To moje co wtorkowe i czwartkowe Tai-chi :lol: ... Jak mogę opuścić ...
Wersja do druku
To moje co wtorkowe i czwartkowe Tai-chi :lol: ... Jak mogę opuścić ...
No prawdę mówisz :wink: jak zostało ustalone ,że we wtorki i w czwartki to nie można inaczej .Trzeba się trzymać rozkładu :wink: :lol: wszystko musi mieć swój czas :lol:
Super ,ze znalazłaś czas na Tai-chi bo zawsze się wymiguje brakiem czasu na jakie kolwiek wygibasy a to lenistwo się odzywa i nic innego :wink: :lol: :lol: :lol:
Co do czasu - to mi go brakowało przez 9 lat małżeństwa . Więc zawarłam dżentelmeńską umowę z mężem . Popołudnia we wtorek i czwarek są WYŁĄCZNIE dla mnie . Jak chce mieć szczupłą i sprawną żonę - to musi pomóc . I zadziałało . Ale przygotowywałam się duchowo do tego przez pół roku :lol: A teraz już od dwóch miesięcy działa bez pudła.
Ja niby mam wolne przedpołudnia ale zawsze się to kończy jakimiś robotami domowymi a potem................ to mi się zwyczajnie już chęci brakuje . A i tak cud ,że się czasem przepedałuje na rowerze :roll: i to wtedy jak zasiadam przed telewizorem a jak się napatrzę na tewszystkie poprzerabiane i chudnące babki w programach to mnie taka chęć ogarnia ,że mogłabym ćwiczyć niewiadomo ile gorzej jak wstanę następnego dnia to mi się zwyczajnie z rana leń włącza :roll: :oops: Dlatego zawsze podziwiałam i podziwam nadal zapał naszej Kasi do porannych biegów chyba bym musiała z kubkiem kawy biegac i jeszcze by mnie musiał ktoś popychać :wink: :lol: :lol: :lol:
Dobra idę popedałować bo mnie moja pociecha woła ,że Rrrrrrrrrrrrr w telewizorze :wink:
Mój mąż juz się przyzwycził do moich "inowacji" w każdej dziedzinie jak i jedzenia i ćwiczenia :wink: tylko czasem oczami wywraca jak wymyslam co róż nowe ale to już moje zboczenie :lol: :lol: :lol: no i fakt niech się nie udziela bo jak chce mieć ładną żonkę musi oko przymknąc na różniste fanaberie szczególnie w sklepach jak się dorwę do półki z balsamami do ciała albo z warzywami :P chłop to chłop u niego w życiu ważne jest mięsiwo i jak to mówi na wodę i zielsko i to co w akwarium powinno pływać :wink: to on nie będzie "chodził"
Piątek :!:
Wstawać i zakładać suwaczki :!: (jak ja lubię ten tekst :!: )
U mnie waga spadła nieznacznie - ale zawsze to coś . Nawet mi w tym tygodniu gdzieś tam mignęło 65 kg ale nie dzisiaj :( Nic straconego ... Na pewno wróci .
Kończę śniadanie i znikam do pracy ...
No właśnie piątek :wink: :lol:
I tak ,żeby nie było suwak poprawiony wg.nowej wagi a niestety naważa ona 2,5 kg więcej niż moja stara (bo na starej mam równo 80) ale jest dokładniejsza . Więc wywalam stare suwaki :wink: poprawiam o te 2,5 kg :roll: i biorę sie do roboty.
Jak miło od rana ujrzeć nick naszej kochanej Pani prezes na forum :D Gosiu brzucholku fajnie ,że już jesteś bo brakowało nam Cię tutaj. Wszak to właśnie Ty założyłaś tak fajny topik :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Witam wszystkie zmobilizowane i nie całkiem zmobilizowane odchudzaczki.
Ja sie nie waże , bo nie mam wagi . I figa :!: Ale może pokazałby trochę mniej :?:
Musze sie zabrać za ćwiczenia, bo jak widze, Wy wszystkie bardzo rozgimanstyokwane jestescie.
A teraz spróbuje poczytać co pisałyście wczoraj, na razie.. :P
Czesc!!!
No wlasnie PIATEK!!!!!!!!!
Wlazlam na france, zastekala stara wage !!! ale cieszy mnie to , ze nie drgnela ani grama wyzej , po takim obzarstwie, ktore bylo w tym tygodniu :roll: :roll: :roll: :roll: Dobry znak by kontynulowac diete dalej :lol: :lol: :lol:
Dorcia, kranik naprawiony :!: :!: :lol: :lol: :lol:
Baska, trzymam kciuki, wszystko bedzie dobrze, zobaczysz :!: :!: :!:
Asiu!! Dla Twojej pociechy zycze szybkiego powrotu do zdrowia :D :D :D wiemy przeciez jak to jest jak dziecko choruje, akurat przerabiam sama ten rozdzial :( :( :(
Joasia!! Tobie to tylko pozazdroscic takiego zapalu do gimnastyki, moj malzonek to by sie cieszyl gdybym to i ja tak chetnie sie gimnastykowala i napewno by mnie w tym wspieral :wink: :wink: