-
Zjadłam dzisiaj dwa kawałeczki (malutkie :wink: ) Pizzy około 15 tej, ale potem tylko gruszkę i nic już nie będę dzisiaj jadła.
Z ruszankiem się nie wyrobiłam, więc humor ciągle lekko dywanikowy, ale jutro poćwiczę z samego rańca.
BEATKO - cieszę się, że chociaż chwilkę pogadałyśmy. Biorąc pod uwagę, że potrafimy godzinkę konwersować to te pare minut człowieka tylko rozdrażnia.
Jestem już prawie normalna chociaż jeszcze lekko nie, ale do jutra wszystko będzie O.K.
Wagi nie kopnę, bo ją szanuję za to, że jest prawdomówna (to cecha którą wysoce sobie cenię). Ponadto to taka elektroniczna arystokracja, że ja prosta baba nie miałabym na tyle śmiałości :wink:
PSOTULKO - już odkryłam, że kotki są od Ciebie. Cudne!!! Cudne!!! Oglądam kilka razy dziennie. Wcale Ci się nie dziwię, że oszalałaś na punkcie swojego wnuczka, bo jest uroczy. Myślę, że prościej i rozsądniej byłoby zakazać mu wchodzić na łóżko :wink: ale gsyby nie Kaszak to Gabza spałaby na kanapie w dzień i w łóżku pod kołdrą w nocy.
ANIU - Tujaneczko - nawet nie masz pojęcia ile radości sprawił mi Twój wpis. Mądrze myślisz a ja dodam tylko, że Oleś miał dużo szczęścia, że znalazł dom w którym był kochany i podziwiany. Obawiam się, że to moje marzenie nie zostanie zrealizowane. Chyba, że dzieci przyniosą do domu jakiegoś przybłędę i to byłoby bardzo nie pedagogiczne wyrzucić taką znajdkę.
Jutro niedziela, więc nie będę Ci zwracać głowy, ale w poniedziałek zadzwonię.
Mamadu rzuciła mi się parę razy w oczy. Muszę poszukać jej pamiętnika skoro mówisz, że warto. Bardzo gorąco Cię przytulam do serducha i cały czas jestem myślami przy Tobie.
GAYGA - :shock: Ty to mnie potrafisz zaskoczyć. Włosy mi się zjeżyły jak przeczytałam. Resztę u Ciebie.
-
Kaszaniu cieszę sie bardzo, że Zuzanka już wraca do zdrowia :)
Dopiero teraz przeczytałam o jej chorobie, tak dawno do Ciebie nie zaglądałam
Buziaki ślę dla Was
Miłej niedzielki
Ula
-
http://www.e-kartki.net/kartki/big/112903951845.jpg
KaszAniu kochana, ojeju, nie chciałam Cię wcale rozdrażniać :lol: :wink:
może w tygodniu uda się nam pogadać już tak po Bożemu :D
mówisz, że wadze za prawdomówność należy się szacunek :?: ... hmmm, no może masz rację, muszę nad tym pomyśleć troszkę... moja też ciągle mi prawdę mówi, nic a nic nie chce mi humoru poprawić małym, niewinnym kłamstewkiem :wink: ... w każdym razie postanawiam ją narazie tolerować, za to że taka prawdomówna :twisted:
całuję Cię bardzo mocno i życzę miłego dzionka:)
-
Dzień dobry! Aniu kochana przepraszam! Byłam pewna że wkleiłam tu tego łobuza...
http://www.e-foto.pl/users/k20050722..._Obraz_157.jpg
a to z dzisiaj... mina pod tytułem babcia przyniosla zakupy hehe...
http://www.e-foto.pl/users/k20050722...Obraz_1881.jpg
Uściki dal Twoich szkrabów!
-
http://www.adonai.pl/kartki/1/3.jpg
Dopiero przy trzecim czytaniu domyśliłam się co to ÓĆ . Koniecznie muszę zaliczyć mój kurs .
