mi się już nie chce tłumaczyć. natchnienie tracę.
Wersja do druku
mi się już nie chce tłumaczyć. natchnienie tracę.
Nie umiem opowiadać kawałów, ale spróbuję :oops:
Kilka osób było u tego samego lekarza, dostało recepty i zgodnie później poszli do apteki wykupić leki.
Wielkie było ich zdziwienie, gdy każdy dostał inny lek i zapłacił inną kwotę, a na recepcie był ten sam skrót :" cCnwkcmj.Dmlwu. "
Naciskają farmaceutę , bo są ciekawi dlaczego ten sam lekarz, ta sama recepta u wszystkich, a lek i cena inna.
Farmaceuta , przyciśnięty , zaczął się jąkać ... ale odszyfrował skrót lekarza :
" cześć Czesiek nie wiem k...a co mu jest. Daj mu lek według uznania "
:P
Jak mi poszło ? bo aż się spociłam z wrażenia :?
nareszcie jestem po śniadanku, bo już byłam zdziebko głodna. :lol: :lol: :lol:
Czy dzisiaj jest dzień kawałowy :lol: :?: od rana jestem bombardowana w internecie jakimiś chichotkami :lol:
Właśnie wciągnęłam kefir danona 200 g, bo głód wrzeszczał na całe biuro :?
Ciekawe na jak długo mi to wystarczy. W razie czego mam jeszcze grejfruta - do 17 musi wystarczyć.
bo nam wesoło.
DObrze Ci poszło.
Ja dziś chciałam Andrzejowi przeczytać kawał jak to przemycali wiewiórkę i nie mogłam, bo płakałam ze śmiechu.
Ale i tak moje ulubione to te o wronie:
Leci kraaaakraaa. Bum w drzewo.
Otrząsnęła się i: hauhau , nieeee. miau miau, tez nie. Kur...... jak to było.
I drugi.
Tez leci tym razem nawalona jak ruski plecak i tez oczywiście przydzwoniła w jakis słup, czy drzewo. Podnosi się otrzepuje, podnosi jedno skrzydełko "czarne", podnosi drgie "czarne" "to ja, k.....Batman jestem!" przykro mi, nie da się bez k....
chciałyście :cry: macie :lol: :lol: :lol:
Leży górnik w szpitalu, w pewnej chwili wchodzil pielęgniarka i pyta:
- czy podać panu kaczkę?
Górnki odpowiada:
- tak i w ciul frytek!
Policjant zatrzymuje blondynkę:
- "Poproszę prawo jazdy!"
- "A co to jest"
- "To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu"
- "Aha, proszę bardzo"
- "Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny"
- "E..?"
- "Taki różowy kartonik mówiący o tym, że jest pani właścicielką pojazdu"
- "Aha, proszę"
Policjant zdejmuje spodnie.
Blondynka: "Co, znowu alkomat?"
Jasio podejrzał jak jego dziadek "załatwiał się" za stodołą. po chwili pyta:
-dziadku, co to było takiego, co ci z rozporka zwisało?
dziadek nie bardzo wie, jak Jasiowi odpowiedzieć, więc mówi:
-to był ślimak.
-tak też myślalem- mówi bo to do ch... nie było podobne!
Rozmawiają dwie Rosjanki. Jedna pyta druga:
- Jaki rodzaj seksu preferujesz?
- Ja lubię po bożemu - odpowiada - a ty?
- Ja uwielbiam kochać się "na rodeo".
- Na rodeo, o co w tym chodzi?
- Na początku kocham się w pozycji na jeźdźca, potem po 20 sekundach mówię,że mam AIDS i próbuję się utrzymać.
a ja jestem noga jesli chodzi o kawaly..
nie umiem opowiadac,,
a znam tylko jeden stary jak świat i krótki:
Jaś mówi do Małgosi - małogosiu rozkracz sie ... a Malgosia - kraaa,,, kraaaa, kraaaa
:D :D :D :D
no i jak nam wesoło.....
słuchajcie, słoneczko w W-wie wyłazi
I jeszcze
Babcia sprząta pokój dziadka i widzi,że na biurku leży zeszyt z podpisem pamiętnik. Waha sie przez chwilkę ale ciekawość jest silniejsza. Otwiera zeszyt i czyta: dzisiaj była jedna. Babcia czyta dalej przy następnej dacie: dzisiaj były dwie. Kiedy czyta nastepny zapisek: nie było żadnej - zaczyna kojarzyć fakty. W dniu pierwszego przeczytanego przez nią zapisku dziadka nie było długo w domu. Gdzie był dziadek? Przy zapisku były dwie - dziadka nie było jeszce dłużej. Babcia ma tylko jedno wytłumaczenie - jej ukochany zwariował na stare lata - chodzi na dziwki. Przy kolacji babcia pyta: kochanie podejrzewam najgorsze ty masz jakąś kobiete na boku albo nawet dwie i pokazuje pamiętnik. Na co dzidek zupełnie spokojnie: Lusiu ty moje kochanie ja tylko zapisywałem ilość oddanego kału tak dla kontorli....
Mąż z żoną ulegli bardzo poważnemu wypadkowi. Po kilkunastogodzinnnej operacji żony do męża wychodzi lekarz i mówi:
- Proszę Pana, na początek dobra wiadomość, żona operację przeżyła.
Mąż wyraża radość.
- No tak - mówi lekarz - ale, wie Pan, muszę Pana poinformować o paru sprawach.
Otóż po pierwsze, ta operacja nie jest jedyną, żona musi przejść jeszcze bardzo poważny zabieg w klinice specjalistycznej, a tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 70-80 tysięcy złotych. To
nie wszystko, żona wymagać będzie długotrwałej, w zasadzie dożywotniej, rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie muszę dodawać, że nie refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to jakieś 2 000 PLN. No i ponadto żona ,jako inwalidka ,wymagać będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztuje
jakieś 1500-2000 PLN miesięcznie, oczywiście NFZ nie refunduje.
Zapada cisza. Lekarz klepie męża w ramię:
- Eee, żartowalem, żona nie przezyła....
Pacjenci wchodza do lekarza
Pierwszy:
-Panie doktorze, jak nagniatam klatke piersiowa to mnie wszystko boli.
-Nie nagniatac, nie bedzie bolalo. Nastepny!
Wchodzi matka z corka.
-Panie doktorze, czy to mozliwe aby po pieciu miesiacach urodzilo sie
dziecko?
-Mozliwe, nastepne przyjda w terminie. Nastepny!
-Panie doktorze, wracalem z wczasow i na koniec cos zlapalem, czy to
przejdzie?
-Przejdzie na zone i dzieci. Nastepny!
-Panie doktorze, jestem panienka i zaszlam w ciaze, co robic?
-Nie siusiac trzy tygodnie, moze sie utopi. Nastepny!
-Panie doktorze, z moim zoladkiem cos sie dzieje, zjem sliwki - robie
sliwkami, zjem kartofle - robie kartoflami.
-Jak chce pan robic gowna mi to zjedz pan gowno. Nastepny!
Wchodzi panienka.
-Panie doktorze, mam chlopca w sile wieku, karmie go
kluskami, zacierkami, buleczkami, a on dalej nie moze.
-Od krochmalu to tylko kolnierzyk stoi. Nastepny!
-Panie doktorze, moj interes tak mi zmalal. Co robic?
-Owinac w gazete wyborcza, ona wszystko wyolbrzymia. Nastepny!
-Panie doktorze, mam 40 lat. Kolega w moim wieku mowi, ze
jeszcze moze a ja nie.
-Mow pan, ze i pan moze. Nastepny!
-Panie doktorze, od dwoch dni nie moge siusiac.
-Ile ma pan lat?
-80.
-To juz pan swoje wysiusial. Nastepny!
-Panie doktorze, mnie od pewnego czasu tak w brzuchu jezdzi tam i z
powrotem. Co to jest?
-Ma pan dwie dupy i gowno nie wie ktoredy wyjsc. Nastepny!
-Panie doktorze, moj synek polknal stalowke. Co robic?
-Niech wypije litr atramentu, bedzie mial swoje wlasne wieczne pioro.
Nastepny!
-Panie doktorze, moja zona polknela igle. Co robic?
-Zakladac naparstek. Nastepny!
-Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują.
-Następny proszę! Co, to juz wszyscy? Chwala Bogu, tak sie zmeczylem.
Siostro, prosze o szklanke dobrej mocnej kawy.
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: