Zmieniam, bo nie można zlikwidować
Wersja do druku
Zmieniam, bo nie można zlikwidować
jeśli chodzi o licznik wagi to kliknij na mój. wyświetli się strona, na krórej sobie go zrobisz. mam nadzieje, że znasz angielski. jeśli tak, to sobie poradzisz, a jeśli nie to napisz, a ja Ci napisze prywatną wiadomość ;)
co do Twojego życia i odchudzania. ja tesh miałam kiedyś depreche, tylko związaną z moją maturą. zawaliłam trzy lata nauki w LO i balam sie matury. siedzialam i ryczalam i zamiast uczyc sie tyle, ile do egzaminu zdążę, to ryczalam, ale ale... znalazł się ktoś (mój ksiądz od religii), kto mi pomógł. mialam szczęście i chociaż teraz jush nie przyjaźnimy się tak, jak wcześniej, to i tak jestem mu bardzo wdzęczna. nie wiem, czy mature zdalam, bo wynikow jeszcze nie ma, ale wazny jest jego gest w moja stronę.
ciesze się, że w końcu Ty tez wychodzisz na prostą ;) wiem, ze jak Ci ktoś powie "nie zalamuj się" to wcale nie tak prosto, ale ja wiem, ze juz nie warto ;p nic to nie daje, a można skrzywdzić nie tylko siebie, ale bliskich
co do dietki, to ja Ci powodzenia życzę. napisz tylko, jaką chcesz stosować. ja jestem na 1000kcal z odrobiną ruchu ;)
pozdroofka 4 U & zapraszam do mnie ;)
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...6613&start=135
http://www.zefa.pl/bilddaten/831/8311100076701.jpg
Witaj Kaszanna :)
wpadam tu do Ciebie z gorącymi pozdrowieniami :) i by powiedziec, ze trzymam kciuki :)
może napisz coś więcej o sobie.. i koniecznie jakiś planik sobie ustal :)
wtedy troszkę łatwiej... choć ja planik mam.. a i tak dałam ciała wczoraj wieczorem jedząc bardzo dużo słodyczy.. :roll: to mój największy wróg.. bo jestem wielki łasuch na nie.. :oops: i z nimi chcę walczyć.. biorę chrom już drugi tydzień.. wydaje mi się, ze ciut mniej mnie ciągną.. ale ciągną.. :?
Kaszanna dasz radę na pewno! Ale pamiętaj - odchudzaj się z uśmiechem..
miłego dnia :)
pozdrawiam gorąco :)
ps. tutaj znajdziesz pomocnik do robienia wykresiku wagi
Cześć Kaszanna!!!
Wiem ,jak ważne jest wsparcie życzliwych osób!!!Zatem wspierajmy się:))) Ode mnie masz gorące uściski i mooocne trzymanie kciuków za dietke!!!!Będę Cię tu odwiedzać:))
Pozdrowienia!:)
Dziewczyny dziękuję wam bardzo za pomoc.
Wieczorkiem wejdę sobie na forum i poczytam o waszych zmaganiach z nadwagą. To będzie dla mnie nagroda za pracowity dzień. Tak jak postanowiłam byłam na długim spacerze (5km bardzo szybkim krokiem). Głupio obiecać coś na forum a potem się z tego nie wywiązać. Nie będę stosować diety 1000 kal. Ja chcę po prostu zacząć zdrowo żyć. Jeść jak najmniej przetworzoną żywność. Przejść słodyczowy detoks, oddychać pełną piersią i ćwiczyć, chodzić, jeździć rowerem. Bardzo męczy mnie liczenie kalori. Być może okaże się, że nie da rady inaczej. Zobaczymy. To do zobaczenia wieczorem, a teraz posprzątam w łazience (ale mąż sie zdziwi!!!!)
Witaj Kaszanna :D
Zaintrygował mnie tytuł twojego topiku , zajrzałam i postanowiłam wpakować się do ciebie w odwiedziny :D
Bardzo podoba mi się twoje podejście do odchudzania, tym sposobem napewno ci się uda.
Błędem wiekszości z nas jest niecierpliwość, bardzo chciałybyśmy chudną szybko.
Niestety to niemożliwe. Szybko można stracić kilo, dwa, ale nie zbierane latami sadełko.
Bardzo fajnie , że dołączyłaś do nas, sama wiesz (z wcześniejszych doświadczen) , że forum bardzo pomaga.
Gadamy sobie tu spokojnie i szczerze nie tylko o odchudzaniu (choć to główny temat), no jest naprawdę jest fajnie.
Myślę, że najważniejszy, pierwszy krok już zrobiłaś i teraz już powoli ale skutecznie będziesz szła do przodu.
Serdecznie życzę ci powodzenia :D :!: :!: :!:
Trzymam kciuki za twój sukces :!: :!: :!:
http://www.madzia.olp.pl/sheep/tatty008.jpg
Wyciągam pomocną łapkę :wink:
Szane dziękuję za słowa otuchy i cudny obrazek. Wiem, że to wyświechtane słowa, ale Twój wpis przeczytalam wieczorem (kiedy smutki są największe) i sprawił mi on wiele radości.
To pierwszy dzień mam za sobą.
Na obiad postanowiłam sobie zjeść to na co mam na prawdę ochotę. Po odrzuceniu chipsow serowo-cebulowych, chipsow z maślaną nutą oraz chipsów pomidorowych pozostała kasza gryczana i kalafior wszystko polane sosikiem pomidorowym z cukinią. Pyszne pyszne pyszne. Dzieci porozdziawiały paszcze, bo wolałyby kopytka, ale jestem wierna sobie. Postanowiłam, że ja też się liczę, będę się rozpieszczać ale już nigdy nie będę sobie pobłażać.
Tak sobie myślałam (czyszcząc kibelek!) że utyłam bo moja dusza jest głodna. Przestałam ją karmić bo uważałam, że nie zasługuję właściwie na nic wartościowego. Zapychałam się więc byle czym. Tak dawno nie poświęciłam czasu sobie samej, że właściwie nie wiem czym nakarmić moją duszę. Wiem czego chcą odemnie inni, ale czego ja sama chcę...zapomniałam. Mam nadzieję, że przypomnę sobie i to również będzie częścią ewoluowania. Myślę, że kasza gryczana na obiad to dobry początek.
Przedemną ciężka noc. W nocy budzę się (czasem nawet się nie budzę) i jem. Do jutra postaram się jakoś zaplanować to moje nowe smaczne, smakowite i pachnące życie.
Może macie jakieś pomysły na to jak się porozpieszczać?
kaszanno... cos mnie tknelo, bo... moje myslenie jest podobne...
mam wrazenie, ze ludzie sa otyli czy tez z nadaga, poniewaz... poniewaz ich problem siedzi gdzies w psychice.. przede wszystkim problem osob trzecich...
rodziny wlasnej nie mam... ale ogolnie zawsze bylam pulchna.. i... wiecie jak to jest.. grubasek ma uchodzic za wesolego, pomocnego.. ile razy sie usmiechalam i zaprzeczalam gdy ktos mi powiedzial cos niemilego.. ile razy pomagalam innym ani szczerze mowiac chcieli tylko brac - bo o grubej mozna brac i nie oddawac - jakie ona ma inne zadanie ;) w koncu po przeczytaniu pewnej ksiazki cos sobie uswiadomilam i zaczelam sie stawiac - efekt - z dnia na dzien wlascicielka wypowiedziala mi stancje.. hahaha... nie ma tego zlego co na dobre by nie wyszlo, bo kolejna stancja byla duzo lepsza :)
i tak z ciekawostek... czytam teraz ksiazke e. zubrzyckiej "schudnac bez diety - mity na temat nadwagi"... i co mnie zaciekawilo... nikt nie stwierdzil by nadwaga powodowala jakies choroby (co innego otylosc), ale to wlasnie osoby z nadmiarem kilogramoof sa najbardziej popychana, ponizana grupa na swiecie :) i co jest najciekawsze - ta najbardziej ponizana grupa liczy ponad 50% osob po 30 roku zycia... czyli kazdy chudy moze znalezc sobie grupa ofiare ;)
witamy w naszych szeregach...
zabieraj sie do pracy nad sobą jak najszybciej bo czym predzej tym lepiej..
wierze ,ze uda Ci sie schudnąć w koncu wszytskie jestesmy tutaj aby sie wspierac ..
pozdrwiam.
zapraszam do siebie..
adres pod kreską
DZIEŃ 2
PLAN NA I MIESIĄC:
:arrow: ODZWYCZAIĆ SIĘ OD SŁODYCZY
:arrow: CHODZIĆ NA SPACER 5KM(CO NAJMNIEJ) I 1/2 GODZINY POĆWICZYĆ
:arrow: KOLACJA LEKKA O 19
:arrow: CHLEBEK, MAKARON, RYŻ - OWSZEM, ALE RAZOWE LUB NIEŁUSKNANE
Wczoraj nie zjadłam nic w nocy. To chyba największy sukces minionego dnia. Trochę za mało ruchu, ale już wiem, że muszę czas na gimnastykę zarezerwować rano, bo potem już zupełnie nie mam kiedy.
Hej Kaszanna :)
planik super - teraz wprowadzamy go do realizacji i na pewno będzie super :)
zazdroszczę psiaka :) bo wtedy i ja więcej bym chodziła :)
dzieciaczków też.. hihi.. ale ja jestem młoda mężatka (od 4,5 m-ca) to dzieci na razie sa, ale w planach :D
no i mężuś przystojniaczek to też faaaaaaaaaajowa sprawa... hihi.. :lol:
Kaszanna trzymaj się dzielnie i uśmiechaj się.. :)
MIŁEGO DNIA :)
Drugi dzień minął jak po maśle. Co sobie zamierzałam -to zrealizowałam. Był spacer, prawie zdrowe jedzonko (mały poślizg rano, bo wcięłam trochę żółtego sera) i nawet gimnastyka paralityka. Nie miałam pojęcia, że ciało w ciągu roku tak się rozleniwia. Miałam problemy z wykonaniem najprostszych ćwiczeń. O 19 zajęłam się czymś i zapomniałam o kolacji, więc odpuściłam sobie jedzenie. Trudno za gapowe się płaci.
Na pytanie co chcę na obiadek moje ciało powiedziało mi, że cókierki...dużo i najlepiej michałki, oczywiście chipsy albo ewentualnie pizzę. Po negocjacjach stanęło na rybce w sosie curry i fasolce szparagowej. Teraz piję sobie siemie lniane (ściągnęłam z waszych postów) i zastanawiam się co zrobić żeby się obódzić jak dopadnę przez sen do lodówki.
Anikas masz rację pies to super sprawa. Dużo ruchu, dużo radości, kupa miłości i co najważniejsze nie gada. Z dziećmi radzę ostrożniej. Dzisiaj moja 5cio letnia córka zaczepiła sąsiadkę i nagadała jej, że w ogóle się nimi nie zajmuję tylko gram na kompóterze (to te wykradzione chwile kiedy wyrywam się na forum) i zmuszam ich do oglądania telewizji (pozwoliłam im dzisiaj rano pooglądać bajki z okazji wakacji). Dodam, że jestem matką poświętliwą, ktora każdą wolną chwilę spędza z dziećmi a telewizję oglądamy od wielkiego dzwonu i tylko wybrane programy.
Ale czego można spodziewać się po córce, która w autobusie zszargała opinię ojcu drąc się na całe gardło, że jej tata jest pijakiem. Nie muszę chyba dodawać, że alkocholu raczej nie spożywamy, a jeżeli już to w minimalnych ilościach i tylko wtedy gdy dzieci śpią.
Kaszanna no to widzę, że Zuźka ma duuuuuuuuuużą wyobraźnię :wink: :shock: :lol:
ale już ją lubię, bo mam sentyment do Zuziek :lol:
W rodzinie mojego Miśka jest 1,5 roczna Zuźka (na szczęście jeszcze nie umie tyle gadać co Twoja :wink: ), którą uwielbiamy :)
chyba nasze instynkty macierzyńsko-ojcowskie się już włączają powoluśku :D
super, ze udało Ci się dobrze przeżyć dzień :)
gratulacje składam i oby tak dalej :)
no i grunt, ze fasolka wygrała z pizzą :) no idziesz po dobrej drodze i z niej nie schodź :)
miłej radosnej ewolucji życzę :)
Hi Kaszanna :D
Gratuluję przebudzenia przed czterdziestką :D Ja co prawda dorobiłam się nadwagi z powodu zmiany pracy i rozpadu związku, ale myśleć o sobie zaczęłam dopiero niedawno :cry: Tak jak Ty jestem matką "poświętliwą" hihi podoba mi się to określenie, dodatkowow z wyrzutami na sumieniu, bo od 10lat oficjalnie, a od 15 faktycznie wychowyję synów sama i cały czas jeszcze mam wrażenie,że jak coś robię tylko dla siebie to nie jest to w porządku :twisted:
Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki
Grażyna
strasznie dużo pracy przede mną żeby to wszystko skasować
Witaj Kaszaniu!!:))
Kurcze ,o tej głowie to nie wiedzialam.Mnie też boli i też trezci dzień....hmm..może to ten cukier rzeczywiście? z reszta ja dziś zjadłąm 500 kcal w słodyczach (corny ,big milk i mleczna kanapka :() ale w 1000 sie zmieszcze:)
a ta Twoja zupka to brzmi rewelacyjnie!!czy jest to jakaś tajemna receptura ?bo aż mi slinka ciknie (a tu już limit kalorii wyjedzony na dziś :cry: )
I gratuluję sposobow na "tresowanie męża' !!fantastyczne!Mój luby do mnie dziś przyjeżdża ,to jak mi w czymś podskoczy....hmmm...też ma tu swoją gąbkę...hmm..a w tym tygodniu moja kolej na sprzątanie...hmm..to jest myśl:))
Tak w ogóle to Twoje posty niesamowicie poprawiają mi humor!!!
Powodzenia jutro na zajęciach!!i z tym traktowaniem siębie jak VIP'a to fantastyczny patent!!jak my siebie nie będziemy traktować jak VIP'y to kto będzie!!tak trrzymać!! :D :D
powodzenia w dietkowaniu i jutrzejszym "ruchu"!!:))
Buziaki!:)
Kaszanna trzymam za Ciebie kciuki.Wierzę że Ci sie uda. :)
Witaj Kaszanna :D
Wpadam na minutke, bo jestem ostatnio potwornie zabiegana i zapracowana. Nie mam czasu spokojnie odetchnąć :cry:
Gdybyś przypadkiem chciała wiedzieć co się u mnie dzieje, zaglądnij na wątek 314 dni.
Wystartowałaś i pieknie ci idzie :D
SZCZERZE , SERDECZNIE CI GRATULUJĘ
Tak trzymaj i będzie świetnie .
Dziś też twój pierwszy dzień na nowych studiach. Powodzenia dziewczyno i niech ci się do końca tak podobają jak na początku
:!: :!: :!:
Poruszyłaś tyle fajnych tematów, tak chciałabym z tobą pogadać, a tu nic z tego, bałagan zęby szczerzy i czeka.
Ale nic to jeszcze się nagadamy :D
Narazie znikam, pa pa
http://www.gify.org.pl/gify/bajki/pimboli/5.gif
Cześć Kaszaniu :D
Dzięki za wizytkę - buziola Rogerowi nie omieszkam przekazać :wink: On przy mnie ma już niezłą kondycję, ale taką wyprawę całodzienną odsypia kolejny dzień i "biega" przez sen, ale na hasło idziemy na rower jest pierwszy przy drzwiach :D Z przepisów polecam Ci jeszcze stronkę z Przepisami SB - poprodukowałyśmy się trochę, zaraz postaram sie ją podciagnąć do góry :wink: Synów kochana mam dorosłych 20 i 24 lata - powinni już w zasadzie mieszkać na swoim, ale jakos tak... uczą się i pracują, ale i tak nie stać ich na własne lokum i mamuśka ugotuje, opierze......Także jak najbardziej uważam,że nadszedł czas porozpieszcania własnej osoby :wink:
Powodzenia na studiach - teź się rozglądam - w końcu nowi ludzie, nowe horyzonty....
Zazdroszczę Ci Zuzi - może będę miała wnusię - bedzie mogła rozrabiać , bo martwić się będą rodzice :twisted: Dysleksją się nie przejmuj - mój młodszy też dyslektyk, z problemami, bo z problemami, ale za rok matura i myśli o studiach...
ale się rozpisałam
Całuję Cię mocno
Grażyna
Tu też było za dużo
Hej Aniu :)
widzę, że idzie Ci coraz lepiej :) super :)
no a te nerwy wcześniej kojone jedzonkiem to trzeba ogarnąć, choć rozumiem Cię, bo i ja czasem mam takie.. tez mnie nosi i sama nie wiem co mnie wkurza, ale wiem, ze mnie wkurza.. choć staram się nie odreagowywać na moim mężu, bo kiedyś zwrócił mi uwagę, ze jak mam być taka na diecie, to może lepiej żebym przestała, bo staję się nieznośna.. :roll: :wink: no i się staram, choć i tak jest różnie.. :wink:
Aniu zaczyna się nowy tydzień :) oby był jeszcze lepszy niż minony :)
Gorąco Cię pozdrawiam :) no i dzieciaki też :)
nasz Zuźka robi się podobna do Twojej :wink: dała niezły popis w sobotę hihi.. :lol:
Witaj Kaszanna,dzięki że wpadłas do mnie :D
Ja zaczynam dziś, najważniejsze że mam pozytywne nastawienie i jestem gotowa do liczenia kalorii :D
Ty równiez trzymaj sie dzielnie.Papa
Schudłam, kurteczka SCHUDŁAM. Nie mogłam się powstrzymać i stanęłam na wadze. Schudłam 0,6 kg w ciągu 6 dni. Myślałam, że wcale nie schudnę, bo trochę złamałam ustalone zasady. W nocy też już nie jestem śmiertelnie głodna, chociaż ciągle mam problemy z zasypianiem. Zmykam - wieczorem cała reszta.
Anika ja na mężu też się nie wyładowuję, bo on jest twardziel i nie daje się. Poza tym kocham go ogromnie i tak mi jakoś nijak zaczepiać go bez powodu. Pies nie wchodzi w rachubę, dzieci.....też nie da rady.
Odkryłam, że sąsiad jak mu się po trawniku przejdzie, to wyskakuje z domu, krzyczy głośna aż się czerwony robi. Jak się napatrzę jaki szpetny jest wtedy to odchodzę dumna z siebie, że się nie dałam sprowokować.
Ateczka - trzymaj się dzielnie.
Kaszanna,
witaj :P :P :P
Twój post mnie poprostu rozkłada na łopatki :lol: :lol: :lol:
Tak sugestywnie piszesz o tym sprzątaniu przyborami kąpielowo-higienicznymi męża i spacerach po sąsiada trawniku, że aż pokładam się ze śmiechu i ze łzami z uciechy w oczach na biurku leżę, co przyprawia moją rodzinę o dziwne miny i specyficzne ruchy palcem skazującym w kierunku czoła.
Kibicuję ci w pracy nad sobą i .... cóś mi się wydaje , że też zaczynam ewoluować, choć póki co przypominam pełzaka amebę. To takie coś co nie ma początku i końca, jest galaretowate i się przelewa :wink:
Serdeczności, paaaaaaaaa :P :P :P
jestem taka szczęśliwa, że musze się tym z wszystkimi podzielić
ZDAŁAM MATURĘ :!: :!: :!:
POZDROOFKA
http://galaxy.uci.agh.edu.pl/~tokarcz/images/kwiaty.jpg
a tutaj jestem ;)
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=56613
DOROTKO SLONECZKO NASZE!!!GARTULACJE!!!PIĘKNIE I CUDOWNIE!!
BARDZO SIĘ CIESZĘ !!To teraz masz cudne wakacje ,pierwsze takie dlugie ,bo o studia nie maszs się co martqwić ,bo się na pewno dostaniesz tam gdzie chcesz:) brawo ,brawo ,brawo!!!
to teraz Kochana ciesz się życiem i oblewaj zdaną maturę!!ślicznie!!:))
buziaki!!!
ANIU PRZEPRASZAM!!!!
piszę Wam wszystkim kochane po kolei i mialam odpowiedzieć Dorotce i ,jak sama widzisz pogratulować zdanej matury ;))przepraszam Ci strasznie..ale gafa!!!a kliknęlam na Ciebie bo do Ciebie i do Dorotki mialam wpaść i już kliknęłam Ciebie a myślalam ,ze kliknęłam Dorotke;) hihi..to masz gratulacje ze zdania matury ;)jestem strasznie rozkojarzona!!ale ciapa ze mnie!!!hihi ,bo ja też się ciesze ,bo dostalam pracę i sama nie wiem ,gdzie żyję z tej radości!!wybaczysz mi gafę??proszę ..proszę..proszę.......wybaczysz ,co?
i rację ma Jado -ja się z nią zgadzam w całej rozciąglości!!!!ja się zawsze z Twoich posto uśmieję jak norka!!jesteś dla mnie taką codzienną dawką humoru i optymizmu na caly dzien!!!i starsznie się cieszę ,że schudłas!!!to już teraz lawina ruszy!!i milo mi strasznie ,że lubisz u mnie bywać!!!i mam nadzieje ,że będzie sz dalej...Boże,taka gafa!!ale ja zawsze mowilam ,ż ezawsze mam przygody i jestem czasem jednym wielkim chodzącym chaosem :))( hihi..choć ciii...lepiej żeby sie o tym nie dowiedzial mój przyszly pracodawca ,bo na rozmowie to powiedzialam ,że jestem ..nio chodzącym wzorem uporzadkowania - "ja i chaos??też coś "!!buziaki!!
ps. a zupa...jutro gotuję!!:))...i jescze jedno..naleśniki z nutellą...ja chylę czola po samą podłogę dla Twej silnej woli o Boska!!! :D
Expresowo pozdrawiam poniedziałkowo
Grażyna
p.s. mam dziś mnóstwo pracy, wiec wybacz że tak skrótowo - przez to Forum będę sie musiała w końcu zmobilizować zakupić kolejny komputer i podłaczyć sobie neta hihi
DZIEŃ 6
WYJECHALI NA WAKACJE WSZYSCY NASI PODOPIECZNI......
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Cały dzień prasowałam, pakowałam i wyprawiałam moje "stadko" na wieś, więc nie miałam czasu żeby ugotować sobie coś fajnego dietetycznego. Jadłam więc na obiad to co wszyscy, ale mniejsze porcje i nie robiłam sobie dokładek. Żeby odpokutować niezdrowe jedzenie odpuściłam sobie kolację.
Nie miałam czasu żeby iść do lasu przed zapadnięciem zmierzchu. Wyciągnęłam rowerek stacjonarny i przejechałam 6,5 km. Poćwiczyłam łapki coby mi skórka nie obwisała jak już będę nosić rozmiar 38. I usiłowałam poćwiczyć brzuszki.
W nagrodę za schudnięcie pogram jutro w simsy i pobuszuję po internecie.
W domu teraz taka cisza, że aż odkryliśmy z mężem, że mamy zegarek który cyka.
Przystojniak pęta się po mieszkaniu z obłędem w oczach i mamrocze "co ja mam teraz robić" "co ja am teraz robić". Jakby to on kąpał, karmił, czytał bajki...Mówię mu więc: to co zawsze pooglądaj telewizję. Popatrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem i zapodał sobie boks, ale co chwilkę wstaje i do pokoi dzieci chodzi. Martwię się o niego normalnie.
Zamierzam rozkoszować się każdą chwilką. Będę się przez ten tydzień rozpieszczać niemiłosiernie: pozmywam okna upiorę firanki, sprasuję zaległości...
I to jest wcale nie prawda, że już tęsknie, a "Plastusiowy Pamiętnik" poczytałam sobie wyłącznie z przyzwyczajenia.
Szrloteczko - jeszcze raz gratuluję pracy. Nie przepraszaj, bo nie masz absolutnie za co.
A co do humoru - ja to smutas raczej jestem, tylko życie mam takie wesołe, a to zasługa ludzi z którymi mam przyjemność.
Cześć Jado - Nie mogę mogę nigdzie znaleźć Twojego posta, ale juto będę serfować do upadłego i na pewno Cię namierzę. Przykro mi strasznie, że masz przeze mnie łzy w oczach i rodzina nie rozumie twojej rozpaczy.
Ja z założenia pełzam jak ameba. Malutkie kroczki, a jak się zmęczę to sobie w miejscu postoję żeby się nie zniechęcić. Przelewam się również - zwłaszcza jak usiłuję brzuszki ćwiczyć.
I w ogóle chciałam wam przypomnieć, że mam głęboką depresję o której co prawda chwilowo zapomniałam.
Mąż pewnie wcale nie śmiałby się tak radośnie gdyby tu przypadkiem trafił.
Pozdrawiam Cię gorąco i trzymam kciuki z przelewanie.
Gayga - odwiedzam Cię regularnie i widzę, że jesteś strasznie zajęta. Miło mi że znalazłaś czas żeby wpaść na chwilkę.
Wydrukowałam już sobie przepisy SB - SMAKOWITE.
Tradycyjnie buziaczki dla Rogera i uściski dla Ciebie.
jush ktos powyzej pisal, ze opisujesh swoje zycie w niesamowity sposob :) dla mnie to bridget jones w polskim wydaniu :)
milego surfowania dzisiaj :)
ps. polecam gierke "pizza connection" - tam samemu tworzy sie swoje wlasne pizze - roi sie wszystko na kawalki :) uklada sie jak kce :) amcia amcia :)
Hej Aniu.. rzeczywiście pióro masz leciutkie.. :wink: to niezły dar.. może powinnaś to wykorzystać :wink:
Aniu dziś masz chatę dla siebie :) to korzystaj z tego w pełni.. :)
a ja polecam Ci peeling kawowo-cynamonowy - fusy z kawy + łyżeczka cynamonu zmieszane z żelem pod prysznic, tak by wyszła gęsta papka.. super sprawa :) potem balsamik i skóra jak pupcia niemowlaka 8)
Mężusiowi też się na pewno spodoba :lol:
to tak w przerwie między relaksem ze ścierką i żelazkiem :lol:
Aniu trzymaj się dzielnie.. idzie Ci fajnie - niech idzie coraz lepiej :)
pozdrawiam gorąco :) miłego dnia
Witaj Aniu!!Wizyta u Ciebie = lepszy humor na reszte dnia:))
ehh...a przystojniaka zagon tak profilaktycznie np do mycia wanny..żeby się czymś zajął bieduś ,jak nie wie ,co ma ze sobą zrobić;))
a ten peeling to niezly patent ,spróbuję -bo tak się sklada ,że tez mam teraz chatę wolną;))wpadnę jeszce ,bo teraz lecę bo mi tramwaj ucieknie (hehe...dobre dla kondycji i w ramach ćwiczeń- bieg za tramwajem ;))
buziaki!!
