a ja wczoraj jadłam pizzę - ale robioną własnoręcznie, więc "chudą" :wink:
u mnie też pogoda wariuje :shock: przed godziną była burza, teraz słońce świeci ale jest bardzo silny wiatr przy tym
pozdrawiam
Wersja do druku
a ja wczoraj jadłam pizzę - ale robioną własnoręcznie, więc "chudą" :wink:
u mnie też pogoda wariuje :shock: przed godziną była burza, teraz słońce świeci ale jest bardzo silny wiatr przy tym
pozdrawiam
Witaj Zosiu, już u mnie napisałam, że to nie mnie widziałaś :wink:
Moja dieta wczoraj i dzisiaj słabiuteńko, może dlatego, że cierpię bardzo mocno z powodu bólu prawej ręki i tak się beznadziejnie pocieszam, zajadąc ten ból....
Wiem, że to żadne wytłumaczenie, ale nie mam już czasami zupełnie siły ani nastroju na pilnowanie tej diety....
Chyba się staczam dietowo.
Zocha miłego poniedziałku :-)
Puk, puk, jest tu ktoś :?: :D
Zosiu, jak Ci upływa poniedziałek?
Mam nadzieję, że miło i zdrowo :P
Zaczynam się martwić :-( Cały poniedziałek Cię nie ma :-)
Mam nadzieję, że to tylko brak czasu.
Buźka.
Zrobiłam sobie dziś wolne. Nie poszłam do pracy, wyspałam się, przeczytałam pół Dumy i Uprzedzenia, wykąpałam się, poszłam z mężem i znajomymi do knajpy, ugotowałam kolację, połaziłam po mieście, próbowałam awet odebrać dowód osobisty. Niestety, 20 osób w kolejce to ponad moje siły.
Meteorku, aż zazdroszczę. U mnie w końcu pizzy nie było.
Kasiu, u mnie też niespecjalnie idzie. Dziś jednak już było dobrze. Było chodzenie, były posiłki o sensownych porach, było blisko limitu i generalnie jest ok.
Maluszku, nie ma powodów do obaw. Po prostu postanowiłam zajać się dziś sobą. Powinnam jeszcze dziś wieczór zaszyć się w łazience celem uczłowieczenie swojego ciała ale chwilowo nie mam weny ;-)
Zosiu, odcięta od internetu w domu jestem :(
pozdrawiam
Kto to wymyślił?! 30 maja do jasnej anielki mamy, a ja siedzę w swetrze i marznę! Mam zapalone światło bo za oknem ciemno, wietrznie i tylko patrzeć jak zacznie padać. Nawet herbata niewiele daje.
W pracy w tym tygodniu chyba będzie już nieco luźniej, dziś zdążyłam nawet w spokoju herbatkę wypić i angielski odrobić rano. I tylko siedzę w przeraźliwej zimnicy. Mąż kazał mi się pocieszać, że gdyby tak było zimą to bym się cieszyła. Ale zimy już dawno NIE MA! I mnie to nie pociesza w związku z tym.
Jedzeniowo ślicznie, na koncie mam 340 kcal w postaci płatków z mlekiem i danio lekkiego. Lunch koło 13 jak zwykle.
Zosiu, u mnie też zimno.......
Marznę w swetrze i dogrzewam się klimą.
Coś czuję, że w tym roku klimatyzacja będzie częściej używana do grzania niż chłodzenia :shock:
Zosiu, u agijackowskiej napisałam o Bio-Cla z zieloną herbatą. Pozwoliłam sobie odpowiedzieć za nią, bo aga ostatnio strasznie jest zabiegana.
Napisała wcześniej, że widzi efekty, dlatego ja też już zamówiłam 2 opakowania.
Mam nadzieję, że pomogą :D
Ja też przed chwilą zjadłam danio lekki, ale jakoś nie czuję się bardzo najedzona. Zabijam uczucie głodu herbatką. Zazdroszczę wczorajszego relaksu. Przydałoby się znowu jakieś wolne, ale na razie się nie zanosi.
Buziaczki