach plastycznych, kiedy okazuje się, że zwalczenie jakiegoś defektu (często nieprawdziwego) wcale nie sparwia, że nasze życie odmnienia się o 18o stopni...
-
eh pisze tak sobie w tym temacie bo jestem załamana...
moze ktos to przeczyta... nie wiem to chyba bez sensu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki