a ja cwiczenie wznawiam dzis! :)
Wersja do druku
a ja cwiczenie wznawiam dzis! :)
Małgoś, jak dzisiaj zaczniesz gotować bigosik i jutro z rana troszkę, to na pewno na wieczorną kolację będzie ok :lol: :lol: :lol:
A ja zrobiłam ostatnio fasolkę po bretońsku i nie zdążyłam jej zjeść (a miałam zaplanowaną na dzisiejszy obiad), bo po prostu się "WŚCIEKŁA" :evil: :evil: :evil:
i chyba sobie na dzisiejszy obiadek rybkę z kapustką kiszoną fundnę :lol: :lol: :lol:
Dorotka - ugotowany to on juz jest, tylko podobno smaku nabiera po paru dniach gotowania i zamrazania :)
wiesz Małgoś, muszę Ci się przyznać, że ja to akurat lubię taki świeży bigos, a nie gotowany przez kilka dni . Tak, że jak im nie będzie pasił, pakuj w słój i wysyłaj do mnie :wink: :wink: :wink: Zjem z apetytem :lol: :lol: :lol: Możesz być wtedy w 100% pewna o losy bigosu, trafi tam, gdzie powinien :lol: Zaopiekuję się nim prawidłowo :wink: :wink: :wink:
Dorotka - poniewaz gotowalam bigos pierwszy raz w zyciu (!), wiec zobacze jaka bedzie reakcja i ewenatualnie podesle Ci nastepnym razem :)
poki co nie chcialabym Cie narazac na jakies sensacje zoladkowe zwiazane z niestrawnoscia moich "wyczynow kulinarnych" :D
nieskromnie jednak powiem, ze jak wczoraj probowalam to calkiem calkiem smakowal :D
dziewczyny "Maryśkę" i ja poproszę, bo przydałaby się choć jedna sobota wolna.
A jeżeli chodzi o wczorajszy strój do ćwiczeń to prześlijcie mi wszystkie pocztą za pobraniem pocztowym, bo strasznie mi sie podobały - no niestety takiego stroju i tenisówek do ćwiczeń nie mam
Małgoś bigosik na pewno pycha, ja dziś też robię.
A takie prawdziwe odchudzanie zaczynam w poniedziałek - trzymajcie mnie za słowo.
Małgoś, Ty mi się tutaj nie wykręcaj. :lol: Ja bardzo chętnie mogę robić za królika doświadczalnego :lol: :lol: :lol: mój żołądek jest zaprawiony w boju :wink:
Na weekend do popapusiania moim mężczyznom zrobię krokieciki z kapustką mięskiem i pieczarkami :lol: :lol: :lol: i może 'murzynka", bo już dawno nie było :wink:
Melduję się :wink: wróciłam :D poczyttam co natwożyłyście :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
a tak wogóle to jestem dzisiaj strasznie śnięta i to nie przez ćwiczenia z mężem, bo na takowe niestety nie było wczoraj czasu. Od fryzjerki przyszłam o 12 w nocy( bo to moja kumpela), położyłam się spać koło 1-szej, a od 4-tej mój ukochany potwór zaczął dawać koncert. Do godziny za 15-cie 6-ta. Miło, bo o 6-tej wstaję. tak, że jestem niesamowicie wyspana. Bąblowi chyba zęby znowy idą, bo to już chyba czwarta z kolei noc, ale wczoraj to było przegięcie. Potem oczywiście był taki biedny zaspany jak go mamusia budziła żeby wstawał. potworzysko jedne kochane.
O Maggusia zbawienie ludzkości dawaj tą Maryśkę ale jej dam wycisk :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: tyuko nie karmić i nie pić wcześniej bo będzie leniwa jak ten Dżin ostatni :wink: :lol: Pamiętasz Dorka :lol: :lol: