Uff, odetchnęłam :mrgreen:
To świetnie, że obejdzie się bez operacji, huurraa :) :) :) :)
Wersja do druku
Uff, odetchnęłam :mrgreen:
To świetnie, że obejdzie się bez operacji, huurraa :) :) :) :)
Dobrze że nie bedzie operacji :) Bokserki sa cudne...i te ich oczeta patrzace na nas ...prawda Kaszaniu... I choć nieraz Mila coś przeskrobie i jest nieraz szalona :wink: :lol: to nie zamieniłabym jej nigdy na spokojniejszy,,model,, :wink: :lol: Posmyrgaj Gabzunie po brzuszku :) jeśli twierdzisz że ogarniemy ich razem to musimy rzeczywiście je zapoznać :wink: :lol: Przy okazji kilka rad Twoich wzgledem wychowania tez sie przyda :wink: :) Oj bo ja rozpuściłam swoja MIlunie :roll: :roll: :lol: Buziaczki :)
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :D :D :D :!:
http://img442.imageshack.us/img442/2734/23wy3.gif
Cieszę sie,ze obylo sie bez operacj Gabzy i mam nadzieję,ze rehabilitacja pomoże jej wrócić do zdrowia :!:
Ps.może i ja mojemu mężowi....zapakuje skarpetki do reklamówki...czasami przydałoby się :wink: :lol: :lol: :!:
http://www.luckyoliver.com/photos/de...es-2650242.jpg
KaszAniu moja kochana, normalnie się wzruszyłam czytając tego smsa, skąd Ci to przyszło wogóle do głowiny Dobra Kobieto :roll: :) ale to było naprawdę miłe, tak ciepło mi się zrobiło jak to przeczytałam :D kochana jesteś normalnie nooo :!: :D
jeszcze raz napiszę, że cieszę się bardzo, bardzo, że Gabzia jednak nie będzie narażona na interwencję skalpelem :D bardzo dobrze :D :!:
daj jej buzi ode mnie :D
pozdrawiam całą Twoją Kaszaczkową Rodzinkę, a Ciebie przytulam :D
.. bry :!: Jeszcze mnie tu nie było ..
W czasach mojej świetnej młodości jako młoda mama zagwarantowałam sobie wychodne. Mąż wracał w piątek z pracy i wszystkim było wiadomo, że MAMIE SIĘ NIE PRZESZKADZA. Wychodziłam sobie na miasto zobaczyć coś innego niż pieluchy, szczotki i gary, potem ze słuchawkami na uszach słuchałam, spisywałam Listę Przebojów Trójki i nagrywałam nowości na starym kasetowcu. A potem szłam do koleżanki na wieczorne ploty trwające czasem i do 2-3 w nocy - ona robiła modelinowe cudeńka, ręce i oczy miała zajęte, ja zazwyczaj mieszałam modelinowe kolorki albo gapiłam się po prostu. Ale oba jęzory pracowały intensywnie :) W sobotę odsypiałam do woli. I byłam gotowa do powrotu do domowego kieratu :)
Czas dla siebie trzeba umieć znaleźć lub wywalczyć. Dla własnego zdrowia psychicznego. Po to, by nie zostać zepchniętym gdzieś w tło. By nie stracić wartości w oczach partnera (czy rodziny) - nie dając się lekceważyć nie narażam się na lekceważenie :) Ceniąc siebie, swoje umiejętności i swój czas chcę uczyć też cenić mnie, moje umiejętności i mój czas. Wierzę w układy partnerskie.
Trochę się wymądrzam, jak zawsze - to jest moja prawda, którą okupiłam wieloma błędami. To dotyczy mnie - jeśli znajdziesz tu coś ciekawego do zastanowienia się - to dobrze. Ja się tego nauczyłam zbyt późno i wciąż płacę.
ŻYCZĘ UDANEGO WEEKENDU!
POZDROW ZDROWIEJACA PSINKE OD MOJEGO 4 NOZNEGO PRZYJACIELA :)
http://www.bank-zdjec.com/foto3/7824_b.jpg
Kaszaniu, wpadam z buziaczkami i dobrym słowem :lol: :lol: znaczy się chciałam życzyć fajnej soboty :P :P :P
.... hehe, Ty też mi wyjmujesz wiele słów z ust, więc jesteśmy kwita :lol: :lol:
Bardzo mamy podobne poglądy, tylko ten czosnek mi tu nie pasuje :lol: :lol:
Bardzo się ciesze, że obejdzie się bez operacji. To świetna wiadomość. Mirielka ma rację. Każdy z nas jest indywidualnością. I potrzebuje tego kawałka podłogi tylko dla siebie.
Kiedy poznałam mojego Miśka był życiowym kaleką - tak dokładnie. Mama wychowała go na takie nieszczęście, a później....zmarła i on został...nie umiał gotować ( zupełnie nic - nawet jajecznicy, czy parówki ), nigdy nie zmywał, nie odkurzał. Nie mówiąc o ścieraniu kurzu, czy wynoszeniu śmieci. Mama robiła za niego wszytko, a po jej śmierci rolę przejął tata.
Kiedy zamieszkaliśmy razem on był przekonany, że tak zostanie. Jednak ja postawiłam sprawę jasno. Musi robić pewne rzeczy i już. Nauczył się zmywać. Wynosi śmieci, robi zakupy. Owszem nadal nie gotuje, ale i tak postęp
Mam nadzieję, że poukładasz sobie wszytko i te chwile dla siebie będą oczywistością.
pozdrawiam
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...tGh/weight.png
:arrow: Wieści z frontu...
:arrow: Podziel się z nami swoimi przepisami
OOOOOOOOOOOOOOOO!!!!! widzę postępy :D żeby tylko nie było wszystko na mnie 8) bo Cie Kaszak w góry nie puści :evil: Aniu - ja się pisze na spotkania, pogaduszki i co tam chcesz zawsze i wszędzie :D mam juz zaklepane wolne od 13 do 16 - posprawdzam jeszcze pociągi i wybiorę trasę, jak tylko potwierdzicie mi z Dagmarą datę :D dobrze że nie trzeba operować Gabzy :D poczytałam o dysplazji - powinnyście obie jeść często i mało, jak również często sie ruszać :D :D :D to się kiedyś nazywało "psia dieta" :roll:
a tak w ogóle to myślami już jestem tutaj :D szczegóły wkrótce :D
http://www.turnia.pl/img_galerie_gor/big/9656.jpg
Miłego weekendu
***
Grazyna
O matko!Cytat:
Zamieszczone przez gayga678
To o mnie :lol: :lol: :lol:
Nie wiedziałam, że jestem na "psiej diecie" :shock: :lol: :lol:
Jem bardzo często i mało i dużo się ruszam :lol: :lol: :lol: