Cze Zielona :D
Widze, ze ja pozostaje w tyle, ale mysle, ze nidlugo cie nadgonie:) Wiec sie tak nie ciesz, hi hi hi
Wpadne pozniej:)
Wersja do druku
Cze Zielona :D
Widze, ze ja pozostaje w tyle, ale mysle, ze nidlugo cie nadgonie:) Wiec sie tak nie ciesz, hi hi hi
Wpadne pozniej:)
Hej Zabusiu!
No to pieknie ci dzis poszlo. jak na moj gust, to strasznie malo zjadlas...ja bym tak nie wytrzymala...Moze przed poludniem sprobuj troszke wiecej jesc, to nie bedzie tak cie bralo wieczorem....
a Martinek twoj naprawde cudowny :wink:
Caluje!
http://www.gifs.ch/gem.Tiere/images/mus44.gif
Żabeńko - imienniczko - trzymam kciuki :)
Ja od stycznia chyba spróbuję South Beach. Albo może zaraz po świętach? Jeszcze pomyślę...
A narazie MŻ ;)
Buziaki
Ula
Uluś, dziś już piąteczek, a więc zaczyna się weekendzik:)
może szefuś da Ci troszkę spokoju;)
pozdrawiam cieplutko:)
MałaŻabciu wpadam z pozdrowieniami
Trzymaj się dzielnie na dietce przez weekend , bo to najgorszy czas dla nas odchudzajacy się. Przesyłam buziaczki
Asia
Myszki....
wpadam dosłownie na sekundke....
jestem przywalona robota.... :(
Nie mam czasu na nic....
Dietkuje dzielnie, wiec tym sie nie martwcie...
Bede miała dostep do neciku w poniedziałek dopiero, wiec i wtedy zdam raporty z 3 dni - dzisiejszego i weekendziku, ktory spedze na Uczelni....
Całuje&Ściskam i duzoooo wypoczynku życze...
Wybaczcie, ze nie pozagladam do Was dzisiaj, ale naprawde nie mam czasu.... :cry: :cry: :cry:
Witaj Zabciu!
Gratuluję spadku wagi!
trzymaj się, nie poddawaj i dietkuj dalej
pozdrawiam :D
http://www.gifart.de/gif234/schneemaenner/00008769.gif
pozdrawiam sobotnio :)
Gratuluje Zabciu z powodu zgubienia wagi :)
Żabciu ja tylko do gratulacji dodam, że coś ciepłego powinnaś jeść raz dziennie żeby nie pęc.
Ślicznie sobie radzisz maleńka.
Jeśli chodzi o dzieci to bardzo Cię rozumiem. Jak sobie pomyślę jakie mieliśmy z Kaszakiem szczęście, że dziecka chciało nam się razem i pora była właściwa i okoliczności sprzyjające, to aż się nadziwić nie mogę. Teraz wszyscy moi znajomi odkładają rozmnażanie na potem, bo...i tu tysiące powodów.
Jak zaszłam w pierwszą ciążę, to miałam dokładnie tyle lat ile Ty teraz. Myślę, że to dobry wiek na rodzenie dzieci, a przeszkody zawsze jakieś się pojawią i pora nigdy nie będzie odpowiednia.
Jak robiliśmy sobie Bartusia to nie mieliśmy własnego mieszkania, zarabialiśmy grosze i oboje studiowaliśmy. Teraz mamy skończone studia, mieszkanie (ja co prawda nie mam pracy, ale pracuję nad tym :wink: ) i przede wszystkim dwoje dzieci bez których nie wyopbrażam sobie życia.
Żabciu schudnij troszkę żeby Ci było łatwiej i do roboty. Z dziećmi nie maco czekać.
Buziaki
Kaszania