-
sypialnia śliczna, choć trochę musiałam sobie doobrazić bo zdjęcia faktycznie mało wyraźne. Ale taka cieplutka i z duszą. Też takie pokoiki lubię. Całe szczęście że dzieci już zdrowe. Gratulacje, zdałaś !!!! Ja zdałam za czwartym razem i sie nie chwale :lol: Aż instruktor mi zagroził że jak za tym czwartym razem nie zdam to do domu wracam autobusem, bo on z głąbami nie będzie jeździł. I zdałam. A teraz jeżdżę i nawet nie powiem, lubię. To jak ja się nauczyłam, to ty nawet nie zauważysz kiedy i będziesz jeździła jak stary kierowca. Fajna z ciebie dziewczyna i wielkoduszna skoro chcesz odgrzewać stare przyjaźnie. Mnie się to nie udaje, jak mi ktoś zrobi coś co zaboli to nie staram się mścić ani rozpamiętywać ale przyjaźnić się też już nie potrafię. Po prostu nie umiem bo czuję fałsz w swoim zachowaniu.Co do Bartka, ja się tym dzieciom tak bardzo nie dziwię. Oni w tej pierwszej klasie mają takie nudne rzeczy do tego uczenia. I pamiętając że sama w pierwszej i drugiej klasie należałam do najsłabszych uczniów, staram się swojemu dziecku nie obrzydzać szkoły i nie męczyć go pisaniem od linijki do linijki przez całe popołudnia. Ja myślę że trzeba dzieciakom dać więcej czasu na przywyknięcie do nowych obowiązków. Mój Sebastianek też często nie nadąża za dziećmi. Szczególnie z pisaniem. Sama już wybierałam się z nim dopsychologa a tu po wywiadówce okazuje się że zapowiada się na dobrego ucznia. Może tobie też się wydaje że jest źle, a on wcale nieźle sobie daje radę w szkole? Muszę lecieć do Jaśka. Pa pa
-
Witaj Aniu.
Bardzo się cieszę, że Zuzia zdrowieje i najgorsze chyba macie już za sobą. Pozdrawiam i wypoczywajcie teraz intensywnie, bo napewno Wam wszystkim jest to bardzo potrzebne.
http://www.ecardisland.com/img/cards...2327205022.JPG
-
Zdrówka dla Zuzi i usmiechu dla mamusi.
Zyczy babcia Dorota
http://www.e-foto.pl/users/k20050315...09/midd_20.jpg
-
Hej Anuś :)
wpadam z wieczora z pozdrowionkami i uśmiechem do Ciebie.. :D
mówisz ze do wagi trza podchodzic z szacunkiem... a ja akurat chwilowo mam ochotę moją zanieść na strych.. pomijając fakt, ze w blokach nie ma strychów (no są piwnice, ale nasza jeszcze tak zagracona po remoncie, że lepiej tam nie chodzic! ponoć niedługo ma zostać posprzątana.. ale ten tekst słyszę od kwietnia :roll: :wink: ) to jedna zostawię ją w domu i przyjmę tę szczerą prawdę, którą do mnie mówi... prawda w oczy kole.... oj kole... :roll:
chyba na nowo musze się z nią zaprzyjaźnić...
Aneczko cieszę się, ze z Zuzią już lepiej!! ze to nie alergia :? czy nie daj Boże astma...
cały czas sie bardzo martwiłam zeby to nie było to!
Anuś miłego wieczorku :) gorąco Cię pozdrawiam!! dzieki za słowa u mnie!! buziaczki
-
http://www.e-cards.com/cards/hydrox/Groundhog2.gif
KASZANIU MOJA KOCHANA WPADAM CIĘ UŚCISKAĆ!!! MOCNO PRZEMOCNO, PRZEDSTRASZNIE :D!!!!
Smutaski mi prosze wysłać precz! Żeby to chociaż posprzatały , a one nic nie robią tylko psują Ci humor, więc wyrzuć je do śmieci i po sprawie ;)...
Kochana baaardzo mi Cię brakowało, Twoich fajnych tekstów :), bo jesteś THE BEST :)!!!
Łączę się w bólu jako nosicielka masy włosków na nogach 8) .. ja się z tym kryje , tzn. depiluje, najlepiej to woskiem, bo wtedy mam na dlllugo spokój, ale ostatnio to maszynka, mydlo i jaaazda ;). Najgorsze było jak ostatnio moj Misiek mi mowie "kochanie, broda Ci chyba urosla, nie idziesz do kosmetyczki" :shock: czy ja jestem mężczyzną ??? Mowi się , że "gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem", a ja mam wąsy i brode to już jestem facetem ;)?
Kaszaniu - Aniu kochana całuję Cię i ściskam!!! Buziaki!!
http://www.e-cards.com/cards/robb-wa...gainvillea.jpg
-
-
Wróciłam do mojej dawnej metody. Wypisałam na kartce rzeczy, które muszę zrobić codziennie choćby nie wiem co! Kartkę powiesiłam w widocznym miejscu i pilnuję realizacji. Nie jest tego dużo i nie są to rzeczy uciążliwe, ale w codziennym zabieganiu zapominam co jest ważne i często zamiast porysować z dziećmi wsiadam na szmatę, a potem nie mam czasu. I co będziemy mieli po roku jeżdżenia na szmacie - NIC.
Jednym słowem przypomniałam sobie jakie mam priorytety i zamierzam się ich trzymać.
Jadłam wczoraj ładnie, ale wieczorm (właściwie już w nocy) zjadłam kotleta mielonego z chlebem :shock: jest to mój pierwszy kotlet odniepamiętnych lat. Nie zwymiotowałam :shock: Nie czuję się teraz dobrze....
Ruszanko było, bo jest na 2 miejscu listy
8 km rower stacjonarny
około 40 minut na dywaniku głównie ramiona (z ciężarkami) i brzuch.
MARTUNIU - smutaski to są ze mną prawie ciągle, ale nauczyłam się z nimi żyć i cieszyć się tym życiem.
Moje włoski na nogach to raczej też depiluję, ale teraz choduję sobie z zemsty. Kaszak troszkę mi na dokuczał, a ponieważ owłosienia na nogach nie lubi najbardziej na świecie.... :lol: Teraz go szantażuję, że owszem wywoskujęsobie nogi zaraz po tym jak mi przyniesie do domu kotka :D Szczerze mówiąc smej coraz trudniej mi patrzeć na to co mam na nogach. Najgorzej jest pod prysznicem. No i jak tu teraz się wycofać.....?
-
Hej Aniu :)
podoba mi się Twoja metoda.. :)
chyba sobie sama taką karteczkę stworzę.. już wiem co bedzie na I miejscu hehe!!
Anuś moja waga dziś była nie za miła i pokazała 78,5 kg.. szkoda, ale sama do tego doprowadziłam, w sobotę widzialam ponad 79 to i tak troszkę mniej jednak...
spokojnie zaczynam więc I faze SB z planem, ze schudnę i moj okropny brzuchol się zmniejszy, bo powoli w żadne spodnie nie wchodze.. no mam jezcze takie co mają metr w pasie.. ale do nich nie zamierzam wracac..
Aneczko trzymam kciuki za wizytę u lekarza!!
gratuluję ćwiczeń! wow! :)
miłego dnia :) buziaczki
-
-
http://a764.g.akamai.net/f/764/1052/...alog/6091z.jpg
Witaj KaszAniu kochana:)
dzięki za króciutkie podrażnienie :lol: :wink: ... ale zawsze to coś, prawda :?: :D
a dzwonił mój Tatuś, jest troszkę podziębiony i chciał się pouskarżać, pogadaliśmy sobie troszkę i powiedział że lepiej mu już:)
wiesz, tak się zaczęłam zastanawiać, co u mnie na takiej liście miałoby priorytet... napewno rozmowy z dzieciakami, z przyjaciółmi :)... i napewno moje tańce:)... potem pomyślę co jeszcze;)
dziś zrobiłam sobie pomiary, bardzo dawno tego nie robiłam, nie wiem co mnie napadło... ale wyniki były zadawalające... wszędzie się pozmniejszałam w obwodach od czasu kiedy ostatnio się mierzyłam... hihihi, sęk w tym, że nie wiem w jakim czasie, bo w notesie gdzie to zapisałam, nie napisałam daty a pamięć mam dobrą tylko krótką;)
pozdrawiam ciepluśko :D
-
Ostatnio moja córka starsza zapytała mnie, dlaczego ciągle chodzę teraz w spodniach...
powiedziałam, że zimno - akurat!!! niedługo będę z włosów na nogach zaplatać warkoczyki. oprócz tego, jak mawiała Bridget Jones, mam na całym ciele cmentarzysko martwych komórek. a moje pięty mogą służyć za drapaczki. i tak dalej...
idę sobie popłakać, bo nastrój mam podły - zahaczyłam dzisiaj o słupek tyłem samochodu
-
-
Dobranoc piękne Kaszaczki, idę jeszcze z psem, a potem do łóżeczka, bo znów coś mnie bierze. Mam nadzieje, że bez wypadków i niespodzianek doczekam pobytu w szpitalu, jakby wcześniej to Dorfusia Was powiadomi o tym wydarzeniu. Boję się jak byk.
Całuski dla wszystkich. Mam nadzieję, że do jutra.
http://www.fotoplatforma.pl/foto_gal...5_DSCN5948.jpg
-
http://foto.onet.pl/upload/99/94/_20483.jpg
Zycze dobrej nocki i zapraszam na niespodzianke. Jak nie dzis to jutro będzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Papatki
-
Wczorajszy dzień mnie pokonał.
Zrobiłam racuchy i poległam. Chyba jednak muszę wrócić na początek mojego pamiętnika i przypomnieć sobie co i jak jadłam jak traciłam na wadze.
PSOTULKO - już biegną :D
Lorilaj - jak dzsiaj zdrówko? Widziałam, że zaczęłaś przemawiać Beatce do rozumu. Dziękuję!
IZA - METEOR - ja wczoraj też wpisałam się na listę zasmarkanych. Najgorsze, że nie miałam absolutnie żadnego powodu. Odpuściłam sobie i dużo rzeczy nie zrobiłam a powinnam. Nie było to świadomie zaplanowane lenistwo więc dopadły mnie wyrzuty sumienia, które trzeba było zagłuszyć racuchami (zjedzonymi o 21).
Bridget Jones to taka mądra kobieta była :wink: Prawie jak My :wink:
BEATKO - widzisz jakiego masz nowego przyjaciela, który Ci komplementy prawi (mam na myśli centymetr). Gratuluję. U Ciebie to pewnie mięśnie ważą, bo ruszasz się codziennie. Strasznie zawzięta jesteś :D Swoją drogą to nie widać po tobie nadwagi. Powiedziałabym nawet, że kruszynka do przytulania jesteś.
GOSIU - FOREMKO - to dopiero raj maluchowi sprezentowałaś :D Opiekunka nie chodzi z nim na spacer do parku? :shock:
ANIU - moja metoda wczoraj poległa razem ze mną. Normalnie falstart. Chyba muszę zacząć brać jakieś tableteczki, bo przygniata mnie do ziemi odkąd zginęło słońce.
Oj trzeba coś zrobić z tymi spodniami i zmniejszyć obwody, bo szkoda tej nowej kurtki :wink: Aneczko - powodzenia na SB
-
WITAJ SMUTASKU ALE CHYBA WSZYSTKIM JAKOS SMUTNO -TO TA POGODA TAK NA NAS DZIALA.JA TEZ TYLE SOBIE OBIECYWALAM ZROBI I CO I NIC MI SIE NIE CHCE :oops: .POZAZDROSCILAM CI ZDJEC SYPIALNI I ZROBILAM FOTKI JAK MIESZKAM HIHI. BUZIOLKI :!:
http://foto.onet.pl/upload/59/82/_129.jpg
-
Kaszaniu moja kochana! Poleglas w walce z racuchami! Eh...ja tez wczoraj bylam na przegranej pozycji....no coz...zdarza sie, nie zawsze mozna wygrywac!
Ale co tam! I tak sie nie poddamy!! my??? a gdzie tam!
czy Zuzinka juz zdrowa??
Bleee...ale mi sie nie chce pracowac....a tu tyle mam pracy....chyba zwariuje....czy nie moglam urodzic sie bogata? albo chociaz bogato sie wydac...hihi???
http://www.gifart.de/gif234/erotik/00003039.gif
-
Witaj Kaszaniu
Wiesz czego Ci najbardziej zazdroszczę ? Tego , że możesz spędzać dużo czasu w domu. Mój dom , to od paru miesięcy prawie jak hotel, bo jak przychodzę wieczorami, to od razu do łóżka. Czasami tak bardzo zazdroszczę tym mamom, które spacerują z dzieciaczkami za oknem mojej pracy..........Ale wiadomo, wszystko ma swoje plusy i minusy............
Jak tam córeńka, zdrowa już ?
Życzę miłego dnia i wygrania z wszelkimi pokusami, które w każdym kącie na nas czyhają
Buziaki dla Kaszaczków
-
Tak się rozpisałam u mnie,że teraz brakuje mi czasu :twisted:
Na poprawę humoru :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/szczurek.jpg
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
Dużo czasu w domu ma swoje plusy i minusy :) ( za blisko do lodówki :lol: )
-
http://www.virtualflorist.com/en/ima...atintree_l.jpg
Witaj KaszAniu kochana:)
dzięki za dzisiejszą pogawędeczkę:)... ja zaraz po tej rozmowie miałam telefon, że gość do mnie idzie, więc szybko rzuciłam się do pieczenia mojego ciasta z jabłkami, i kiedy gość dzwonił po pół godzinie do drzwi, ja właśnie wyciągałam blachę z piekarnika:)
tak więc tym sposobem teraz dopiero wpadam do Ciebie na wątek;)
ciasta zjadłam dwa kawałki, dobrze że to takie z jabłkami i małą ilością cukru:)... ale wogóle nie zamierzam mieć wyrzutów sumienia, tym bardziej że wieczorem to wszystko spalę ćwicząc i klaszcząc :)
Tobie kochanie radzę to samo, poklaszcz, poćwicz i racuchy pójdą sobie gdzie pieprz rośnie;)
hihihi, a co do tej kruszynki, to mojego Miśka rozumiem czemu mi to mówi, ale Ciebie nie podejrzewam o interesowność hihihi;)
całuję Cię bardzo mocno kochanie :D
-
http://foto.onet.pl/upload/72/92/_19326.jpg
DOBREJ NOCKI
Wiadomości.
Ostatnio nastąpiła całkowita zmiana hierarchii w świecie zwierząt:
- Kaczor rządzi
- Lisa słuchają miliony
- Lew siedzi
BUZIOLKI !
-
Kaszaniu gdzie sie podziewasz???
http://kartki.onet.pl/_i/d/krole.jpg
Całuski
***
Grażyna
-
:D KOCHANIE JESTES JAK MOJA MAMA /KTOREJ JUZ NIE MA ZEMNA/ ONA STALE MI MOWILA ,ZE MAM TO POWYRZUCAC,ZE MAM TYLE DODATKOWEJ PRACY :!:
DZISIAJ WIEM ,ZE DOBRZE ZROBILAM ,ZE TEGO NIE WYRZUCILAM.WIESZ JAK BIORE TERAZ TE PRZEDMIOTY W RECE TO WIDZE TYCH LUDZI . PRZENOSZA MNIE W CZAS KIEDY JE DOSTALAM A BYLY TO MILE CHWILE. MILEGO DNIA :!:
http://foto.onet.pl/upload/92/0/_504.jpg
-
Nie wyrabiam się z czasem.
Realizuję rzeczy które są na pierwszych miejscach na liście priorytetów i tym sposobem mam bałagan, ale za to ćwiczę, uczę się angielskiego i niemieckiego, rysuję z dziećmi i gramy w różne gry.
Bałagan się sprzątnie...kiedyś a czas spędzony z dziećmi jest bezcenny.
Byłam dzisiaj na spacerze 4km, a teraz zmykam do garów.
Nie zdążyłam odwiedzić wszystkich, ale wieczorem jeszczewpadnę na godzinkę i wszyściutko nadrobię.
PSOTULKO - masz rację rzeczy które wydają się rupieciami za jakiś czas robią się bezcenne. Uwielbiam takie cieplutkie wnętrza jak Twoje i świetnie się czuję jak jestem w gościach w takim domku jak Twój, ale sama nie porafię tak się użądzić. Brakuje mi chyba pomysłu. Dowcip o zwierzętach super, a Twoje koteczki poprawiają mi humor na cału dzień.
GRAŻYNKO - robię to co w życiu najważniejsze i na internet mam na prawdę malutko czasu.
BEATKO - dzisiaj obie zabiegane jesteśmy. Muszę się wreszcie wziąć za te góry prasowania, które mi ciągle rosną i rosną :evil:
Obiecuję, że poklaszczę dzisiaj kilka minutek.
WASZKA - właściwie to ciąle mi tego czasu brakuje ale do lodówki zawsze znajdę drogę...nawet przez sen :lol:
ASIU - Zuza jeszcze pokasłuje i siedzi w domu. Do przedszkola puszczę ją jak całkowicie wydobrzeje. Pracowałam 10 lat i niewątpliwie czas spędzony w domu jest moim najlepszym czasem. Uwielbiam być z rodziną na cały etat. Gdyby jeszcze pieniążki zechciały same płynąć z kranu.....
MAGDUŚ - wczoraj byłam dzielna i nie zjadłam dwóch czekoladek :wink: Dzisiaj też postaram się nie nawalić i jutro i pojutrze i tak przez 100 dni. Zobaczymy co się zmieni po tych 100 dniach bez pobłażania sobie.
Niestety ja też nie urodziłam się bogata, Kaszak też nie majętny, ale wczoraj zdecydowałam, że muszę wygrać jakiś samochód :idea: Nie mam czym choercia jeździć, bo jak Kaszak w domu to zabiera mi autko i jedzie do pracy :evil: Latem pomykamy do szkoły na rowerkach, ale teraz troszkę nam za zimno.
Przypomniałao mi się dzisiaj jak urodziłam Zuzankę....
Kaszak już pamiętał, że trzeba żonie kupić kwiaty, więc kupił mi złote serduszko (bo wręczaniem kobiecie kwiatów to on się po prostu brzydzi). Przywiózł mi to serduszko do szpitala, Zuzance ubranka, pielęgniarkom czekoladki, ale o moich ubraniach zapomniał.
Wracałam sobie biedulka taka w piżamce i z dzieckiem w ramionach do domu.
Za pierwszym razem też wracałam w piżamce, bo przywiózł mi do szpitla jeansy sprzed zajścia w ciążę i nie dałam rady wcisnąć ich na pozszywany tyłek.
Tak mi się nie wiedzieć czemu przypomniało?
-
http://a764.g.akamai.net/f/764/1052/...alog/2462z.jpg
Witaj KaszAniu kochana:)
dzięki za rozmowę, choć chwilunia a już od razu mi się morducha uśmiechnęła:)... masz taki miły głos, bardzo kojąco na mnie wpływa:)
jak tam Zuzanka, zdrowa już??... nie wiem czemu czasem nam się takie rzeczy przypominają, do mnie też czasem wracają jakieś wspomnienia, ot tak, bez przyczyny;)
a teraz już za Twoją sprawą przypomina mi się jak wracałam w obydwu przypadkach ze szpitala z dzieciątkami i w ciążowych sukienkach, hihihi pewnie mój Misiek nie do końca wierzył, że żona mu schudnie i bez wielgaśnego brzuchola wyjdzie ze szpitala;)
całuję Cię mocno:)
ps
u mnie na wątku masz te przepisy:)
-
HEj Aniu :)
własnie mi przypomniałas, ze w piątek mam "wejściówkę" z niemca.. :oops: a nawet go nie ruszyłam.. moja Siorka ZMUSZA mnie do nauki hehe..
a tak serio to wstyd się przyznać, ze 3 lata na studiach się uczyłam i nic nie pamiętam.. Siostra-germanistka postanowiła to zmienić.. :roll: :wink:
ponoć obupólna korzyść - ja nauczę się (teoretycznie) niemieckiego, a ona będzie mogła "poćwiczyć" rolę belfra.. tylko chorobcia, do tej pory to ja ją szkoliłam jeśli już np.z matmy i te odwrócone role jakoś mi nie leżą.. no bo jak to 6 lat młodsze dziewcze ma mnie uczyć.. :shock: :D :wink:
dobra wymarudziłam się, ale obiecuje, ze do niemca dziś zajrzę.. :roll: :wink:
Anuś trzymam kciuki za Twoje 100 dni :D jestem pewna, ze sobie poradzisz!! :)
i spadku wagi Ci życzę bardzo.. w ramach większej MOTYWACJI :) bo jednak wtedy jakby skrzydeł dostajemy.. trzymam więc kciuki podwójnie!! :D
Aneczko buziaczki posyłam, pełnego powrotu do zdrowka dla Zuzanki :D
(nasza Zuźka własnie kończy przechodzić ospę.. Biedna jest, wszystko ją swędzi.. wszyscy ją pilnują, ale i tak sobie rozdrapała na twarzy parę krostek i chyba zostana blizny :( kurcze, serce się kraja jak dzieci chorują!).
miłego dnia :D
-
Instrukcja użytkowania męża
Mąż - to zaobrączkowany osobnik płci męskiej z możliwością przystosowania do niewoli. Odnosząc się do sytuacji w domu, od razu zaczyna szukać jedzenia i miejsca do spania. Trzeba pamiętać, ze jest on bardzo daleki od ideału, dlatego wymaga nieustannej opieki i pielęgnacji. Męża należy trzymać w ciepłym i dobrze przewietrzonym pomieszczeniu.
Należy męża wyprowadzać na spacer raz dziennie na smyczy, ponieważ może ujawnia się instynkt do uciekania. Nawet najlepiej wytresowani mężowie zostawieni bez opieki mogą nie znaleźć albo nie będą chcieli znaleźć drogi powrotnej. Niestety urzędy zajmujące się wydaniem i rejestracja mężów tak zwane Urzędami Stanu Cywilnego, nie dają żadnej gwarancji oraz nie odpowiadaj1 za zaginiecie lub ucieczkę męża.
Należy pamiętać, ze okres udomowienia męża źle wpływa na jego naturalne funkcjonowanie - u niektórych pojawia się chęć ciągłych ucieczek, a niektórzy z czasem staja się niepotrzebną i nieestetyczną rzeczą w domu, którą należy się ciągle opiekować. Lecz przy dobrej technice tresowania, mąż może stać się pożyteczny.
Zastosowanie:
Należy ustalić po co kobiecie, która świetnie daje sobie rade, komplikować sobie życie nabywając męża. W najprostszym u życiu tego osobnika, mąż jest potrzebny do zapłodnienia, lecz przy odpowiednim wytrenowaniu może być użyteczny również w innych sferach życiowych, takich jak:
- poprawienie sytuacji materialnej,
- w ciężkich pracach domowych, itd.
Użycie:
Każdy osobnik płci męskiej pasący się na wolności może być potencjalnym mężem. Zainteresować mężczyznę można czymkolwiek - rozpoczynając od butelki kończąc na górnolotnej frazie, której on wcale nie musi zrozumieć. Lecz należy pamiętać, ze jeżeli mężczyzna oddzielił się od stada i poszedł za kobieta, to najczęściej dlatego żeby doznać jednorazowej przyjemności i zaspokoić swój pierwotny instynkt.
Celem kobiety jest doprowadzenie mężczyzny do kompletnego niezrozumienia swych czynów, bowiem tylko w takim stanie jest możliwe zaobrączkowanie, co jest głównym celem kobiety. Po zaobrączkowaniu najczęściej jest zaplanowane wesele, które ma spowodować, żeby mężczyzna jeszcze dłużej nie mógłby zrozumieć, co się stało. Niektóre kobiety uważają, ze mąż po zaobrączkowaniu, już nigdzie nie ucieknie. Niestety, to kompletna bzdura. Po zaobrączkowaniu należy zając się procesem tresowania.
Tresowanie:
Po nabyciu męża należy od razu przystąpić do tresowania. Należy pamiętać, że nietresowany mąż jest niebezpieczny dla kobiety, jak również dla całego społeczeństwa. Każdy, nawet najbardziej otępiały mąż poddaje się tresowaniu, należy tylko go regularnie żywić i mieć dużo cierpliwości. Tak samo jak w przypadku tresowania psów tak i w przypadku tresowania męża należy zacząć od podstawowych komend, takich jak: "siadać", "leżeć obok" itd. Lecz komendy należy dawać nie w sposób dyrektywny, lecz milo: "Kochanie usiądź, chcę na Ciebie popatrzeć", "Kochanie połóż się, na pewno jesteś zmęczony", "Kochanie chodź bliżej, lubię jak jesteś obok mnie". Przy prawidłowym wykonaniu komend należy podkarmić albo pochwalić, żeby wykształciła się odpowiednia reakcja przy usłyszeniu komend. Po przekonaniu, że dobrze są przyswojone podstawowe komendy, należy przystąpić do nauki bardziej skomplikowanych komend, takich jak "przynieś", "podaj", pozamiataj", "kup mi", "oddaj wypłatę", "pomóż mojej mamie", itd.
Zakonczenie:
Drogie kobiety, jeżeli po zrozumieniu wielkości problemu, jeszcze nie zrezygnowałyście z zamiaru nabycia męża, to mogę Was pocieszyć - zadbany, dobrze umyty, uczesany, nakarmiony i umiejętnie wytresowany mąż może kobiecie dać dużo przyjemnych chwil, lecz nie świadczy to o umiejętnościach danego gatunku fauny, lecz o wyj1tkowych umiejętnościach kobiet w sferze udomawiania i tresowania dzikich zwierząt.
Kaszaniu, to specjalnie dla Ciebie, tak się z tego uśmiałam, że postanowiłam się z Tobą tym podzielić :lol: :lol: :lol:
http://zemstablondynek.webpark.pl/obrazki/rudeman.jpeg
-
KASZANIU :!: JUZ CI PISALAM -JESTES WSPANIALA MAMA , GDYBY MOZNA BYLO WROCIC CZAS TO TAK SAMO BYM ZROBILA .
DOBREJ NOCKI :D
BIKUNIU INSTRUKCJA SUPER HIHI :D
http://foto.onet.pl/upload/56/5/_18646.JPG
-
Beatko! Ja sie tez usmialam...hehe...dobre, dobre...
Jutro mam zamiar przeanalizowac to dokladniej.
Kaszeniu...widzisz Kaszak jednak wyciaga jakies logiczne wnioski, bo za drugim razem przyniosl ci kwiaty! Jeszcze jedno podejscie i przywiezie ci pol kwiaciarni!
Buu...moja ulubiona Kaszaniu, przesylam ci duuuzo buziaczkow i dla Zuzinki tez (czy Zuzinka wie, ile ma tu cioc??)
http://www.gifart.de/gif234/elefanten/00002913.gif
-
Buziaczki Kochane :D
nie uda mi się pojeździć w ten weekend
http://www.petroniusarabians.com/konie/el-husaria.jpg
-
Kaszaniu - jak najbardziej popieram ,ze w życiu jest wiele rzeczy ważniejszych od neta, ale jak Cie nie ma jakiś czas to tęsknię :roll:
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1951.jpg
Do poniedziałka - hurra :D mam wolne :D
***
Grażyna
-
Normalnie nie pamiętam co wczoraj jadłam. Starałam sobie przypomnieć, ale widzę tylko czarną dziórę :shock:
Nie objadałam się to pewne i zdaaje się, że kolacji nie jadłam...chyba
RUSZANKO
- spacer 4km
-rower stacjonarny 8km
- ćwiczenia na talię 20 minut
-................... :lol:
Tak się zajęłam życiem, że przestałam zwracać uwagę na jedzenie.
Na wadze dzisiaj nie było sympatycznie. Pocieszam się, że to przed Oną, bo obudzxiłam się caaała spuchnięta.
Muszę zapisywać na bieżąca co wkładam do pyska, bo może mi się tylko wydaje, że mało jem :shock:
)
Zuza znowu kaszle :evil: Bartek miał wczoraj klasówkę :shock: dzisiaj ma kolejną :shock: Aż się boję :shock: Dużo wysiłku wkładam w to żeby mu nie pokazać, że się boję.
GRAŻYNKO - jestem jestem codziennie, tylko 6troszkę mniej. Super, że masz trochę wolnego :D No to rogerowi kaganiec na twarz i do lasuna "grzybki" :wink:
WASZKA - jeszcze nigdy nie widziałam źrebaczka na żywo :cry: Współczuję strasznie. Najlepiej gdybyś została w domu i wygrzała się porządnie żeby za tydzień sobie pojeździć.
MAGDUŚ - Zuzia zna wszystkie ciocie i regularnie zagląda do Was pooglądać obrazki (na niektóre strony wcale jej nie wpuszczam :wink: ). Trzeciego podejścia zdecydowanie ni będzie. Stara jestem, głupia i cierpliwości już nie mam. Chociaż ostatnio z Kaszaczkiem rozmawiaaliśmy, że gdyby tak w totolotka wygrać to zafundowalibyśmy sobie trzecią dzidzię. Niekoniecznie rodzoną, ale trójka dzieci to na prawdę jest dom.
PSOTULKO - dziękuję. Dużo dla mnie znaczą Twoje słowa, bo ja ciągle mam wyrzuty sumienia, że za mało z siebie daję moim dzieciom. Mam nadzieję, że kiedyś nie będę pluła sobie w brodę, że mieliśmy dla siebie za mało czasu. Włosy stają mi dęba jak pomyślę, że kiedyś mój synuś nie będzie chciał ze mną spać, nie da się wycałować po pleckach, piętkach i dupci :shock: (córcia to pewnie zawsze będzie chciała). Ojej aż mi się smutno zrobiło :cry:
BEATKO - no tak nie mogę się nie zgodzić hi hi hi hi hi hi
nalazłam pare głębokich przemyśleń :D
ANIU - a czemu Ty skarbie nie zostałaś nauczycielem matematyki? Przecież to coś co lubisz robić i dobrze Ci idzie. Może nie jest jeszcze za późno? Wydaje mi się, że zawód nauczyciela w obecnych czasach jest na prawdę w porządku (2 miesiące wakacji :shock:
Niemiecki to ja kiedyś lubiłam. Bardziej niż angielski, ale przez 10 lat nie miałam okazji porozmawiać w tym języku i teraz pamiętam jedynie:
ich bin nicht forbereitet, ich bin mude und ich habe alles forgotten.
Biegnę terazna kolejny spacer (odebrać syna ze szkoły)
-
Kaszanciu kochana, jak to nie widziałas źrebaczka :shock: no, to aby do wiosny :D:D
-
Hej Anus :)
wiesz, chcialam isć na matematykę w tym roku, ale... rzeczywistość nie pozwoliła, a znalazłam świetną szkołę w Poznaniu.. no nic, moze kiedyś..
zastanawiałam się nad matematyką po liceum, ale wybrałam jednak ekonomię - no i nie wiem czy dobrze zrobiłam hehe..
a niemiecki oczywiście jednak nie ruszony :oops: dziś całe popołudnie będe ryła :wink: bo mam tyle zadane a jutro sprawdzian hehe :wink: pozdrawiam Cię gorąco :)
trzymam kciuki za sparwdzian Bartusia i zdrówko Zuzanki! :)
i Twoje samopoczucie!!
aha.. w pracy mam koleżankę co ma 4 dzieci.. cięzko im, ale sa niesamowici! podziwiam ich za to, no co prawada najmłodsza latorośl to taka niespodzianka wyszła :wink: hehe, ale naprawdę super.. mój W. tez ma zresztą 3 siostry.. i chciałby tez mieć 3 dzieci.. :shock: ale przekonując się jak trudne jest życie, na razie myślimy o parce.. 8) buziaczki Aneczko :) dla Ciebie i Twojej parki :)