Hej Aniu :D
Wróciłaś z tego lasu :?: :?: :?:
Całuski
Grażyna
DZIEŃ 7
Dzisiaj tak jak sobie zaplanowałam - nie robiłam nic. Wstałam wczesnym rankiem (około 10), pobieżna toaleta i siup na forum.
Pewnie odpuściałabym sobie gimnastykę, ale poczytałam jak Gayga dzielnie walczy, pozazdrościłam i poszłam do lasu (5 km). Potem jeszcze na roweże pojeździłam, bo czułam niedosyt (5km) i poćwiczyłam ale tylko kręgosłup (Dzięki Szane za radę, na 100% włączę te ćwiczenia do swojego zestawu już na zawsze).
Śniadankiem się rozpieszczam - 2 zapiekaneczki z czosnkiem i serkiem - ale na chlebie razowym. Truskawki - chyba ze sto kilo. Na obiad sosik z grzybków i cebulki z ryżem nie łuskanym. Sosik niestety ze żmietanką, ale na razie sobie umiarkowanie pozwalam. W końcu zdecydowałam się na ewolucję. Z kolacją znowu się zagapiłam więc płacę frycowe, ale po siedmiu dniach przestałam już kombinować wieczorem jak podebrać psu karmy odrobinkę. Zjadłam tylko trzy posiłki, ale tak się dzisiaj zaczytałam na forum, że zapomniałam o jedzeniu. Właściwie 100 kg truskawek można policzyć za pięć posiłków.
Hej, Aniu :P :P :P
dziękuję za wizytkę u mnie.
Co do mojego wątku, to hmmmm :roll: tylko początek wygląda tak nieźle, bo później nastąpiła równia pochyła i miast mniejszej wagi ... jest większa :oops: :shock:
Na tą sytuację zebrało się wiele spraw, więc po kolei je rozwiązuję i rozstawiam po kątach, a właściwie wymiatam z chałupy żeby nie straszyły niczym upiory i inne maszkarony nocne :evil:
No i jak dziś będzie ciąg dalszy "Plastusiowego pamiętnika" :?: czy może zapodasz na dobranoc...."Pinoccino" :wink: :?: :?: :?:
Serdeczności, paaaaaaaaaa :P :P :P :P
witaj--no to zazdroszcze ci poczucia humoru -a to chyba dlatego ,że masz blisko las
-nie boisz sie tam sama chodzic? a jedzonko pyszne i nie miej wyrzutów co do smietanki
bo bez węgli nie zaszkodzi :roll:
pozdrówka
dzień dobry :D
podoba mi sie twój styl pisania-aż się przyjemniej czyta :D
podziwiam Cię za to, ze mobilizujesz się do ćwiczeń....ja nie mogę...wrzeszczę sama na siebie za to, ze jestem tak bardzo leniwa, ale i tak mi to nic nie daje :(
buziaczki i miłego dzionka życzę
i niskokalorycznego :D
PS. a mąż nie może sam posprzątać? równouprawnienie mamy :twisted:
jak jush zostane prezydentem to zapisze w konstytucji specjalny paragraf na temat:
OPUSZCZANIA PO SOBIE MUSZLI KLOZETOWEJ I MYCIA DOMOWYCH KIBELKOW PRZEZ FACETOW...
swoja droga to przeciesh tesh by mogli na siedzaco zrobic :)
Hahahahaha giggi jestes niesamowita hahaha :D
W 100 % się pod ta konstytucja podpisuję, nic tak nie wkórza jak pójście do kibelka a tam klapa podniesiona....hahahaah
Ale mnie rozbawiłaś z samego rana.
dzieki :P :D
Hejka Aniu :)
jak mija środa bez dzieciaków? jak tam dietka idzie? i ile ruchu dziś sobie serwujesz? szybciutko wpadnij tutaj i napisz co u Ciebie :)
rzeczywiście Twoje pościki są fajnie, lekkie i pełne humoru.. mogłabyś pisać fajne felietony :lol: pomyśl o tym i może spróbuj sił w tym kierunku :)
Aniu gorąco Cię pozdrawiam :) miłego dnia :P