-
Cześć Ci Wkro kochana:)))
Ehhh...jak ja nie znosze takich wagowych historii!;)) moja mi pokazała dzisiaj ,że od wczoraj przytyłam 3 kb;)).ale ja to kładę na karb nierównego podloża ,bo wczoraj grzecznie zjadłam dokladnie 960 kcal i ostatni posilek o 18. to dlaczego:(( .ale te wagi glupieją czasami i pamiętaj ,to wina wagi ,nie Twoja;))
Piękne i zdrowe śniadanko -brawo:) ,hihi...choć może do tych japonek i smoka to powinnaś się zastanowić nad sushi hihi;))
a w koinie to życzę nie zaśnięcia...choć będzie tak ciemno ,przytulnie, wygodnie i miło...hihi..jak w jakimś fajnym łóżeczku!:) ale nie zaśniesz! na pewno!
Milego dnia 1000 kcal i mam propozycję -obraź się na wagę ,to może się jej odechce takich głupich wybryków!!a co!!:)
:D :D
-
Może jakaś woda w organizmie się zbiera? Nie zbliżają się aby złe dni? Moja waga wariuje w drugą stronę. Wczoraj zjadłam 1500 kcal, a ona rano pokazała pół kg mniej, niż wczoraj. Chimeryczne stworzenia z tych wag... W sumie to dobry pomysł, żeby się ważyć raz na tydzień. Z tym, że ja nie mam cierpliwości żeby tyle czekać :D. Uściski. A miodu użyj tak czy inaczej.
-
Zdecydowanie złośliwe bestie z tych wag. Złe dni mi się skończyły tydzień temu, więc ciężko zwalić na nie. Kompletnie nie mam pomysłu! No ale cóż. Pomysł z obrażeniem się na wagę nie jest głupi. Jak tylko wrócę do domu to jej powiem co o niej myślę i obrażę się aż do jutrzejszego poranka!
Właśnie zjadłam jabłko i zastanawiam się o co chodzi, bo cały czas czuję sie głodna. No ale za pół godziny zejdę na lunch, powinno pomóc.
Yendzo z tym miodem chyba masz rację. Wzięłam z domu taki malutki pojemniczek nie zużyty w czasie zimowego urlopu na Słowacji. Leżał i czekał, aż będzie na prawdę potrzebny. A taki serek z nim. Mniam mniam!
-
aloha :)
chyba trafiłam w porę lunchu więc życzę smacznego niskokalorycznego dania :D
wagi są złośliwe i humorzaste..3 to takie do stawania na nich i ważenia 3 znaki zodiaku,ale to już kiedyś pisałam :P i jak widać zdania nie zmieniłam ;)
dlatego cieszę sięze mam wagę starą ze wskazówką i takie tam,bo jak się machnie w jedną stronęto jest więcej kilogramów jak się mahcnie w drugą, jest mniej - więc zawsze jak na nią staję z rana to wagę i tak biorę "mniej więcej" no chyba że już faktycznie zejdzie poniżej którejś kreski i mimo balansów ciałem nie chcę jej przekroczyć to wiem ,że jest to waga prawidłowa ;) hihih
miłego :!:
-
Dziękuję bardzo. Moja jest jak wiadomo elektroniczna i ciężko się z nią dyskutuje.
Na obiad talerz chłodnika z jajkiem i 0,07kg sałatki greckiej (sałata, feta, ogórek, pomidor). Macie może pomysł ile za nią policzyć kalorii? były tam chyba cztery kostki takie 1x1x1cm fety, dwa plasterki pomidora i w sumie gdzieś półtoracentymetrony plaster ogórka. Policzyłam 100kcal. Za dużo? Za mało?
Czuję się najedzona. Po lunchu poszłam na ławeczkę przed budynek, pooddychałam świeżymi spalinami i jest nieźle. Dziś wybywam stąd o 17, czyli jak łatwo policzyć jeszcze 4 godziny. Mniej niż połowa dnia, w czasie której skonsumuję serek z miodkiem. To co mam się nie cieszyć. ;-)
-
a ja wrabalam truskawki....i ide zaraz spac....zaliczylam tez prawo...to dlatego ide spac ;) hehehe juz dzisiaj sie nie ucze...zajrze pozniej...milego dnia :D
-
Smutna gratuluję i dobranoc moja rodaczko :)
-
Smutna pośpij, odreaguj i w ogóle. Gratuluję! :)
Nie macie pomysłu jak policzyć taką sałatkę grecką?
Korztystając z luzu w pracy czytam sobie stare wątki dotyczące ćwiczeń. I coraz bardziej przekonuję się do kupna hula-hop. Miejsca na kręcenie mam dość, nie wiem co prawda jak z cierpliwością do nauki, ale pomysł chyba nie jest zły. Może w weekend zawitam do jakiegoś zabawkowego tudzież marketu tudzież sportowego, bonie bardzo wiem gdzie je kupić. ;-)
-
biorąc pod uwagę że tej sałatki było tak malutko, to mi się wydaje że nawet za dużo policzyłaś :roll:
hula-hop brzmi nieźle, kiedyś nawet miałam ale to było dawno i nieprawda:P jakoś nigdy nie umiałam tym kręcić dłużej niż 20 sekund hehe..za to coraz bardziej się przekonuję do skakanki 8)
Ty, jak widzę, zaraz kończysz pracę? Miłego wieczorka :P
-
Kończę! Jeszcze 40 minut. Jupi! I będzie weekend.
Skakanka też mnie ciągnie, odbyły się nawet jakieś wstępne pertraktacje z przyjaciółką na temat wspólnych wyjść do parku celem skakania... Ale jednak tak sobie myślę, zy to nie jest za duże obciążenie dla stawów przy takiej wadze? Póki co bardziej mnie korci hula hup i myśl o tym, że jeśli udałoby mi się nauczyć je obsługiwać, to mogłoby pomóc w zmniejszaniu mojej talii :)
Przyznaję się bez bicia, zjadłam Big Fruita. W sumie mam 540 kcal na koncie. Serek wiejski spałaszuję w domu, bo jestem chwilowo pełna. Po pracy towarzyska kawa, a potem do domu. Chyba się prześpię choć godzinkę, przed tym nocnym seansem. ;)
Agnes, no dobra, łatwo powiedzieć, za dużo. Ale ile w takim razie mam policzyć? 50? Jeśli tak, to mam na koncie 500 kcal i tym bardziej będzie serek z miodzikiem!