o no żesz ... :oops:
Przepraszam bardzo , jakoś tak bez zastanowienia się zalogowałam :-)
To chyba z tego głodu :lol:
Wersja do druku
o no żesz ... :oops:
Przepraszam bardzo , jakoś tak bez zastanowienia się zalogowałam :-)
To chyba z tego głodu :lol:
no , i teraz widać, że to nasza Blaneczka :lol: :lol: :lol: Tak trzymaj :lol:
Ja :D melduję się z wagą 62,4 z rana na nowej elektronicznej wadze .
Blaneczko, a jak sie ma "nowa" waga do poprzedniej? tak z ciekawosci pytam. a co do kopenhaskiej to co w swieta zrobisz?
Dorotka - ja to wytrzymalam odwyk slodyczowy (2 tyg) w I fazie SB, a teraz jakos nie moge... :evil:
W październiku 2005 było ciut ponad 64 . Do grudnia schudłam do 58 na 1400 kcal. Później miałam ciężki okres i zajadałam stresy :oops: . Przez 3 miesiące odrobiłam 4 kg.
Teraz zamierzam je zrzucić i już więcej do nich nie wracać.
Muszę się tylko psyczicznie przestawić. Nadal też szukam sposobu na niezajadanie stresa :-(
no tak podjadłam 175 g sałatki mexykańskiej pyszne i ostre :D
oo, to widze Blanka, ze masz to co ja :?
wlasnie rozmawialam z moja Mama i tez mowie, ze pewnie przed moim slubem to schudnie, bo nerwy i w ogole. ale potem wlasnie dodalam, ze chociaz niekoniecznie musi schudnac, bo ma to co ja, ze zjada stresy :( im wiecej nerwow tym czesciej lodowka jest moja przyjaciolka :(
Ja się rzucam na jedzenie jakbym miała zjeść ostatni posiłek w życiu - pod wpływem nerwów :-( Nie pomagają żadne tricki z wodą , owocami. Dopiero jak wrzucę w siebie ze 3000 kcal nerwy mijają :oops:
Blanka to tak jak ja ale jak sie mocno wkur............. to 5000 wrzucam w siebie
3000 lub 5000 SMIECI - to nalezy dodac... :oops: