-
Witaj Beatko :!: Dzięki za odwiedzinki :!:
Dzięki Aniu-Kaszaniu :!:
No to co :?: Mała spowiedź....
rano:
:arrow: kawa z mlekiem
:arrow: kanapki z chleba razowego z serem zółtym i pomidorem oraz rzodkiewką
obiad:
:arrow: mozarella z pomidorami i bazylią z oliwą z oliwek
:arrow: granulat sojowy a'la mięso mielone
kolacja:
:arrow: brzoskiwnia
:arrow: jogobella light
Kalorycznie nie za mało....Ale całkiem nieźle...Jak na mnie
Dzisiaj oparłam się kluskom śląskim z sosem....(sama robiłam mniam, mniam....)
pa,pa Asia
-
Hej Asienko! Uwzam, ze zaliczylas bardzo udany dzien. (Co prawda zastanawialam sie ile bylo tych kanapek, ale mylse, ze standardowo 2 :lol: ). A za to ze sie oparlas kluseczkom z sosem to bardzo szczegolna pochwala ci sie nalezy.
Ja wlasnie pochlonelam grejfruta, bo CZEGOS mi sie chcialo. To cos to mialo byc jakies ciastko najlepiej, ale nie posiadam takowych w domu i dobrze :wink:
-
hej , hej , ja nie będę pisała co jadłam -wstydzę się . Ale postaram się już od jutra....
Zazdroszczę Ci nowej pracy. Ja w swojej pracuje juz osiem lat-bank- zespół obsługi klienta i czasami mam już tego wszystkiego dosyć. Czasami aż tak bardzo, że chciałabym rzucić wypowiedzeniem. Ale cóż nie mogę sobie na to pozwolić.
Jutro jednak wracam z wielką ochotą -dochodzą mnie słuchy, że jestem mile oczekiwana- i to jest własnie to, co podnosi na duchu-nie ważne, że ,,góra'' nie docenia ważne, ze pracownicy cię lubią, szanują i tobie własnie chca się wygadać.
Mam nadzieje, że dzień będzie miły
czego i Wam wszystkim życzę
-
Yena ! Ja w obecnej , już prawie byłej pracy, pracowałam 13 i pół lat.... :shock:
To była moja pierwsza praca....
I mimo, że musiałam dojeżdżać do innego miasta,..., byłam z ta firmą bardzo zwiazana.... :cry:
Właściwie na moich oczach ta firma rosła , budowała swoje oddziały , sieć dealerów, ..., a potem,..., potem powoli umierała....
I powiem tylko, że mimo , iż bywało różnie,..., traktowałam ją jak swoja własną....i bardzo przeżyłam tą katastrofę...
Właściwie to można powiedzieć,że walczyłam do końca...
Mimo, że od 2-ch lat to była już tylko równia pochyła...I wszyscy uciekali z tonącego okrętu....
Ja jakoś nie umiałam tak po prostu odejść w tzw "dobrym momencie". Może to nie jest godne pochwały, a wrecz odwrotnie, śmieszne i głupie (takie chore sentymenty, gdy liczy się kasa i rynkowa wartość Twojej osoby...) ale tak to właśnie jest...
Cały czas nie mogę w to uwierzyć...Że to koniec. I co bym sobie nie tłukła do głowy, ze jestem głupia i naiwna...To i tak chce mi sie ryczeć.... :cry: :cry: :cry:
-
Rozumiem Cię i to bardzo, moja firma jest w miarę nowa - około 13 lat, mój departament bardzo młody. I jakbym czasmi nie miała tej pracy dosyć to i tak z własnej woli nie odeszłabym. Czasmi psiocze , krzyczę , jestem zła ( całe szczęście, że jestem ekstrawertyczką bo inaczej nabawiłabym się wrzodów ), ale jakoś nie chciałabym zmianiać zajęcia.
Zaczynałam pracować w dziale 5 osobowym , w tej chwili jest nas około 80. Ponieważ płaca dla poczatkujących ( a za takich uważą się pracownika nawt ze stażrem dwuletnim ) jest bardziej niż opłakana i dlatego ludzie nam się zwlaniają. W sumie się im nie dziwię. Ja jednak jestem osobą, która bardzo sie przyzwyczaja do miejsca, boję się nowych miejsc, potrzebuję dużo czasu do zaklimatyzowania się. A tutaj pomomo czasami złych dni to jestem doceniana- co prawda musze ostro się na to napracować-ale ja się pracy nie boję. A ze względu na warunki mieszkaniowe mogę nawet siedzieć po godzinach. ]
w sumie nie ma na co narzekać.
Mam nadzieję, że i Tobie uda się w nowej pracy odnaleźć radoś i zadowolenie.
Yena
-
hej :)
nie wyświetlają mi się twoje obrazki :( zamiast zdjęć jakieś krzyżyki :( Może mam w komputerze za liche parametry?
-
Szkoda.... :( To raczej wina strony z której sa ściagane, pewnie ma ograniczony transfer....Spróbuj odswieżyć, albo zajrzyj potem....
Miłego dnia
-
http://imagecache2.allposters.com/im...m/422040_p.jpg
Witaj Asiu:)
ja dziś znowu w wielkim popłochu, bo czeka mnie dość zabiegany dzionek:)
pozdrawiam expresowo :D :!:
-
-