Mistrz i Malgorzata jest super, tez juz dawno przeczytalam :) no i mam z glowy bo bedziemy ja niedlugo przerabiac :) bo tak jak mowilas, jest to lektura dla 3 klasy liceum.
Wersja do druku
Mistrz i Malgorzata jest super, tez juz dawno przeczytalam :) no i mam z glowy bo bedziemy ja niedlugo przerabiac :) bo tak jak mowilas, jest to lektura dla 3 klasy liceum.
ja z lekturami to nie mam tak, ze od razu sie zrazam, ale zwykle dlatego, ze czytam je, zanim nam kaza :wink: np. taki Hobbit - mi sie bardzo podobal, chociaz dluzej niz zwykle ksiazki sie czyta (wszechobecne opisy). jak na razie tylko jedna byla dla mnie zupelna porazka - Kamienie na szaniec, bo polowy nie pamietam juz :?
heh chyba musze sie wziac za lektury licealne :wink: moze rzeczywiscie te wszystkie Pany Tadeusze itd tylko wygladaja na takie straszne..
mnie Kamienie na szaniec się bardzo podobały, przeczytałam w 2 godziny :D
a co do Pana Tadeusza itd...to już chyba wolę czytać Potop i Chłopów i Lalkę chociaż dłuższe :D:D
blue - "Kamienie na szaniec" to jest moja ulubiona lektura. Naprawde chwycila mnie za serce... bardzo realistyczna i poruszajaca. Tak jak "Chlopcy z placu broni" :)
eeee a ja to czytam takie głupawe książki hehe :lol:
Ja po prostu nie przepadam za ksiazkami historycznymi, a ta mi na taka zachodzi.. ale np. Chlopcy z placu broni byli fajni :D po prostu, sa rozne gusta i tyle - jakby to nasza nauczycielka powiedziala - Uber Geschmack lasst sich nicht streiten :D
A co to znaczy to "Uber..."? :lol: Bo ja z niemieckim na bakier jestem :)
Heh, miałam ostatnio przeczytać Quo Vadis, bo omawiamy - przebrnęłam przez tytuł i kilka linijek na pierwszej stronie :)
Nienawidzę takich książek.
A aktuaknie czytam "Wszystko tylko nie mięta" Ewy Nowak. Bardzo fajne.
mentole rlz :P
eeee ja przerabialam Mistrza i Malgorzate w 1 klasie LO oO na poczatku roku :D
Faktycznie ksiązki Ewy Nowak są bardzo sympatyczne :D
A to co Noe napisała znaczy " O gustach się nie dyskutuje" tak mi sie wydaje - jakby to przełozyć na naze przysłowia Per.
ano o gustach się nie dyskutuje :) każdy ma swój :)
Bosh...chyba muszę zmienić taktykę, bo odkąd zaczęłam jeść 1200 kcal to się czuję taka napchana, że szok...przed chwilą wmusiłam w siebie kolację, choc szczerze to nawet nie miałam gdzie jej zmieścić :shock: od jutra bardziej kaloryczne sniadania a później mniej...i chyba bardziej kaloryczne rzeczy a mniejsze...bo inaczej to masakra :shock: a co dopiero bedzie przy więcej? :shock:
znowu nie wiem gdzie mój stroik do gitary :cry: :?